Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
0:03

Ludzie! I po ch*j tak zapie*dalać?!

Od tego są tory wyścigowe! Na drogach to inna sprawa. Nie dość, że ryzykujesz własnym życiem, to jeszcze możesz zabić innego człowieka lub nawet rodzinę jadącą na wakacje! Wiem, że do wielu to nie dotrze, lub nie zrozumieją, ale zawsze warto spróbować

www.demotywatory.pl
+
605 624
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~gfdgfdgdgdfgd
+6 / 6

Gdybym przeżył taką czołówkę to na pewno pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to zabiłbym tego kierowcę, który wyprzedzał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
-2 / 2

Myślę, że on tego nie przeżył - tzn ten co wyprzedzał. Inna sprawa, że albo Ty, albo ten "chłop" byście byli mocno poturbowani - możliwe - że kręgosłup połamany - myślę, że chłop zrozumiał swój błąd. Zostaw już go, dostał to, na co zasłuzył

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2018 o 13:25

avatar komentarz_ponizej_poziomu
+4 / 4

@Chung Życie to wredna suka więc najprawdopodobniej ten co wyprzedzał zginął na miejscu, a ten który jechał przepisowo po długim i kosztownym leczeniu będzie warzywem do końca życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KX
-1 / 1

w 100% złamany mostek .. walnąłem w mur z 40 na budziku i mi połamało je napinacz pasów .. tu siła impetu była minimum około 150 kilometrów (oba jechały po minimum 75 na godzinę )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krisiek44
+1 / 1

@~KX coś ci fizyka nie tego,owszem suma prędkości ale dzielona na dwa,uwzględniając masę każdego z nich + kupę innych pomniejszych czynników

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@komentarz_ponizej_poziomu dokładnie tak! Dlatego komentarz ~gfdgfdgdgdfgd "Gdybym przeżył taką czołówkę to na pewno pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to zabiłbym tego kierowcę, który wyprzedzał." -> jest lekko mówiąc - przesadzony

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~glup
-5 / 7

Gość jadący z tyłu z kamerą też mało nie ciśnie,powiedział bym że lepiej niż ten z przodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
+11 / 15

Co innego jest jechać szybko, a co innego jechać głupio. Znam nie jedną osobę która przekraczając prędkość nawet dwukrotnie stanowi mniejsze zagrożenie na drodze niż nie jeden jadący przepisową prędkością. Problem polega na tym, że u nas w Polsce wszystko sprowadzamy do prędkości, jak spowodujesz wypadek przy wyprzedzaniu to winna prędkość, jak potrącisz pieszego który wyleci ci gwałtownie na drogę to winna twoja prędkość, jak zdmuchniesz rowerzystę na autostradzie to tylko dlatego, że za szybko jechałeś i nikt nie powie nigdy wprost, że to nie prędkość, a głupota wyprzedzającego bo myślał idiota że uda mu się wyprzedzić na trzeciego, że winna jest głupota pieszego który wyleciał na drogę nie rozglądając się czy winna jest głupota rowerzysty który jechał autostradą gdzie tiry potrafią szarpnąć niekiedy osobówką, a co dopiero rowerzystą ważącym kilkanaście lub kilkadziesiąt razy mniej. A wystarczyłoby uczyć rozsądku za kierownicą, a nie iść na łatwiznę zgodnie z szablonem, że jeśli kierowca nie był pijany to za szybko jechał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D donmaestro
+5 / 7

@johnyrabarbarowiec Prawdziwy głos rozsądku. Popieram w stu procentach. Poza tym nie po to sa coraz lepsze i szybsze auta, które prowadzi się coraz lepiej i bezpieczniej, lepsze drogi, żeby stawiać coraz więcej ograniczeń i zwalac cała winę na kierowcę. Auto służy do tego, żeby jak najszybciej prziescic się z punktu a do punktu b. Gdyby zależało mi na bezpieczeństwie to kupiłbym sobie konia i wóz zaprzegowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2018 o 16:19

avatar ZONTAR
+1 / 3

@johnyrabarbarowiec Tak mi się przypomniała historia ograniczeń prędkości w UK wiele lat temu. Były dosyć mocne ograniczenia prędkości i jakiś producent stworzył samochód, którego maksymalna prędkość znacznie przekraczała największą możliwą prędkość w ruchu drogowym tamtych czasów. Z tego powodu nie chciano pozwolić na produkcję i sprzedaż tego samochodu, był określany jako zbyt niebezpieczny, nikt nie potrzebuje nawet możliwości jazdy z tak dużą prędkością (mowa tu o czymś rzędu 100km/h), bo fizycznie nie będzie w stanie zareagować i zahamować w razie jakiegokolwiek wydarzenia drogowego. Ogólny zarzut polegał na zbyt długiej drodze hamowania z tak dużej prędkości.
Producent więc zorganizował test, w którym zaprezentował tenże samochód porównując jego zachowanie i możliwości z popularnymi samochodami dostępnymi na rynku. Okazało się, że nie tylko droga hamowania nie jest w jego przypadku wydłużona, ale ze 100km/h zatrzymuje się szybciej niż ówczesne samochody z maksymalnej wtedy dozwolonej prędkości. To był ten moment, w którym zrozumiano zależność bezpieczeństwa od samochodu.

U nas niestety tego brakuje. Po części jest to usprawiedliwione, bo Polonez rozpędzony do 150km/h na autostradzie może być groźny dla otoczenia i w razie sytuacji awaryjnej nijak nie zdąży zahamować, zwolnić lub zrobić uniku bez dachowania, jednak wiele innych samochodów poradzi sobie z tym bez najmniejszego problemu. Nie da się stworzyć przepisów i ograniczeń, które będą jednakowo traktować wszystkich użytkowników. To, co w w jednym samochodzie jest w pełni bezpieczne w drugim może już być igraniem ze śmiercią. Od zawieszenia, opon i hamulców zależy bardzo wiele i bezpieczna prędkość dla każdego samochodu jest inna.

Sam nie ukrywam tego, że prędkość przekraczam często. Mogę też stwierdzić, że poza przejazdem na zielonej strzałce bez pełnego zatrzymania praktycznie nie zdarza mi się złamać żadnego innego ograniczenia i przepisu. Większość z nich jasno odnosi się do sytuacji na drodze i widoczności. Prędkość też często ma na celu wydłużyć czas reakcji. Czasem wyjeżdżając z jakiejś dróżki widać jedynie 20 metrów drogi i kierowca wyjeżdża w ciemno. Im mniejsza jest widoczność, tym wolniej trzeba jechać aby ewentualny wyjeżdżający zdążył nas zauważyć lub wyjechał nie widząc nas i zwolnił nam drogę zanim tam dojedziemy.
Reasumując, ograniczenia ze względu na widoczność są jak najbardziej słuszne. Ograniczenia ze względu na możliwą utratę przyczepności lub drogę hamowania już nie zawsze. Te wartości są uzależnione od samochodu i powinny być traktowane bardziej indywidualnie.

