@StichMAN Taki żebrak wyciągnie więcej niż pani Zosia zapiepszając na kasie. smutna prawda:P Myśle że 20zł/h spokojnie z dobrą charakteryzacją wpadnie w zaludnionym miejscu.
@StichMAN jestes zalosny nikt nir kaze tb dawac romom nie cyganom .. tylko to wiecej polakow zebra i siedza w wiezieniach i to POLACY ZABIJAJA SWOJE DZIECI I W SMIETNIKACH ZOSTAWIAJA .....!!!!
@WERCIA28 No cyganie nie zabijają swoich dzieci bo każą im kraść i żebrać. Słyszałem nawet o przypadkach że specjalnie chleją w ciąży bo za kaleki więcej kasy można wyżebrać.
@ergere a pani na kasie to twoja sąsiadka żebys pisał o niej per "pani Zofia". Wiesz, ze to leceważące? Wszytskich nalezy traktować z szacunkiem a zwrot pani+imię zdrobniałe nie świadczy o tym (szacunku) a o lekceważeniu-tak na przyszłośc. Najlepiej pani, jeżeli nie znamy osoby osobiście lub ewentualnie pani Zofia albo pani+nazwisko. Nie uczą tego was w domach?
@StichMAN oczywiście, że będzie. Dasz utrzymanie zarządowi fundacji. Czy wiesz, że fundacjach pomoc jest 7 do 2 do 1. 7 dla zarządu 2 na obsługę projektu 1 dla obdarowanego.
@Saladyn1 też słyszałem o takich przypadkach, ale to jednak na szczęście rzadkość. Normą jednak jest wśród osób żebrzących sposobem "na dzieciaka" (a romowie wiodą w tym prym :P), że malutkiemu dziecku podaje się regularnie alkohol, żeby nie przeszkadzało w żebraniu i wyglądało na chore. Wiadomo - malutkie dziecko co chwilę gaworzy, płacze, wierci się... A po "trzydziestce" czystej śpi jak zabite przez kilka godzin.
@StichMAN Fundacja też sporo wyciąga. Najlepiej walczyć u podstaw, bo są ustroje, w których żebractwa nie ma. Tyle, że są nielegalne, ale to tylko brednie demokratów takie same jak nielegalność demokracji za Stalina.
@~ergege Ja myślę że cyganie zarabiają kilkadziesiąt, albo kilkaset złotych na godzinę. W Warszawie często spotykam ludzi proszących łamaną polszczyzną o datki i zbierających pieniądze do kubków ze Starbucksa w tramwajach. Gdy przechodzą przez tramwaj zawsze znajdzie się kilka osób które wyciągną portfele i nie wrzucają monet, tylko papierki. Myślę, że zbierają około 40/50 zł w czasie w którym tramwaj pokonuje odległość między dwoma, może trzema przystankami.
@Buka1976 Z tymi Fundacjami jest różnie. Są fundacje które nie biorą prowizji od wpłat na konkretny cel. Jeśli wpłacasz np. na konkretne chore dziecko, wtedy 100% otrzymuje potrzebujący. Osoby potrzebujące też nie są głupie i wybierają te fundacje które mają bardzo niskie lub zerowe prowizje. Jeśli wpłacasz na ogólne konto fundacji, to rzeczywiście może się okazać, że mały procent trafi do osoby potrzebującej. Warto sprawdzać, żeby nie wrzucać pieniędzy w błoto.
Jak zweryfikować czy ktoś naprawdę potrzebuje pomocy? Po prostu zaoferować mu pracę(koszenie trawnika, grabienie liści, pielenie rządek, umycie okien etc). Kak jest w potrzebie to chętnie to zrobi i zarobi pieniądze, a jak napluje Ci w twarz to od razu wiesz, że to nie biedny lecz leniwy pasożyt.
