Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
224 232
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P pipibipi
+6 / 6

Głupich jest po prostu więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tadek_niejadek
-5 / 9

Może nie umiesz uargumentować tego, że masz rację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Alicorn_Alfa
+4 / 4

Czasem doświadczamy rzeczy które wymykają się granicom poznania. Ignorantów, którzy będą za wszelką cenę podkopywać wiarę w siebie i usiłują umniejszyć nasze osiągnięcia i zlekceważyć je tak, by pasowały do ich ograniczonego światopoglądu, należy po prostu ignorować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-4 / 4

1. Albo masz racje ale nie umiesz tego tak przedstawic, by inni zrozumieli
2. Albo inni sa ignorantami
3. Albo inni mysla ze sami maja racje
4. Albo inni mysla ze jak ci wmowia ze nie masz racji to uwierzysz i wyjdzie ze oni sa gora
5. Albo to co mowi Alicorn_Alfa
6. Albo jednak nie masz racji.

Spotykam sie z tym samym niestety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
+2 / 8

@BlueAlien u ciebie zazwyczaj jest to punkt nr 6... :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
+3 / 3

@FenrirIbnLaAhad nie zgodze sie. Punkt widzenia zalezy d punktu siedzenia, i bywa ze obie strony maja racje lub nie, w zaleznosci od sytuacji. Sa jednak momenty gdy wiem, ze ja mam racje, ale wmawiaja mi wszyscy ze nie (np wmawiaja mi ze zdrada czy gwalt to wina ofiary, albo ze wszystkie kobiety leca na hajs i wysokich facetow, a ja mowie ze nie - wtedy wiem ze mam racje nawet jak mi kazdy wmawia, ze jej nie mam).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
+1 / 1

@BlueAlien a skąd masz pewność że masz rację? na swoim przykładzie_który_jest_wyjątkiem_potwierdzającym_regułę?

p.s. to był tylko bait :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
+1 / 1

@FenrirIbnLaAhad tak :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 3

@BlueAlien "wmawiaja mi ze zdrada czy gwalt to wina ofiary," - tutaj podam ci pewien inny przykład który być może uzmysłowi ci pewną rzecz...
Popatrz na ten wypadek z mojego miasta (ostrzegam - jest dość drastyczny!).
https://www.youtube.com/watch?v=7q-E10YGFZE
Środek nocy. Przejście dla pieszych z jedynie żółtym migającym światłem. Auto wbija się w pieszych, lecą w siną dal. Wydaje się że wina kierowcy jest bezsprzeczna i teoretycznie, prawnie, formalnie jak najbardziej w pełni się zgadzam. Jednak czy pieszy mógł zrobić coś aby uniknąć tego wypadku? Wg mnie jak najbardziej tak. Gdyby piesi po prostu przechodząc przez jezdnię cały czas patrzyli czy ktoś nie jedzie, to zobaczyliby pędzące auto i nie weszli na ten pas. Nikt nie nałożył takiego obowiązku na pieszego, więc błędu teoretycznie pieszy nie popełnił, ale gdyby jednak popatrzył to jego szanse na przeżycie byłyby X razy większe :( .

Dokładnie tak samo jest z zdradami. Większość osób zdradza, bo albo źle dobrano się w związku, albo w związku czegoś brakuje i szuka uzupełnień, albo ta druga osoba jest nie do zniesienia :/ . Czy to rozgrzesza zdradzającego? No nie, ale czy zdradzany nie jest choć ciut winny? No ten 1% winy jednak i na nim spoczywa. Mam nadzieję że zrozumiałaś o czym mówię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@olmajti jechał około 100km/h, jest to podane w mediach. A nie 180km/h. Ten odcinek drogi jest prosty przez bagatela 3km! Więc spokojnie było owe auto widać, tym bardziej że to środek nocy a ulica jest pusta. Wiem to dokładnie bo ten wypadek zdarzył się w moim mieście. Ta droga NIE JEST dwupasmowa. Jest trójpasmowa a przy przejściach dla pieszych nawet pięciopasmowa!

G wiesz o tym wypadku a szczekasz.
Nie dalej niż wczoraj, mnie i moją lubą też miał okazję trzasnąć mercedes.
Dokładnie na tym skrzyżowaniu
https://www.google.pl/maps/@53.0296954,18.6418496,3a,75y,75.74h,83.77t/data=!3m6!1e1!3m4!1sxPDogiGLWPiKU_3RmMTh-A!2e0!7i13312!8i6656?dcr=0
Jak widać pasy ze światłami (wtedy kiedy z lubą przechodziłem działały normalnie, a nie tylko ostrzegawczo). Jednak i tak kiedy mieliśmy zielone dla pieszych, merc na pełnej bombie wparował na pasy, olewając strzałkę warunkową.
Odległość pomiędzy mną a autem była na tyle mała, że dałem radę jeszcze klepnąć w klapę bagażnika żeby się koleś przestraszył... Ale zrobiłem coś czego nie zrobili piesi z filmiku który podrzuciłem - UWAŻAŁEM! A wcale nie musiałem.
Więc cały twój wywód jest bezsensowny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@olmajti a w którym momencie napisałem że tam wolno grzać jak głupi? W żadnym. Bez kitu, jesteś aż tak oporny że nie potrafisz tak oczywistej prawdy pojąć?

A wiesz jakie tam jest ograniczenie prędkości? Nie? No oczywiście, bo po co. Tam nie jest standardowe ograniczenie. Tam stoi 70km/h! Tyle tam wolno zgodnie z przepisami jeździć. I to całą dobę.

"Koleś nie widział ludzi na pasach bo zapieprzal." - nie widział ich bo było ciemno, a piesi byli ubrani na czarno. Taka jest prawda. Kierowca powinien uważać na pasach, ale nie dziwię się że mógł ich przeoczyć.

"Potrzeba kilku sekund żeby przejść przez cały par ruchu więc mówienie że piesi mogli popatrzeć jest zwykłym pie*doleniem." - a przez całą jezdnię to nawet i minutę trzeba. Więc zwykły rzut okiem a potem rura przed siebie to nie jest dobra postawa. Bo faktycznie coś może jechać. A może komuś akurat auto się popsuje i padną hamulce. Kto wie? Albo auto zaświruje pawiana i da gaz do dechy. Zdarza się...

"Koleś popełnił szereg wykroczeń z przestępstwem na samym końcu a ty winę przerzucasz na pieszych :D" - jprdl, beton, no beton.
Nie przerzucam winy na pieszych! Twierdzę jedynie że pieszy, wykonując czynność do której nie zobowiązuje go prawo, mógł uniknąć wypadku. Nie musiał uważać i dlatego wina nie jest po stronie pieszego, ale gdyby uważał, to miałby szanse wyjść bez szwanku! Prościej się tego wytłumaczyć nie da.

Koniec tematu, najwyraźniej nie masz prawa jazdy. Aha, obejrzyj to, a potem się wypowiadaj czy mógł ich zobaczyć.
https://www.youtube.com/watch?v=mDo4OdDcEQ8

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+1 / 1

I czym się tu przejmować? Jak masz rację, to możesz na tym zarobić. Albo dobrze się bawić patrząc, jak reszta wbija się minę. Jak nie umiesz przekonać, to mówi się trudno i idzie dalej, czerwonego dywanu przed nikim rozwijać nie będziesz chyba?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem