Co w tym dziwnego? 11-letni... w Holandii od 7 lat. Wychodzi, że od 4 roku życia (czyli od początków mówienia) obcował z tym językiem. Po prostu się przyłożył do nauki w szkole. Nooo! Chyba że chodzi do polskiej szkoły, a w konkursie wystartował "se ot tak... dla beki".
@Cookofski: Widziałeś kiedyś 4-letnie dziecko? Człowiek zaczyna całe zdania używać w wieku 2 lat, a osłuchuje się z językiem jeszcze na etapie życia płodowego. Nie miał równie łatwo co jego rówieśnicy z Holandii.
To pokazuje jak Polacy są elastyczni za granicą i dla nich nie jest problemem dostosowac się do obyczajów i nauczyć się języka kraju w którym żyją. Tylko w Polsce wielkie larum, że biedny cudzoziemiec nie potrafi lub nie chce nauczyc się polskiego.
Zależy na kogo trafisz, u mnie Polacy otworzyli warsztat samochodowy w okolicy i żaden nie potrafi po norwesku. Spotkałam ostatnio bibliotekarkę, której nigdy bym nie posądziła że to Polka jak pięknie mówiła po norwesku. Nie róbmy z siebie ideałów, ale uważam ze o wiele lepiej sobie radzimy od innych:-)
nic dziwnego. dzieci ktore przyjezdzaje, ucza sie prawidlowo tego nowego jezyka, dzieci ktore sie w tym kraju wychowaly, musza sie nauczyc ze nie pisze sie tak jak sie wymawia... w kazdym kraju jest tak samo...
U mnie w klasie w technikum był uchodźca z Bośni (lata 90) i był najlepszy w klasie z polskiego. Co ciekawe nigdy nie robił błędów ortograficznych w wypracowaniach i w ogóle
To świadczy również o poziomie trudności języka polskiego. :)
Nasz język ojczysty posiada więcej odstępstw od reguł niż samych reguł (sic!), więc ogarnięcie całego porządku w chaosie gramatyczno-ortograficzno-interpunkcyjnym to nie lada wyzwanie.
Podejrzewam, że nie byłabym tak dobra w podobnych konkursach jak wspomniany chłopiec, ale też nie miałam nigdy problemów z poprawną pisownią w języku angielskim, niemieckim, włoskim ani hiszpańskim. :) W każdym z tych języków jest po prostu mniej reguł i odstępstw od nich niż w języku polskim.
5! :)
skoro to Polak, to ciekawe jak by mu poszło dyktando z polskiego :P Bo jeśli zna jedynie ortografie niderlandzką, to nie ma się czym chwalić drodzy rodzice (bo raczej nikt inny nie wpadł na pomysł zrobienia takiego mema) bo wasz syn po prostu nie jest kaleką i zna ortografie kraju w którym się wychował. co w tym wielkiego nie wiem.
40% Holendrów to Arabowie, nie dziwie sie że wprowadził ich w osłupienie. Pewnie nic a nic z tego dyktanda nie zajarzyli.
nic dziwnego pewni reszta klasy to same ahmedy
Co w tym dziwnego? 11-letni... w Holandii od 7 lat. Wychodzi, że od 4 roku życia (czyli od początków mówienia) obcował z tym językiem. Po prostu się przyłożył do nauki w szkole. Nooo! Chyba że chodzi do polskiej szkoły, a w konkursie wystartował "se ot tak... dla beki".
@Cookofski: Widziałeś kiedyś 4-letnie dziecko? Człowiek zaczyna całe zdania używać w wieku 2 lat, a osłuchuje się z językiem jeszcze na etapie życia płodowego. Nie miał równie łatwo co jego rówieśnicy z Holandii.
nie zesrajmy się z tym podejściem , aż tak źle w Polsce że do Holandii się wyjechało dyktanda rozwiązywać ? GRATULACJE
gratulacje dla Karola, ale z drugiej strony - to smutne, że taki bystry chłopak nie bedzie mieszkał w Polsce :(
To pokazuje jak Polacy są elastyczni za granicą i dla nich nie jest problemem dostosowac się do obyczajów i nauczyć się języka kraju w którym żyją. Tylko w Polsce wielkie larum, że biedny cudzoziemiec nie potrafi lub nie chce nauczyc się polskiego.
Zależy na kogo trafisz, u mnie Polacy otworzyli warsztat samochodowy w okolicy i żaden nie potrafi po norwesku. Spotkałam ostatnio bibliotekarkę, której nigdy bym nie posądziła że to Polka jak pięknie mówiła po norwesku. Nie róbmy z siebie ideałów, ale uważam ze o wiele lepiej sobie radzimy od innych:-)
nic dziwnego. dzieci ktore przyjezdzaje, ucza sie prawidlowo tego nowego jezyka, dzieci ktore sie w tym kraju wychowaly, musza sie nauczyc ze nie pisze sie tak jak sie wymawia... w kazdym kraju jest tak samo...
U mnie w klasie w technikum był uchodźca z Bośni (lata 90) i był najlepszy w klasie z polskiego. Co ciekawe nigdy nie robił błędów ortograficznych w wypracowaniach i w ogóle
a w tle rdzenny Holender
To świadczy również o poziomie trudności języka polskiego. :)
Nasz język ojczysty posiada więcej odstępstw od reguł niż samych reguł (sic!), więc ogarnięcie całego porządku w chaosie gramatyczno-ortograficzno-interpunkcyjnym to nie lada wyzwanie.
Podejrzewam, że nie byłabym tak dobra w podobnych konkursach jak wspomniany chłopiec, ale też nie miałam nigdy problemów z poprawną pisownią w języku angielskim, niemieckim, włoskim ani hiszpańskim. :) W każdym z tych języków jest po prostu mniej reguł i odstępstw od nich niż w języku polskim.
5! :)
skoro to Polak, to ciekawe jak by mu poszło dyktando z polskiego :P Bo jeśli zna jedynie ortografie niderlandzką, to nie ma się czym chwalić drodzy rodzice (bo raczej nikt inny nie wpadł na pomysł zrobienia takiego mema) bo wasz syn po prostu nie jest kaleką i zna ortografie kraju w którym się wychował. co w tym wielkiego nie wiem.