Urynoterapia, ze wzgledu na ogólne właściwości moczu, faktycznie może bywać skuteczna - chociażby jako środek odkażający na ranę (jeśli nie ma się absolutnie innej możliwości - nawet czystej wody). Mocz może tez być skuteczny do "wygładzania cery" itp.
ALE - siki sikom nierówne. mocz jest produktem ubocznym pracy nerek - przez co skład jest zmienny. Co więcej nawet sposób odżywiania się ma znaczenie - mięsożercy mają kwaśne PH moczu, roślinożercy - zasadowe.
A tak na koniec... Moja babcia święcie wierzyła w szamanów i wszelkiej maści szarlatanów.. Nie raz kupowała "głaskaną wodę" (wedle wiary - woda, której pewien osobnik przekazał "swoją leczniczą energię" - przykładając do butelki ręce) Półlitrowa butelczyna kosztowała bodajże 15 zł (Czasy, gdy paczka papierosów kosztowała 3,50 - 5zł.) Babcia stosowała również "urynoterapie". Rano szczała do miski, smarowała się tym, a na koniec - wypijała. Zobaczenie tego na własne oczy - trauma do końca życia. Szczególnnie gdy potem było "no daj babci buzi w policzek"
Wielu stosuje. Obyśmi nie musieli sięgać po takie terapie
Chemicznie rosół niewiele różni sie od moczu. Dlatego takie ważne są przyprawy i warzywa.
Urynoterapia, ze wzgledu na ogólne właściwości moczu, faktycznie może bywać skuteczna - chociażby jako środek odkażający na ranę (jeśli nie ma się absolutnie innej możliwości - nawet czystej wody). Mocz może tez być skuteczny do "wygładzania cery" itp.
ALE - siki sikom nierówne. mocz jest produktem ubocznym pracy nerek - przez co skład jest zmienny. Co więcej nawet sposób odżywiania się ma znaczenie - mięsożercy mają kwaśne PH moczu, roślinożercy - zasadowe.
A tak na koniec... Moja babcia święcie wierzyła w szamanów i wszelkiej maści szarlatanów.. Nie raz kupowała "głaskaną wodę" (wedle wiary - woda, której pewien osobnik przekazał "swoją leczniczą energię" - przykładając do butelki ręce) Półlitrowa butelczyna kosztowała bodajże 15 zł (Czasy, gdy paczka papierosów kosztowała 3,50 - 5zł.) Babcia stosowała również "urynoterapie". Rano szczała do miski, smarowała się tym, a na koniec - wypijała. Zobaczenie tego na własne oczy - trauma do końca życia. Szczególnnie gdy potem było "no daj babci buzi w policzek"
Jeśli chodzi o zapach, to pachnie moczno
XXI wiek. Europa. Jacierpiędolę.... i niedolę....