Tja... sam miałem przyjęcie komunijne w domu, za czasów, kiedy to na komunie się dostawało rower od chrzestnego, a zegarki wyszły już z mody, a za kasę z komunii miałem pierwszego kompa...
Teraz to dzieciaki chcą quady... jeżeli miałbym coś takiego kupować to wolał bym coś wyżej lub niżej, czyli motocykl lub mini terenówkę bo jedno i drugie i łatwiejsze do opanowania, i sporo bezpieczniejsze...
@szczerbus9 To nie dzieciaki tu zawiniły. Mentalne wieśniaki chciały się pokazać, więc z roku na rok wartość pieniężna prezentów rosła, sklepy to podłapały i zaczęło się lansowanie quadów, laptopów i całego AGD na komunie. Potem jeszcze większe mentalne wieśniaki stwierdził,że skoro w sklepach reklamują takie coś na komunie to innych prezentów nie wypada,a dzieci są na samym końcu łańcucha bo one po prostu podsłyszały od innych dzieci co dostały wcześniej na komunie, naoglądały się reklam więc i wymagania wzrosły.
Komunia to jeszcze nic. Ja taki piękny wierszyk z prośbą o pieniądze ujrzałam na zaproszeniu na 6-te urodziny koleżanki z przedszkola mojego synka. Ogólnie rzecz mówiąc zdębiałam. Musiałam tłumaczyć dziecku, że nie pójdzie na te urodziny ponieważ nie wyobrażam sobie aby sześciolatek przynosił swojej rówieśniczce pieniądze w kopercie (w rozmowie ujęłam to trochę inaczej). Prezentu również nie chciałam kupować bo po prostu nie. Do dziś się zastanawiam co kieruje takimi rodzicami.
@bietka jak to co? socjalizm? Kazdy wychodzi z zalozenia, ze jak sie kilka osob zrzuci mala kwota to im nie ubedzie, a obdarowany w sumie przytuli dobry zastrzyk pieniedzy.
Jak ja się cieszę, że przyjmowałam komunię w czasach kiedy normalnym było przyjęcie w domu, na które byli zapraszani tylko dziadkowie, babcie, ciocia, wujek i chrzestni. Był tort i moje ulubione dania ugotowane przez mamę. A babcie przyniosły po domowym cieście. Jeśli chodzi o prezenty, to dostałam: hulajnogę, wisiorek i bransoletkę.
Najbardziej smutne jest to, że przy tym całym wyścigu urządzanym przez dorosłych ginie prawdziwy sens tego wielkiego w życiu dziecka wydarzenia. Dziecko tak naprawdę zostaje całkiem samo z "przyjmowaniem do serduszka Pana Jezusa" bo dorośli koncentrują się na aspekcie materialnym.
@Melotte Od wielu lat to jest tylko koncept materialny i dla kościoła i dla rodziny. Kościół dostaje pieniądze do rączki od rodziców, rodzice od gości a dziecko ma prezenty rzeczowe. Ktoś się kiedyś łudził, że chodzi o jakieś "przyjmowanie Jezuska do serca"?
@Kreos Wszystko zależy od parafii. Jest wiele parafii, gdzie księża biorąc pod uwagę słabą kondycję finansową parafian ograniczają koszty do minimum, a dzieciom kupuje się ze środków parafialnych alby i wianuszki dla dziewczynek. I zdarzają się wtedy awantury w wykonaniu niektórych rodziców, którzy pragną by córeczka szła do komunii nie w albie takiej jak wszystkie dzieci, ale w sukni niczym do ślubu. Są też parafie gdzie koszty są niebotyczne. Jeśli chodzi o "przyjmowanie Jezuska do serca" są dzieci, które naprawdę to przeżywają. Wiem, bo słyszę czasem rozmowy pomiędzy dziećmi na ten temat. Dzieci się modlą nierzadko głębiej i prawdziwiej niż dorośli. A dorośli mierząc dzieci swoją miarą nie dostrzegają tego. Czasem dzieci ukrywają się ze swoją wiarą słysząc jak dorośli krytykują Kościół, religię, księży.
@jan1234 Otóż są dzieci, które naprawdę przeżywają pierwszą komunię. Rozmawiają o tym, wypytują o kwestie religijne, które je nurtują i naprawdę wiele się modlą. Oczywiście nie dotyczy to większości dzieci ale wiem, że takie dzieci są. Coraz więcej dzieci pytane co chciałby dostać na prezent odpowiada "żeby tatuś i mamusia mieli więcej czasu na pobycie ze mną".