Najbardziej brakuje mi usunięcia limitu prędkości na autostradach. Wielu kierowców (co widać też co chwilę w komentarzach) uważa, że jadąc z maksymalną dozwoloną prędkością są zwolnieni z zaglądania w lusterka i nie muszą też zachowywać się kulturalnie wobec osób jadących szybciej, bo w końcu oni łamią przepisy. Gdyby nie było tego limitu, to zabrakłoby argumentu takim oszołomom. Co prawda jedyne sytuacje awaryjne zdarzyły mi się przy niższych prędkościach poniżej limitu, ale pomimo grzania z dużo wiekszymi prędkościami utrzymuję spore odstępy i mijając większe kolumny samochodów profilaktycznie zdejmuję nogę z gazu. Wszystko właśnie aby uniknąć przykrej niespodzianki gdy ktoś wskoczy na lewy pas bez patrzenia w lusterko. Jeśli jednak ktoś wyprzedza z dużo większą prędkością i inny kierowca zajedzie mu drogę jadąc z maksymalną dozwoloną prędkością, to obaj złamią prawo, obaj poniosą konsekwencje i obaj będą bardzo stratni. Tu znowu widać, że co u nas jest uznawane za niebezpieczne i nieodpowiedzialne, na zachodzie może być już dozwolone. Zawsze musimy być lepsi od nich. Zmniejszyć ograniczenia, wprowadzić bardziej rygorystyczne zasady ubezpieczeń samochodów, obniżyć dozwolony poziom alkoholu we krwi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+1 / 3

@ZONTAR Ja Ci powiem tak, ja już raz prawie zderzyłem się z autem, które chciałem wyprzedzić,bo taki geniusz jak Ty zasuwał krajówką 140-160 (a może i jeszcze więcej) i dosłownie znikąd się pojawił mi w lusterku. Szczęście w nieszczęściu takie, że nie tylko popatrzyłem w lusterko na 5 sekund przed wyprzedzaniem, ale jeszcze raz przed przekroczeniem linii w odległości pozwalającej na wyhamowanie pojazdu. Tak więc powiem krótko, ja jestem w pełni za bezwzględnym i dotkliwym egzekwowaniem ograniczeń prędkości. Bo już nie raz jakiś "zapier dalacz" prawie mnie zabił. Albo wyskakujecie na czołówki, albo pojawiacie się jak debile na szlifierkach znikąd, jak człowiek do wyprzedzania się przymierza lub za wyprzedzanie zabiera. Nawet jazda defensywna i częste patrzenie w lusterka mało dają. I żadne super auto nie pomoże, bo nie auto sobie z drogą radzi, tylko kierowca, a jak ma siano we łbie i nie rozumie ograniczeń płynących z ludzkiej psychiki i fizjologii, to wtedy gada, że jak są warunki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2018 o 11:45

avatar ZONTAR
0 / 2

@J_R Nie sprowadzaj wszystkich do jednego. Mówię tu głównie o autostradach i eksperówkach, a nawet na nich staram się aby było mnie widać dużo wcześniej, szczególnie na łuku, gdzie dosyć późno można zobaczyć wyprzedzający samochód w lusterku.
Co do prędkości na krajówkach, to 160 wydaje mi się znaczną przesadą. Sporo jeździłem tymi jednopasmowymi krajówkami i o ile droga jest wolna, to jadę może ze 120. W dzień zazwyczaj bliżej 100 i nie wyprzedzam usilnie wszystkich dopóki nie pojawi się zawalidroga jadąca 60. Jeśli większość jeździ koło 100, to co mi po wyprzedzeniu jednego jak za chwilę będzie kolejny. Nic nie zyskam, spalę dużo i niepotrzebnie podejmuję ryzyko.
Tak czy siak odnośnie sytuacji, kiedy ktoś pojawia się znikąd... Albo musiał grzać dużo więcej, albo droga była na tyle kręta, że nie dało się zobaczyć daleko w lusterku. W obu przypadkach to jest już znaczne przegięcie. Wyprzedzanie kogoś "w locie" też jest bardzo ryzykowne właśnie ze względu na możliwe przeoczenie wyprzedzającego. O ile jeden samochód można wyprzedzić nie zwalniając wcześniej do jego prędkości, to jadąc 30-40 szybciej od kolumny samochodów i tak bym nie wskoczył od razu na lewy pas właśnie przez to, że ktoś mógłby się tego nie spodziewać i rozpocząć wyprzedzanie w tym samym momencie. Nawet jeśli ostatni w kolumnie mnie zobaczy, to kolejni będą mnie widzieć jak będę na lewym pasie, czyli w ostatniej chwili. Stąd też jadąc z większą prędkością na autostradzie wjeżdża się na lewy pas dużo wcześniej, niech każdy widzi wyprzedzającego. Jedni ciągle zawalają lewy pas, a inni trzymają się kurczowo prawego wyskakując na lewy zza ciężarówki dziwiąc się, że ktoś mógł ich nie widzieć. Same skrajności, zero rozsądku.
Wszystko zależy od warunków na drodze i kultury jazdy. Co innego jechać na pustej drodze bez skrzyżowań, pasów, chodników i czegokolwiek innego, a co innego jechać w ruchu z innymi uczestnikami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2018 o 17:25

D Dragoo
+16 / 20

A wg ciebie ile powinni jechać. Na moje oko jadą ok setki. Droga jest szeroka. Jak już to zawinił ten wyprzedzający. Oczywiście zawsze trzeba uważać ale jak ktoś się boi to niech siedzi w domu. Dlatego drogi powinny być projektowane i budowane tak aby zapewnić szybki bezkolizyjny dojazd z punktu A do B ale to nie uchroni ciebie od głupoty innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
-4 / 10

