Gdyby tylko ci bezdomni/potrzebujący chcieli, wziąć się za siebie jak rzekomo ten gość, to problem bezdomności i ubóstwa byłby połowiczny. Wielokrotnie proponowałem "potrzebującym" pracę wzamian za pieniądze. I nie był to jakiś wyzysk, np ponoszenie drzewa na więźbę dachową na tył działki. W sumie godzina roboty, chciałem dać 50zł. Za ciężko. Sam z bratem ponosiłem. Odśnieżanie, grabienie liści itp. Zawsze spotykałem się z odmową. Także duży % tej bezdomności to na własne życzenie i po prostu tak wygodniej. Co nie znaczy, że przestałem pomagać.
Gdyby tylko ci bezdomni/potrzebujący chcieli, wziąć się za siebie jak rzekomo ten gość, to problem bezdomności i ubóstwa byłby połowiczny. Wielokrotnie proponowałem "potrzebującym" pracę wzamian za pieniądze. I nie był to jakiś wyzysk, np ponoszenie drzewa na więźbę dachową na tył działki. W sumie godzina roboty, chciałem dać 50zł. Za ciężko. Sam z bratem ponosiłem. Odśnieżanie, grabienie liści itp. Zawsze spotykałem się z odmową. Także duży % tej bezdomności to na własne życzenie i po prostu tak wygodniej. Co nie znaczy, że przestałem pomagać.
@HAWAJ Znam jednego bezdomnego, który nie chciał podejmować pracy, bo miał takie długi, że zaraz by na nim komornik siadł.
Piękna historia.