Nieco ryzykowny sposób pokazywania tego środkowego palca. Sądzę, że potencjalna spontaniczna reakcja współobywateli, w postaci, np. karnego kutasa do zdrapania, może właściciela "tego czegoś" zaboleć szczególnie mocno. I nic tu nie ma do rzeczy stan portfela.
Zaparkował w niewłaściwym miejscu, ale nie wygląda to na jakieś tamowanie ruchu pieszych, rowerzystów, czy innych użytkowników drogi. Znikoma szkodliwość.
Ciekawe czy zdjęcie Passata w takich okolicznościach budziłoby równą odrazę.
@Gambini Ależ oczywiście, że tamuje ruch. 1. Widzisz zostawione 1,5 metra wolnej przestrzeni? (Patrz w okolicę tylnych kół gdzie chodnik jest szerszy). 2. Utrudnia ludziom siedzącym pod wiatom sprawne wejście do autobusu. 3. Gdyby tym chodnikiem jechała matka z dzieckiem w wózku sądzisz, ze przejedzie swobodnie czy będzie musiała prosić ludzi pod wiatom o wskoczenie na ławkę by mogła się zmieścić?
@pakim
Ad.1
Tak, widzę.
Samochód jest zaparkowany równolegle do wiaty przystanku. Widać to np. po linii ustawienia kostki brukowej, jest na równi z pojazdem. Jeśli wiata jest ustawiona "prosto", a raczej tak jest, to przód auta znajduje się od niej w takiej samej odległości co tył.
Zastosowana tu kostka brukowa, ta kwadratowa to najpewniej ta o wymiarach 11,8cm, albo któraś z tych większych. Zliczenie ich pozostawiam Tobie,
Ad.2
Przystanek znajduje się wcześniej niż wiata, nie przed nią, jak ma to za zwyczaj miejsce. Jeśli nie popełniłem błędu w punkcie 1, to ludzie spokojnie dostaną się do autobusu.
Ad.3
Szerokość wózka to przeważnie 60-70cm. Te bliźniacze mają 75-85cm (jest to trochę więcej niż wózek inwalidzki i minimalnie mniej niż "balkonik")
Sądzę że osoba prowadząca wózek nie będzie musiała zawracać głowy ludziom na przystanku i swobodnie przejedzie.
Nie zmienia to faktu, że pojazd jest zaparkowany w miejscu niedozwolonym i należy to piętnować.
Największe utrudnienie może spotkać kierowce autobusu, bo będzie musiał wcześniej skręcić, wyjeżdżając z przystanku.
A badając sprawę dogłębnie mogę stwierdzić że właścicielem auta jest człowiek który w przeszłości był szkalowany 24/7 i teraz uśmiechnęło się do niego szczęście
Jak wydał całą kasę z zagranicy na samochód, to za co ma parkować? A jeszcze gaz trzeba założyć, opony zimowe kupić. Za ubezpieczenie pewnie też nieźle zapłacił, bo 1.4 pod maską raczej nie ma. W tym roku sam poznałem ten ból. Tylko samochód "troszkę" tańszy kupiłem :D
Nawet za 40zł da radę (licząc, że czynsz już zapłacony). Bez jakichkolwiek luksusów. Ale po roku czegoś takiego człowiek szanuje każdy grosz, i 5 zł za godzinę parkingu zdecydowanie nie zachęca - szczególnie jeśli tylko wchodzisz i wychodzisz, bo oddajesz/odbierasz książki co zajmuje max 3-5 min.
200 zł za zagwarantowane miejsce parkingowe i to strzeżone + wiesz, że ani gałąź nie spadnie na maskę ani nie dostanie gradem. Szkoda, ze u mnie nie ma takiego parkingu.
a nikt nie bierze pod uwage ze moze nie da
rady wjechac na posziemny parking bo tam sa strome zjazdy i podjazdy a to auto ma minimalne katy natatcia zejscia i zwlaszcza rampowy wiec poprostu oparlby sie ppdwoziem o podjazd...
Może przyjechał poczytać.. coś bardziej ambitnego niż cenniki parkingu... w przeciwieństwie do Ciebie.
Kolor jak u mnie w golfie.
NA STÓWE JAKIŚ BIZNESMEN PRYWACIARZ
No raczej nie wykładacz towaru w biedronce ...
@~EDRHEU4565
Widzę, że pan z tych "bystrzejszych".
Nieco ryzykowny sposób pokazywania tego środkowego palca. Sądzę, że potencjalna spontaniczna reakcja współobywateli, w postaci, np. karnego kutasa do zdrapania, może właściciela "tego czegoś" zaboleć szczególnie mocno. I nic tu nie ma do rzeczy stan portfela.
