Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Fragglesik
+14 / 14

To dla tego sędziego, co znalazł nagle obok siebie na ladzie 50 zł.?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+3 / 3

@Fragglesik On był przecież roztargniony co w połączeniu z tym że jest sędzią sprawia że jest niewinny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kamileo123456
+1 / 3

1-groszówka jest warta tyle, co kopniak w du*ę. Znalazłem w życiu kilka 1-groszóek. Ale już ich nie mam...

Oddam Staroście w kopniakach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SoftICE
-5 / 5

A w jaki sposób udowodnić, że wiesz kto jest właścicielem? Jak po zmianie prawa zgubisz 50 zł stojąc w kolejce to następna osoba poniesie i beż żadnego skrępowania (przecież nawet nie łamie prawa) sobie skitra nie pytając nikogo przed nią czy nie zgubił pieniędzy, bo ona przecież "nie widziała" komu wypadło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2018 o 8:25

avatar mrajska
+1 / 1

Staroście? Właścicielowi chyba. To normalne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wandejczyk
0 / 2

To jest prawo martwe. Nie ma czym się przejmować. Na kamerze miejskiego monitoringu (stały się powszechne za Tuska) nie widać, czy znaleźliśmy monetę czy niedopałek.

Zawsze pośród praw martwych można znaleźć niejedno pochrzanienie tu jak i we wszystkich innych krajach bryły świata. Lata temu w prasie były tak popularne (zwłaszcza brytyjskie i amerykańskie), że dziś się znudziły O nich nie wiedzą nawet sami prawnicy, póki się nie wczytają. Są jak ultrarzadka choroba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DarkPsychopath
+1 / 1

Dlatego nikt mądry nie chwali się znalezieniem dużej kwoty pieniędzy. A co do groszy czy innych monet znalezionych na u licy to nasza ukochana psiarnia będzie miała nowe zajęcie, tuż obok aresztowań za gram marihuany, przekroczenia prędkości o 1km będzie ściganie osób które znalazły złamany grosz i nie zgłosiły tego odpowiednim służbom..... Paranoja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B boomfloom
+1 / 1

To prawo jest nie tylko w Polsce. W Wielkiej Brytanii jest tak samo. Ba! Jeśli sąsiad wyrzuci np jakiś mebel, a ty sobie go weźmiesz bez pytania, to też stajesz się złodziejem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
+1 / 1

znalezione - nie kradzione.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Lodzianin79
+1 / 1

Ale to świetny pomysł. Każdy znaleziony grosz należy zanosić staroście, żądać pokwitowania oddania znalezionej rzeczy a następnie dopytywać - pisemnie - czy ustalono znalazcę i co zrobiono ze znalezioną gotówką.

Jak to zrobił Piłsudski, kładąc na łopatki system carski :P (wstukać w google Piłsudski 2 ruble)

By jak najszybciej zapoznać się z decyzją, dołączył Piłsudski do podania także dwa ruble. Kwota ta, miała być zgodnie z jego prośbą przeznaczona na telegraficzną odpowiedź. List dotarł do adresata szybko i w równym tempie wydano decyzję. Naturalnie odmowną. Telegram z takąż odpowiedzią został do Piłsudskiego wysłany. I tu pojawił się problem, który przerósł carski system administracyjny.

Prawo nie przewidywało bowiem możliwości, by petent dołączał pieniądze na odpowiedź. Z tego powodu, zdecydowano depeszę nadać na własny koszt, nie ruszając owych dwóch rubli. Pozostał jednak dylemat co z tak „niebagatelną” kwotą zrobić. Jakiś gorliwy isprawnik departamentu ogólnego wysłał więc do departamentu policji urzędowe zapytanie w którym pisał, że:

Do depozytu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wpłynęły 2 ruble, przysłane na telegraficzną odpowiedź przez administracyjnego zesłańca, szlachcica Piłsudskiego, przy podaniu o zezwolenie na pobyt w m. Wilnie. Komunikując o powyższem, departament ogólny ma honor pokornie prosić o powiadomienie, dokąd mają być skierowane wymienione pieniądze, pokwitowane przez Główne Kaznaczejstwo kwitem Nr. 5222 z dn. 5 maja 1890 roku, który to kwit znajduje się w aktach departamentu (cyt. za: M. Lepecki, „Józef Piłsudski na Syberii”, Warszawa 1936, s. 86).

Najwyraźniej i ten departament nie był władny do podjęcia tak ważkiej decyzji i pismo odesłał na kolejny szczebel. I tak, owa nieszczęsna bumaga (pismo urzędowe)krążyła z rąk do rąk, zaliczając kolejne adnotacje na marginesach. A to Pan dyrektor kazał przedłożyć p. wiceministrowi, a to Pan minister kazał podanie odrzucić.

W innym miejscu z kolei czytamy pieniądze zaliczyć do § 5 p.2. I wydawać by się mogło, że wreszcie sprawa została załatwiona, gdy po paru tygodniach, jakiś urzędnik od owego piątego paragrafu punkt dwa, przysłał długie pismo z prośbą o dodatkowe wyjaśnienia: na jaki cel mianowicie są przeznaczone pieniądze, przesłane przez szlachcica Piłsudskiego i na jakiej podstawie przyjęte.

Tymczasem w policji już o tym zapomniano, sprawę odkładając ad acta, jednak na piśmie widnieją pieczątki, adnotacje, paragrafy, podpis wiceministra…. Kwestia poważna, więc kolejny urzędnik został oddelegowany by ją zbadać. Ten z absolutną rzetelnością musiał od nowa opisywać całe zagadnienie. Zmieścił się ledwie na dwóch stronach zapisanych drobnym maczkiem, rozwodząc się z detalami o proweniencji dwóch rubli przysłanych z Kireńska.

Pismo z kolei posłużyło policji jako podstawa do wystosowania kolejnej bumagi do departamentu ogólnego. Wyjaśniano, że pieniądze powinny wpłynąć na konto departamentu policji jako „prośbowe”. I w tym miejscu wszystko mogłoby się zakończyć, ale biurokratycznej machiny raz wprawionej w ruch, nie sposób tak łatwo zatrzymać. Po jakimś czasie departament policji otrzymał więc kolejne zapytanie czy w ogóle wysłał odpowiedź na poprzednie zapytanie…

Nie wiemy czy ostatecznie odpowiedź dotarła i czy carscy urzędnicy zdołali zakwalifikować owe pieniądze. Faktem jest, że sprawa 2 rubli, a właściwie reszty, tj. 45 kopiejek, uwikłała urzędniczą machinę na długie miesiące, docierając do ministerialnego szczebla. Carscy urzędnicy, nie byli w stanie zakwalifikować rzeczonych pieniędzy (czy w ogóle dogadać się między sobą) i krążyły one wraz z piętrzącymi się kolejnymi protokołami i zapytaniami od departamentu, do departamentu. Jednak do adresata, czyli Piłsudskiego, nigdy nie dotarły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KudlatyRyj
0 / 2

A jak znajdę worek ze śmieciami to też do starosty mam oddac? Może jest w nich coś cennego....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ogoniasty
0 / 0

szukają kasy nawet na ulicy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem