I całe osiedle ma leżeć pokotem u ich stóp bo mają dziecko niepełnosprawne? Skoro nie mogą zaparkować tak, żeby otworzyć drzwi wiedząc z której strony będą wsadzali niepełnosprawnego pasażera to znaczy, że problem nie jest z sąsiadką tylko z dwojgiem debili których przerasta tak prosta rzecz jak parkowanie i pomyślenie równocześnie.
Najwyraźniej ciebie przerasta czytanie ze zrozumieniem, kobieta nie mająca uprawnień parkuje na kopercie i jeszcze ma pretensje, że ktoś ją zastawia. Z mojej strony na jednej naklejce karnego kuta*a by się nie skończyło, jedne za takie parkowanie, a drugie za bycie ludzką szmatą.
@Chasing_Cars_ czytasz wg co piszesz? co za problem otworzyć drzwi jak parkują równolegle? gdyby parkowali prostopadle nie byłoby mowy o zablokowaniu wyjazdu. chyba, że w bagażniku wożą te dzieci?
@Chasing_Cars_ widzę, że na matematyce nie uważałeś, a z logicznym myśleniem masz problem. http://fordokiemkobiety.pl/wp-content/uploads/2014/11/parkowanie-rownolegle-tylem.jpg tu masz zdjęcie, żebyś wiedział na przyszłość jak wygląda parkowanie równoległe a zablokować można stając na tyle bliski, że jak nie przepcha któregoś z samochodów to nie wyjedzie, bo prawdopodobnie kobieta podjechała blisko tego co stał, aby koperty mocno nie zastawiać. a później wyjechała, bo ten przed nią wyjechał. no właśnie to osoba wstawiająca demota blokuje sąsiadkę, bo ma taki kaprys, a potem pisze, że chce żyć w zgodzie z sąsiadami.
A demotywatory to darmowa terapia psychologiczna, gdzie można się poskarżyć na złą sąsiadkę? kogo to obchodzi, że masz "horom curke". Jeśli masz rację to jak stanie na kopercie dzwonisz na policję czy straż miejską i sprawa zastawiania parkingu załatwiona, jak nie masz racji to załóż sobie jakiegoś bloga czy coś i tam opisuj swoje codzienne problemy z sąsiadami. Myślisz, że jesteś jedyną osobą która ma ciężko?
@NoNameV Jest pewien problem z osiedlami, a mianowicie policja twierdzi, ze osiedlowy parking to "prywatny" teren spółdzielni, więc nie chce przyjeżdżać. U nas z kolei jest problem bo bloki są ułożone równolegle, a niedawno dobudowali prostopadłe do nich ( litera E). O ile można jeszcze dotrzeć do bloku zewnętrznego z wózkiem ( bo wejście jest od zewnętrznej), to najzwyczajniej w świecie jeśli przyjeżdża pogotowie do kogoś z równoległych to jest to duży problem, bo spółdzielnia wydzieliła koperty na służby specjalne w rogach tych bloków, a jakieś cymbały notorycznie tam stają. Raz widziałam jak ratownicy musieli obchodzić cały parking z chorym na noszach, bo nie było żadnego przejazdu, a policja i straż miejska się tym zająć nie może ( albo nie chce). Co do miejsc dla inwalidów - to więcej jest tych umysłowych. Mój sąsiad ogarnął sobie jakieś betonowe zapory, żeby nikt nie zastawiał mu ani troszeczkę koperty ( u nas nie ma możliwości wykupienia miejsca parkingowego, a jest tylko 1 osoba z niebieską karteczką). Niestety nie ma na to rady tak samo jak na srające pod oknem psy, notorycznie zaszczane piwnice, bo jakaś pańcia wpuszcza biedne kotki czy wiecznie brudny parapet i okna bo jakaś staruszka dokarmia mewy. Takie uroki życia w mieście i każdy powinen się zapozanać nim się wprowadzi do bloku ( tak samo na wsi niektórym nowobogackim przeszkadza pianie koguta).
@Chasing_Cars_ i @ania5757 nauczcie się odrobiny kultury i przepisów prawa drogowego.
