Hmm, pomyśl, że jeszcze bardziej, niż język, ogranicza nas poczucie humoru. Coś co bawi jednego, dla drugiego może być drętwe niczym gra na mundialu. Dla innego coś może być gorszące, zamiast zabawne.
P.S. Żeby naprawdę dobrze rozumieć dowcipy w innym języku trzeba mieć biegłą znajomość tego języka i kultury społeczności, z której dowcipy się wywodzą. Żarty takie, jak z Putinem są banalne i zrozumiałe praktycznie dla każdego, ale spróbuj obejrzeć Monty Python-a w oryginale.
Oprócz języka ważna jest jeszcze znajomość kultury i historii. Klasyczny angielski humor jest specyficzny i nie dla każdego, a na pewno nie dla prostaków.... Amerykański już bardziej, bo jest oparty na innych zasadach. Czarny humor o murzynach w Europie zachodniej nie przejdzie, bo nadmiar tolerancji zabiłby niektórych tamtejszych słuchających. Belgowie nienawidzą Francuzów i odwrotnie, ale obie strony pojmują tylko swoje żarty, bo nie uznają zasad na których opierają się oponenci. Szkoci nie zrozumieją żartów o ich skąpstwie, bo dla nich oszczędzanie jest czymś normalnym. A żarty historyczne są jednostronne, bo każdy ma swoje argumenty. Z kolei żarty z cyklu twoja stara nie śmieszą niektórych polaków, bo są dla nich ( i dla mnie też) żałosne. Sense od humor ( lub humour- w zależności czy używamy wersji amerykańskiej czy angolskiej ) to coś co jest niemierzalne. Każdy kraj ma swoje kawały i to co nas śmieszny innych zanudzi i odwortnie. Znam sporo języków, rozumiem żarty, ale sporo z nich nie jest dla mnie śmieszne i tyle.
Proponuję poznać pierwszy język: "Niektórych kawałów nie da się przetłumaczyć tak by oddać sens" a nie "Niektóre kawaly ..."
ale ty mudry....ło matko....."mudry" celowo
Niektóre kawały da się przetłumaczyć! Niektórych kawałów nie da się przetłumaczyć!
Może warto poznać i swój język?
@cheng a może nie warto się przy.....ać do wszystkiego? dla mnie super a byle debil i tak nie zrozumie
Hmm, pomyśl, że jeszcze bardziej, niż język, ogranicza nas poczucie humoru. Coś co bawi jednego, dla drugiego może być drętwe niczym gra na mundialu. Dla innego coś może być gorszące, zamiast zabawne.
P.S. Żeby naprawdę dobrze rozumieć dowcipy w innym języku trzeba mieć biegłą znajomość tego języka i kultury społeczności, z której dowcipy się wywodzą. Żarty takie, jak z Putinem są banalne i zrozumiałe praktycznie dla każdego, ale spróbuj obejrzeć Monty Python-a w oryginale.
Akurat "occupation?" można przetlumaczyc jako "zajęcie?"
Dokładnie. Occupation to zawód, zajęcie, praca. Okupacja w rozumieniu tego dowcipu to occupancy. I wtedy ten dowcip nie ma sensu
Oprócz języka ważna jest jeszcze znajomość kultury i historii. Klasyczny angielski humor jest specyficzny i nie dla każdego, a na pewno nie dla prostaków.... Amerykański już bardziej, bo jest oparty na innych zasadach. Czarny humor o murzynach w Europie zachodniej nie przejdzie, bo nadmiar tolerancji zabiłby niektórych tamtejszych słuchających. Belgowie nienawidzą Francuzów i odwrotnie, ale obie strony pojmują tylko swoje żarty, bo nie uznają zasad na których opierają się oponenci. Szkoci nie zrozumieją żartów o ich skąpstwie, bo dla nich oszczędzanie jest czymś normalnym. A żarty historyczne są jednostronne, bo każdy ma swoje argumenty. Z kolei żarty z cyklu twoja stara nie śmieszą niektórych polaków, bo są dla nich ( i dla mnie też) żałosne. Sense od humor ( lub humour- w zależności czy używamy wersji amerykańskiej czy angolskiej ) to coś co jest niemierzalne. Każdy kraj ma swoje kawały i to co nas śmieszny innych zanudzi i odwortnie. Znam sporo języków, rozumiem żarty, ale sporo z nich nie jest dla mnie śmieszne i tyle.
http://innoculous.com/wp-content/uploads/2015/12/sean-connery-book-fell-on-my-head-i-can-only-blame-my-shelf-02.jpg