W czasach mojego dzieciństwa szczepionki na odrę nie było i praktycznie wszystkie dzieci na nią chorowały. Nie wiem, jak gdzie indziej, ale w moich okolicach nie zdarzył się żaden śmiertelny przypadek, ani żaden przypadek powikłań. Odra traktowana była jako lekka choroba, którą trzeba "przejść", choć np. taka moja siostra miała dosyć wysoką gorączkę i miała ze dwa razy mocniejsza wysypkę niż ja - mimo to wyzdrowiała w tym samym czasie co i ja.
Prawdopodobnie jest pewne prawdopodobieństwo, że podczas odry wystąpią komplikacje. Należałoby jednak porównać prawdopodobieństwo wystąpienia komplikacji po odrze z prawdopodobieństwem wystąpienia komplikacji poszczepiennych. No i jeszcze jedno - szczepionki zawierają w swoim składzie konserwanty (mogą stanowić alergeny - np. lekarka odmówiła zaszczepienia mojego syna przeciw żółtaczce typu C ze względu na występującą u niego alergię), a zarażenie odrą jest wolne od nich, więc jeśli dziecko jest dobrze chowane, powinno sobie z odrą poradzić.
@katem to że ty przechodziłeś I koledzy i wszystko było ok to fajnie. Ja też przechodziła I to żadna frajda. Mojemu dziecku wolę tego oszczędzić. I szczepię ją też na te nieobowiązkowy choroby. Ja nie znam żadnego dziecka które miałoby jakieś powikłania po szczepienia. A z rtęci ähm to bym nie przesądzała. Pewnie więcej jej wchłonęłam bawiąc się rtęcią z rozbitego termometra.
@czodA13 chorowania na ospę którą przechodziłam jako dziecko. Nic fajnego. Dostawała szczepionki skojarzone czyli to co obowiązkowe i nieobowiązkowy w jednej dawce. Zaszczepiłam ją na raka szyjki macicy. Dla mnie tak wygląda chronione dziecka. A nie wymyślne że rtęć i Bóg wie co.
Tak tylko wspomnę, że niektóre choroby są znacznie groźniejsze dla dorosłych i najlepiej je przejść za młodu. Czy to szczepieniem, czy przejść tą chorobę.
@czacho: Może się pomyliłam. Nie wiem, czy to to było WZW C czy B. Szczepiłam się nią przed zabiegiem chirurgicznym i przy okazji chciałam zaszczepić dzieci.
Antyszczepionkowcy tworzą jakąś dziwną medycynę, której nie znam... Ludzie wolą się chyba leczyć niż zapobiegać. Co z tego, że jest szczepionka - tak, zaraźmy się, lepiej cierpieć na chorobę, której można było uniknąć! Bo szczepionki powodują autyzm, straszne powikłania i koncerny farmaceutyczne zarabiają. Matko, lepiej już chyba mieć lekkie powikłania niż potem przechodzić chorobę, a poza tym, ludzie dają kasę tym koncernom, gdy cały czas żrą te tabletki, suplementy, wspomagacze. Na tym właśnie zarabiają. Nie ogarniam w ogóle logiki antyszczepionkowców - a co tam epidemia ospy we Wrocławiu, co tam epidemia polio, SZCZEPIONKI TO ZŁO!
@leklek wiesz, czasem lepiej raz pocierpieć i mieć spokój na całe życie. Twoja logika jest taka - przeziębiłem się - po co cierpieć, skoro można wziąć antybiotyk? zdrowiejesz w ciągu 3 dni, jest cacy, myślisz, że p.Boga za nogi złapałeś, a tu zonk za pół roku znowu przeziębienie i tak w kółko, coraz częściej, aż w końcu okazuje się że bakterie się uodporniły i nie ma ciebie czym leczyć. Moja logika jest taka, trzeba wleźć pod kocyk z herbatą malinową, odżałować ten tydzień, dać organizmowi powalczyć i mieć spokój na 3-4 lata, dopóki bakterie nie zmutują przez takich baranów jak ty.