@Dragoo jak na moje oko to jadą około 120 -130 km/h. na dodatek droga jest szeroka a jednak się nie zmieścili.
"Dlatego drogi powinny być projektowane i budowane tak aby zapewnić szybki bezkolizyjny dojazd z punktu A do B" chciałbym tylko zaznaczyć że wg statystyk policji najwięcej zdarzeń drogowych ma miejsce na prostych odcinkach dróg. co za tym idzie Twoje zalecenie kompletnie mija się z celem. problem z debilami na drodze rozbija się o wysokość kar które są absurdalnie niskie a niskie muszą być by kierowcy popełniali wykroczenia i za nie płacili :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Dragoo @olmajti zabawne że najwięcej obdrapanych drzew jest na zakrętach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
+1 / 3

@rafik54321 a co ci dopiero. Popatrz jacy są kierowcy. Roz*ebią się na drzewie wylatując z zakrętu i dla niepoznaki uciekają z miejsca zdarzenia. To szczwane lisy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@olmajti yyy, bo jak się rozwalisz o drzewo to nikomu krzywdy nie zrobiłeś, więc laweta i czapka, byle się nikt nie dowiedział? A jak na prostej trzasnąłeś w inne auto to zaraz leci po OC, policja, mandaty/kary i leci ślicznie w statystyki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 2

@rafik54321 nie no oczywiście. wszyscy co rozwalają się na drzewach robią to o 2:00 w nocy jak nie ma świadków. przecież to jest logiczne :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@olmajti pora dnia nie ma znaczenia. Jeśli nie ma ofiar to nikt nie wzywa służb. A jeśli służby same tego nie zauważają (a widzą tyle co nic) to nie reagują.

No tak, bo przecież każda nawet najmniejsze zdarzenie drogowe jest zgłaszane na policję... Przecież to logiczne. A oświadczenia sprawcy wypadku to przecież kit i tego nie ma XD...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
-1 / 1

@rafik54321 Ty to masz bujną wyobraźnię :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 2

@olmajti a ty ograniczony pogląd na świat... Ahh, jak to jest kiedy osoba najpewniej bez prawka wypowiada się o ruchu drogowym... Z takim podejściem nadajesz się na lidera partii komunistycznej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 2

@rafik54321 Czy Ty siebie czytasz? wszystko co piszesz musi mieć przełożenie na rzeczywistość, każdy musi tak postępować i nie ma innej opcji bo Ty tak powiedziałeś. nikt nie może nawet próbować podważyć Twojego zdania bo strzelasz fochy jak mała dziewczynka i ucinasz rozmowę kiedy brakuje Ci argumentów ale to mnie uważasz za nadającego się na lidera partii komunistycznej? ja je*ie :D

a co do mojego prawka to mam o wiele dłużej od Ciebie panie omnibusie :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 2

@olmajti Akurat rafik ma tu sporo racji. Statystyki liczone są w stosunku do interwencji, a często nie angażuje się żadnych służb w wypadek jeśli nie jest to wymagane. Znajomy w zeszłym roku zasnął za kierownicą, dachował i dupnął bokiem w drzewo na zakręcie. Jakimś cudem jedyne miejsce całe to było miejsce kierowcy. Wyszedł o własnych siłach, zadzwonił do znajomego, powiadomił ubezpieczyciela, który niedługo po tym samochód sprzątnął i tyle tego było. Jeśli nikomu nic się nie stało, ruch na drodze nie został ograniczony, nie potrzeba interwencji strażaków przez zagrożenia, to kto miałby spisać z tego raport i dodać do statystyk?
Jak wpadniesz w lekki poślizg, czy złapiesz podsterowność i wyjedziesz poza jezdnię ścinając trochę trawy i skrobiąc o drzewo, to dzwonisz na policję i przyznajesz się do niedostosowania do warunku poddając się karze? Czy może jednak spróbujesz samochód wyciągnąć stamtąd i naprawić go bez powiadamiania żadnych służb?
Nawet w przypadku kolizji drogowej bez ofiar można spisać oświadczenie sprawcy i zwinąć się z miejsca zdarzenia bez angażowania kogokolwiek. Ubezpieczenie przysługuje wtedy dokładnie tak samo i jeśli nie trzeba rozstrzygać winy oraz nie ma ofiar, to wszystko da się załatwić bez organów państwowych. Tak to ma działać i tak działa.
Z zasady proste odcinki nadają się do wyprzedzania i pozwalają osiągnąć większą prędkość, a więc prawdopodobieństwo kolizji z innym uczestnikiem ruchu czy dupnięciem w drzewo przy dużej prędkości jest wysokie.
Kolizje na zakrętach najczęściej mają odwrotnie, kierowcy zwykle jadą wolniej i ostrożniej, a więc ewentualnie kolizje mają dużo mniejsze skutki i często nie powiadamia się żadnych służb. Wyleciałeś z drogi, obrysowałeś czy nawet uszkodziłeś auto. Jak nie uszkodziłeś czyjegoś mienia i zdrowia, a sam jesteś cały, to zabierasz swój samochód i znikasz z miejsca zdarzenia bez informowania wszystkich "JA JANUSZ CEBULA NINIEJSZYM OGŁASZAM, ŻECH SIE ROZJEBOŁ NA DRZEWIE TU, W TYM OTO MIEJSCU".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
-1 / 1

@ZONTAR ile jest takich przypadków w skali całego kraju na rok? jaki procent z 436 tyś kolizji i 29 tyś wypadków nie został zgłoszony? prawdopodobieństwo że ktoś zaliczył dzwona na drzewie i nic mu się nie stało marginalne. tak samo z załatwieniem sprawy bez orzekania winy. to nie na polską mentalność.

2/3 wypadków drogowych zdarza się w dzień, przy dobrych warunkach pogodowych i na prostym odcinku drogi dwukierunkowej, jedno jezdniowej, w terenie zabudowanym i w okolicach godziny 16:00. biorąc to pod uwagę oraz to że sam stwierdziłeś że na zakrętach ludzie bardziej uważają stwierdzenie rafika że na zakrętach jest najwięcej odrapanych drzew jest wyciągnięte z dupy. nawet zakładając że ktoś wyleciał z drogi i nic mu się nie stało, a zahaczył o drzewo i sam się pozbierał, żeby poprzeć to co napisał przydałyby się chociażby statystyki bo jak na razie to jest zwykłe pie*dolenie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@olmajti heh, jakbyś miał prawko to byś nie pisał takich bzdur... A ja też mogę napisać - że mam licencję pilota XD...