@KittyBio jeśli jest to teren spółdzielni to można do nich zadzwonić, i jak oni zawiadomią policję to przyjedzie (coś jak parkingi na uczelni), albo się odłączyć od spółdzielni i mieć własną wspólnotę. wiesz jaka agresja by się u tego sąsiada pojawiła, gdyby ktoś inny pojawił by się na osiedlu i też miałby niebieską karteczkę? a okna są zasrane i bez dokarmiania, trochę pomagają takie druty wystające co przylepia się na parapecie, ale też nie w 100%. A co do kotów to jak są szczury to warto wpuścić, ale jak czysta wyremontowana piwnica to nie.
@NoNameV Ty chyba nie jesteś z miasta :). Spróbuj się dodzwonić do spóldzielni mieszkaniowej, która liczy sobie ok 20 tys mieszkańców ( tak 20 tys), obecnie głównie emerytów, którzy dzwonią z byle czym. Pisma szły od wszystkich, stąd pojawiły się koperty. Nie wiem jak na uczelniach jest teraz, ale był taki problem na UMK i rektor dopiero po ok 3 latach zgodził się na interwencje policji, jak chyba mu miejsce pod rektoratem za często zajmowali. I myślę, że za jakieś 5 lat będzie to i na naszym osiedlu. Tylko widzisz osiedle sluży do mieszkania - płacę i niby wymagam, by czuć się jak w "domu". I tak 100 rodzin w bloku - każdy chce czuć się jak w "domu". Jedna pani przyszła ze wsi i brakuje jej ptaszków, więc rzuca chleb z balkonu, a ptak w locie sr* na okno (więc ja mieszkając pod nią musze je myć średnio 1 raz na tydzień, a druty były i nawet plastikowy kot). Z parkingiem zawsze jest problem, bo każdy chce jak najbliżej klatki, bo i za cenę haraczu ma prawo tego wymagać. Tylko tak się nie da i już. Ten jest stary, wszystko go boli, więc musi stać bliżej, ten ma sparaliżoną żonę i też musi, no i jeszcze pani z niemowlakiem albo z dużymi zakupami musi zajmować 2 miejsca bo nie wypakuje ich z samochodu, a i ciężko dodżwigać to do klatki, więc też musi stać blisko. I żadna wspólnota tego nie rozwiąże takiego problemu, bo bloki już stoją i raczej ich się nie przebuduje. A teraz idź do ok 500 rodzin zapytać się czy chcą utworzyć wspólnotę, bo tyle liczy mniej więcej blok w kształcie litery E :) Brakuje nam po prostu zrozumienia i tyle w temacie. I myślę, że też tak jest w przypadku historii z mema - zabrakło zrozumienia i już. A to przecież taka prosta rzecz.
1 stanowisko – jeżeli liczba stanowisk wynosi 6–15;
2) 2 stanowiska – jeżeli liczba stanowisk wynosi 16–40;
3) 3 stanowiska – jeżeli liczba stanowisk wynosi 41–100;
4) 4% ogólnej liczby stanowisk jeżeli ogólna liczba stanowisk wynosi więcej niż 100.
Jaką trzeba być amebą aby przeszkadzało ci jedno czy dwa miejsca dla niepełnosprawnych?
Gdyby go nie było i tak buś nie zaparkował bo było by zajęte.
Czytam komentarze i nachodzi mnie myśl, że niektórzy z was to zwykłe ku*wy, które nigdy w życiu nie zaznały jaką tragedią jest taka choroba. Trochę empatii,ludzie, co się z wami dzieje? Naprawdę tak zazdrościcie, że ktoś ma w pełni niesprawne dziecko i "dzięki temu" ułatwienie w formie miejsca parkingowego? Naprawdę tak ciężko pojąć waszym małym rozumkom z czym na co dzień zmaga się ta rodzina i tak wam żal dupę ściska w związku z tym miejscem? Szok.
@Jimmy_Waldemar_Resiak Interesuje :) Pozostaje tylko im życzyć, by ich nie spotkała taka nienawiść(?), złość i niezrozumienie jakie teraz, jeszcze jako młodzi ludzie bez większych problemów, sieją wokół.
Na moje to kobieta szuka sobie problemu tam gdzie go nie ma. Miasto dla pełnosprawnej osoby jest na tyle duże, że znajdzie sobie parking bez problemu. Natomiast niepełnosprawnej osobie nie jest łatwo poruszać się ba nawet wyglądać jak człowiek więc jeśli już posiada się taką wiedzę o osobach niepełnosprawnych w swoim otoczeniu to dobrze byłoby pomóc. Sama wiem po sobie, że wycieczki do sklepu bywają męczące i zazwyczaj odpokutowane lekami więc nie utrudniajmy życia tym co już mają ciężko.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 lutego 2018 o 16:43
Świat byłby lepszy gdyby każdą chamotę i patologie zgłaszać na pały, czy to na miejscu dla inwalidów czy hołotce co się rozkraczy przed garażem. Jak inaczej to się załatwia to jest zwyczajnie przyzwolenie na zło.
Raz jak się podejdzie do paniusi co rozkraczyła się przed garażem a chce się auto wyprowadzić i kulturalnie prosi by spi3przała to ona mówi "ale ja nie mogie na kolerzankie czekam" no jasny szlag może człowieka strzelić...
co za je bane ameby. pomijając wszystkie bzdury na temat parkowania i KD to nie życzę nikomu żeby jego dziecko było tak chore jak to z artykułu. trzeba czasami się wczuć w odczucia innych. wolałbym mieć parking kilometr od domu i zdrowe dziecko
Za celowe i uporczywe blokowanie miejsca dla inwalidy proponuję dwa rodzaje zemsty:
-ptaki, wysypać ziarno/okruszki późnym wieczorem, o świcie latające szczury będą chciały to wydziobać, przymarznięte do karoserii...
-koty, napar z kocimiętki, wlany w szczeliny jak te na podszybiu skutecznie doprowadzi wszystkie sierściuchy woków do pyerdolca, szybko zainteresują się autem
Mam horom curke na autyzm jest nieśmiała i zamknienta w sobie wszystko psze z te wasze szczypionki z rtenciom mjejsce dla inwalidóf mi się NALEŻY, ŻONDAM!
Dziwię się rodzicom, ja bym notorycznie wzywała straż miejską i uprzykrzyła babsku życie. Jak zabiera miejsce parkingowe, to niech zabierze też kalectwo chłopca.
I całe osiedle ma leżeć pokotem u ich stóp bo mają dziecko niepełnosprawne? Skoro nie mogą zaparkować tak, żeby otworzyć drzwi wiedząc z której strony będą wsadzali niepełnosprawnego pasażera to znaczy, że problem nie jest z sąsiadką tylko z dwojgiem debili których przerasta tak prosta rzecz jak parkowanie i pomyślenie równocześnie.
Najwyraźniej ciebie przerasta czytanie ze zrozumieniem, kobieta nie mająca uprawnień parkuje na kopercie i jeszcze ma pretensje, że ktoś ją zastawia. Z mojej strony na jednej naklejce karnego kuta*a by się nie skończyło, jedne za takie parkowanie, a drugie za bycie ludzką szmatą.
@Chasing_Cars_ czytasz wg co piszesz? co za problem otworzyć drzwi jak parkują równolegle? gdyby parkowali prostopadle nie byłoby mowy o zablokowaniu wyjazdu. chyba, że w bagażniku wożą te dzieci?
@Chasing_Cars_ mam wrażenie że nie doczytałaś. Osobą zastawianą była ta sąsiadka.
@Chasing_Cars_ widzę, że na matematyce nie uważałeś, a z logicznym myśleniem masz problem. http://fordokiemkobiety.pl/wp-content/uploads/2014/11/parkowanie-rownolegle-tylem.jpg tu masz zdjęcie, żebyś wiedział na przyszłość jak wygląda parkowanie równoległe a zablokować można stając na tyle bliski, że jak nie przepcha któregoś z samochodów to nie wyjedzie, bo prawdopodobnie kobieta podjechała blisko tego co stał, aby koperty mocno nie zastawiać. a później wyjechała, bo ten przed nią wyjechał. no właśnie to osoba wstawiająca demota blokuje sąsiadkę, bo ma taki kaprys, a potem pisze, że chce żyć w zgodzie z sąsiadami.
Czemu karma wraca? Drugim otworem czy jak
Gdyby wrzucili parę fotek to by można było stwierdzić kto ma rację. Bo znając życie pewnie prawda jak zwykle leży po środku.
A demotywatory to darmowa terapia psychologiczna, gdzie można się poskarżyć na złą sąsiadkę? kogo to obchodzi, że masz "horom curke". Jeśli masz rację to jak stanie na kopercie dzwonisz na policję czy straż miejską i sprawa zastawiania parkingu załatwiona, jak nie masz racji to załóż sobie jakiegoś bloga czy coś i tam opisuj swoje codzienne problemy z sąsiadami. Myślisz, że jesteś jedyną osobą która ma ciężko?