@he_he Gdzie w temacie szczepionek widzisz antybiotyk? To zupełnie dwie różne gałęzie. A poza tym, nie wyzywam Cię, więc nie życzę sobie, żebyś Ty mnie wyzywał.
@leklek jednak głupich nie sieją, podobieństwo działających mechanizmów!... jak działa medycyna akademicka a holistyczna. W akademickiej chamsko tłumi się organizm jego odporność byleby uzyskać jak najszybszy efekt, w holistycznej patrzy się na skutki długofalowe, czyli lepiej przejść ospę (odporność praktycznie na całe życie) niż zaszczepić się na ospę (odporność +/- 10 lat i konserwanty gratis). Lepiej przejść przeziębienie niż wziąć antybiotyk. Szczepienie/antybiotyki powinny być OSTATECZNĄ OSTATECZNOŚCIĄ, kiedy nie ma innego wyjścia, a nie być aplikowane jak landrynki (niemowlę do 1 r.ż. w PL faszerowane jest 24 szczepionkami!)
Dobrze, w takim razie proszę zarazić się wszystkimi chorobami, na które mamy szczepionki i je przejść, odporność na całe życie. W momencie zachorowania osoby zaszczepione miały już kontakt z danym patogenem i ich organizm wie, jak sobie z nim poradzić. W momencie choroby organizm po raz pierwszy widzi patogen i zanim uruchomi się mechanizm obronny, traci się czas. Dostajemy szczepionki, aby uniknąć niebezpieczeństwa związanego z chorobą.
@leklek czemu wszystkimi na raz? co to za chora logika wszystko albo nic? kiedyś dzieci normalnie przechodziły po kolei choroby wieku dziecięcego i nikt nie robił koło tego wielkiego halo.... dziś straszy się powikłaniami po niewinnej ospie czy różyczce jakby to trąd był, ciekawe że nie straszy się powikłaniami po szkarlatynie? ... a sorry, na szkarlatynę nie ma szczepionki ;). PS Organizm nigdy nie traci czasu, organizm ludzki jest doskonały i radzi sobie świetnie o ile nikt mu nie przeszkadza, w odróżnieniu od medycyny akademickiej, która traktuje człowieka jak luźny zbiór organów, pomaga na jedno na 10 innych szkodzi.
@leklek: Nie umiecie inaczej ? Albo wszystko (wszystkie możliwe szczepionki), albo nic. A ja jestem zwolenniczką umiaru w tym szaleństwie (z obu stron). Należy się szczepić przeciw groźnym zaraźliwym chorobom. Ale wyszukiwanie chorób i szczepienie się, bo jednak osoba na 10 mln zachorowała i miała problemy to już przesada - zwłaszcza jeśli chodzi o choroby, które w zdecydowanej większości przypadków są "przechodzone" stosunkowo łagodnie (np. ospa wietrzna, odra) (jeśli się tego nie zadba, albo nie trafi się na konowała), to wg mnie przesada.
Niemniej jednak, wg mnie każdy ma prawo do pełnej informacji i decydowania o swoim i swojego dziecka zdrowiu.
Akurat odra to jedna z tych chorób na które naprawdę należy szczepić. W przeciwieństwie do np różyczki, szczepionka działa kilka lat więc sens jest tylko szczepić kobiety w wieku rozpłodowym (przepraszam ze tak wulgarnie nazywam ale taki jest stan faktyczny)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 stycznia 2018 o 20:05
W sumie kobieta ma rację, jak komplikacje dziecko zabiją, to ani raka, ani stwardnienia rozsianego ani całego szeregu innych chorób już dziecko nie zazna.
Wbrew pozorom u tej pani odra zostawila trwaly slad na umysle - jest uposledzona umyslowo.
Przecież to troll.