@ZONTAR widzisz. Dla co po niektórych jest to zbyt trudne a statystyka jest najważniejsza :/ .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
-1 / 1

@rafik54321 oczywiście. To że mam inne zdanie niż twoje od razu wskazuje na to że nie posiadam lejec. To takie typowe bo przecież każdy jeden kierowca musi myśleć tak jak ty. inaczej nie powinien korzystać z ruchu drogowego bo nie :D no ale jeśli patrzy się na pewne problemy tylko przez pryzmat własnego nosa to nic dziwnego że jest się takim płatkiem śniegu ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@olmajti aż mi się twoich wypocin czytać nie chce... W kółko powtarzasz to samo. Nie atakujesz argumentu tylko moją osobę, co jest dowodem na to że już sam nie wierzysz w to co piszesz... Koniec tematu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 2

@olmajti Chłopie, mówimy tu właśnie o danych nieuwzględnianych w żadnych statystykach. Gdzie chcesz znaleźc statystyki danych uwzględnianych w statystykach?

Dane dotyczące wypadków zwykle sa prawidłowe, bo wypadek oznacza ofiary, a wtedy odpowiednie służby zostają zawiadomione. Tu wszystko rozchodzi się o kolizje, które poza uszkodzeniem samochodu nie mają większych konsekwencji.

Już nawet pomijając kwestię zakrętów, nie po to stawia się bariery energochłonne przy większości dróg, żeby w innym miejscu stawiać coś, co w razie kolizji zabije wszystkich. Ponadto jeśli kierowca ma pobocze lub pas zieleni na który może wlecież i w miarę bezpiecznie się zatrzymać, to zmniejszy to ewentualne skutki zdarzeń drogowych. Jesli mamy do wyboru dachowanie w rowie czy rozbicie się na przydrożnym drzewie, to w razie jakiejkolwiek sytuacji będziemy szukać lepszego rozwiązania, chociażby zjeżdżając na przeciwny pas. Tu nie tylko chodzi o sprawców wypadków. Wylatuje ci ciężarówka bo kierowca zasnął i zamiast zjechać na trawę i jakoś się zatrzymać możesz wlecić w drzewo lub na czołówkę. Jeszcze jeśli na przeciwnym pasie nikogo nie ma to może uciekniesz, inaczej nie masz szans. Nie musisz dupnąć w pas przydrożnych drzew aby stwierdzić, że przyczyniło się do skali wypadku. O ile brak drzew nie zmniejszy liczby zdarzeń, o tyle pozwoli ograniczyć ich konsekwencje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
-1 / 1

@rafik54321 zadanie domowe. Sprawdź w słowniku co to jest argumentum ad personam i gdzie go użyłeś a może do ciebie dotrze kto atakuje kogo a nie argumenty :*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 0

@ZONTAR gdzie? jak sam zaznaczyłeś to u ubezpieczyciela. Przecież należy mu zgłosić szkofe, nie?

Ale w naszej dyskusji nie chodzi o istnienie drzew tylko o sam fakt niebezpiecznych zakrętów z których wszyscy wg rafika wylatują. To jest zasadnicza różnica :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@olmajti Napisałeś "najwięcej zdarzeń drogowych ma miejsce na prostych odcinkach dróg" i do tego się odnoszę ;) Zdarzeniem drogowym jest czołówka z wieloma ofiarami, owinięcie się o drzewo, ale też lekka ocierka czy chociażby wyjechanie poza jezdnię i przeoranie trawy. Policja ma informacje na temat tych, do których została wezwana, czyli groźniejszych zdarzeń, a te częściej zdarzają się przy większej prędkości na prostym odcinku. Nie ma się co rozwodzić na tym tematem, bo danych nima i nie będzie. Chciałbym zobaczyć statystykę wypadków vs natężenie ruchu na drogach jednopasmowych i wielopasmowych. Co prawda w statystykach jest wyodrębnione wyprzedzanie, ale na autostradach wypadki zazwyczaj zdarzają się podczas wyprzedzania, więc znowu wszystko w jednym worze.

Co do ubezpieczycieli... Właśnie o to chodzi, że często się tego nie zgłasza. Jeśli jesteś jedynym uczestnikiem wypadku, to co najwyżej możesz ubezpieczyciela powiadomić aby dostać kasę z AC. Tutaj robisz czysty rachunek opłacalności. Likwidacja szkody z AC podnosi składkę w kolejnych latach. Czy szkoda jest na tyle duża, że wyjdziesz na plus? Czy może jednak lepiej zadzwonić po szwagra, wyciągnąć samochód i dać komuś, żeby wyklepał za kilka stówek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 0

@ZONTAR jeśli wg statystyk najwięcej zdarzeń a konkretnie chodzi o wypadki, zdarza się na prostych odcinkach dróg to niedorzecznością jest pisać że najwięcej wypadków jest na zakrętach bo jak już pisałem wcześniej prawdopodobieństwo że wylecisz na zakręcie i uderzając w drzewo przeżyjesz jest bardzo niskie :) i tu znowu wracamy do kwestii zgłoszenia. Nie jest możliwe żeby wskali wszystkich zdarzeń drogowych czyli 460 k w skali roku liczba takich zdarzeń jak wylot z drogi z zahaczeniem o drzewo bez ofiar dobił nawet do 10% procent ogółu bo nasza kochana władza już dawno wzięłaby się za to.

Co do autostrad to ten rodzaj drogi powinien być najbezpieczniejszy bo pasy ruchu są rozdzielone a zakrętów niebezpiecznych nie ma. Jednak wypadki się tam zdarzają. A to oznacza że jest więcej niż 2 czynniki takie jak zakręty i rodzaj drogi które wpływają na ilość wypadków :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@ZONTAR masz rację, ale co niektórzy nie potrafią pojąć najprostszych przyczyn i zależności... Dla takich wypadek zawsze wynika z głupoty ludzi. Pal sześć że jak się zerwie mega wichura to może takiego TIRa przewrócić na bok. Pal sześć że jakiś gryzoń może ci przegryźć przewód hamulcowy (bo podobno płyn hamulcowy jest słodki - osobiście nie sprawdzałem XD) itp.

