Zacznijmy od tego że niema rdzennych warszawiaków no chyba że na drugowojennych cmentarzach (w sumie ci mają faktycznie własną nieruchomość bez hipoteki)
Nie ma czegoś takiego jak rdzenny warszawiak. Do miasta i z miasta zawsze ktoś przyjechał lub wyjechał. Może 3 pokolenia mieszkacie w wawie ale poprzednie mogło być np z krkaowa. Itd itd.
A po co to pchać się i chwalić że mieszkasz w Warszawie xd. W Polsce śa inne ładniejsze i przyjemniejsze miasta do życia ( bez hejtu na warszawe) Np Kraków, Wrocław, Gdańsk i inne. Jedyne co takiego fajnego jest w Warszawie to fakt że jest stolicą i tyle, miasto jak każde inne
Analizując sytuację mieszkańców Warszawy, wszyscy powinni pochylić czoło i uderzyć się w pierś, ponieważ.
Jeżeli dziadek jest z Warszawy od kilku pokoleń to babcia, albo któreś z rodziców jest spoza Warszawy. Tego się nigdy nie uwzględnia w "byciu warszawiakiem". Druga sprawa jest taka, że jest mnóstwo ludzi, którzy od lat 80 i wcześniej Warszawę zasiedlało przyjeżdżając tu na studia i zostając. To oni, nota bene mądrzy i ambitni ludzie w latach 90 zapoczątkowali ten cały wyścig szczurów, który trwa do dziś. Jeżeli ktoś przyjezdza do Warszawy w wieku 19 lat i ma teraz 50 to ciężko mówić, że nie jest warszawiakiem. Jest, bo całe dorosłe życie tu spędził.
to musza miec bardzo ciasno
Jeden jest ksenofobem, nastawionym na resztę kraju (hejt na słoiki)... Tylko nie pamiętam który...
Zacznijmy od tego że niema rdzennych warszawiaków no chyba że na drugowojennych cmentarzach (w sumie ci mają faktycznie własną nieruchomość bez hipoteki)
Nie przesadzaj. W Powstaniu zginęło tragicznie masę ludzi, ale nie 100% mieszkańców. Mnóstwo uciekło i wróciło po wojnie.
Sam post jest oczywiście bezsensowny, bo wynika z niego że "rdzenni" warszawiacy gnieżdżą się w jednym mieszkaniu po 3 pokolenia.
Rdzenny warszawiak nie ma potrzeby informować wszystkich rozmówców, że "jestem z Warszawy", ten pierwszy wciąż musi się chwalić.
Z serii "hermetyczne żarty, które koniecznie wszyscy muszą usłyszeć".
Nie ma czegoś takiego jak rdzenny warszawiak. Do miasta i z miasta zawsze ktoś przyjechał lub wyjechał. Może 3 pokolenia mieszkacie w wawie ale poprzednie mogło być np z krkaowa. Itd itd.
A po co to pchać się i chwalić że mieszkasz w Warszawie xd. W Polsce śa inne ładniejsze i przyjemniejsze miasta do życia ( bez hejtu na warszawe) Np Kraków, Wrocław, Gdańsk i inne. Jedyne co takiego fajnego jest w Warszawie to fakt że jest stolicą i tyle, miasto jak każde inne
Jest mało prawdziwie rdzennych Warszawiaków z powodu wojny. Ale jest sporo takich od trzech - czterech pokoleń.
Analizując sytuację mieszkańców Warszawy, wszyscy powinni pochylić czoło i uderzyć się w pierś, ponieważ.
Jeżeli dziadek jest z Warszawy od kilku pokoleń to babcia, albo któreś z rodziców jest spoza Warszawy. Tego się nigdy nie uwzględnia w "byciu warszawiakiem". Druga sprawa jest taka, że jest mnóstwo ludzi, którzy od lat 80 i wcześniej Warszawę zasiedlało przyjeżdżając tu na studia i zostając. To oni, nota bene mądrzy i ambitni ludzie w latach 90 zapoczątkowali ten cały wyścig szczurów, który trwa do dziś. Jeżeli ktoś przyjezdza do Warszawy w wieku 19 lat i ma teraz 50 to ciężko mówić, że nie jest warszawiakiem. Jest, bo całe dorosłe życie tu spędził.
uja prawda...
Dziękuję Ci Maćku za tę cenną definicją. Dzięki temu wiem, że jestem rdzenny, chociaż w pierwszym pokoleniu...
dno
niczym się nie różnią i jedni i drudzy dobrze pamiętają jeszcze nazwę wsi z której pochodzą
i zeznaje na Komisji Reprywatyzacyjnej :(