@Melotte To muszą być jakieś małe, wiejskie parafie bo nie spotkałem się jeszcze z czymś takim w większych miastach. Na komunii mojej bratanicy płacone było po 120zł od dziecka i nie było żadnego przybrania, organistka ta sama co na każdej mszy, więc ja się pytam za co te koszty? Za paliwo do mercedesa biskupa?
Młodzi przeważnie chcą kasę dlatego, że po weselu nie mają co zrobić z 5 kompletami serwisu do kawy i 2 pralkami, a za pieniądze mogą kupić coś, czego potrzebują i co faktycznie im się przyda.
Wszedłem tu tylko po to aby napisać dokłądnie to o czym mówisz. Zrobiliśmy dokładnie tak samo - dla gości to też prościej, a wiadomo że bez prezentu nikt nie idzie.
Myślę, że w przypadku tej komunii autorka zaproszenia również to miała na myśli - że nie chce 5 złotych łańcuszków, 3 rowerów i 2 tabletów czy figurek aniołków, tylko woli pieniądze do koperty. Nie ma się o co obrażać, może wierszyk nie był trafiony i źle było to ujęte.
Bardzo dobry jest pomysł z listami rzeczy, które są potrzebne młodym. Wtedy każdy kto dysponuje odpowiednim do celu funduszem zakreśla "swój" prezent albo kilka osób zrzuca się na któryś z listy. Pozostali zawsze mogą dać właśnie pieniądze.
na komunię powinni być zaproszeni rodzice chrzestni, dziadkowie i rodzeństwo i tyle. a z prezentów to biblia i obrazek swięty.ludziom w dupach się poprzewracało.
Tylko kto jest winny temu, że wymagania są coraz większe? Ano właśnie goście, którzy podnoszą poprzeczkę. Kuzyn dał 500zł to on nie będzie gorszy. A ilu jest takich co na komunię jakiegoś dziecka w rodzinie kupuje nową sukienkę, bo dwa razy w tej samej nie pójdzie. Ludzie są stuknięci pod tym względem...
Idę w tym roku na komunię do pałacu. Będzie tam 80 osób. Od dwóch miesięcy głowie się co kupić dziecku, które ma wszystko, a rodzice z jego komunii robią mini-wesele, kosztujące fortunę.
Zadajmy sobie podstawowe pytanie - po jakiego grzyba organizuje się dzieciakom, które nie mają pojęcia o transcendencji czy jakiejkolwiek filozofii tej czy innej religii - tego rodzaju obrzędy ? Jaki moralny sens ma cały ten proceder ? Czy o tym nie powinien decydować sam "delikwent" w czasie, który uzna za stosowny - o ile w ogóle ? No a skoro zaczynamy od głupiego i szkodliwego "zapisywania" niemowlaków do jakiegoś kościoła - to trudno się dziwić, że kończy się to na kretyńskich imprezach, które nie tylko nic nie mają wspólnego z tym, czemu niby mają służyć - ale są wręcz zaprzeczeniem tej idei. Jednym słowem - idiotyzm pogania zakłamaniem i bezmyślnością. I to wszystko.
Mój syn do Komunii szedł, bo chciał.Sam poprosił by go ochrzcic,bo chce iść do Komunii.Jak to mówił,by przyjąć Boga do swojego serca.Bylam w szoku kiedy to mówił,bo jego rówieśnicy rozmawiali tylko o prezentach.Dla niego prezenty nie miały znaczenia,wogole sie nie zastanawial co dostanie.Dostal od każdego trochę kasy i kupił sobie za to telewizor,bo uwielbia sport oglądać.I więcej mu nie było potrzeba.
Już dawno zauważyłem, że Pierwsza Komunia Święta zaczęła przypominać show. I to nie tylko w domu, ale i kościele. Tylko czekać aż zrobią teleturniej gdzie trzy ekipy z różnych parafii będą rywalizować o komunię marzeń.
Panie organizatorki prześcigają się w choreografii. Religia odeszła hen daleko. Teraz jakieś przerywniki na śpiew, czasami taniec. Jakaś patola.
Tja... sam miałem przyjęcie komunijne w domu, za czasów, kiedy to na komunie się dostawało rower od chrzestnego, a zegarki wyszły już z mody, a za kasę z komunii miałem pierwszego kompa...
Teraz to dzieciaki chcą quady... jeżeli miałbym coś takiego kupować to wolał bym coś wyżej lub niżej, czyli motocykl lub mini terenówkę bo jedno i drugie i łatwiejsze do opanowania, i sporo bezpieczniejsze...