Jeśli ktoś nie widzi takich zależności jak np jeśli przy drodze są gęsto drzewa to wypadków będzie więcej i znacznie poważniejszych bo się ludzie rozwalają o drzewa, to albo jest niezbyt inteligentny, albo nie ma pojęcia o ruchu drogowym, albo jest totalnym trollem. W przypadku pewnej osoby obstawiam to ostatnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
-3 / 7

Dziwi mnie dlaczego kierowca, w stronę którego zbliżał się wyprzedzający, w ogóle nie zareagował.
Z tego, co widzę, to widoczność miał dobrą i widział, że jakiś dzban jedzie prosto na niego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+8 / 8

@Ashardon Może dlatego, że nie chciał zmiażdżyć osoby przy aucie na poboczu? Spójrz jeszcze raz i zobacz przy bagażniku na czworakach. Dość niefortunna sytuacja, nie miał nawet jak uciec.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
-4 / 6

@mysliwy1234 Nie, nie jestem ślepy. Ale śmiem twierdzić, że kierujący pojazdem miał problemy ze wzrokiem, bo wyprzedającego było widać zapewne z daleka. Wina jest naturalnie po stronie wyprzedającego, ale kierującego jadącego z naprzeciwka chyba sparaliżowało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@mysliwy1234 no nie wiem, ale ja bym, no może HAMOWAŁ?! A nie dopiero pół sekundy przed zderzeniem...

I wiesz czym skutkuje wypięcie się przeguby napędowego? Dokładnie tym samym jakbyś sobie wyrzucił auto na luz. Wiem, bo mi się wypiął... Nie ma to najmniejszego wpływu na układ kierowniczy czy hamulcowy.
Uszkodzona opona - jeśli nie strzeliły obie na raz to i tak zachowujesz całkiem niezłą sterowność jeśli jedziesz akurat prosto. Miałem nieprzyjemność zaliczyć wystrzał opony przy 40km/h.

Taki efekt można by uzyskać praktycznie tylko w przypadku nagłego uszkodzenia drążka/końcówki drążka kierowniczego. Jednak te zwykle nie padają bez ostrzeżenia. A jeśli ktoś jest taki "kozak" aby latać 120km/h pomimo że mu coś stuka i wali na każdym zakręcie to cóż - no debil.
Nawet uszkodzenie sworznia wahacza nam tutaj odpada bo wtedy koło leci sobie w siną dal.
Nim zaczniesz coś pitolić o mechanice to poznaj budowę układu zawieszenia ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@mysliwy1234 twierdzę że sam wybuch opony przy jeździe po prostej nie jest tak spektakularny. Ale ok. Rozbijmy to na atomy.
Auto jedzie prosto z jakąś tam prędkością. Auto jako przedmiot "chce" poruszać się prosto i będzie się tak poruszać do póki coś mu nie przeszkodzi (kłaniają się zasady dynamiki). Opona wybucha i co ona zmienia? Auto dalej porusza się prosto bo taki kierunek już ma nadany. Sam fakt pęknięcia opony powoduje to że to jedno koło traci przyczepność oraz sterowność, ale niekoniecznie musi to zmienić kierunek jazdy. Ponieważ dalej masz felgę i fragmenty opony które dają część pierwotnej przyczepności.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja przy pokonywaniu zakrętu, kiedy owa opona ciągle musi zmieniać kierunek poruszania się auta które fizycznie "chce" jechać prosto. Wtedy wybuch i utrata przyczepności spowoduje wyniesienie pojazdu na zewnętrzną stronę zakrętu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~asdfasdfasd
+1 / 1

@Ashardon Bo to pewnie jechał jeden z tych co za jazdę po pijaku wsadzał by do więzienia a sam na trzeźwo nie lepiej jeździ. Na gifie widać żę koleś z porzdu zasuwa i mruga światłami. Miejsca miał hektar po prawej do tego mógł wcześniej hamować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
0 / 0

@Ashardon Z jednej prostej przyczyny. Zdarzenie ukazane na filmiku to najprawdopodobniej próba samobójstwa. Kierujący pojazdem na 99.9% w ostatniej chwili wyjechał na "czołówkę".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tfujnick
0 / 0

@Ashardon Jeśli przyjrzeć się początkowi filmiku, to można dostrzec że wyprzedzający jechał jeszcze za wyprzedzanym, więc prawdopodobnie wykonał gwałtowny manewr... bez czasu na reakcję omijającego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+9 / 9

@J_R Jadą koło 100 km/h. Poza terenem zabudowanym to norma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bloodonice
+4 / 6

@J_R Jak już to pozbawienie wolności, a nie areszt. Areszt to środek zapobiegawczy, a nie kara.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-5 / 5

@Bloodonice Zwał jak zwał, słowo areszt jest krótkie, każdy wie o co chodzi.
@Ashardon W tym przypadku najprawdopodobniej kierowca z naprzeciwka zasnął lub w z innego powodu zjechał na przeciwny pas. Ale ja się odnoszę do tematu demota, a nie do nagrania konkretnie. Mogę znaleźć kilkadziesiąt innych filmików, gdzie nadmierna prędkość jest główną przyczyną wypadku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
+1 / 9

Samochody powstały nie dla bezpieczeństwa na drogach, a dla szybszego przemieszczania się. Nie jest możliwe zabezpieczyć się przeciwko głupotą ludzką, bo jak powiedział geniusz jest ona nieskończona.
Dlatego jedynym prostym i wydaje mi się skutecznym rozwiązaniem będą bardziej adekwatne kary.

Kojarzycie ten niedawno kontrowersyjny przepis, że za przekroczenie o 50km/h w terenie zabudowanym odbieramy prawko na 3 miesiące? Ta kara jest zbyt niska, jazda z taką prędkością w terenie zabudowanym jest skrajnie niebezpieczna. Prawko zabierane na stałe, możliwość ponownego przejścia kursu i egzaminu za 2 lata.
Wyprzedzanie bezpośrednio przed lub na przejściu dla pieszych - to już jest usiłowanie morderstwa - dożywotny zakaz prowadzenia pojazdów.
Przekraczanie prędkości o 50km/h poza terenem zabudowanym odebranie prawa jazdy i możliwość ponownego podejścia do egzaminu za pół roku.
Jakiekolwiek przekroczenie prędkości mandat w kwocie od 10% wartości prowadzonego samochodu (można wykorzystać te cenniki ze skarbówki)
itd.

Jeżdżąc po drogach, musimy szanować to, co każe nam ich właściciel, jeśli komuś przepisy przeszkadzają, to wcale nie musi na te drogi wjeżdżać, niech sobie zbuduje własną infrastrukturę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+1 / 5

@voot1 kierowca z naprzeciwka (prawdopodobnie) zmarł, albo będzie kaleką. Jaką większą karę chcesz? A Twoje postulaty (zwłaszcza z mandatem) są bez sensu. Kupiłbym starą C5/A6 z 2000 roku za max 5000, albo i 2500 i tyle - jedno co byś osiągnął to jeszcze więcej "złomu" z niemiec

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
-2 / 6

@Chung - człowiek który spowodował wypadek mi zwisa, jak ktoś chce się zabić, jego sprawa, chcę aby inni kierowcy byli bezpieczni. Idiota który jeździ w tak niebezpieczny sposób nie liczy się ze śmiercią i kalectwem, twierdzi że jest dobrym kierowcą i nic mu nie będzie, za to liczyłby się z mandatem, a wysokie kary mogą zmniejszyć ilość wypadków na drodze.