@Senites jest też dużo ludu co uważa pracę za 2,5 tyśka za uwłaczającą jego godności. Patrz Młody Bezrobotny vel Stracone Pokolenie vel Zdradzone Pokolenie.
zobacz sobie ile kosztuje życie, i przestań pleść bzdury
najlepiej aby ktoś pracował za darmo albo za 5 zł /h
potem weź odciągnij od tego opłaty, komórkę, mieszkanie, itd....
@zzzz1111 uważa, że 2,5 tyś na miesiąc to stawka 5 zł za godzinę (serio uważasz, że pracuję 500 godzin miesięcznie???). Z taką matmą to ja się nie dziwię, że mu kulawo wychodzi podliczanie "życia".
Potwierdzam. Też mam takie doświadczenie :(. Dlatego nie daję pieniędzy nikomu na ulicy, natomiast wpłacam co miesiąc na konto fundacji s. Chmielewskiej.
U mnie w mieście od paru lat w jednym i tym samym miejscu, dzień w dzień rano klęczy koleś, który udaje niewidomego. To musi mu się opłacać, bo często zwracam na niego uwagę i zawsze ma dużo piątek i dwójek w kubku.
to tak jak ja dałem jednemu na wózku 5 złotych, zapamiętałem go i widziałem go już bez wózka... niby tylko 5 złotych ale poczułem się oszukany jakby to były większe pieniądze....
WOŚP to jest polska patologia. Polacy dają się okradać dwukrotnie - raz na składkach, które każdy obywatel płaci i z których państwo ma OBOWIĄZEK zapewnić odpowiedni standard w szpitalach. A skoro tego nie robi i forsa jest rozkradana, to chroniony jest taki charytatywny twór, który kradnie po raz drugi. I państwo ma korzyść i organizacja. A ludzie są głupi, szczególnie wyprane tym od małego dzieciaki zaganiane do zbiórek. Tyle w temacie.
Jeżeli bezdomny pod sklepem prosi o jedzenie to pytam co mu kupić. Pamiętajmy, że on jest bezdomny więc nie będzie miał sobie gdzie jedzenia ugotować lub otworzyć puszki, której zawartość można zjeść bez użycia otwieracza.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z prośbą o kupienie czegoś drogiego,. Najczęściej proszą o chleb i kaszankę lub pasztetową, czasem parówki.
Spełniam te prośby, bo wiem że oni wpadli w pętlę, z której trudno się wydostać.
Czasem oprócz tego, o co proszą kupuję sałatkę i do tego plastikowe widelczyki.
To też ludzie więc należy im się szacunek.
Nigdy nie daję ani grosza zawodowym żebrakom, zwłaszcza gdy mają przy sobie dzieci. Te dzieci powinny chodzić do przedszkola/szkoły a nie sterczeć na ulicy.
Przyznam, że raz dałam 50 groszy kobiecie, która podeszła do mnie i wyskoczyła z takim tekstem:
"co ja będę pani ściemniać, mam koszmarnego kaca i bardzo, ale to bardzo potrzebuję piwa i brakuje mi 50 groszy do najtańszego"
Ujęła mnie tą szczerością, wiec dostała ile chciała. :)
@anahella Raz tak miałem, że kupowałem takiemu jednemu i wybrał śledzie, szkoda, że się okazały chyba najdroższymi śledziami jakie były w sklepie.Ceny były pomieszane i połapałem się potem doperio :(
@aka Po pierwsze: jeśli to była kwestia 5 złotych różnicy między najdroższymi a najtańszymi śledziami, a Ciebie było na nie stać, to w czym problem?
Po drugie: Zawsze mogłeś powiedzieć "niestety, nie stać mnie na te drogie śledzie, kupię Panu tańsze"
Po trzecie: czy fakt, że nakarmiłeś głodnego nie jest wystarczająco satysfakcjonujący?
