@bezn
Kompletna głupota nie mająca związku z rzeczywistością.
Oczekiwania mamy TYLKO wobec osób, które coś dla nas znaczą. A skoro znaczą, to znaczy, że poprzez zależność społeczno-biologiczną są nam coś winni: Np partner/ka w związku jest nam winien/winna wierność, szczerość, itd. Mechanik, u którego zostawiam auto, winien jest mi rzetelność. Nauczyciel, który uczy moje dziecko, winien jest mi zaangażowanie w edukację tego dziecka, itp.
Jeśli autor uważa, że więzi społeczno-biologiczne są bzdurą, jak ten zacytowany idiota, to niech się wyprowadzi na bezludną wyspę.
@pozdrawiam_aspołecznych_mizantropów "Oczekiwania mamy TYLKO wobec osób, które coś dla nas znaczą" Po pierwsze piszesz "mamy" - jesteś ogółem społeczeństwa, że się wyrażasz w imieniu wszystkich? Czy może jesteś Alfą i Omegą, że wiesz wszystko? Po drugie: kiedy spotykasz nieznaną osobę (mijasz ją np. na ulicy), to czy nie masz oczekiwań wobec niej, że będzie się zachowywać zgodnie z przyjętymi normami społecznymi (np. nie splunie pod Twoje nogi)? Po trzecie: używasz terminu "zależność społeczno-biologiczna" - wydaje się, że właściwszym byłoby nazwanie tego zwyczajnie relacją społeczną. Logiczne jest to, że oczekiwania możemy mieć w stosunku do osób, z którymi łączą nas jakieś relacje bezpośrednie lub nawet pośrednie np. politycy, aktorzy. Więc Twoje pseudonaukowe wyjaśnienia są tutaj zwyczajnie trywialne i niepotrzebne. Po czwarte: "partner/ka w związku jest nam winien/winna wierność, szczerość, itd." Niby dlaczego? Jesteś taki zajebisty/zajebista, że Ci się to należy? To ludzie już nie mogą zmieniać zdania, poglądów (bo są w związku)? Co znaczy wierność? Dla Ciebie może to być unikanie kontaktów z płcią przeciwną, a dla tej drugiej strony może być dopuszczalne flirtowanie, ale bez przytulania, pocałunków i bez sexu. Również inne pojęcia, których tutaj używasz mogą być inaczej rozumiane przez każdą ze stron. To, co dla Ciebie jest oczywiste, nie musi być oczywiste dla kogoś innego. Nikt nie czyta w Twojej głowie, ani Ty nie potrafisz tego robić w stosunku do innych osób. Czasami niuanse czynią wielkie różnice. Stąd pojawiają się różnego rodzaju nieporozumienia. I właśnie o tym jest ten demotywator Panie/ni Mądraliński/ska. Po piąte: nazywanie kogoś idiotą tylko dlatego, że się nie zrozumiało sensu jego słów, świadczy tylko o tej osobie, która użyła tego określenia.
Interesujące: Napisałeś dokładnie to, co ja. Udowodniłeś wprost, że to, co napisałem, jest słuszne. A wszystko to w tonie poniżania mnie i powtarzania, że napisałem głupoty.
Polecam:
1. Nauczyć się czytać ze zrozumieniem (w podstawówce uczą).
2. Nauczyć się rozmawiać z ludźmi, a nie jedynie ich poniżać (staje Ci, gdy kogoś poniżasz? Jeśi tak, to cieszę się, że jakoś mogłem Ci pomóc, mimo wszystko).
