Pierwszy raz zetknęłam się z tym "marketingiem" w USA - 15 lat temu`(wtedy jeszcze u nas tego nie było), nauczyłam się też wtedy czytać skład kupowanych produktów (pierwszy raz zetknęłam sie wtedy ze "wzbogaconą" śmietaną, więc chciałam jej unikać) - po powrocie do kraju po paru latach okazało się, że i u nas zaczynają "amerykanizować" opakowania produktów i ich skład.
Raczej opakowań a nie produktów.
szok i niedowierzanie na produktach jest napisana ich dokłada gramatura !
Z cyklu jak skutecznie zniechęcić do kolejnego zakupu.
Dlatego jak coś pierwszy raz kupuje to czytam co na produkcie pisze.
Jest napisane ;)
Swoją drogą to kupujący żelki nie poczuli, że ten kubeczek jest dziwnie lekki?
jeszcze producenci flaków, czesto w ch... grają
Albo mrożonych ryb :D
ee. większość produktów jest taka. tylko nie dostrzegamy, tego, bo manipulują jednak dużo bardziej wyrafinowanie niż ci tu ;)
Dodałbym do tego wydawałoby się renomowaną firmę Lindt, opakowanie ich czekoladek ma od spodu pustą "podstawkę" na 1/3 wysokości.
A gdzie paczka chipsów - właściwie jakichkolwiek
Pierwszy raz zetknęłam się z tym "marketingiem" w USA - 15 lat temu`(wtedy jeszcze u nas tego nie było), nauczyłam się też wtedy czytać skład kupowanych produktów (pierwszy raz zetknęłam sie wtedy ze "wzbogaconą" śmietaną, więc chciałam jej unikać) - po powrocie do kraju po paru latach okazało się, że i u nas zaczynają "amerykanizować" opakowania produktów i ich skład.
A nagrodę (moim zdaniem) za robienie z klientów debili otrzymują: PARÓWECZKI!