@NoNameV Jest pewien problem z osiedlami, a mianowicie policja twierdzi, ze osiedlowy parking to "prywatny" teren spółdzielni, więc nie chce przyjeżdżać. U nas z kolei jest problem bo bloki są ułożone równolegle, a niedawno dobudowali prostopadłe do nich ( litera E). O ile można jeszcze dotrzeć do bloku zewnętrznego z wózkiem ( bo wejście jest od zewnętrznej), to najzwyczajniej w świecie jeśli przyjeżdża pogotowie do kogoś z równoległych to jest to duży problem, bo spółdzielnia wydzieliła koperty na służby specjalne w rogach tych bloków, a jakieś cymbały notorycznie tam stają. Raz widziałam jak ratownicy musieli obchodzić cały parking z chorym na noszach, bo nie było żadnego przejazdu, a policja i straż miejska się tym zająć nie może ( albo nie chce). Co do miejsc dla inwalidów - to więcej jest tych umysłowych. Mój sąsiad ogarnął sobie jakieś betonowe zapory, żeby nikt nie zastawiał mu ani troszeczkę koperty ( u nas nie ma możliwości wykupienia miejsca parkingowego, a jest tylko 1 osoba z niebieską karteczką). Niestety nie ma na to rady tak samo jak na srające pod oknem psy, notorycznie zaszczane piwnice, bo jakaś pańcia wpuszcza biedne kotki czy wiecznie brudny parapet i okna bo jakaś staruszka dokarmia mewy. Takie uroki życia w mieście i każdy powinen się zapozanać nim się wprowadzi do bloku ( tak samo na wsi niektórym nowobogackim przeszkadza pianie koguta).
@Chasing_Cars_ i @ania5757 nauczcie się odrobiny kultury i przepisów prawa drogowego.
@KittyBio jeśli jest to teren spółdzielni to można do nich zadzwonić, i jak oni zawiadomią policję to przyjedzie (coś jak parkingi na uczelni), albo się odłączyć od spółdzielni i mieć własną wspólnotę. wiesz jaka agresja by się u tego sąsiada pojawiła, gdyby ktoś inny pojawił by się na osiedlu i też miałby niebieską karteczkę? a okna są zasrane i bez dokarmiania, trochę pomagają takie druty wystające co przylepia się na parapecie, ale też nie w 100%. A co do kotów to jak są szczury to warto wpuścić, ale jak czysta wyremontowana piwnica to nie.
@NoNameV Ty chyba nie jesteś z miasta :). Spróbuj się dodzwonić do spóldzielni mieszkaniowej, która liczy sobie ok 20 tys mieszkańców ( tak 20 tys), obecnie głównie emerytów, którzy dzwonią z byle czym. Pisma szły od wszystkich, stąd pojawiły się koperty. Nie wiem jak na uczelniach jest teraz, ale był taki problem na UMK i rektor dopiero po ok 3 latach zgodził się na interwencje policji, jak chyba mu miejsce pod rektoratem za często zajmowali. I myślę, że za jakieś 5 lat będzie to i na naszym osiedlu. Tylko widzisz osiedle sluży do mieszkania - płacę i niby wymagam, by czuć się jak w "domu". I tak 100 rodzin w bloku - każdy chce czuć się jak w "domu". Jedna pani przyszła ze wsi i brakuje jej ptaszków, więc rzuca chleb z balkonu, a ptak w locie sr* na okno (więc ja mieszkając pod nią musze je myć średnio 1 raz na tydzień, a druty były i nawet plastikowy kot). Z parkingiem zawsze jest problem, bo każdy chce jak najbliżej klatki, bo i za cenę haraczu ma prawo tego wymagać. Tylko tak się nie da i już. Ten jest stary, wszystko go boli, więc musi stać bliżej, ten ma sparaliżoną żonę i też musi, no i jeszcze pani z niemowlakiem albo z dużymi zakupami musi zajmować 2 miejsca bo nie wypakuje ich z samochodu, a i ciężko dodżwigać to do klatki, więc też musi stać blisko. I żadna wspólnota tego nie rozwiąże takiego problemu, bo bloki już stoją i raczej ich się nie przebuduje. A teraz idź do ok 500 rodzin zapytać się czy chcą utworzyć wspólnotę, bo tyle liczy mniej więcej blok w kształcie litery E :) Brakuje nam po prostu zrozumienia i tyle w temacie. I myślę, że też tak jest w przypadku historii z mema - zabrakło zrozumienia i już. A to przecież taka prosta rzecz.
