tych ludzi zazwyczaj nigdzie nie wpuszczają - nawet straż miejska wczoraj mnie poinformowała, że to nie zima, temperatury są dodatnie i nie mogą nic zrobić, a przecież życie tych osób zimową porą jest tak samo zagrożone jak latem - jeb ... a znieczulica
@Hotep alkoholizm to jest choroba, uzależnienie nad którym ciężko jest zapanować - to tak jakbyś miał połamane nogi, a ktoś kazałby ci biegać i dziwił się, że nie możesz - tak czy siak to człowiek, butelkę zwykłej wody warto dać, bez względu na wszystko
Kiedyś jak pracowałem w Bytomiu, to w drodze z dworca autobusowego do miejsca pracy (ok.200m) średnio byłem co najmniej trzy razy zaczepiany o pieniądze. Dzień w dzień. Teraz po zmianie miejsca pracy na Gliwice, sytuacja wygląda trochę inaczej. Nie mniej strasznie mnie w kurza jak w ciągu stu metrów drogi mijam stare babcie rozdające ulotki i około trzydziestoletnich ludzi żebrzących o pieniądze. Zdarzają się też sytuacje, że jak prosisz, żeby chwilę poczekali bo akurat coś robisz (wypłacasz pieniądze z bankomatu, dopijasz kawę albo kończysz ważną rozmowę telefoniczną) i zaraz z nimi pójdziesz i coś im do jedzenia kupisz, to tracą się nagle (nie wiem, mam ich gonić? Szukać?) albo wprost mówią niecenzuralnie, że mam odejść z Panem Bogiem :)
@lolo7
podsumowując. Idziesz i Ciebie biednego prosi o coś potrzebujący. Ty oczywiście chętny do pomocy ale akurat zajęty. Jak skończysz to czym zajęty, to wtedy oczywiście pomóc chcesz, tylko nie ma już komu, bo sobie poszedł, a Ty go teraz szukasz, bo pomóc miałeś przecie. Na koniec Cie obrazili. I tak pewnie w kółko.
Weź nie pier45ol!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 sierpnia 2017 o 12:33
@Gambini
Naucz się czytać ze zrozumieniem. Nie dość, że łączysz różne sytuacje w jeden (dodatkowo błędny, bo za nimi nie chodzę) schemat, to jeszcze nie potrafisz prawidłowo zinterpretować opisanych działań. Jeżeli idąc ulicą odbieram telefon i nagle szarpie mnie żebrzący pan prosząc o pieniądze na jedzenie, ja mając tylko kartę płatniczą mówię mu, żeby chwilkę zaczekał to zaraz pójdę z nim coś kupić tylko dokończę rozmowę (mam się w jednej chwili bez słowa rozłączyć z szefem, klientem?), a on mówi, że chce pieniądze, a nie jedzenie, albo sobie idzie albo mnie obraża, to chyba z nim jest coś nie halo. To są prawdziwe sytuacje. Podobnie jak taki leci od razu do kogoś innego, sorry gonić go nie będę. Może Ty jesteś taki, że jak bezdomny prosi Cię o pomoc, to dajesz mu całą zawartość portfela, kartę płatniczą z zapisanym numerem PIN na karteczce, buty, płaszcz i jeszcze go gonisz z prośbą czy mu możesz wylizać odbyt ale nie oczekuj, że każdy ma czas i chęci.
To już rzeki ,zdroje uliczne, kible na dworcach ,w marketach ,knajpach ,w urzędach,bibliotekach, szkołach ,krany w pralniach pozamykali na 4 spusty. Ja pier dole. Ludzie z zaostrzonymi patyczkami polowali na 5000 kilowego mamuta a teraz nie potrafią zdobyć wody w centrum miasta. W socjaliźmie kuwra gdzie jest 18 jadłodajni w takiej np Łodzi i wyrzucamy ponad 10kg chleba dziennie bo bezdomni mają kaprysy i nie bierą.
Umrzeć z pragnienia w centrum europy . W klimacie umiarkowanym. W 2017. Jezu Chryste. Jaką amebą trzeba być.
Spoko. Jeśli kiedyś zostanę bezdomnym, to zaostrzę patyk i polecę do lasu polować na dziki i niedźwiedzie. Po wszystkim napiję się wody z rzeki i uplotę majtki z liści. Na koniec wykopię jamę w ziemi i pójdę spać. Za Kilkaset lat moje wnuki w lesie zaczną budować schronienia z gliny i drewna.
