Nie do końca masz rację. Można nawozić kompostem, siać poplony, stosować odpowiednie zmianowanie a jak już używać obornika, to można go pozyskać z hodowli zwierząt, które nie będą przeznaczone na rzeź np. jakieś tam owce na wełnę, krowy na mleko itp. Można też uprawiać na madach rzecznych w pobliżu rzek. Woda trochę potrafi narobić szkód ale przy każdym wylewie nanosi warstewkę bardzo żyznego mułu. Pamiętam jak za dzieciaka ojciec uprawiał nad Wisłą zboża, ziemniaki, kukurydzę itd. Niepotrzeba było dawać nawozu. Może nie jest to takie do końca proste i skuteczne przy ogromnych farmach ale w małych gospodarstwach się da.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 kwietnia 2017 o 15:31
@Laserda, zgadzam się. Obecność zwierząt jest bardzo pomocna, ale nie konieczna. Można i w dużych, jednak z wielu innych powodów rolnictwo nie powinno być przemysłowe, monokulturowe, a powinno składać się z wielu mniejszych gospodarstw.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 kwietnia 2017 o 18:49
@Laserda kompost można zastosować na niewielką skalę. Nie oszukujmy się, nic powyżej przydomowego ogródka. Mady rzeczna zajmują około 5% gleb w Polsce. Zbyt mało by wyżywić cały kraj. Co zaś hodowli zwierząt na mleko czy wełnę to nadal niezbędne jest tak zwane brakowanie. Czyli odsyłanie np, krów które przestały dawać mleko do rzeźni, Gdyby z tego zrezygnować to trzeba by je było karmić bezproduktywnie znowu zużywając zasoby. Nie jesteśmy w stanie produkować wystarczającej ilości żywności ekologicznie i za razem prowegetariańsko.
@rolnik_rocznik_90, to nieprawda, że nawożenie naturalne da się zastosować tylko na małą skalę. To kit, który dla własnych zysków wcisnęli nam przemysłowcy przy pomocy tzw. Zielonej rewolucji. Od jej wprowadzenia minęło circa 50 lat i już widać jej ogromne negatywne konsekwencje. Istnieje już nowa koncepcja na rolnictwo ekologiczne, i choć są różne nurty, ogólnie można to określić jako permakultura. W tym filmie znajdziesz przykłady od skali przydomowej, kilkudziesięciu hektarów do powierzchni Belgii - między 53" i 1'04" https://www.youtube.com/watch?v=pr43pDPL4zA Polecam cały film, żeby zrozumieć o co chodzi w permakulturze/agroleśnictwie/food forest. Ten wyjaśni/pokaże jeszcze więcej: "Rozwiązania lokalne na globalny bałagan" https://www.youtube.com/watch?v=8h-Zlhf0984
@Laviol źle mnie zrozumiałeś, lub zbyt ogólnie odpisałem. Nie chodzi mi, że nie da się zastosować nawożenia naturalnego na większą skalę. Bo przecież piszę wyżej, że się da ale nie można równocześnie rezygnować z hodowli(obornik i gnojowica to przecież również nawóz naturalny). To jest właśnie ta kwintesencja mojego demotywatora. Można i bez hodowli, ale wtedy musimy polegać jedynie na naturalnej zasobności gleby(a w Polsce nie jest z tym tak wcale różowo) i uwalniać te zasoby przez płodozmian(różne rośliny przyswajają różne związki w różnych formach), i poplony(kumulacja materii organicznej i związków mineralnych wyciągniętych z głębszych warstw gleby przez rośliny silnie ukorzeniające się). Jednak wszystko się sprowadza do obiegu materii w przyrodzie. Przekładając na chłopski rozum nie można z jednego pola w nieskończoność zbierać plonu(nawet z różnych roślin) i nic nie wprowadzać z zewnątrz. W takim tradycyjnym rolnictwie naszych dziadków np. krowy wypasano nad rzeką gdzie warunki pozwalały jedynie na rozwój traw. Krowy się najadały w nocy wracały do obory i załatwiały tam swe potrzeby. Czyli tworzył się obornik. Obornik wywożono potem na pola pod ziemianki, buraki różnego rodzaju zboża. Co tu mamy? Transport składników odżywnych z jednego miejsca w drugie. W filmie ten ogrodnik zastosował ściółkę z tych ścinek drewna. Czyli wprowadził z zewnątrz substancje bogatą w różnego rodzaju związki. To samo robili nasi dalecy przodkowie. Wypalali lasy a na popiołach uprawiali co im tylko potrzeba, a jak ziemia się wyjałowiła to wypalali coś w innym miejscu. Nie było problemu. Lasów było dużo. Jednak w końcu musieli i z tego zrezygnować.
