Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
od ~dsfgethtykjtky
+
459 479
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~Piotrrr_
+3 / 5

Skoro pracodawca (Ministerstwo Nauki) wymaga pensum to tak ma. Może niech Autor demota zastanowi się dlaczego tak właśnie jest?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+8 / 8

Patologia polskich uczelni zawiera się w terminie "pracownik naukowo-dydaktyczny". Takie "dwa w jednym", wybitne w jednym i drugim, zdarza się niezwykle rzadko. W efekcie wybitni naukowcy, którzy powinni 100% czasu spędzać w laboratorium, zmuszeni są prowadzić zajęcia, które kładą i mordują. Z kolei świetni dydaktycy tracą czas na generowanie punktów JCR i karkołomne próby zrobienia habilitacji, bo inaczej będą nikim w tym świecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+6 / 6

To prawda
Specjalizuję się w zielarstwie a na studiach ogrodniczych miałem takie przedmioty jak historia filozofii.
Niektóre przedmioty były do wyboru - teoretycznie. Coś jak w Stanach, tylko w 5%. Niestety na którymś roku mieliśmy do wyboru albo bukieciarstwo, albo bukieciarstwo - bo kadrze z tej katedry brakowało godzin. Dla niezorientowanych - praca przy przyprawach, suplementach diety czy nawet zakładaniu plantacji ziół nijak się ma do układania bukietów i pracy w kwiaciarni...Dla faceta generalnie była to strata czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2018 o 14:50

M masiux
+4 / 4

@michalSFS Też byłem na uniwersytecie przyrodniczym i z takich powodów zrezygnowałem. Na mechanizacji rolnictwa miałem filozofię, historię i inne takie pierdoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Knihtee
-3 / 7

@michalSFS
Trzeba jednak rozróżnić studia wyższe od szkoły zawodowej. Sam kończyłem politechnikę i bardzo cenię sobie zajęcie z filozofii, etyki czy socjologii. Celem wyższej edukacji nie jest wypuszczenie na rynek pracy idealnego pracownika, a świadomego człowieka w danej dziedzinie. Pracę znalazłem na 3 roku studiów i doświadczenie tam zdobyte pomogło mi oczywiście w karierze programisty, ale z perspektywy bardzo cenię sobie przedmioty które sporo osób uważało za bezużyteczne. Zarządzanie ryzykiem, psychologia - czasami otwierały mi oczy na pewne sprawy. Z perspektywy osoby która nie narzeka na swoją sytuację, a nawet osiągnęła więcej niż oczekiwała od siebie, jednak zdecydowanie nie chciałbym być "hodowanym" od początku do konkretnego zawodu/stanowiska, życie jest za bardzo zmienne i zdolność adaptacji w różnych warunkach i uczenia się nowych rzeczy jest jedną z najważniejszych umiejętności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+2 / 2

@michalSFS Celem historii filozofii jest, albo powinno być, ćwiczenie sposób myślenia i krytycznego podejścia do problemów. To że ty miałeś źle prowadzone zajęcia albo nie potrafiłeś pojąć problemu to nie świadczy o tym że program jest błędny.
Problemem jest to, że tych zajęć jak już, na ogół jest za mało, bo żeby coś wynieść ze studiowania historii filozofii, to na omawianiu samych presokratyków trzeba poświęcić z 5-10 godzin.

Podstawowym problemem kursów filozofii
Nawiasem mówiąc to studenci MIT też mają filozofię na studiach, nawet inżynierskich i bynajmniej nie mają problemów ze znalezieniem pracy, a za semestr studiów płacą 48 tys. dolarów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+1 / 1

@masiux
Jasne, niektóre z przedmiotów niezawodowych przydają się w życiu o ile potrafi się wiedzę wykorzystać. Sam ponadprogramowo interesuję się psychologią Do tego przydałoby się porządne przygotowanie przyszłych absolwentów z HR - bo ta dziedzina często kuleje.