Ja sie zastanawiam kiedy wreszcie to glupie panstwo przestanie promowac inwalidow i dawac im te miejsca parkingowe?
Może ci przybliżę
1 stanowisko – jeżeli liczba stanowisk wynosi 6–15;
2) 2 stanowiska – jeżeli liczba stanowisk wynosi 16–40;
3) 3 stanowiska – jeżeli liczba stanowisk wynosi 41–100;
4) 4% ogólnej liczby stanowisk jeżeli ogólna liczba stanowisk wynosi więcej niż 100.
Jaką trzeba być amebą aby przeszkadzało ci jedno czy dwa miejsca dla niepełnosprawnych?
Gdyby go nie było i tak buś nie zaparkował bo było by zajęte.
Czytam komentarze i nachodzi mnie myśl, że niektórzy z was to zwykłe ku*wy, które nigdy w życiu nie zaznały jaką tragedią jest taka choroba. Trochę empatii,ludzie, co się z wami dzieje? Naprawdę tak zazdrościcie, że ktoś ma w pełni niesprawne dziecko i "dzięki temu" ułatwienie w formie miejsca parkingowego? Naprawdę tak ciężko pojąć waszym małym rozumkom z czym na co dzień zmaga się ta rodzina i tak wam żal dupę ściska w związku z tym miejscem? Szok.
@Jimmy_Waldemar_Resiak Interesuje :) Pozostaje tylko im życzyć, by ich nie spotkała taka nienawiść(?), złość i niezrozumienie jakie teraz, jeszcze jako młodzi ludzie bez większych problemów, sieją wokół.
Na moje to kobieta szuka sobie problemu tam gdzie go nie ma. Miasto dla pełnosprawnej osoby jest na tyle duże, że znajdzie sobie parking bez problemu. Natomiast niepełnosprawnej osobie nie jest łatwo poruszać się ba nawet wyglądać jak człowiek więc jeśli już posiada się taką wiedzę o osobach niepełnosprawnych w swoim otoczeniu to dobrze byłoby pomóc. Sama wiem po sobie, że wycieczki do sklepu bywają męczące i zazwyczaj odpokutowane lekami więc nie utrudniajmy życia tym co już mają ciężko.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2018 o 16:43
Świat byłby lepszy gdyby każdą chamotę i patologie zgłaszać na pały, czy to na miejscu dla inwalidów czy hołotce co się rozkraczy przed garażem. Jak inaczej to się załatwia to jest zwyczajnie przyzwolenie na zło.
Raz jak się podejdzie do paniusi co rozkraczyła się przed garażem a chce się auto wyprowadzić i kulturalnie prosi by spi3przała to ona mówi "ale ja nie mogie na kolerzankie czekam" no jasny szlag może człowieka strzelić...
co za je bane ameby. pomijając wszystkie bzdury na temat parkowania i KD to nie życzę nikomu żeby jego dziecko było tak chore jak to z artykułu. trzeba czasami się wczuć w odczucia innych. wolałbym mieć parking kilometr od domu i zdrowe dziecko
Za celowe i uporczywe blokowanie miejsca dla inwalidy proponuję dwa rodzaje zemsty:
-ptaki, wysypać ziarno/okruszki późnym wieczorem, o świcie latające szczury będą chciały to wydziobać, przymarznięte do karoserii...
-koty, napar z kocimiętki, wlany w szczeliny jak te na podszybiu skutecznie doprowadzi wszystkie sierściuchy woków do pyerdolca, szybko zainteresują się autem
Mam horom curke na autyzm jest nieśmiała i zamknienta w sobie wszystko psze z te wasze szczypionki z rtenciom mjejsce dla inwalidóf mi się NALEŻY, ŻONDAM!
Dziwię się rodzicom, ja bym notorycznie wzywała straż miejską i uprzykrzyła babsku życie. Jak zabiera miejsce parkingowe, to niech zabierze też kalectwo chłopca.