@rolnik_rocznik_90, masz rację, nie da się wciąż z jednego pola w nieskończoność zbierać plonu. Akurat ten ogrodnik dodaje materię organiczną pozyskaną na zewnątrz, ale w permakulturze docelowo pozyskuje ją się na miejscu. W pewnym sensie rośliny są podwójnie samożywne - fotosynteza i "autokanibalizm" ;) - żywią się własnymi szczątkami: liśćmi/gałęziami/kwiatami/owocami. Natura była bliska stworzenia perpetum mobile ;) Na tym bazuje food forest - rolnictwo jest wielogatunkowe i piętrowe. Im starszy taki rolny ekostystem, tym więcej próchnicy w glebie. Wszak jej żyzność zależy od 2 czynników: życia glebowego i obecności szczątków organicznych. W prehistorii istniały ekosystemy składające się z roślin, a ze zwierząt występowały tylko owady, więc przynajmniej teoretycznie da się zrobić wegańskie rolnictwo. Współczesne monokultury wielkoobszarowe też działają bez zwierząt, jednak w skład obecnych ekosystemów wchodzą zwierzęta i uważam, że w naszym rolnictwie też powinny być, bo wciąż do końca nie rozumiemy wszystkich współzależności w naturze. Natomiast wiemy już, że im większa bioróżnorodność, tym lepiej.
@rolnik_rocznik_90 podstawowy blad. wegetearianie nie postuluja przeciw jakiejkolwiek hodowli zwierzat a jedynie przeciw nieludzkiemu ich traktowaniu i hodowli przemyslowej. Nie widzialem nigdzie zeby mieli cos przeciwko pasterstwu czy hodowli ekologicznej zwlaszcza hodowli ekologicznej w malym zakresie.
Z podobnego powodu wszyscy muzułmanie pójdą do piekła, a nie Allaha (czy co to tam oni mają). Nawet lewą rękę uważają za nieczystą, bo nią się podcierają/myją. A tu jedzenie czegoś, co zawiera cząsteczki g*wna:) Jaka szkoda:)
Ja pie...olę! Spory o po i pis, o trybunał, o uchodźców a raczej o emigrantów, o islamistów... Ale spór o gówno na polu? Cóż, jak macie takie problemy to gratuluję wam szczęśliwego życia.
Szkoda, że autor demota nie wspomniał, że prawie 70% upraw przeznaczone jest na paszę dla zwierząt hodowlanych.
Ale pewnie po prostu nie wiedział, patrząc na poziom demota ;)
Ciekawe kto nawozi te wszystkie lasy, puszcze i łąki.. chyba Święty Mikołaj XD A mówiąc poważnie.. Skąd autorze myślisz, że bierze się obornik? Według ciebie krowy i świnie żywią się praną? Ile zboża zjedzą tyle obornika dadzą. Tyle w temacie. Wybaczam brak logiki i podstawowego rozumu autorowi, bo sądzę, że nie skończył jeszcze 15-stu lat.
Same się nawożą dzięki obiegowi materii, i wyżej autor o tym chyba wspominał. Jednak jagody i grzybki nie wystarczą by pokryć potrzeby żywieniowe całego kraju, Chodzi o skalę.
@agronomista Oczywiście że produkty roślinne wystarczą. W 2014r w Polsce zebrano 32 mln ton zbóż. To w przybliżeniu tona na mieszkańca, czyli gdzieś około 3kg dziennie. Zeżresz tyle? I to samego zboża a gdzie jeszcze owoce, warzywa itd?