Problem jest taki, że ludzie serio potrzebujący korzystają właśnie z usług organizacji i miejsc do tego dostosowanych, a reszta nie korzysta bo piwko w kranie nie leci i tym bardziej go nie rozdają.
Po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi, musze stwierdzic jedno: NIE WIELE ROZUMIECIE PRZYCZYNY BEZDOMNOSCI. niestety, taka prawda :(
to koszmarny, krancowy stan - w ktorym czlowiek ma 0 (zero) wiary w wyjscie ze swojej sytuacji (wyuczona bezradnosc). dodajmy uzaleznienie od alkoholu, ktore jest i bedzie wielka przeszkoda w prowadzeniu normalnego zycia (albo pracujesz i nie pijesz i starcza ci pieniedzy na zycie - albo pijesz i nie masz na nic procz alkoholu za wyzebrane grosze). bezdomni sa czesto slabo wyksztalceni, a bywa ze zaburzeni psychicznie i rozumieja mniej z tego co sie wokol nich dzieje, rozumieja tez mniej z tego co dzieje sie w nich samych (wgląd i rozumienie przyczyn wlasnego postepowania). do tego trzeba dodac malo sprawnie dzialajace sluzby socjalne (nie dofinansowane) i taki splot przyczyn powoduje ze w kraju mamy setki tysiecy bezdomnych, a garstkę z nich da sie realnie wyciagnac z tego szamba.
definicja bezdomnosci w polskiej wikipedii opisuje ten skomplikowany stan precyzyjnie.
Może przecież sobie sam podejsć na CPN, DO SKLEPU , OŚRODKA ZDROWIA CZY GDZIEKOLWIEK I NALAC SOBIE WODY
tych ludzi zazwyczaj nigdzie nie wpuszczają - nawet straż miejska wczoraj mnie poinformowała, że to nie zima, temperatury są dodatnie i nie mogą nic zrobić, a przecież życie tych osób zimową porą jest tak samo zagrożone jak latem - jeb ... a znieczulica
@Hotep alkoholizm to jest choroba, uzależnienie nad którym ciężko jest zapanować - to tak jakbyś miał połamane nogi, a ktoś kazałby ci biegać i dziwił się, że nie możesz - tak czy siak to człowiek, butelkę zwykłej wody warto dać, bez względu na wszystko
@Hotep
ja tam pracowałem, tam mają być trzezwi, korytarz kible sprzątać swoje sale ...i wielu tego nie chce, zrozum to , ma własne zycie pod mostem
Popieram, ale nie mów, że butelka kranówy nic nie kosztuje. Napisz, że kosztuje mało.
litr kranówki kosztuje ok. 1 - 2 grosze
Tylko dlaczego żule kupują jabole zamiast wody sobie nalać z kranu?
Kiedyś jak pracowałem w Bytomiu, to w drodze z dworca autobusowego do miejsca pracy (ok.200m) średnio byłem co najmniej trzy razy zaczepiany o pieniądze. Dzień w dzień. Teraz po zmianie miejsca pracy na Gliwice, sytuacja wygląda trochę inaczej. Nie mniej strasznie mnie w kurza jak w ciągu stu metrów drogi mijam stare babcie rozdające ulotki i około trzydziestoletnich ludzi żebrzących o pieniądze. Zdarzają się też sytuacje, że jak prosisz, żeby chwilę poczekali bo akurat coś robisz (wypłacasz pieniądze z bankomatu, dopijasz kawę albo kończysz ważną rozmowę telefoniczną) i zaraz z nimi pójdziesz i coś im do jedzenia kupisz, to tracą się nagle (nie wiem, mam ich gonić? Szukać?) albo wprost mówią niecenzuralnie, że mam odejść z Panem Bogiem :)
@lolo7
podsumowując. Idziesz i Ciebie biednego prosi o coś potrzebujący. Ty oczywiście chętny do pomocy ale akurat zajęty. Jak skończysz to czym zajęty, to wtedy oczywiście pomóc chcesz, tylko nie ma już komu, bo sobie poszedł, a Ty go teraz szukasz, bo pomóc miałeś przecie. Na koniec Cie obrazili. I tak pewnie w kółko.
