I co was ludzie boli że minusy lecą? Gdyby faktycznie dbał o te koty wykorzystałby ich zaufanie i złapałby kotki żeby je wysterylizować tak jak wyżej tukis pisze, a nie dokarmiać żeby za rok biegało ich 5 w miejsce jednego. To jest pomoc i faktyczne niwelowanie problemu bezpańskich kotów. Tak stwarza tylko kolejne problemy.
I to jest pomaganie, a nie jakieś pierd@#$ne dawanie lajków, udostępnianie durnych postów i sztuczne pokazywanie jakim to jestem wielkim miłośnikiem zwierząt
Gdyby każdy człowiek choć troszeczkę pomagał innym istotom, nie krzywdził i był odpowiedzialny, Ziemia byłaby naprawdę przyjemnym miejscem.
Od zwierząt nie ma co tego wymagać, bo nie są ludźmi i rządzą się prawami natury.
Czytałem kiedyś o zakonniku który kazał sobie wyryć na grobie coś w rodzaju "Gdy byłem młody, chciałem zmienić świat, gdy byłem starszy, zrozumiałem, że nie zmienię świata i chciałem zmienić swoje otoczenie, później najbliższych a na końcu już tylko siebie. Teraz rozumiem, że gdybym zaczął od zmiany siebie, to zmieniłoby moich najbliższych, oni moje miasto i być może zmieniłbym świat." Nie jest to dosłowny cytat, ale zasadniczo mądre słowa i pasują.
P.S. Do ludzi którzy twierdzą, że koty są problemem, może i są, ale myszy byłyby znacznie większym, a brak dzikich kotów w miastach skończyłby się plagą myszy.
gdyby 20 lat sterylizował bezpańskie koty byłby prawdziwym bohaterem
Jeszcze może gołębie dokarmia? A żeby nie musiały jest z ziemi, chlebem sypie po samochodach pod blokiem?
I co was ludzie boli że minusy lecą? Gdyby faktycznie dbał o te koty wykorzystałby ich zaufanie i złapałby kotki żeby je wysterylizować tak jak wyżej tukis pisze, a nie dokarmiać żeby za rok biegało ich 5 w miejsce jednego. To jest pomoc i faktyczne niwelowanie problemu bezpańskich kotów. Tak stwarza tylko kolejne problemy.
I to jest pomaganie, a nie jakieś pierd@#$ne dawanie lajków, udostępnianie durnych postów i sztuczne pokazywanie jakim to jestem wielkim miłośnikiem zwierząt
Gdyby każdy człowiek choć troszeczkę pomagał innym istotom, nie krzywdził i był odpowiedzialny, Ziemia byłaby naprawdę przyjemnym miejscem.
Od zwierząt nie ma co tego wymagać, bo nie są ludźmi i rządzą się prawami natury.
Nie "bezpańskie", lecz - "obywające się bez służących".
Czytałem kiedyś o zakonniku który kazał sobie wyryć na grobie coś w rodzaju "Gdy byłem młody, chciałem zmienić świat, gdy byłem starszy, zrozumiałem, że nie zmienię świata i chciałem zmienić swoje otoczenie, później najbliższych a na końcu już tylko siebie. Teraz rozumiem, że gdybym zaczął od zmiany siebie, to zmieniłoby moich najbliższych, oni moje miasto i być może zmieniłbym świat." Nie jest to dosłowny cytat, ale zasadniczo mądre słowa i pasują.
P.S. Do ludzi którzy twierdzą, że koty są problemem, może i są, ale myszy byłyby znacznie większym, a brak dzikich kotów w miastach skończyłby się plagą myszy.