Ponieważ odczucia mam zawsze takie, jak na drugim obrazku, nigdy nie mam pomysłów takich, jak na pierwszym. Imprezowanie zakończyłem w 5 klasie podstawówki, kiedy "choinki noworoczne" z tańczeniem "Kaczuszek" i robieniem węża (to jeszcze ogarniałem) zostały zamienione w coś na kształt typowych dyskotek.
@daclaw Jak byłem w gimnazjum/technikum to często miałem myśli że ci co się bawią w klubach to nadludzie, którzy lepiej się bawią niż ja. Jeden jedyny raz poszedłem do klubu ze znajomymi z klasy. Najprzyjemniejszą chwilą z tego wieczoru jaką pamiętam był... powrót do domu. Nigdy potem nawet nie pomyślałem że w piątkowy/sobotni wieczór mógłbym spędzić gdzieś na imprezie. Nie każdego bawią używki, tańczenie, gadanie i widok rynsztoku - nachlanych i naćpanych ludzi.
Ponieważ odczucia mam zawsze takie, jak na drugim obrazku, nigdy nie mam pomysłów takich, jak na pierwszym. Imprezowanie zakończyłem w 5 klasie podstawówki, kiedy "choinki noworoczne" z tańczeniem "Kaczuszek" i robieniem węża (to jeszcze ogarniałem) zostały zamienione w coś na kształt typowych dyskotek.
@daclaw Jak byłem w gimnazjum/technikum to często miałem myśli że ci co się bawią w klubach to nadludzie, którzy lepiej się bawią niż ja. Jeden jedyny raz poszedłem do klubu ze znajomymi z klasy. Najprzyjemniejszą chwilą z tego wieczoru jaką pamiętam był... powrót do domu. Nigdy potem nawet nie pomyślałem że w piątkowy/sobotni wieczór mógłbym spędzić gdzieś na imprezie. Nie każdego bawią używki, tańczenie, gadanie i widok rynsztoku - nachlanych i naćpanych ludzi.