Co do wysokości mandatu liczonej od wartości pojazdu, jesteś kierowcą, który kupuje samochód po to, żeby łamać prawo? Nie przewidziałem, że ktoś może myśleć w ten sposób.

Ten pomysł narodził się z dylematu, który miałem po odebraniu mandatu za przekroczenie prędkości do 10 km/h, dostałem wtedy 50 zł, bo taki jest przewidziany, no i ten mandat był beznadziejny, bo co to jest 50 zł? Powinienem dostać ze 300 zł albo więcej, to by mnie nauczyło, ale dla kogoś to 50 zł to może być ostatni tydzień miesiąca zaciskamy pasa, a mam znajomego debila, który zapłacił za przekroczenie 100 zł, zaśmiał się w twarz policjantowi i odjechał z piskiem opon, nadal przekraczając prędkość i jeszcze się tym chwalił.

Wydaje mi się, że tamten mój znajomy debil nie zrezygnowałby ze swojej bmki, tylko dlatego żeby płacić niższe mandaty, a 30 000 zł kary już by odczuł i mógłby jeździć ostrożniej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+2 / 4

@voot1 Nie, kupił bym tańsze auto, żeby NIE pchać kasy do kieszeni złodziejom - TFU - politykom. Odnośnie mandatów - było wałkowane tysiące razy - na jednym kwota mandatów robi wrażenie a na innym punkty karne. 24 i "po lejcach". Myślę, że jak ktoś nagminnie łamie przepisy to szybciutko je straci. Mandat za przekroczenie prędkości o 10km/h i 50zł to mało? IMHO do 10 powinien być "błąd licznika" a nie do 5 jak jest teraz. zreszta, jak byś miał +11km/h było by już 100zł i 2 punkty. http://moto.pl/MotoPL/7,88389,22850738,aktualny-taryfikator-mandatow-2018.html A sytuacja Twojego kumpla: przekroczył predkość o 11-20km/h (tak mi wychodzi z taryfikatora), no faktycznie "policja" się spisała - pirat drogowy - następca Froggera.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2018 o 14:10

avatar voot1
-2 / 4

@Chung - wiesz chodzi mi o sam fakt łamania przepisów, przepis to przepis, z jakiegoś powodu są takie a nie inne, jeśli komuś to nie odpowiada to wcale nie musi wyjeżdżać na drogę.
Jest wiele przepisów w tym i dróg na których ograniczenia prędkości bym zlikwidował, ale jeżdżę po drogach państwowych i muszę zachowywać się tak, jak wymaga tego zarządca drogi, bo jestem na niej gościem.

Rozumiem, że ktoś może się zdenerwować bo otrzymał mandat, ale dlaczego go otrzymał? Przecież nie przez policjanta, tylko przez wykroczenie którego dokonał. Jeśli twierdzi że jest niewinny, to zawsze jest jeszcze sąd.

Po prostu uważam, że kary powinny być na tyle wysokie, żeby kierowcy bali się łamać przepisy. W Polsce mamy jedne z najniższych mandatów w Europie i jednocześnie mamy jeden z najwyższych współczynników wypadków drogowych - wiem że niskie kary to nie jedyny powód tych smutnych statystyk, ale z całą pewnością mają na nie znaczący wpływ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 5

@voot1 "Wyprzedzanie bezpośrednio przed lub na przejściu dla pieszych - to już jest usiłowanie morderstwa - dożywotny zakaz prowadzenia pojazdów." - ja to bym bardzo chętnie najpierw nauczył pieszych KORZYSTAĆ z przejść dla pieszych. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć sytuacji w której to pieszy byłby winny kolizji z pojazdem... Piesi tak się stosują do przepisów? Bynajmniej. W moim mieście, jechała koparka, po drodze, matka z dzieckiem stała obok drogi (nie było tam pasów!), dziecko się zahaczyło i wkręciło pod koła koparki (z miasta Toruń jakby ktoś chciał szukać informacji). A skazano kierowcę. Dlaczego? Pieszym nie wolno było tam wgl być, nie wolno było tam przechodzić. A i tak kierowca dostał wyrok. Taka interpretacja prawa nauczyła pieszych jednego - hulaj duszo piekła nie ma! A jak pieszy debil, to najlepsze auto, refleks kierowcy F1 nie pomoże. Będzie wypadek :( .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~asdfasdfasd
0 / 0

@rafik54321 To może takiego pieszego jak ty nauczylo takie prawo wchodzenia pod koła. Normalny człowiek nawet jak dostanie prawo do włażenia pod koła to pod nie nie wchodzi. Od, zwykła rozsądność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
0 / 0

@voot1 Jedyny poroniony pomysł to karanie za przekroczenie prędkości poza terenem zabudowanym. A co do 10% wartości auta to lepiej to zamienić na miesięczną wypłatę lub 10% rocznych zarobków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
0 / 0

@AIkanaro - myślałem o tym, ale co do wypłat, np zarząd często nie otrzymuje wypłat, tylko wynagrodzenie członka zarządu.
10% rocznych zarobków też bardzo łatwo oszukać, wiele osób tak robi żeby unikać opodatkowania i robią to nawet legalnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@@~asdfasdfasd Błąd - zakładasz że ludzie są rozsądni. Nie są, w większości. Jeżdżę jako kierowca zawodowy. Zdziwiłbyś się jak często piesi wymuszają bezczelnie pierwszeństwo wbiegając na pasy, włażąc z nosem w telefonie czy nawet się nie rozglądając. Lekko 1/3 pieszych wgl nie przejmuje się ruchem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
0 / 0

@voot1 Ale nadal się z tego musi rozliczyć. Zatem np 10% od rocznego zarobku nie ważne czy to jednorazowa "nagroda" dla czlonka zarzadu czy co innego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
0 / 0

@AIkanaro - to nie jest takie proste, bardzo często bogaci ludzie oficjalnie nie zarabiają nic, zarabia ich spółka, albo partner, albo rodzic. Może nie mieć samochodu i domu, bo jeździ samochodem firmowym, mieszka w domu oficjalnie należącym do spółki, nie ma na wakacje, bo wakacje sponsoruje mu spółka - jak chcesz takiemu wyliczyć 10%?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
0 / 0