@szczerbus9 To nie dzieciaki tu zawiniły. Mentalne wieśniaki chciały się pokazać, więc z roku na rok wartość pieniężna prezentów rosła, sklepy to podłapały i zaczęło się lansowanie quadów, laptopów i całego AGD na komunie. Potem jeszcze większe mentalne wieśniaki stwierdził,że skoro w sklepach reklamują takie coś na komunie to innych prezentów nie wypada,a dzieci są na samym końcu łańcucha bo one po prostu podsłyszały od innych dzieci co dostały wcześniej na komunie, naoglądały się reklam więc i wymagania wzrosły.
A ja kupiłem ponton. Nie byle zabawkę Intexu czy Bestway, tylko Kolibri, ładny, biały z możliwością przypięcia silnika :)
Ja na komunię dostałem Wigry i Poljot. Ale wtedy lans jeszcze nie był modny.
Serio? Ja wolę dać pieniądze, niż nietrafiony prezent. Na taką okazję 100 zł. powinno wystarczyć. Dla mnie mniej roboty dać kasę.
Komunia to jeszcze nic. Ja taki piękny wierszyk z prośbą o pieniądze ujrzałam na zaproszeniu na 6-te urodziny koleżanki z przedszkola mojego synka. Ogólnie rzecz mówiąc zdębiałam. Musiałam tłumaczyć dziecku, że nie pójdzie na te urodziny ponieważ nie wyobrażam sobie aby sześciolatek przynosił swojej rówieśniczce pieniądze w kopercie (w rozmowie ujęłam to trochę inaczej). Prezentu również nie chciałam kupować bo po prostu nie. Do dziś się zastanawiam co kieruje takimi rodzicami.
@bietka jak to co? socjalizm? Kazdy wychodzi z zalozenia, ze jak sie kilka osob zrzuci mala kwota to im nie ubedzie, a obdarowany w sumie przytuli dobry zastrzyk pieniedzy.
Jak ja się cieszę, że przyjmowałam komunię w czasach kiedy normalnym było przyjęcie w domu, na które byli zapraszani tylko dziadkowie, babcie, ciocia, wujek i chrzestni. Był tort i moje ulubione dania ugotowane przez mamę. A babcie przyniosły po domowym cieście. Jeśli chodzi o prezenty, to dostałam: hulajnogę, wisiorek i bransoletkę.
Najbardziej smutne jest to, że przy tym całym wyścigu urządzanym przez dorosłych ginie prawdziwy sens tego wielkiego w życiu dziecka wydarzenia. Dziecko tak naprawdę zostaje całkiem samo z "przyjmowaniem do serduszka Pana Jezusa" bo dorośli koncentrują się na aspekcie materialnym.
@Melotte Od wielu lat to jest tylko koncept materialny i dla kościoła i dla rodziny. Kościół dostaje pieniądze do rączki od rodziców, rodzice od gości a dziecko ma prezenty rzeczowe. Ktoś się kiedyś łudził, że chodzi o jakieś "przyjmowanie Jezuska do serca"?
@Melotte przecież dla dzieci w tej całej hucpie liczą się tylko prezenty
@Kreos Wszystko zależy od parafii. Jest wiele parafii, gdzie księża biorąc pod uwagę słabą kondycję finansową parafian ograniczają koszty do minimum, a dzieciom kupuje się ze środków parafialnych alby i wianuszki dla dziewczynek. I zdarzają się wtedy awantury w wykonaniu niektórych rodziców, którzy pragną by córeczka szła do komunii nie w albie takiej jak wszystkie dzieci, ale w sukni niczym do ślubu. Są też parafie gdzie koszty są niebotyczne. Jeśli chodzi o "przyjmowanie Jezuska do serca" są dzieci, które naprawdę to przeżywają. Wiem, bo słyszę czasem rozmowy pomiędzy dziećmi na ten temat. Dzieci się modlą nierzadko głębiej i prawdziwiej niż dorośli. A dorośli mierząc dzieci swoją miarą nie dostrzegają tego. Czasem dzieci ukrywają się ze swoją wiarą słysząc jak dorośli krytykują Kościół, religię, księży.
@jan1234 Otóż są dzieci, które naprawdę przeżywają pierwszą komunię. Rozmawiają o tym, wypytują o kwestie religijne, które je nurtują i naprawdę wiele się modlą. Oczywiście nie dotyczy to większości dzieci ale wiem, że takie dzieci są. Coraz więcej dzieci pytane co chciałby dostać na prezent odpowiada "żeby tatuś i mamusia mieli więcej czasu na pobycie ze mną".