Jakakolwiek forma nie jedzenia mięsa za wyjątkiem jakiś problemów trawiennych jest odstępstwem od normy i świadczy o jakimś błędzie w szarych komórkach i powinno się to leczyć. Gdyby ta kwestia częściej spotykała się z otwartą krytyką to być może takie dewiacje wyginęły by śmiercią naturalną a tak ludzie naczytają się takich wypocin jak to wielcy bohaterzy internetu bronią ich odmienności i potem sobie myślą, że w sumie to nic złego nie jeść mięsa przecież to takie fajne i człowiek inny jest. I to taka walka z wiatrakami.
A "postulują" w mojej odpowiedzi tyczyło się opisu demota, także na przyszłość proponuje pierw czytać opisy a dopiero wtedy szukać komentarzy w których można by kogoś zwyzywać, żeby odczepił się od innych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 maja 2017 o 12:08
Czytając metody wegan, wygląda na to ze nimi doprowadzilibyście do tego iż sami nie mielibyście co żreć bo kto by wyhodował tyle papu płodozmianem. Jak można mówić o obiegu zamkniętym kiedy za każdym razem zbierając plony robi się wyłom właśnie w tym obiegu, biologia na poziomie liceum tłumaczy dlaczego używa się nawozów i mam dla was przykrą wiadomość, nie obejdziecie tego kompostem.
@asdfasdfasd ale ty wiesz że nawożenie ludzkimi odchodami znacznie bardziej zwiększa szanse na zarażenie pasożytami groźnymi dla ludzi ? Ponadto całość logistycznie byłaby o wiele droższa aniżeli nawożenie, niestety średniowiecze jest średniowiecze, trzeba wyłączyć przed potopowe myślenie, a na koniec, całość wynoszonej materii nie równałaby się wprowadzonej wystarczy przeanalizować obieg materii i ubytki na poziomach troficznych :) Pozdrawiam
@asdfasdfasd kolokwialnie rzecz ujmując nie wszystko co zeżresz, wysrasz to jest pierwsza sprawa, druga sprawa to jeśli nie wiesz na czym polega ubytek energii i materii w przyrodzie a najważniesze w tym przypadku krążenie pierwiastków niezbędnych do wzrostu roślin to zalecam Ci wyszukaną lekturę książki do przyrody/gimnazjum już na tym poziomie z pewnością zostaną rozwiane twoje wątpliwości apropo ubytków energii. W przyrodzie nic nie ginie a jednak cały czas mamy zderzenie z erozją gleby co skutkuje niezdolnością roślin uprawnych do efektywnego wzrostu na niej, tłumaczenie więc tak bzdurne ze tak jak mówiłem książki do gimnazjum wyczerpująco wyjaśnią twoje wątpliwości, oczywiście należałoby zadać pytanie skąd tak negatywny w takim razie stosunek do nawozów i jaka jest przeciwwaga, ale nie spodziewam sie merytorycznej odpowiedzi która przekonałaby mnie dlaczego od osoby mówiącej "gdzie się materia nie będzie równać"
@asdfasdfasd i co z tego, że jej nie zlikwidujesz jak zmieni ona swoje miejsce i koncentracje. Ziemia skalda się głównie z wody a są rejony gdzie ludzie umierają z pragnienia.
Liceum? Ja to w podstawówce wiedziałam! I nadmienię jeszcze, że byle dzieciak ze wsi ci to powie. Czemu? Bo rodzice uprawiają, bo ja sam kiedyś będę itd. O uprawie ziem dyskutują tu (przynajmniej w dużej części) osoby, które o uprawie słyszały w telwizji, a kij to ma wspolnego z praktyką.
Ło matko - rośliny so lekkostrawne... wiekszej glupoty nie czytałem. Przestań zjadać żarcie memu żarciu, zjedz mięska - tam jest dobre białko, pomaga w myśleniu
I nie da się uprawiać roślin z dużą wydajnością bez wprowadzania do gleby AZOTU. Jest on potrzebny do syntezy BIAŁKA. Można dostarczyć go w postaci naturalnej (kompost to przegniłe rośliny, w oborniku jest mocznik), można w postaci sztucznej (b często - MOCZNIK syntetyczny).