Nie uściśliłem wypowiedzi - to bukieciarstwo było wyborem na etapie ścisłej...specjalizacji. Nie ogólnego nauczania. W takim wypadku wybiera się szczegółowe przedmioty związane z katedrą, równie dobrze zamiast bukieciarstwa mogłem uczyć się o roślinach stepów (tylko po co?). Natomiast samo uwzględnianie danych przedmiotów, aby zapewnić godziny katedrom jest do dupy. Teraz to już w ogóle są cyrki, bo uczelnie walczą na noże o studentów, całkowicie zatracając się w jakości szkolenia.

Ogólnie dobrze poradziłem sobie po studiach. Pracuję w zawodzie, mam dobrą pracę. Byłem raczej z tych kreatywnych, miałem i mam wiedzę, ale kujonem nie byłem. Te nasze kujonki z grupy - uczące się wszystkiego - byle dostać 5 - teraz najczęściej siedzą na garnku rodziców, robią staże w urzędach lub ganiają od jednej roboty do drugiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+2 / 2

@michalSFS HR? Owszem, studentowi/absolwentwi przydałaby się wiedza o tym jak działa ta patologia, ale to trzeba zasadniczo zwalczać, a nie do tego się dostosowywać.

Dochodzi do tego, i jest także problem na zachodzie, że aby dostać pracę na juniorskim stanowisku inżynierskim w Wielkiej Brytanii, trzeba rok się uczyć "wygrywania rozmów kwalifikacyjnych" przy czym te rozmowy nie polegają na rozwiązywaniu zadań inżynierskich i bycia testowanym przez starszych inżynierów, tylko na porąbanych kryteriach oceny HRowców które trzeba rozpoznać i nauczyć się je kantować, a dopiero potem jak się rozpozna stan umysłu HRowca, to można dostać pracę i zobaczyć co właściwie w firmie się robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dbgoku
-2 / 4

Chyba najlepiej byłoby całe szkolnictwo sprywatyzować...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
+4 / 6

@dbgoku
Broń cię Panie B....
Wiesz co się dzieje na prywatnych ? Tam się dyplom dostaje za to, że płacisz a nie że coś wiesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dbgoku
+2 / 4

@mati233490 teraz tak jest, państwowe uczelnie mają monopol, co mają zrobić prywatne żeby się utrzymać? Muszą coś zaproponować. Zasada jest prosta, jest popyt jest podaż.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
0 / 0

@dbgoku
Taką podaż trzeba zamknąć i zdelegalizować. Za ściąganie w szkołach i na uczelniach trzeba wyrzucać z zajęć a jeśli to nie pomoże z uczelni.
Ale zgodzę się co do jednego. Model edukacji w Polsce i na świecie trzeba zmienić. Nie można produkować bezsensownie absolwentów ku chwale "uczelni". Absolwent płaci (my wszyscy płacimy w podatkach więc trzeba egzekwować jakość) za usługę a usługą musi być wiedza i umiejętności, tak aby po skończeniu wiedzieć czym można się zająć, jak to wygląda w praktyce i ile można zyskać. A nie jak jest teraz gdzie ci obejmują niewiadom co a tak na prawdę wykładowcy nie znają branży bo nigdy nie szukali pracy po za uczelnią.....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 marca 2018 o 23:28

M mati233490
+1 / 1

Dokładnie tak .....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adawo
-1 / 5

Studia wyższe to nie szkoła zawodowa! Komuś pomyliło się wykształcenie wyższe ze zdobywaniem kwalifikacji zawowodywch.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar monikashell
+1 / 1

pod rynek pracy powinny funkcjonować zawodowe szkoły wyższe. a na uniwersytetach gdzie powinno się kształcić max 10% studiujących mozna uprawiać naukę dla nauki. ale jakiś debil 15 lat temu zlikwidował większość szkół zawodowych i przekształcił je w uniwersytety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~lopezxxx
0 / 0

Od tego sa studia. To chyba najglupszy demot jaki tu kiedykolwiek powstal

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ppp1
0 / 0

Nie prawda. Układane są pod poziom umysłowy przyszłych studentów, niestety

Odpowiedz Komentuj obrazkiem