@Melotte To muszą być jakieś małe, wiejskie parafie bo nie spotkałem się jeszcze z czymś takim w większych miastach. Na komunii mojej bratanicy płacone było po 120zł od dziecka i nie było żadnego przybrania, organistka ta sama co na każdej mszy, więc ja się pytam za co te koszty? Za paliwo do mercedesa biskupa?
Młodzi przeważnie chcą kasę dlatego, że po weselu nie mają co zrobić z 5 kompletami serwisu do kawy i 2 pralkami, a za pieniądze mogą kupić coś, czego potrzebują i co faktycznie im się przyda.
Wszedłem tu tylko po to aby napisać dokłądnie to o czym mówisz. Zrobiliśmy dokładnie tak samo - dla gości to też prościej, a wiadomo że bez prezentu nikt nie idzie.
Myślę, że w przypadku tej komunii autorka zaproszenia również to miała na myśli - że nie chce 5 złotych łańcuszków, 3 rowerów i 2 tabletów czy figurek aniołków, tylko woli pieniądze do koperty. Nie ma się o co obrażać, może wierszyk nie był trafiony i źle było to ujęte.
Bardzo dobry jest pomysł z listami rzeczy, które są potrzebne młodym. Wtedy każdy kto dysponuje odpowiednim do celu funduszem zakreśla "swój" prezent albo kilka osób zrzuca się na któryś z listy. Pozostali zawsze mogą dać właśnie pieniądze.
Najlepsze wyjście, " rozchorować się ".
na komunię powinni być zaproszeni rodzice chrzestni, dziadkowie i rodzeństwo i tyle. a z prezentów to biblia i obrazek swięty.ludziom w dupach się poprzewracało.
Pokolenie "500+" i wszechobecnego "daj".
Nie ma to jak zrobić demota z pseudo listu z papilota.
Po prostu nie poszłabym na tą komunię. Może i kłamać to grzech, ale zawsze można przecież zachorować zakaźnie :D.
Tylko kto jest winny temu, że wymagania są coraz większe? Ano właśnie goście, którzy podnoszą poprzeczkę. Kuzyn dał 500zł to on nie będzie gorszy. A ilu jest takich co na komunię jakiegoś dziecka w rodzinie kupuje nową sukienkę, bo dwa razy w tej samej nie pójdzie. Ludzie są stuknięci pod tym względem...
Idę w tym roku na komunię do pałacu. Będzie tam 80 osób. Od dwóch miesięcy głowie się co kupić dziecku, które ma wszystko, a rodzice z jego komunii robią mini-wesele, kosztujące fortunę.
@MauraVe
Kup jakąś drobnostkę, ale faktyczną pamiątkę tego wydarzenia - poważnie mówię.
Zadajmy sobie podstawowe pytanie - po jakiego grzyba organizuje się dzieciakom, które nie mają pojęcia o transcendencji czy jakiejkolwiek filozofii tej czy innej religii - tego rodzaju obrzędy ? Jaki moralny sens ma cały ten proceder ? Czy o tym nie powinien decydować sam "delikwent" w czasie, który uzna za stosowny - o ile w ogóle ? No a skoro zaczynamy od głupiego i szkodliwego "zapisywania" niemowlaków do jakiegoś kościoła - to trudno się dziwić, że kończy się to na kretyńskich imprezach, które nie tylko nic nie mają wspólnego z tym, czemu niby mają służyć - ale są wręcz zaprzeczeniem tej idei. Jednym słowem - idiotyzm pogania zakłamaniem i bezmyślnością. I to wszystko.
ja na swojej komuni dostałam zegarek i pieniądze, które znikneły także dostałam tylko zegarek
Ja dostałam 1000zl i 5 dolarów.Widzialam je tylko w chwili wręczenia. :)
Mój syn do Komunii szedł, bo chciał.Sam poprosił by go ochrzcic,bo chce iść do Komunii.Jak to mówił,by przyjąć Boga do swojego serca.Bylam w szoku kiedy to mówił,bo jego rówieśnicy rozmawiali tylko o prezentach.Dla niego prezenty nie miały znaczenia,wogole sie nie zastanawial co dostanie.Dostal od każdego trochę kasy i kupił sobie za to telewizor,bo uwielbia sport oglądać.I więcej mu nie było potrzeba.
Już dawno zauważyłem, że Pierwsza Komunia Święta zaczęła przypominać show. I to nie tylko w domu, ale i kościele. Tylko czekać aż zrobią teleturniej gdzie trzy ekipy z różnych parafii będą rywalizować o komunię marzeń.
Panie organizatorki prześcigają się w choreografii. Religia odeszła hen daleko. Teraz jakieś przerywniki na śpiew, czasami taniec. Jakaś patola.