3. Demotywator jest cytatem człowieka, o którym EWIDENTNIE niczego nie wiesz.
4. Wstaw mi więcej minusów. To tak bardzo wzmacnia Twoje "argumenty".
@pozdrawiam_aspołecznych_mizantropów Pozwól, że jeszcze raz Cię wypunktuję:
1) "Nauczyć się czytać ze zrozumieniem (w podstawówce uczą)". Wcześniej jednak zamieściłeś wpis: "Interesujące: Napisałeś dokładnie to, co ja." Ja zaś odbijam to pytanie do Ciebie i pytam: w którym konkretnie momencie napisałem to co Ty? Potrafisz czytać ze zrozumieniem, czy tylko potrafisz czytać i wyciągać z tego wnioski takie, jakie chcesz wyciągnąć? Ja akurat podstawówki nie ukończyłem, ale rozumiem, że Ty tak, więc dlaczego z tym masz taki problem? Naucz się, że na konkretne pytania odpowiada się konkretnymi odpowiedziami, a nie bajkami o podstawówce i o zrozumieniu. Ucz się i zobacz jak Twoje wypowiedzi rozmontowuję na śrubki i obracam je przeciwko Tobie - to są konkrety, nie bajki..
2) "Nauczyć się rozmawiać z ludźmi, a nie jedynie ich poniżać". Kto pierwszy zaczął? Nazwałeś Hebbela idiotą (napisałeś"jak ten zacytowany idiota") - czy to było OK? Czy było OK, kiedy wg. Ciebie powinienem wyprowadzić się na bezludną wyspę, gdybym nie zgodził się z Tobą w kwestii "więzi społeczno-biologicznych"? Używając Twoich słów: czy kiedy to pisałeś, to "stawał Ci?" Kim Ty jesteś, że wolno używać Ci takich słów, a innym nie? Owszem, nazwałem Cię Panem Mądralińskim i napisałem, że słowa, których użyłeś w stosunku do autora cytatu, świadczą tylko o Tobie. Jednak to, jak i ton mojej wypowiedzi był jedynie reakcją na Twoją niegrzeczność. Nigdzie też (również i teraz) nie napisałem w stosunku do Ciebie "prawie_mam_mózg" lub czegoś podobnego, co bezpośrednio obrażałoby Twoją osobę. To Ty jesteś autorem słów "a wszystko to w tonie poniżania mnie i powtarzania, że napisałem głupoty" - przeczytaj tu swoje posty i zastanów się, czy nie są to słowa, które powinny być skierowane do Ciebie? Jeśli będziesz miał z tym problem i wystarczy Ci na to odwagi, to poproś o opinię swoich znajomych.
3) "Demotywator jest cytatem człowieka, o którym EWIDENTNIE niczego nie wiesz". No a Ty, skąd tyle o mnie wiesz? Skąd wiesz, że niczego nie wiem? Nawet gdyby tak było, to co z tego? Czy sądzisz, że nie wolno cytować ludzi tylko, dlatego, że się podziwia celność ich wypowiedzi? Rozumiem, że Ty zanim nazwałeś Hebbela idiotą, to wcześniej zdobyłeś odpowiednio wystarczająco dużo informacji na jego temat. Jak widzisz, są to kolejne słowa, których jesteś autorem, a które powinny być kierowane do Ciebie, nie do mnie.
4) "Wstaw mi więcej minusów. To tak bardzo wzmacnia Twoje "argumenty" - Co za przemyślna konstrukcja zdań. Nie stać Cię na więcej, by podważyć moje "argumenty" Znów jednak trafiłeś jak kulą w płot. Po pierwsze: sądzisz, że nie ma żadnej korelacji między jakością wypowiedzi, a jej oceną przez użytkowników? Po drugie: osobiście nie oceniam wypowiedzi osób, z którymi prowadzę dyskusję przy pomocy znaków "+" i "-".Dla Ciebie zrobię jednak wyjątek i na dowód tego postawię plusy przy Twoich wypowiedziach pod tym demotywatorem. Nie dlatego, że się zgadzam, lecz byś miał dowód swej "nieomylności."