@voot1 zapewne jeździ też firmowym autem, zatem można pokusić się o 10% rocznego zarobku spółki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+3 / 5

Problemem NIE jest prędkość (oczywiście ona również ma wpływ), ale drogi, gdzie podczas wyprzedzania wjeżdża się na przeciwległy pas. No i oczywiście sam manewr - moim zdaniem - głupotą jest wyprzedzać jak ktoś z naprzeciwka jedzie. A tego typu zachowań jest pełno na 7demce. (zwłaszcza latem)
Kierowca z naprzeciwka "założył", że auta mu zjadą na pobocze, jak on będzie wyprzedzał - a tu klops, samochód popsuty zajął pobocze, nie da się zjechać i BOOM!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-3 / 5

@Chung Problemem jest właśnie taka postawa jak Twoja. I wiem, że nie przetłumaczę, dlatego optuję za wsadzaniem na parę dni za większe przekroczenie prędkości, zamiast mandatów (wolałbym chłostę, ale to nie przejdzie w naszych czasach). W skrócie prędkość skraca czas reakcji, zawęża pole widzenia i sprawia, że osoby postronne mogę nie zdążyć się zorientować, że taki geniusz prędkości pędzi prosto na nich.
Odnośnie filmu, kierowca z naprzeciwka, który doprowadził do wypadku najprawdopodobniej niczego nie zakładał, bo auto na poboczu powinien był zauważyć, więc albo awaria pojazdu, albo zaśnięcie/zasłabnięcie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+4 / 6

@J_R Jeśli NIE wyprzedzasz - nie ma wypadku, albo jest bardzo mała szansa. Patrz na takie drogi jak Autostrady albo drogi szybkiego ruchu. Nikt tam nie będzie "pędził prosto na nich" - no chyba że jedzie ktoś pod prąd. Powinno się wprowadzić zakaz wyprzedzania na drogach, gdzie jest tylko 1 pas ruchu i gdzie ktokolwiek jedzie w przeciwnym kierunku. Tak zwane "wyprzedzanie na 3ciego" - prędkość NIE MA ZNACZENIA!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-2 / 6

@Chung Czyli wyjeżdża traktor na krajówkę i krajówka jedzie 30 km/h? Nie da się przy naszej infrastrukturze tego zrobić. Wyprzedzać ludzie będą musieli i koniec kropka. Poza tym, sam zakaz nie uratuje nikomu życia, jeśli jest awaria i znosi kogoś na przeciwny pas. Trzeba by postawić płot, niech dojdzie jeszcze brak utwardzonego, odpowiednio szerokiego pobocza i jak cokolwiek będzie miało awarię na takiej drodze, to wszyscy stoją i czekają, aż laweta od drugiej strony przyjedzie. Wprost genialne rozwiązanie. Problemem jest drastyczne przekraczanie prędkości (o 50 i więcej poza terenem zabudowanym, o 20 - 30 i więcej w mieście).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+2 / 4

@J_R Błąd, właśnie trzeba WYMIENIAĆ tą infrastrukturę. jest już dużo lepiej z drogami szybkiego ruchu i autostradami niż było 10 lat temu. Drogami takimi, że jedzie sobie "traktor" można - i pewnie trzeba będzie - dojechać do jakiejś ekspresówki - 20 - max 50km. Później powinniśmy jeździć jak cywilizowani ludzie - porządnymi drogami a nie "od wioski do wioski" mijając traktory. To ma być droga Gdańsk-Warszawa?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+1 / 5

@Chung Za co? Skąd ty na to pieniądze chcesz wziąć? Zresztą, pieniądze... Materiału by na rynku nie starczyło, żeby to w jakimś sensownym tempie powymieniać. Dlatego jeszcze całe dekady będziemy jeździć tym, co jest i będziemy musieli wyprzedzać. Dlatego tak ważne jest egzekwowanie przepisów na drodze, z prędkością włącznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+2 / 4

@J_R to zacznijmy od tego że droga "Krajowa" - przelotówka pomiędzy DUŻYMI miastami powinna być drogą gdzie:
* Zabrania się (podobnie jak na ekspresówkach) jechania traktorem, rowerem, kombajnem i innym badziewiem 20km/h
* poszerzmy tam pobocza, aby "wyprzedzanie" - albo wtedy już "wymijanie" będzie można robić na jednym pasie - o ile wyprzedzany wjedzie na pobocze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-2 / 4

@Chung Dalej nie dociera do Ciebie skala problemu. Rolnikom nie możesz zakazać wyjeżdżania na krajówki, bo krajówki przecinają masę pól i wsi. Mostów nad krajówkami też im nie pobudujesz, bo koszty byłyby astronomiczne. Tak samo z przejazdami pod drogami. Ty nie mówisz o jednej ścieżce Warszawa-3miasto, tylko o całym kraju, to jest jakieś 20 tysięcy kilometrów dróg. Jeżeli przyjmiemy (strzelam na pałę), że na przeróbki średnio trzeba poświęcić 100 roboczogodzin na kilometr, to wychodzą 2 miliony roboczogodzin, jeżeli 200 to wyjdą 4 miliony (a biorąc pod uwagę tempo różnych remontów, to podejrzewam, że 1000 roboczogodzin na kilometr może być bliższe prawdzie - tylko wtedy by potrzebne było 20 milionów roboczogodzin). Do tego dolicz materiały, narzędzia... Kosmos panie, kosmos się robi.
Dlatego pozwolę sobie podkreślić, że infrastrukturę mamy, jaką mamy, inna nie będzie ani jutro, ani nawet za 10 lat. Za to kierowców możemy:
a) edukować
b) jak nie pomaga, to tresować lub leczyć (zależnie od przyczyn)
c) jak nie pomaga, to zabraniać prowadzenia samochodów i/lub innych pojazdów
d) jak nie pomaga, to wsadzać do więzienia
Innymi słowy, kierowcy do dróg mogą się dostosować, drogi do kierowców się nie dostosują. Nie stać nas na to.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~asdfasdfasd
0 / 2

@J_R A ty naucz się czytać. Napisał wyraźnie że 20km/h a nie żeby zakazywać rolnikom jazdy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jhjhj
+1 / 3