W czasach mojego dzieciństwa szczepionki na odrę nie było i praktycznie wszystkie dzieci na nią chorowały. Nie wiem, jak gdzie indziej, ale w moich okolicach nie zdarzył się żaden śmiertelny przypadek, ani żaden przypadek powikłań. Odra traktowana była jako lekka choroba, którą trzeba "przejść", choć np. taka moja siostra miała dosyć wysoką gorączkę i miała ze dwa razy mocniejsza wysypkę niż ja - mimo to wyzdrowiała w tym samym czasie co i ja.
Prawdopodobnie jest pewne prawdopodobieństwo, że podczas odry wystąpią komplikacje. Należałoby jednak porównać prawdopodobieństwo wystąpienia komplikacji po odrze z prawdopodobieństwem wystąpienia komplikacji poszczepiennych. No i jeszcze jedno - szczepionki zawierają w swoim składzie konserwanty (mogą stanowić alergeny - np. lekarka odmówiła zaszczepienia mojego syna przeciw żółtaczce typu C ze względu na występującą u niego alergię), a zarażenie odrą jest wolne od nich, więc jeśli dziecko jest dobrze chowane, powinno sobie z odrą poradzić.
@katem to że ty przechodziłeś I koledzy i wszystko było ok to fajnie. Ja też przechodziła I to żadna frajda. Mojemu dziecku wolę tego oszczędzić. I szczepię ją też na te nieobowiązkowy choroby. Ja nie znam żadnego dziecka które miałoby jakieś powikłania po szczepienia. A z rtęci ähm to bym nie przesądzała. Pewnie więcej jej wchłonęłam bawiąc się rtęcią z rozbitego termometra.
@katem szczepionka na WZW C nie istnieje...
@czodA13 chorowania na ospę którą przechodziłam jako dziecko. Nic fajnego. Dostawała szczepionki skojarzone czyli to co obowiązkowe i nieobowiązkowy w jednej dawce. Zaszczepiłam ją na raka szyjki macicy. Dla mnie tak wygląda chronione dziecka. A nie wymyślne że rtęć i Bóg wie co.
Tak tylko wspomnę, że niektóre choroby są znacznie groźniejsze dla dorosłych i najlepiej je przejść za młodu. Czy to szczepieniem, czy przejść tą chorobę.
@czacho: Może się pomyliłam. Nie wiem, czy to to było WZW C czy B. Szczepiłam się nią przed zabiegiem chirurgicznym i przy okazji chciałam zaszczepić dzieci.
-Czy przechodził Pan odrę?
-Tak, dwa razy...
-Dwa razy?!
-W obie strony nas przegonili...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2018 o 10:19
Antyszczepionkowcy tworzą jakąś dziwną medycynę, której nie znam... Ludzie wolą się chyba leczyć niż zapobiegać. Co z tego, że jest szczepionka - tak, zaraźmy się, lepiej cierpieć na chorobę, której można było uniknąć! Bo szczepionki powodują autyzm, straszne powikłania i koncerny farmaceutyczne zarabiają. Matko, lepiej już chyba mieć lekkie powikłania niż potem przechodzić chorobę, a poza tym, ludzie dają kasę tym koncernom, gdy cały czas żrą te tabletki, suplementy, wspomagacze. Na tym właśnie zarabiają. Nie ogarniam w ogóle logiki antyszczepionkowców - a co tam epidemia ospy we Wrocławiu, co tam epidemia polio, SZCZEPIONKI TO ZŁO!
@leklek wiesz, czasem lepiej raz pocierpieć i mieć spokój na całe życie. Twoja logika jest taka - przeziębiłem się - po co cierpieć, skoro można wziąć antybiotyk? zdrowiejesz w ciągu 3 dni, jest cacy, myślisz, że p.Boga za nogi złapałeś, a tu zonk za pół roku znowu przeziębienie i tak w kółko, coraz częściej, aż w końcu okazuje się że bakterie się uodporniły i nie ma ciebie czym leczyć. Moja logika jest taka, trzeba wleźć pod kocyk z herbatą malinową, odżałować ten tydzień, dać organizmowi powalczyć i mieć spokój na 3-4 lata, dopóki bakterie nie zmutują przez takich baranów jak ty.