Nie do końca masz rację. Można nawozić kompostem, siać poplony, stosować odpowiednie zmianowanie a jak już używać obornika, to można go pozyskać z hodowli zwierząt, które nie będą przeznaczone na rzeź np. jakieś tam owce na wełnę, krowy na mleko itp. Można też uprawiać na madach rzecznych w pobliżu rzek. Woda trochę potrafi narobić szkód ale przy każdym wylewie nanosi warstewkę bardzo żyznego mułu. Pamiętam jak za dzieciaka ojciec uprawiał nad Wisłą zboża, ziemniaki, kukurydzę itd. Niepotrzeba było dawać nawozu. Może nie jest to takie do końca proste i skuteczne przy ogromnych farmach ale w małych gospodarstwach się da.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2017 o 15:31
@Laserda, zgadzam się. Obecność zwierząt jest bardzo pomocna, ale nie konieczna. Można i w dużych, jednak z wielu innych powodów rolnictwo nie powinno być przemysłowe, monokulturowe, a powinno składać się z wielu mniejszych gospodarstw.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2017 o 18:49
@Laserda kompost można zastosować na niewielką skalę. Nie oszukujmy się, nic powyżej przydomowego ogródka. Mady rzeczna zajmują około 5% gleb w Polsce. Zbyt mało by wyżywić cały kraj. Co zaś hodowli zwierząt na mleko czy wełnę to nadal niezbędne jest tak zwane brakowanie. Czyli odsyłanie np, krów które przestały dawać mleko do rzeźni, Gdyby z tego zrezygnować to trzeba by je było karmić bezproduktywnie znowu zużywając zasoby. Nie jesteśmy w stanie produkować wystarczającej ilości żywności ekologicznie i za razem prowegetariańsko.
@rolnik_rocznik_90, to nieprawda, że nawożenie naturalne da się zastosować tylko na małą skalę. To kit, który dla własnych zysków wcisnęli nam przemysłowcy przy pomocy tzw. Zielonej rewolucji. Od jej wprowadzenia minęło circa 50 lat i już widać jej ogromne negatywne konsekwencje. Istnieje już nowa koncepcja na rolnictwo ekologiczne, i choć są różne nurty, ogólnie można to określić jako permakultura. W tym filmie znajdziesz przykłady od skali przydomowej, kilkudziesięciu hektarów do powierzchni Belgii - między 53" i 1'04" https://www.youtube.com/watch?v=pr43pDPL4zA Polecam cały film, żeby zrozumieć o co chodzi w permakulturze/agroleśnictwie/food forest. Ten wyjaśni/pokaże jeszcze więcej: "Rozwiązania lokalne na globalny bałagan" https://www.youtube.com/watch?v=8h-Zlhf0984
@Laviol źle mnie zrozumiałeś, lub zbyt ogólnie odpisałem. Nie chodzi mi, że nie da się zastosować nawożenia naturalnego na większą skalę. Bo przecież piszę wyżej, że się da ale nie można równocześnie rezygnować z hodowli(obornik i gnojowica to przecież również nawóz naturalny). To jest właśnie ta kwintesencja mojego demotywatora. Można i bez hodowli, ale wtedy musimy polegać jedynie na naturalnej zasobności gleby(a w Polsce nie jest z tym tak wcale różowo) i uwalniać te zasoby przez płodozmian(różne rośliny przyswajają różne związki w różnych formach), i poplony(kumulacja materii organicznej i związków mineralnych wyciągniętych z głębszych warstw gleby przez rośliny silnie ukorzeniające się). Jednak wszystko się sprowadza do obiegu materii w przyrodzie. Przekładając na chłopski rozum nie można z jednego pola w nieskończoność zbierać plonu(nawet z różnych roślin) i nic nie wprowadzać z zewnątrz. W takim tradycyjnym rolnictwie naszych dziadków np. krowy wypasano nad rzeką gdzie warunki pozwalały jedynie na rozwój traw. Krowy się najadały w nocy wracały do obory i załatwiały tam swe potrzeby. Czyli tworzył się obornik. Obornik wywożono potem na pola pod ziemianki, buraki różnego rodzaju zboża. Co tu mamy? Transport składników odżywnych z jednego miejsca w drugie. W filmie ten ogrodnik zastosował ściółkę z tych ścinek drewna. Czyli wprowadził z zewnątrz substancje bogatą w różnego rodzaju związki. To samo robili nasi dalecy przodkowie. Wypalali lasy a na popiołach uprawiali co im tylko potrzeba, a jak ziemia się wyjałowiła to wypalali coś w innym miejscu. Nie było problemu. Lasów było dużo. Jednak w końcu musieli i z tego zrezygnować.
@rolnik_rocznik_90, masz rację, nie da się wciąż z jednego pola w nieskończoność zbierać plonu. Akurat ten ogrodnik dodaje materię organiczną pozyskaną na zewnątrz, ale w permakulturze docelowo pozyskuje ją się na miejscu. W pewnym sensie rośliny są podwójnie samożywne - fotosynteza i "autokanibalizm" ;) - żywią się własnymi szczątkami: liśćmi/gałęziami/kwiatami/owocami. Natura była bliska stworzenia perpetum mobile ;) Na tym bazuje food forest - rolnictwo jest wielogatunkowe i piętrowe. Im starszy taki rolny ekostystem, tym więcej próchnicy w glebie. Wszak jej żyzność zależy od 2 czynników: życia glebowego i obecności szczątków organicznych. W prehistorii istniały ekosystemy składające się z roślin, a ze zwierząt występowały tylko owady, więc przynajmniej teoretycznie da się zrobić wegańskie rolnictwo. Współczesne monokultury wielkoobszarowe też działają bez zwierząt, jednak w skład obecnych ekosystemów wchodzą zwierzęta i uważam, że w naszym rolnictwie też powinny być, bo wciąż do końca nie rozumiemy wszystkich współzależności w naturze. Natomiast wiemy już, że im większa bioróżnorodność, tym lepiej.
@Laviol Baranku, nie żadne perpetum mobile bo do układu dostarczana jest energia słoneczna w dużych ilościach.
@~asdfasdfasd, primo, napisałam " bliska stworzenia", secundo, ;) - oznacza, że to co napisałam to żart.
Żeby uzyskać obornik, nie trzeba zwierzat zabijać. Tak na moja logike, wręcz przeciwie.
@mrajska według sporej większości ruchów wegetariańskich każda hodowla jest niehumanitarna.
rolnik_rocznik_90 Bo trochę racji mają.
@rolnik_rocznik_90 podstawowy blad. wegetearianie nie postuluja przeciw jakiejkolwiek hodowli zwierzat a jedynie przeciw nieludzkiemu ich traktowaniu i hodowli przemyslowej. Nie widzialem nigdzie zeby mieli cos przeciwko pasterstwu czy hodowli ekologicznej zwlaszcza hodowli ekologicznej w malym zakresie.
Z podobnego powodu wszyscy muzułmanie pójdą do piekła, a nie Allaha (czy co to tam oni mają). Nawet lewą rękę uważają za nieczystą, bo nią się podcierają/myją. A tu jedzenie czegoś, co zawiera cząsteczki g*wna:) Jaka szkoda:)
Ja pie...olę! Spory o po i pis, o trybunał, o uchodźców a raczej o emigrantów, o islamistów... Ale spór o gówno na polu? Cóż, jak macie takie problemy to gratuluję wam szczęśliwego życia.
@pawel1148 Tyle gówna można z tego wyciągnąć że na sto lat nawożenia wystarczy.
@CrazyRabbit na pewno spory rolnicze są lepsze niż spory polityczne.
Ech, co wy byście zrobili bez tych straszliwych wegetarian?
Szkoda, że autor demota nie wspomniał, że prawie 70% upraw przeznaczone jest na paszę dla zwierząt hodowlanych.
Ale pewnie po prostu nie wiedział, patrząc na poziom demota ;)
Do tego myli wegetarian z weganami.
A tak pójdzie 70% na kompost, zwierzęta hodowlane będą głodne i wyzdychają z głodu, a i tak całego pola nie nawiezie się samym kompostem.