Na koniec rada: zanim się znów zaczniesz wymądrzać, to pamiętaj, że każde użyte przez Ciebie słowo i zdanie może być obrócone przeciwko Tobie, tak jak teraz. Odgrywasz rolę niesłusznie zaatakowanej ofiary, ale jakoś jesteś ślepy i nie dostrzegasz w tym swojej winy. Wypowiadaj się grzecznie (nawet jeśli się z czymś nie zgadzasz), to nie spotkają Cię przykre słowa (przynajmniej nie z mojej strony).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 października 2017 o 18:02
@prawie_mam_mozg
Ad 1: Nie wiem w jakim MOMENCIE pisałeś swój wpis. Nie ślędzę Cię. Może chodziło Ci o wskazanie miejsca, ale kto by tam wiezdiał co Ci po głowie chodzi, o wielki mędrcze.
Ad 2: Ty. Też mam Ci wskazać w którym "momencie"?
Ad 3: Z treści, jaką opubliowałeś. To się nazywa "wnioskowanie logiczne". Taki trudny termin. Nie martw się -- dotrzesz do średniej szkoły, to tam może go poznasz.
Ad 4: To nie jest polemika, tylko jakieś subiektywne wynurzenia. Pożal się mamusi, jeśli coś Cię uwiera, a nie wylewaj się tak na forum publicznym.
PS: Czekam na minusy. Słyszałem, że jeśli ktoś ma 100 minusów, to nagle zaczyna uważać Twoje wypowiedzi za mądre!
@~pozdrawiam_aspołecznych_mizantropów większość Twoich argumentów zbił @Prawiefajny a ja nie mam intencji wchodzić z Tobą w dyskusję. Powiem tylko, że każdy może rozumieć owo zdanie na swój sposób oddzielając wypowiedź od życia czy twórczości jej autora ( biorąc na warsztat ,,tekst sam w sobie" jako swoisty ,,fenomen"). Wszystko zależy od tego jaką miarę chce się przyłożyć do danego tekstu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 października 2017 o 23:00
@Prawiefajny bardzo dobry, życiowy demot. Mam nadzieję, że będzie na Głównej.
@bezn
Kompletna głupota nie mająca związku z rzeczywistością.
Oczekiwania mamy TYLKO wobec osób, które coś dla nas znaczą. A skoro znaczą, to znaczy, że poprzez zależność społeczno-biologiczną są nam coś winni: Np partner/ka w związku jest nam winien/winna wierność, szczerość, itd. Mechanik, u którego zostawiam auto, winien jest mi rzetelność. Nauczyciel, który uczy moje dziecko, winien jest mi zaangażowanie w edukację tego dziecka, itp.
Jeśli autor uważa, że więzi społeczno-biologiczne są bzdurą, jak ten zacytowany idiota, to niech się wyprowadzi na bezludną wyspę.
@pozdrawiam_aspołecznych_mizantropów "Oczekiwania mamy TYLKO wobec osób, które coś dla nas znaczą" Po pierwsze piszesz "mamy" - jesteś ogółem społeczeństwa, że się wyrażasz w imieniu wszystkich? Czy może jesteś Alfą i Omegą, że wiesz wszystko? Po drugie: kiedy spotykasz nieznaną osobę (mijasz ją np. na ulicy), to czy nie masz oczekiwań wobec niej, że będzie się zachowywać zgodnie z przyjętymi normami społecznymi (np. nie splunie pod Twoje nogi)? Po trzecie: używasz terminu "zależność społeczno-biologiczna" - wydaje się, że właściwszym byłoby nazwanie tego zwyczajnie relacją społeczną. Logiczne jest to, że oczekiwania możemy mieć w stosunku do osób, z którymi łączą nas jakieś relacje bezpośrednie lub nawet pośrednie np. politycy, aktorzy. Więc Twoje pseudonaukowe wyjaśnienia są tutaj zwyczajnie trywialne i niepotrzebne. Po czwarte: "partner/ka w związku jest nam winien/winna wierność, szczerość, itd." Niby dlaczego? Jesteś taki zajebisty/zajebista, że Ci się to należy? To ludzie już nie mogą zmieniać zdania, poglądów (bo są w związku)? Co znaczy wierność? Dla Ciebie może to być unikanie kontaktów z płcią przeciwną, a dla tej drugiej strony może być dopuszczalne flirtowanie, ale bez przytulania, pocałunków i bez sexu. Również inne pojęcia, których tutaj używasz mogą być inaczej rozumiane przez każdą ze stron. To, co dla Ciebie jest oczywiste, nie musi być oczywiste dla kogoś innego. Nikt nie czyta w Twojej głowie, ani Ty nie potrafisz tego robić w stosunku do innych osób. Czasami niuanse czynią wielkie różnice. Stąd pojawiają się różnego rodzaju nieporozumienia. I właśnie o tym jest ten demotywator Panie/ni Mądraliński/ska. Po piąte: nazywanie kogoś idiotą tylko dlatego, że się nie zrozumiało sensu jego słów, świadczy tylko o tej osobie, która użyła tego określenia.
