Mogła przekazać 500 i w razie gdy ktoś by się zgłosił po 600 była pewność że zguba odnalazła właściciela. W tym wypadku trzeba liczyć także na uczciwość dzielnicowego - a może i jego podwładnych - który wiedział o kwocie zguby.
@cypz A jakby ktoś się zgłosił po 600, to by go odesłali, bo sami by myśleli, że chodzi o 500, czy też staruszka wyjawiłaby im swój sprytny plan? Możesz rozwinąć swój tok myślenia? To tak nie działa, że przynosisz zgubę i mówisz "zostawię połowę, a jak przyjdzie właściciel i go zweryfikujecie, to przyniosę resztę".
Jak przynosisz coś na komendę, to protokołują znalezienie, więc nie ma możliwości, by coś zginęło. Tak samo w biurze rzeczy znalezionych, nie przyjmują, nie wydają i nie przekazują rzeczy, które nie znalazły właściciela, bez dokumentów właściwych.
@Wojtek1291 mój plan nie jest bez wad i zdaję sobie z tego sprawę. Żeby miało zginąć na komendzie to dziwne że w ogóle wspomniałeś o możliwości , mi chodzi o to że X przyjmujący sprawę mógł zadzwonić do swojego jakiegoś znajomego i udzielić mu informacji po ile mógłby się zgłosić. Mało jestem ufny po prostu.
Mogła przekazać 500 i w razie gdy ktoś by się zgłosił po 600 była pewność że zguba odnalazła właściciela. W tym wypadku trzeba liczyć także na uczciwość dzielnicowego - a może i jego podwładnych - który wiedział o kwocie zguby.
@cypz to bez sensu. Albo zabrąć wszystko albo oddać wszystko. Albo jesteś uczciwy albo....
@Tusiaczektuch oddała by 600, tylko dzielnicowemu na początek mogła dać 500 na przechowanie
@cypz nie czaję twojej logiki ale czy ja muszę wszystko rozumieć.
@cypz A jakby ktoś się zgłosił po 600, to by go odesłali, bo sami by myśleli, że chodzi o 500, czy też staruszka wyjawiłaby im swój sprytny plan? Możesz rozwinąć swój tok myślenia? To tak nie działa, że przynosisz zgubę i mówisz "zostawię połowę, a jak przyjdzie właściciel i go zweryfikujecie, to przyniosę resztę".
Jak przynosisz coś na komendę, to protokołują znalezienie, więc nie ma możliwości, by coś zginęło. Tak samo w biurze rzeczy znalezionych, nie przyjmują, nie wydają i nie przekazują rzeczy, które nie znalazły właściciela, bez dokumentów właściwych.
@Wojtek1291 mój plan nie jest bez wad i zdaję sobie z tego sprawę. Żeby miało zginąć na komendzie to dziwne że w ogóle wspomniałeś o możliwości , mi chodzi o to że X przyjmujący sprawę mógł zadzwonić do swojego jakiegoś znajomego i udzielić mu informacji po ile mógłby się zgłosić. Mało jestem ufny po prostu.
Jak można zgubić 6 stów ja się pytam?
@Mikielini najpierw trzeba mieć 600 złotych
@Tusiaczektuch pożyczyć Ci?
@Mikielini chwilowo nie potrzebuję, dzięki za troskę. Ale miło wiedzieć, że nawet tu są ludzie chętni do pomocy :)
I co w związku z tym?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2017 o 17:32
Takie są te starszawe naiwniaczki?!
Po 600 zł to by mi sie nie chciało schylac
Po 600 zł to bym się nawet nie schyliła.
a dzielnicowy wraz z kierowcą autobusu wstali z krzeseł, otarli po łezce i zaczęli klaskać...
Z drugiej strony już widzę jak ktoś kto zgubi większą kasę powiedzmy 2450zł będzie w stanie precyzyjnie podać ilość poszczególnych banknotów :D