O kompoście to Autor mema nie słyszał?
niech każdy się gapi we własny talerz...
Ciekawe kto nawozi te wszystkie lasy, puszcze i łąki.. chyba Święty Mikołaj XD A mówiąc poważnie.. Skąd autorze myślisz, że bierze się obornik? Według ciebie krowy i świnie żywią się praną? Ile zboża zjedzą tyle obornika dadzą. Tyle w temacie. Wybaczam brak logiki i podstawowego rozumu autorowi, bo sądzę, że nie skończył jeszcze 15-stu lat.
Same się nawożą dzięki obiegowi materii, i wyżej autor o tym chyba wspominał. Jednak jagody i grzybki nie wystarczą by pokryć potrzeby żywieniowe całego kraju, Chodzi o skalę.
@agronomista Oczywiście że produkty roślinne wystarczą. W 2014r w Polsce zebrano 32 mln ton zbóż. To w przybliżeniu tona na mieszkańca, czyli gdzieś około 3kg dziennie. Zeżresz tyle? I to samego zboża a gdzie jeszcze owoce, warzywa itd?
@asdfasdfasd w lesie zebrano? Nie, zebrano w nawożonych polach. Rozmawiamy chyba czy dałoby radę bez nawozów(czy to sztucznych czy naturalnych)
A gdyby wszyscy ludzie zamiast srać do oczyszczalni zaczeliby srać na pole?
Osady z oczyszczalni się używa w rolnictwie ale są one obłożone pewnymi wymaganiami. Np. nie można a na nich uprawiać roślin na cele czysto spożywcze.
Wegetarianizm i jego odmiany to choroba psychiczna i ludzi na nią cierpiących powinno się leczyć a nie słuchać postulatów.
@Snickers2012 wegetarianizm jest ok
to weganie są tą grupą powaleńców którzy ni tkną nawet mleka bo pochodzi od zwierząt...
Jakakolwiek forma nie jedzenia mięsa za wyjątkiem jakiś problemów trawiennych jest odstępstwem od normy i świadczy o jakimś błędzie w szarych komórkach i powinno się to leczyć. Gdyby ta kwestia częściej spotykała się z otwartą krytyką to być może takie dewiacje wyginęły by śmiercią naturalną a tak ludzie naczytają się takich wypocin jak to wielcy bohaterzy internetu bronią ich odmienności i potem sobie myślą, że w sumie to nic złego nie jeść mięsa przecież to takie fajne i człowiek inny jest. I to taka walka z wiatrakami.
A "postulują" w mojej odpowiedzi tyczyło się opisu demota, także na przyszłość proponuje pierw czytać opisy a dopiero wtedy szukać komentarzy w których można by kogoś zwyzywać, żeby odczepił się od innych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2017 o 12:08
A ja tam widzę (chyba) Valtrę, przepiękną Valtrę
Brawo za demota :)
Wiesz że (podobno) najlepszy jest koński nawóz? Jakoś nie trzeba ich zjadać z tego powodu
można nawozić krowią kupą a krowy hodować na mleko
A co gdy krowa przestanie dawać tyle mleka aby "zarobiła" na swoje utrzymanie? Wysłać ją do obory spokojnej starości?
Patrick 94 a co mają z Tobą zrobić gdy nie będziesz mógł zarabiać na swoje utrzymanie?
https://www.youtube.com/watch?v=exZCGiRxy7Q
Tyle w temacie o Polskiej hodowli :/
@nisha takiej propagandy to jednak siać nie wypada.
A pozniej wszystko splywa do rzek do morza do jezior i mamy gotowe zanirczyszczenie,strefy bez tlenu, sniecia ryb,rozkwity sinic itp
Czytając metody wegan, wygląda na to ze nimi doprowadzilibyście do tego iż sami nie mielibyście co żreć bo kto by wyhodował tyle papu płodozmianem. Jak można mówić o obiegu zamkniętym kiedy za każdym razem zbierając plony robi się wyłom właśnie w tym obiegu, biologia na poziomie liceum tłumaczy dlaczego używa się nawozów i mam dla was przykrą wiadomość, nie obejdziecie tego kompostem.