@Prawie_mam_mózg
Interesujące: Napisałeś dokładnie to, co ja. Udowodniłeś wprost, że to, co napisałem, jest słuszne. A wszystko to w tonie poniżania mnie i powtarzania, że napisałem głupoty.
Polecam:
1. Nauczyć się czytać ze zrozumieniem (w podstawówce uczą).
2. Nauczyć się rozmawiać z ludźmi, a nie jedynie ich poniżać (staje Ci, gdy kogoś poniżasz? Jeśi tak, to cieszę się, że jakoś mogłem Ci pomóc, mimo wszystko).
3. Demotywator jest cytatem człowieka, o którym EWIDENTNIE niczego nie wiesz.
4. Wstaw mi więcej minusów. To tak bardzo wzmacnia Twoje "argumenty".
@pozdrawiam_aspołecznych_mizantropów Pozwól, że jeszcze raz Cię wypunktuję:
1) "Nauczyć się czytać ze zrozumieniem (w podstawówce uczą)". Wcześniej jednak zamieściłeś wpis: "Interesujące: Napisałeś dokładnie to, co ja." Ja zaś odbijam to pytanie do Ciebie i pytam: w którym konkretnie momencie napisałem to co Ty? Potrafisz czytać ze zrozumieniem, czy tylko potrafisz czytać i wyciągać z tego wnioski takie, jakie chcesz wyciągnąć? Ja akurat podstawówki nie ukończyłem, ale rozumiem, że Ty tak, więc dlaczego z tym masz taki problem? Naucz się, że na konkretne pytania odpowiada się konkretnymi odpowiedziami, a nie bajkami o podstawówce i o zrozumieniu. Ucz się i zobacz jak Twoje wypowiedzi rozmontowuję na śrubki i obracam je przeciwko Tobie - to są konkrety, nie bajki..
2) "Nauczyć się rozmawiać z ludźmi, a nie jedynie ich poniżać". Kto pierwszy zaczął? Nazwałeś Hebbela idiotą (napisałeś"jak ten zacytowany idiota") - czy to było OK? Czy było OK, kiedy wg. Ciebie powinienem wyprowadzić się na bezludną wyspę, gdybym nie zgodził się z Tobą w kwestii "więzi społeczno-biologicznych"? Używając Twoich słów: czy kiedy to pisałeś, to "stawał Ci?" Kim Ty jesteś, że wolno używać Ci takich słów, a innym nie? Owszem, nazwałem Cię Panem Mądralińskim i napisałem, że słowa, których użyłeś w stosunku do autora cytatu, świadczą tylko o Tobie. Jednak to, jak i ton mojej wypowiedzi był jedynie reakcją na Twoją niegrzeczność. Nigdzie też (również i teraz) nie napisałem w stosunku do Ciebie "prawie_mam_mózg" lub czegoś podobnego, co bezpośrednio obrażałoby Twoją osobę. To Ty jesteś autorem słów "a wszystko to w tonie poniżania mnie i powtarzania, że napisałem głupoty" - przeczytaj tu swoje posty i zastanów się, czy nie są to słowa, które powinny być skierowane do Ciebie? Jeśli będziesz miał z tym problem i wystarczy Ci na to odwagi, to poproś o opinię swoich znajomych.