Powatrzam: zawsze gdy mnie bezdomny przed sklepem zaczepiał i prosił o jedzenie, pytałam: "co Panu kupić". Zawsze prosili i chleb lub bułki, kaszankę, pasztetową, parówki. Kupowałam to, o co prosili, a do tego jeszcze coś ekstra. Jednorazowo wydawałam 10-20 złotych więcej niż na planowane zakupy a prośby zdrarzały się raz-dwa w miesiącu. Naprawdę stać mnie na coś takiego. I nawet gdyby poprosili o najdroższe śledzie (słoik do 20 złotych) to bym kupiła.
Dlatego własnie nie pomagam żebrakom. Wolę dać przysłowiowemu Mietkowi na piwo gdy podejdzie i poprosi wprost o 2 zł na browara, niż obłudnikom klęczącym przed kościołem i proszącym o wsparcie.
Kiedys w w-wie bezdomny poprosil by kupic mu cos do jedzeni, z gory powiedzial ze kasy nie chce. Zebrzacy nigdy nie bedzie prosil o kase, a o jedzenie i mowa o tych prawdziwych potrzebujacych.
żebrak to zawód! pomagam nie daje żebrakowi a zwłaszcza cyganom! lepiej wpłacić fundacji bo będzie z tego pożytek.
@StichMAN Taki żebrak wyciągnie więcej niż pani Zosia zapiepszając na kasie. smutna prawda:P Myśle że 20zł/h spokojnie z dobrą charakteryzacją wpadnie w zaludnionym miejscu.
@StichMAN jestes zalosny nikt nir kaze tb dawac romom nie cyganom .. tylko to wiecej polakow zebra i siedza w wiezieniach i to POLACY ZABIJAJA SWOJE DZIECI I W SMIETNIKACH ZOSTAWIAJA .....!!!!
@WERCIA28 No cyganie nie zabijają swoich dzieci bo każą im kraść i żebrać. Słyszałem nawet o przypadkach że specjalnie chleją w ciąży bo za kaleki więcej kasy można wyżebrać.
@ergere a pani na kasie to twoja sąsiadka żebys pisał o niej per "pani Zofia". Wiesz, ze to leceważące? Wszytskich nalezy traktować z szacunkiem a zwrot pani+imię zdrobniałe nie świadczy o tym (szacunku) a o lekceważeniu-tak na przyszłośc. Najlepiej pani, jeżeli nie znamy osoby osobiście lub ewentualnie pani Zofia albo pani+nazwisko. Nie uczą tego was w domach?
@StichMAN oczywiście, że będzie. Dasz utrzymanie zarządowi fundacji. Czy wiesz, że fundacjach pomoc jest 7 do 2 do 1. 7 dla zarządu 2 na obsługę projektu 1 dla obdarowanego.
@Saladyn1 też słyszałem o takich przypadkach, ale to jednak na szczęście rzadkość. Normą jednak jest wśród osób żebrzących sposobem "na dzieciaka" (a romowie wiodą w tym prym :P), że malutkiemu dziecku podaje się regularnie alkohol, żeby nie przeszkadzało w żebraniu i wyglądało na chore. Wiadomo - malutkie dziecko co chwilę gaworzy, płacze, wierci się... A po "trzydziestce" czystej śpi jak zabite przez kilka godzin.
@StichMAN Fundacja też sporo wyciąga. Najlepiej walczyć u podstaw, bo są ustroje, w których żebractwa nie ma. Tyle, że są nielegalne, ale to tylko brednie demokratów takie same jak nielegalność demokracji za Stalina.
@~ergege Ja myślę że cyganie zarabiają kilkadziesiąt, albo kilkaset złotych na godzinę. W Warszawie często spotykam ludzi proszących łamaną polszczyzną o datki i zbierających pieniądze do kubków ze Starbucksa w tramwajach. Gdy przechodzą przez tramwaj zawsze znajdzie się kilka osób które wyciągną portfele i nie wrzucają monet, tylko papierki. Myślę, że zbierają około 40/50 zł w czasie w którym tramwaj pokonuje odległość między dwoma, może trzema przystankami.