@remix212 Nie robi się żadnego wyłomu. Odchody ludzkie zawozisz na pole i nie ma żadnego wyłomu.
@asdfasdfasd ale ty wiesz że nawożenie ludzkimi odchodami znacznie bardziej zwiększa szanse na zarażenie pasożytami groźnymi dla ludzi ? Ponadto całość logistycznie byłaby o wiele droższa aniżeli nawożenie, niestety średniowiecze jest średniowiecze, trzeba wyłączyć przed potopowe myślenie, a na koniec, całość wynoszonej materii nie równałaby się wprowadzonej wystarczy przeanalizować obieg materii i ubytki na poziomach troficznych :) Pozdrawiam
@remix212 Gdzie ci się materia nie będzie równać? Gdzie niby będzie ubytek? W przyrodzie nic nie ginie. Materii nie zlikwidujesz.
@asdfasdfasd kolokwialnie rzecz ujmując nie wszystko co zeżresz, wysrasz to jest pierwsza sprawa, druga sprawa to jeśli nie wiesz na czym polega ubytek energii i materii w przyrodzie a najważniesze w tym przypadku krążenie pierwiastków niezbędnych do wzrostu roślin to zalecam Ci wyszukaną lekturę książki do przyrody/gimnazjum już na tym poziomie z pewnością zostaną rozwiane twoje wątpliwości apropo ubytków energii. W przyrodzie nic nie ginie a jednak cały czas mamy zderzenie z erozją gleby co skutkuje niezdolnością roślin uprawnych do efektywnego wzrostu na niej, tłumaczenie więc tak bzdurne ze tak jak mówiłem książki do gimnazjum wyczerpująco wyjaśnią twoje wątpliwości, oczywiście należałoby zadać pytanie skąd tak negatywny w takim razie stosunek do nawozów i jaka jest przeciwwaga, ale nie spodziewam sie merytorycznej odpowiedzi która przekonałaby mnie dlaczego od osoby mówiącej "gdzie się materia nie będzie równać"
@asdfasdfasd i co z tego, że jej nie zlikwidujesz jak zmieni ona swoje miejsce i koncentracje. Ziemia skalda się głównie z wody a są rejony gdzie ludzie umierają z pragnienia.
@remix212 No to jak masz wiedzę gimnazjalnom to nie dyskutuj. Nic nie wiesz.
Liceum? Ja to w podstawówce wiedziałam! I nadmienię jeszcze, że byle dzieciak ze wsi ci to powie. Czemu? Bo rodzice uprawiają, bo ja sam kiedyś będę itd. O uprawie ziem dyskutują tu (przynajmniej w dużej części) osoby, które o uprawie słyszały w telwizji, a kij to ma wspolnego z praktyką.
Są tu jacyś weganie? Wiem, że są. To słuchajcie -albo paprotka się znajdzie, albo zamykam waszą hodowlę!
Kiedyś ludzie sobie radzili bez kompostu :D
Tak w ogóle co jest złego w byciu wegetarianinem i jedzeniu roślin, przecież każdy je je.
No to ja wolę te narzekania niż taki debilny demotywator. Autor nie ma pojęcia czym jest wegetarianizm. Przecież wegetarianie jedzą nabiał, jajka.
Ło matko - rośliny so lekkostrawne... wiekszej glupoty nie czytałem. Przestań zjadać żarcie memu żarciu, zjedz mięska - tam jest dobre białko, pomaga w myśleniu
I nie da się uprawiać roślin z dużą wydajnością bez wprowadzania do gleby AZOTU. Jest on potrzebny do syntezy BIAŁKA. Można dostarczyć go w postaci naturalnej (kompost to przegniłe rośliny, w oborniku jest mocznik), można w postaci sztucznej (b często - MOCZNIK syntetyczny).
Wegetarianie nie maja nic przeciwko hodowla bydla. Sa jedynie przeciwni zabijania zwierzat.
Takze wszystko jest mozliwe a demot nie ma sensu.
zawsze można wrócić do wypalania lasów