3) "Demotywator jest cytatem człowieka, o którym EWIDENTNIE niczego nie wiesz". No a Ty, skąd tyle o mnie wiesz? Skąd wiesz, że niczego nie wiem? Nawet gdyby tak było, to co z tego? Czy sądzisz, że nie wolno cytować ludzi tylko, dlatego, że się podziwia celność ich wypowiedzi? Rozumiem, że Ty zanim nazwałeś Hebbela idiotą, to wcześniej zdobyłeś odpowiednio wystarczająco dużo informacji na jego temat. Jak widzisz, są to kolejne słowa, których jesteś autorem, a które powinny być kierowane do Ciebie, nie do mnie.
4) "Wstaw mi więcej minusów. To tak bardzo wzmacnia Twoje "argumenty" - Co za przemyślna konstrukcja zdań. Nie stać Cię na więcej, by podważyć moje "argumenty" Znów jednak trafiłeś jak kulą w płot. Po pierwsze: sądzisz, że nie ma żadnej korelacji między jakością wypowiedzi, a jej oceną przez użytkowników? Po drugie: osobiście nie oceniam wypowiedzi osób, z którymi prowadzę dyskusję przy pomocy znaków "+" i "-".Dla Ciebie zrobię jednak wyjątek i na dowód tego postawię plusy przy Twoich wypowiedziach pod tym demotywatorem. Nie dlatego, że się zgadzam, lecz byś miał dowód swej "nieomylności."
Na koniec rada: zanim się znów zaczniesz wymądrzać, to pamiętaj, że każde użyte przez Ciebie słowo i zdanie może być obrócone przeciwko Tobie, tak jak teraz. Odgrywasz rolę niesłusznie zaatakowanej ofiary, ale jakoś jesteś ślepy i nie dostrzegasz w tym swojej winy. Wypowiadaj się grzecznie (nawet jeśli się z czymś nie zgadzasz), to nie spotkają Cię przykre słowa (przynajmniej nie z mojej strony).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2017 o 18:02
@prawie_mam_mozg
Ad 1: Nie wiem w jakim MOMENCIE pisałeś swój wpis. Nie ślędzę Cię. Może chodziło Ci o wskazanie miejsca, ale kto by tam wiezdiał co Ci po głowie chodzi, o wielki mędrcze.
Ad 2: Ty. Też mam Ci wskazać w którym "momencie"?
Ad 3: Z treści, jaką opubliowałeś. To się nazywa "wnioskowanie logiczne". Taki trudny termin. Nie martw się -- dotrzesz do średniej szkoły, to tam może go poznasz.
Ad 4: To nie jest polemika, tylko jakieś subiektywne wynurzenia. Pożal się mamusi, jeśli coś Cię uwiera, a nie wylewaj się tak na forum publicznym.
PS: Czekam na minusy. Słyszałem, że jeśli ktoś ma 100 minusów, to nagle zaczyna uważać Twoje wypowiedzi za mądre!
@~pozdrawiam_aspołecznych_mizantropów większość Twoich argumentów zbił @Prawiefajny a ja nie mam intencji wchodzić z Tobą w dyskusję. Powiem tylko, że każdy może rozumieć owo zdanie na swój sposób oddzielając wypowiedź od życia czy twórczości jej autora ( biorąc na warsztat ,,tekst sam w sobie" jako swoisty ,,fenomen"). Wszystko zależy od tego jaką miarę chce się przyłożyć do danego tekstu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2017 o 23:00
@bezn
Czyli "On ma rację, bo ja tak mówię, a ja nie będę dyskutował, bo nie".
Aha, OK. Miłego dnia!
PS: Plus taki, że Ty przynajmniej nie poniżasz swojego rozmówcy!