@Buka1976 Z tymi Fundacjami jest różnie. Są fundacje które nie biorą prowizji od wpłat na konkretny cel. Jeśli wpłacasz np. na konkretne chore dziecko, wtedy 100% otrzymuje potrzebujący. Osoby potrzebujące też nie są głupie i wybierają te fundacje które mają bardzo niskie lub zerowe prowizje. Jeśli wpłacasz na ogólne konto fundacji, to rzeczywiście może się okazać, że mały procent trafi do osoby potrzebującej. Warto sprawdzać, żeby nie wrzucać pieniędzy w błoto.
Jak zweryfikować czy ktoś naprawdę potrzebuje pomocy? Po prostu zaoferować mu pracę(koszenie trawnika, grabienie liści, pielenie rządek, umycie okien etc). Kak jest w potrzebie to chętnie to zrobi i zarobi pieniądze, a jak napluje Ci w twarz to od razu wiesz, że to nie biedny lecz leniwy pasożyt.
@Senites jest też dużo ludu co uważa pracę za 2,5 tyśka za uwłaczającą jego godności. Patrz Młody Bezrobotny vel Stracone Pokolenie vel Zdradzone Pokolenie.
@Senites Próbuję od lat. I wiesz co? W tym kraju nikt nie potrzebuje pomocy! Żyjemy w Raju!
@Buka1976
zobacz sobie ile kosztuje życie, i przestań pleść bzdury
najlepiej aby ktoś pracował za darmo albo za 5 zł /h
potem weź odciągnij od tego opłaty, komórkę, mieszkanie, itd....
takie rzeczy tylko w Polandii
@zzzz1111 uważa, że 2,5 tyś na miesiąc to stawka 5 zł za godzinę (serio uważasz, że pracuję 500 godzin miesięcznie???). Z taką matmą to ja się nie dziwię, że mu kulawo wychodzi podliczanie "życia".
Potwierdzam. Też mam takie doświadczenie :(. Dlatego nie daję pieniędzy nikomu na ulicy, natomiast wpłacam co miesiąc na konto fundacji s. Chmielewskiej.
@picapica A ja daje punkom na wino. Ch*j z tym, że niezdrowe, ch*j z tym, że chleją. Nie kłamią
Może jest uczulona na gluten.
I dlatego lepiej dać na schronisko dla bezdomnych - nakarmią ich i dadzą spać bez ryzyka że to zawodowy oszust chcący dorobić...
Torbą jedzenia nie zapłaci swoim szefom z gangu.
U mnie w mieście od paru lat w jednym i tym samym miejscu, dzień w dzień rano klęczy koleś, który udaje niewidomego. To musi mu się opłacać, bo często zwracam na niego uwagę i zawsze ma dużo piątek i dwójek w kubku.
to tak jak ja dałem jednemu na wózku 5 złotych, zapamiętałem go i widziałem go już bez wózka... niby tylko 5 złotych ale poczułem się oszukany jakby to były większe pieniądze....
niewidomy,to mu wyjmij i zacznij wołać "CUD" jak chwyci cie za rękę,zobaczysz zwinie się.
Pies tym nie pogardzi ale czlowiek juz tak..
No co? Do magazynu zaniosła...
Wolę dać człowiekowi niż pasożytowi w postaci jakiejś ram organizacji charytatywnej :)
No dokładnie! Idioci nie widzą, że zdjęcia zostały celowo spreparowane. Na biznesie charytatywnym zbija się dziś niezły hajs.
no popatrz! WOŚP jest organizacją i za zebranie pieniądze kupuje sprzęt
u mnie jest kilka organizacji i bardzo dobrze pomagają...
WOŚP to jest polska patologia. Polacy dają się okradać dwukrotnie - raz na składkach, które każdy obywatel płaci i z których państwo ma OBOWIĄZEK zapewnić odpowiedni standard w szpitalach. A skoro tego nie robi i forsa jest rozkradana, to chroniony jest taki charytatywny twór, który kradnie po raz drugi. I państwo ma korzyść i organizacja. A ludzie są głupi, szczególnie wyprane tym od małego dzieciaki zaganiane do zbiórek. Tyle w temacie.