P.S. Po co zamazujecie tablice rejestracyjne?
@daclaw Myślę że ktoś kogo stać na takie auto bez trudu odnalazłby wandala i wyciągnął od niego pieniądze za lakiernika i na koniec porysował mu ryja.
Zaparkował w niewłaściwym miejscu, ale nie wygląda to na jakieś tamowanie ruchu pieszych, rowerzystów, czy innych użytkowników drogi. Znikoma szkodliwość.
Ciekawe czy zdjęcie Passata w takich okolicznościach budziłoby równą odrazę.
@Gambini Ależ oczywiście, że tamuje ruch. 1. Widzisz zostawione 1,5 metra wolnej przestrzeni? (Patrz w okolicę tylnych kół gdzie chodnik jest szerszy). 2. Utrudnia ludziom siedzącym pod wiatom sprawne wejście do autobusu. 3. Gdyby tym chodnikiem jechała matka z dzieckiem w wózku sądzisz, ze przejedzie swobodnie czy będzie musiała prosić ludzi pod wiatom o wskoczenie na ławkę by mogła się zmieścić?
@pakim
Ad.1
Tak, widzę.
Samochód jest zaparkowany równolegle do wiaty przystanku. Widać to np. po linii ustawienia kostki brukowej, jest na równi z pojazdem. Jeśli wiata jest ustawiona "prosto", a raczej tak jest, to przód auta znajduje się od niej w takiej samej odległości co tył.
Zastosowana tu kostka brukowa, ta kwadratowa to najpewniej ta o wymiarach 11,8cm, albo któraś z tych większych. Zliczenie ich pozostawiam Tobie,
Ad.2
Przystanek znajduje się wcześniej niż wiata, nie przed nią, jak ma to za zwyczaj miejsce. Jeśli nie popełniłem błędu w punkcie 1, to ludzie spokojnie dostaną się do autobusu.
Ad.3
Szerokość wózka to przeważnie 60-70cm. Te bliźniacze mają 75-85cm (jest to trochę więcej niż wózek inwalidzki i minimalnie mniej niż "balkonik")
Sądzę że osoba prowadząca wózek nie będzie musiała zawracać głowy ludziom na przystanku i swobodnie przejedzie.
Nie zmienia to faktu, że pojazd jest zaparkowany w miejscu niedozwolonym i należy to piętnować.
Największe utrudnienie może spotkać kierowce autobusu, bo będzie musiał wcześniej skręcić, wyjeżdżając z przystanku.
A ja tam szanuje. Mandat nawet 1000zł go nie zaboli a przynajmniej dba o swoją własnosć.
A badając sprawę dogłębnie mogę stwierdzić że właścicielem auta jest człowiek który w przeszłości był szkalowany 24/7 i teraz uśmiechnęło się do niego szczęście
Jak wydał całą kasę z zagranicy na samochód, to za co ma parkować? A jeszcze gaz trzeba założyć, opony zimowe kupić. Za ubezpieczenie pewnie też nieźle zapłacił, bo 1.4 pod maską raczej nie ma. W tym roku sam poznałem ten ból. Tylko samochód "troszkę" tańszy kupiłem :D
za 200zł to student cały miesiąc przezyje
Nawet za 40zł da radę (licząc, że czynsz już zapłacony). Bez jakichkolwiek luksusów. Ale po roku czegoś takiego człowiek szanuje każdy grosz, i 5 zł za godzinę parkingu zdecydowanie nie zachęca - szczególnie jeśli tylko wchodzisz i wychodzisz, bo oddajesz/odbierasz książki co zajmuje max 3-5 min.
A co wy tam w tej Warszawie, nie macie gwoździ?
Telefon -> laweta policyjna przyjeżdża -> problem rozwiązany.
Nie ma co robić burzy z tematu.
na obrazku widać, że niebieski może pasować do ciemnoczerwonego (odcień buraczkowy)
ale zaparkowany dalej dostawczak to już nikogo nie boli... mimo ze dwa razy wiekszy.
200 zł za zagwarantowane miejsce parkingowe i to strzeżone + wiesz, że ani gałąź nie spadnie na maskę ani nie dostanie gradem. Szkoda, ze u mnie nie ma takiego parkingu.
a nikt nie bierze pod uwage ze moze nie da
rady wjechac na posziemny parking bo tam sa strome zjazdy i podjazdy a to auto ma minimalne katy natatcia zejscia i zwlaszcza rampowy wiec poprostu oparlby sie ppdwoziem o podjazd...
Ale w parkingu podziemnym mało kto go zauważy, a tak proszę, pełno ludzi, duży lans, nawet w internecie coś napisali...
Takie pytanie, a gdzie mają parkować samochody z LPG, które nie mogą wjeżdżać na parking podziemny?