Będąc ciągle na świeczniku, członkowie rodziny królewskiej muszą się odpowiednio prezentować. Nie mogą pokazywać się w wyzywających czy luźnych strojach. Zawsze są ubrani modnie i elegancko.
W XII wieku Edward III zakazał wszystkim, łącznie z rodziną królewską, noszenia futer. Jednak nawet królowa czasem wydaje się zapominać o tym prawie i można ją zobaczyć w futrzanym płaszczu.
Ta zasada była ściśle przestrzegana w dawnych czasach, kiedy podróżowanie nie było tak bezpieczne jak teraz. Na wszelki wypadek członkowie rodziny królewskiej podróżowali osobno. Dziś, zwłaszcza na krótkich dystansach, jeżdżą razem.
Jeśli zdarzy ci się ten zaszczyt, że usiądziesz z królową przy jednym stole, musisz pamiętać o jednej prostej zasadzie - rób to, co królowa. Gdy królowa przestaje jeść, to samo robią współbiesiadnicy.
Co za idiotyczne pomysły. Ludzie to jednak prymitywny zwierz.
I ostatnia zasada. Rodzina królewska ma "g" do gadania, są wyłącznie celebrytami, więźniami własnego systemu.
@Kompleksowy Co to za bzdury? Rodzina królewska ma prawo zakwestionowania każdej decyjzji parlamentu. Ponadto, niemal 1/4 terenu całej Wielkiej Brytanii jest PRYWATNĄ własnością rodziny królewskiej, która to WYPOŻYCZA ten teren państwu nieodpłatnie. Ale jeśli chcieliby, to nawet i jutro mogliby zażądać za to zapłaty. Tak więc gdyby chcieli, trzymaliby cały parlament w garści.
Ma prawo, ale tego nie robi, niezależnie od tego, jak głupie i szkodzące byłoby to dla państwa. Z resztą rodzina królewska nie podejmuje już żadnych decyzji administracyjnych czy systemowych, więc o kant tyłka można obić takich monarchów.
@Kompleksowy To, że czegoś nie robią, bo nie chcą, to jest ich prywatna decyzja. Nijak się to ma do Twojego stwierdzenia, ze są "więźniami" czegokolwiek i że mają "g" do gadania.
@Kompleksowy Wolałbyś zapewne takiego rządzącego "monarchę"? Np. Kima z Korei Północnej?
@meatgun - nie, monarcha mógłby pełnić te same obowiązki co w republikach prezydent. Monarchowie powinni przede wszystkim pokazać, że pełnią jakąś funkcje, a nie tylko pierdzą w stołek i mają wszystko gdzieś.
@~Doucz_się_trochę_chłopcze
"To, że czegoś nie robią, bo nie chcą, to jest ich prywatna decyzja."
Deklaracja Praw.
~Doucz_się_trochę_chłopcze @Kompleksowy Formalnie monarcha Brytyjski ma dużo do powiedzenia, między innymi ma veto wobec ustaw, prawo łaski, zwołuje i rozwiązuje parlament, Powołuje ministrów, sędziów i lordów, nadzoruje politykę zagraniczną, dowodzi armią i desygnuje premiera. Wszystkie jednak te prawa są ograniczone przez kilka mniej lub bardziej formalnych zasad: "Król panuje, ale nie rządzi", "Król nie może działać sam", czy rzeczona, polityczna neutralność lub też dbanie o swój własny tyłek, bo niepopularna decyzja monarchii mogłaby doprowadzić do jej upadku. I tak np: Mimo, że monarcha ma prawo rozwiązać parlament, to zasadniczo funkcję tę pełni premier, który w sposób jednoosobowy może zdecydować o skróceniu czasu kadencji parlamentu i zadecydować o przedterminowych wyborach.
@Pergamin Ale do czego mi tu pijesz, bo nie rozumiem? Prawo jasno stanowi, że monarcha może "wszystko". I do tego się odnioslem. A to, że jest w praktyce taki, a nie inny zwyczaj, to wynika jedynie z łaskawości kilku ostatnich monarchów, oraz wykształconych nimi zwyczajów (a i też zapewne częściowo z zachowawczego pragmatyzmu). Tak, czy siak -co tłumaczyłem- królowa brytyjska nie jest niczyim więźniem, ani też nie jest prawdą, że "g" może. Otóż może wszystko. Tylko nie chce, z różnych względów. I to w dużym stopniu też świadczy o jej klasie.
@~Doucz_się_trochę_chłopcze Nie, monarcha nie może wszystkiego. Zasadniczo jest podział na władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą, jak w każdym innym państwie. To tak jakby powiedzieć, że prezydent może wszystko. Choć w twojej wypowiedzi jest pewien sens, tyle tylko, że nie jest to tak, że może wszystko, tylko "Nie może czynić źle", innymi słowy uważa się, że to co monarcha czyni, robi to zawsze dla dobra narodu i nie pociąga się go do odpowiedzialności, choć czy to jest, z drugiej strony, pozwolenie na wszystko?
@pergamin Doczepiłeś się jedynie skrótu myślowego. Piłem do pierwotnie postawionej tezy, że monarcha jest więźniem i "g" może. Nawet po raz kolejny to wyjaśniłem. Panuje wśród ludzi jakieś takie dziwne przekonanie, że królowa brytyjska nie ma żadnej władzy w swoim królestwie, co jest wierutną bzdurą. I to starałem się wyjaśnić. A Ty mnie zaczynasz pouczać o trójpodziale władzy. Ja o jabłkach, a TY o pomarańczach.
Angielska szopka gloryfikowania zwykłych ludzi jako świete krowy ktore nic nie robią nie rzadzą pokazują sie tylko machają mają kupe kasy i to wszystko
Kolejny, który myśli, że jak ktoś jest bogaty, to trzyma tę "kasę" na koncie i sobie na nią patrzy. Majątek rodziny królewskiej pracuje na każdego obywatela. Z samej turystyki związanej ze zwiedzaniem pałaców UK ma ciężkie miliony funtów rocznie. Dodatkowo ogromna ilość ziem kraju należy do rodziny królewskiej (prywatna własność) i te ziemie są wynajmowane bezpłatnie po to, by państwo mogło dzierżawić ten teren firmom, w których pracują tzw. 'zwykli ludzie'.