Miałem identyczną sytuację, od tamtej pory udaje że nie widzę.
Rozwiązanie które sprawdzało się od tysięcy lat : pomagajcie tylko znajomym.
Jeżeli bezdomny pod sklepem prosi o jedzenie to pytam co mu kupić. Pamiętajmy, że on jest bezdomny więc nie będzie miał sobie gdzie jedzenia ugotować lub otworzyć puszki, której zawartość można zjeść bez użycia otwieracza.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z prośbą o kupienie czegoś drogiego,. Najczęściej proszą o chleb i kaszankę lub pasztetową, czasem parówki.
Spełniam te prośby, bo wiem że oni wpadli w pętlę, z której trudno się wydostać.
Czasem oprócz tego, o co proszą kupuję sałatkę i do tego plastikowe widelczyki.
To też ludzie więc należy im się szacunek.
Nigdy nie daję ani grosza zawodowym żebrakom, zwłaszcza gdy mają przy sobie dzieci. Te dzieci powinny chodzić do przedszkola/szkoły a nie sterczeć na ulicy.
Przyznam, że raz dałam 50 groszy kobiecie, która podeszła do mnie i wyskoczyła z takim tekstem:
"co ja będę pani ściemniać, mam koszmarnego kaca i bardzo, ale to bardzo potrzebuję piwa i brakuje mi 50 groszy do najtańszego"
Ujęła mnie tą szczerością, wiec dostała ile chciała. :)
@anahella Raz tak miałem, że kupowałem takiemu jednemu i wybrał śledzie, szkoda, że się okazały chyba najdroższymi śledziami jakie były w sklepie.Ceny były pomieszane i połapałem się potem doperio :(
@aka Po pierwsze: jeśli to była kwestia 5 złotych różnicy między najdroższymi a najtańszymi śledziami, a Ciebie było na nie stać, to w czym problem?
Po drugie: Zawsze mogłeś powiedzieć "niestety, nie stać mnie na te drogie śledzie, kupię Panu tańsze"
Po trzecie: czy fakt, że nakarmiłeś głodnego nie jest wystarczająco satysfakcjonujący?
Powatrzam: zawsze gdy mnie bezdomny przed sklepem zaczepiał i prosił o jedzenie, pytałam: "co Panu kupić". Zawsze prosili i chleb lub bułki, kaszankę, pasztetową, parówki. Kupowałam to, o co prosili, a do tego jeszcze coś ekstra. Jednorazowo wydawałam 10-20 złotych więcej niż na planowane zakupy a prośby zdrarzały się raz-dwa w miesiącu. Naprawdę stać mnie na coś takiego. I nawet gdyby poprosili o najdroższe śledzie (słoik do 20 złotych) to bym kupiła.
Dlatego własnie nie pomagam żebrakom. Wolę dać przysłowiowemu Mietkowi na piwo gdy podejdzie i poprosi wprost o 2 zł na browara, niż obłudnikom klęczącym przed kościołem i proszącym o wsparcie.
Może nie je glutenu?
Kiedys w w-wie bezdomny poprosil by kupic mu cos do jedzeni, z gory powiedzial ze kasy nie chce. Zebrzacy nigdy nie bedzie prosil o kase, a o jedzenie i mowa o tych prawdziwych potrzebujacych.
Skoro ktoś żebrze o pieniądze to nie ma co na siłę uszcześliwiać go jedzeniem
@montaro11 Żebrze się nie tylko o żarcie, ale i hajs na leki na przykład.
@~weweq
no właśnie o tym pisze, o opłaceniu rachunków, kupnie butów , lekarstw różnych innych rzeczach , chociaż najczęściej jest to kasa dla szefa
A gdzie ona "kupiła" te jedzenie? Bo ja tam widzę w tej plastikowej torbie jakieś zlewki.
bo ona nannarkotyki zbiera a nie na jedzenie... jedzenia ma wbròd