@he_he Gdzie w temacie szczepionek widzisz antybiotyk? To zupełnie dwie różne gałęzie. A poza tym, nie wyzywam Cię, więc nie życzę sobie, żebyś Ty mnie wyzywał.
@leklek jednak głupich nie sieją, podobieństwo działających mechanizmów!... jak działa medycyna akademicka a holistyczna. W akademickiej chamsko tłumi się organizm jego odporność byleby uzyskać jak najszybszy efekt, w holistycznej patrzy się na skutki długofalowe, czyli lepiej przejść ospę (odporność praktycznie na całe życie) niż zaszczepić się na ospę (odporność +/- 10 lat i konserwanty gratis). Lepiej przejść przeziębienie niż wziąć antybiotyk. Szczepienie/antybiotyki powinny być OSTATECZNĄ OSTATECZNOŚCIĄ, kiedy nie ma innego wyjścia, a nie być aplikowane jak landrynki (niemowlę do 1 r.ż. w PL faszerowane jest 24 szczepionkami!)
Dobrze, w takim razie proszę zarazić się wszystkimi chorobami, na które mamy szczepionki i je przejść, odporność na całe życie. W momencie zachorowania osoby zaszczepione miały już kontakt z danym patogenem i ich organizm wie, jak sobie z nim poradzić. W momencie choroby organizm po raz pierwszy widzi patogen i zanim uruchomi się mechanizm obronny, traci się czas. Dostajemy szczepionki, aby uniknąć niebezpieczeństwa związanego z chorobą.
@leklek czemu wszystkimi na raz? co to za chora logika wszystko albo nic? kiedyś dzieci normalnie przechodziły po kolei choroby wieku dziecięcego i nikt nie robił koło tego wielkiego halo.... dziś straszy się powikłaniami po niewinnej ospie czy różyczce jakby to trąd był, ciekawe że nie straszy się powikłaniami po szkarlatynie? ... a sorry, na szkarlatynę nie ma szczepionki ;). PS Organizm nigdy nie traci czasu, organizm ludzki jest doskonały i radzi sobie świetnie o ile nikt mu nie przeszkadza, w odróżnieniu od medycyny akademickiej, która traktuje człowieka jak luźny zbiór organów, pomaga na jedno na 10 innych szkodzi.
@leklek: Nie umiecie inaczej ? Albo wszystko (wszystkie możliwe szczepionki), albo nic. A ja jestem zwolenniczką umiaru w tym szaleństwie (z obu stron). Należy się szczepić przeciw groźnym zaraźliwym chorobom. Ale wyszukiwanie chorób i szczepienie się, bo jednak osoba na 10 mln zachorowała i miała problemy to już przesada - zwłaszcza jeśli chodzi o choroby, które w zdecydowanej większości przypadków są "przechodzone" stosunkowo łagodnie (np. ospa wietrzna, odra) (jeśli się tego nie zadba, albo nie trafi się na konowała), to wg mnie przesada.
Niemniej jednak, wg mnie każdy ma prawo do pełnej informacji i decydowania o swoim i swojego dziecka zdrowiu.
A jak mi już było kiedyś niedobrze, to po co?
Tak. Po śmierci szanse na raka znacząco maleją.
nie skłamała...
Fejk
Akurat odra to jedna z tych chorób na które naprawdę należy szczepić. W przeciwieństwie do np różyczki, szczepionka działa kilka lat więc sens jest tylko szczepić kobiety w wieku rozpłodowym (przepraszam ze tak wulgarnie nazywam ale taki jest stan faktyczny)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2018 o 20:05
W sumie kobieta ma rację, jak komplikacje dziecko zabiją, to ani raka, ani stwardnienia rozsianego ani całego szeregu innych chorób już dziecko nie zazna.
Najgorzej, jak pod takim postem rozgorzeje dyskusja laikow....