@J_R Geniuszu, na krajówkę i(autostrade i ekspresową) traktorowi nie wolno wjeżdżać, podobnie jak skuterom i smartom. Jeśli zauważysz taki przypadek, to dzwoń na policje, a nie pisz na demotach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@J_R czyli co? Jak 10 lat temu 7demka (droga Gdańsk - Warszawa) była drogą gdzie się momentami jechało za "kombajnem do zbierania kur po wioskach" (taki cytat pozwoliłem sobie dać) to było (jak to napisałeś?) "Rolnikom nie możesz zakazać wyjeżdżania na krajówki, bo krajówki przecinają masę pól i wsi." -> a teraz jak praktycznie cała S7 jest kończona, to nagle na ekspresówkę już kombajn NIE wiedzie i jest już OK? Nagle mają inne drogi? Czy po prostu rolnikom się nie chce jechać po polach / wąskich drogach i walą "krajówką"? jak to jest?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-1 / 1

@Chung Zaznajom się z przepisami, to będziesz wiedział, jaka jest różnica między drogą krajową, a drogą ekspresową. Zapoznaj się z budową i prędkościami poszczególnych maszyn rolniczych i budowlanych, przepisami ich dotyczącymi, to będziesz wiedział, gdzie im wolno jechać, na jakich zasadach. To wtedy będziesz miał odpowiedź na swoje pytania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@J_R Ale ja (mniej więcej - nie jestem ekspertem) znam przepisy. Znam różnicę pomiędzy drogą krajową a ekspresową. Uważam, że te przepisy należy zmienić. Na drogi główne - pomiędzy dużymi miastami - powinien być ZAKAZ dla maszyn, co nie są w stanie jechać z przyzwoitą prędkością. Te maszyny powinny jechać na około.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 2

@Chung To idź po władzę i zmień. Zobaczysz jakie to proste, pogodzić interesy wielu grup ze sprzecznymi interesami. Nie ma na dzień dzisiejszy fizycznej możliwości zrobienia tego, co proponujesz, przynajmniej wg mojej wiedzy. Polityka wbrew temu, co wciska się w TV i książeczkach, nie jest o moralności, ale o stanowieniu, kto za co ile płaci, kto za co ile dostaje. I ma się kasa zgadzać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
+3 / 7

Pokaż te tory gdzie można się ścigać? W Poznaniu była afera szeroko opisywana, z innymi torami też nie jest ciekawie. Więc pytam gdzie?
I nie, nie jestem za tym by młodzi gniewni wyżywali się na ulicy. Bardzo popieram walkę z debilami i innymi kaskaderami którym życie nie miłe, jednak demot jest bzdurny a autor nie ma pojęcia o czym pisze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~audixxx
+1 / 3

Gdyby w Polsce było chociaż tyle torów co 1/50 orlików to nie byłoby problemów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
+2 / 2

I na co ci te tory skoro obecne są zamykane bo hałasują?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Okomorskie
-3 / 5

bo mam 250km i jestem poje....em

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G greggor
+4 / 4

Torów wyścigowych nie ma - obok nich pobudowali się ludzie i teraz każą je zamykać, bo za głośno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T theBatman9000
+3 / 3

Wyprzedzanie to najniebezpieczniejszy z manewrów którego niestety nie ma na kursach a powinien być, sam jeżeli nie muszę to nie wyprzedzam chyba że mam 100% pewność że na luzie dam radę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Antey
0 / 0

@theBatman9000
Za moich czasów było na kursie i na egzaminach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@~Antey Ciężko to zrobić w wielkich miastach. W Gdyni/Gdańsku PORD jest blisko centrum miasta - gdzie jedziesz jak w miastach - światła/korki/2-3pasy w 1 stronę, w Gdyni możesz ewentualnie wjechać na obwodnicę, ale tam też nie wyprzedzisz... aby dojechać (prędkością jak na kursie) do pierwszej drogi 1dnopasmowej gdzie możesz sobie powyprzedzać to jest godzinka. Więc się tego NIE zrobi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2018 o 13:00

R Rej
-1 / 1

Im szybciej jedziesz, tym mniejszą masz szansę na reakcję w razie zagrożenia. Proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cysia777
-1 / 1

Dostana auto co ma kilka kuni wincej i mistrzowie prostej!!!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~234342wfwef
+2 / 2

Ten wypadek nie wynika z prędkości, a ze złego stylu jazdy. Jeżeli sama prędkość by zabijała, to samochód powinien eksplodować przy 160 km/h na prostej autostradzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trepan
+1 / 1

Jasne, bo winna jest prędkość, a nie debil na przeciwległym pasie na trzeciego...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rysiul4
+1 / 1

dla wiekszosci z nastu nie ma zasady gdyz kazdy polak w swoim mniemaniu jest geniuszem kierownicy. to znika z wiekiem. sztuka zeby to przezyc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ZajcuNS
0 / 0

na tory wyścigowe>??? Które?? te które nam zamykają??!! Masz przykład Toru Poznań i ostatniej imprezy GrandTurissmo. O tym, że nam tory chcą zamknąć to nikt nie pisze... Darujcie z takimi demotywatorami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kenzol
-1 / 1

Można zapier*alać jeśli są warunki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~SQRT
0 / 0

Fabryczne ograniczenie prędkości w samochodach ... i tyle w tym temacie. Grzebanie przy mechanizmie, zdjęcie mechanizmu ograniczającego czy co tam 100000 zł kary i prawko zabrane na rok.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Anonyyym
0 / 0

Ale mówisz, że ten policjant z przodu powinien po torze jeździć? Widać przecież, że za szybą mu migają światła...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jojo18
0 / 0

Beznadziejny podpis do demota który powinien dac przekaz a to dlatego że w Pl nie ma torów( ostatnio w poznaniu zostala odwołana impreza seryjnych aut sportowych bo bd za głośno). Jak seryjne porshe nie może jezdzic po specjalnym i bezpiecznym torze bo jest za głośno a później można lamentować że na drodze ktoś szaleje. Zmienić opis i demot git tak to niestety do naszego kraju nie pasuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Fumol
0 / 0

Ludzie chyba to robią dla ADRENALINY :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tfujnick
0 / 0

Ja pier***... gość co wyprzedzał jest/był ślepy czy co?...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S suchy78133
0 / 0

Autor demota to se jaja robi. Gdzie tu winą wypadku jest prędkość. zastanów się. Tu jakiś pajac wyprzedza na zakręcie. Na ekspresówce gdzie ludzie jeżdżą powyżej 120 km/h masz mniej wypadków niż na zwykłej drod
ze. Czasy kaszlaków się skończyły i niech nie wrócą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem