Artysta Ryan Estrada opublikował serię ilustracji ukazujących najbardziej nieprawdopodobne pomysły, na jakie kiedykolwiek wpadli jego klienci. Posłużył się w tym celu portretami autorów absurdalnych zamówień i treścią ich wypowiedzi z perspektywy artysty – ze szczerą nadzieją, że nauczy ich to szacunku do cudzej pracy.
„Zaskoczyła mnie twoja faktura. Umieszczałem w moich mailach mnóstwo uśmieszków i myślałem, że jeżeli zostaniemy przyjaciółmi, nie będę musiał płacić.”
„W zeszłym miesiącu rzuciłem narkotyki i miałem objawienie, by stworzyć stronę poświęconą pisaniu. Nie mogę zaoferować żadnej zapłaty.”
„To ci się opłaci! (Nie zapłacę.)”
„Możesz pokazać Joanne, jak zaprojektowałeś nasze wizytówki? Nie chcę za nie płacić.”
„Nie jest jeszcze zapłacone, bo strona nie przynosi żadnych dochodów i jesteśmy spłukani.”
„Potrzebuję kogoś, kto zrobi dla mnie dobre zdjęcia do profilu na Tinderze. Zapłacę ci w piwach.”
„W tym momencie nie będę mógł zapłacić artyście żadnej sumy, zbieram na wycieczkę do Japonii.”
Canvases to są płótna, a nie jakieś kanwy...
Panie, dzisiaj słyszałem reklamę biura podróży czy czegoś takiego, oferującą loty do różnych destynacji. Ja pierdziu, to już „miejsc” wypadło ze słownika?
@Koszowy Może to taki chwyt marketingowy "destynacja" brzmi podobnie jak "destylacja", stereotypowy polak lubi wszystko co z alkoholem związane, więc bedzie miał pozytywne skojarzenia, ot taka luźna myśl
@ ania5757 Pytali go o pracę, a on za darmo zrobił te ilustracje. Trochę bez sensu.
Pan numer 10 chyba zwyciężył.
To tyle w temacie braku umowy...
Wystarczy że zachował maile i nagrał rozmowy telefoniczne - umowy słowne obowiązują idealnie tak samo jak spisywane, z tym że ciężej o dowód.
A myślałem, że tak tylko w Polsce xD
I to jest demotywujące.
akcja z wizytówkami... niezbyt wiem o co tam biega: jeśli zatrudniam kogoś do zrobienia wizytówki, to chce zobaczyć "projekt" nim zapłace, by wiedzieć, czy czegoś nie kazać poprawić.
Jeżeli ma być na zasadzie że pokazuje dopiero jak zapłacę, no to żaden klijent na to nie pójdzie, bo nikt w ciemno nie zostawi swych pieniędzy. Nawet jeżeli po owej zapłacie w ciemno nastąpiło by pokazanie wizytówek to i tak uważam to za "rolowanie" klijenta, bo taki "artysta" już kasę zgarnął i może powiedzieć bym wziął to co już zrobił, nie chcąc poprawiać, lub odwlekać porawę projektu, a ja do konkurenta już iść nie będę mógł, bo budżet przeznaczony na projekt wizytówek już dałem temu konkretnemu artyście...
Minusuję za elementarne błędy ortograficzne i interpunkcyjne.
minusuj do woli ;) błędy, które robie naturalnie(bo dysleksja :p) nie przeszkadzają mi w wyrażaniu własnego zdania. A pisząc na telefonie nie mam niestety opcji "edycji" postu. Wiele słów pisze tak jak słyszę. Jeżeli w wymowie słyszę "ij" to i to przeleję na tekst pisany. A post napisany nie jest pracą naukową, toteż nie widzę sensu dawania komuś do korekty, by wykrył ewentualne błędy, których ja nie dostrzegam. Dziękuje za minusa i pozdrawiam.