Weź nie pier45ol!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2017 o 12:33
@Gambini
Naucz się czytać ze zrozumieniem. Nie dość, że łączysz różne sytuacje w jeden (dodatkowo błędny, bo za nimi nie chodzę) schemat, to jeszcze nie potrafisz prawidłowo zinterpretować opisanych działań. Jeżeli idąc ulicą odbieram telefon i nagle szarpie mnie żebrzący pan prosząc o pieniądze na jedzenie, ja mając tylko kartę płatniczą mówię mu, żeby chwilkę zaczekał to zaraz pójdę z nim coś kupić tylko dokończę rozmowę (mam się w jednej chwili bez słowa rozłączyć z szefem, klientem?), a on mówi, że chce pieniądze, a nie jedzenie, albo sobie idzie albo mnie obraża, to chyba z nim jest coś nie halo. To są prawdziwe sytuacje. Podobnie jak taki leci od razu do kogoś innego, sorry gonić go nie będę. Może Ty jesteś taki, że jak bezdomny prosi Cię o pomoc, to dajesz mu całą zawartość portfela, kartę płatniczą z zapisanym numerem PIN na karteczce, buty, płaszcz i jeszcze go gonisz z prośbą czy mu możesz wylizać odbyt ale nie oczekuj, że każdy ma czas i chęci.
To już rzeki ,zdroje uliczne, kible na dworcach ,w marketach ,knajpach ,w urzędach,bibliotekach, szkołach ,krany w pralniach pozamykali na 4 spusty. Ja pier dole. Ludzie z zaostrzonymi patyczkami polowali na 5000 kilowego mamuta a teraz nie potrafią zdobyć wody w centrum miasta. W socjaliźmie kuwra gdzie jest 18 jadłodajni w takiej np Łodzi i wyrzucamy ponad 10kg chleba dziennie bo bezdomni mają kaprysy i nie bierą.
Umrzeć z pragnienia w centrum europy . W klimacie umiarkowanym. W 2017. Jezu Chryste. Jaką amebą trzeba być.
Spoko. Jeśli kiedyś zostanę bezdomnym, to zaostrzę patyk i polecę do lasu polować na dziki i niedźwiedzie. Po wszystkim napiję się wody z rzeki i uplotę majtki z liści. Na koniec wykopię jamę w ziemi i pójdę spać. Za Kilkaset lat moje wnuki w lesie zaczną budować schronienia z gliny i drewna.
Problem jest taki, że ludzie serio potrzebujący korzystają właśnie z usług organizacji i miejsc do tego dostosowanych, a reszta nie korzysta bo piwko w kranie nie leci i tym bardziej go nie rozdają.
http://p4.hotmoney.pl/a4460d374b8a50b6bb8648824d31d1d1.jpg
Wody? XD. Jakbyś dał wodę zolowi to bys jeszcze bule na morde dostał od niego.
No to przypomnę o zostawianiu wody dla bezdomnych i zgubionych zwierzaków.
Po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi, musze stwierdzic jedno: NIE WIELE ROZUMIECIE PRZYCZYNY BEZDOMNOSCI. niestety, taka prawda :(
to koszmarny, krancowy stan - w ktorym czlowiek ma 0 (zero) wiary w wyjscie ze swojej sytuacji (wyuczona bezradnosc). dodajmy uzaleznienie od alkoholu, ktore jest i bedzie wielka przeszkoda w prowadzeniu normalnego zycia (albo pracujesz i nie pijesz i starcza ci pieniedzy na zycie - albo pijesz i nie masz na nic procz alkoholu za wyzebrane grosze). bezdomni sa czesto slabo wyksztalceni, a bywa ze zaburzeni psychicznie i rozumieja mniej z tego co sie wokol nich dzieje, rozumieja tez mniej z tego co dzieje sie w nich samych (wgląd i rozumienie przyczyn wlasnego postepowania). do tego trzeba dodac malo sprawnie dzialajace sluzby socjalne (nie dofinansowane) i taki splot przyczyn powoduje ze w kraju mamy setki tysiecy bezdomnych, a garstkę z nich da sie realnie wyciagnac z tego szamba.
definicja bezdomnosci w polskiej wikipedii opisuje ten skomplikowany stan precyzyjnie.
Tylko po takim darze uciekaj szybko i zygzakiem, bo gdy ten "potrzebujący" zobaczy co mu dałeś to cię tą butelką sieknie w plecy aż się zegniesz.