tak masz racje czasy sie zmieniaja technika sie rozwija swiat idzie do przodu to co dla Ciebie bylo fajne dla obecnych mlodych jest nudne a inne rzeczy sa ciekawe
to jest INNNY swiat niz ten w ktorym Ty dorastales. inny nie znaczy gorszy. a mlodzi jedyne co chca zrobic to jak najlepiej w nim przezyc. w tym swiecie ktory to Ty i Twoje pokolenie im pozostswilo...
Wszyscy starzy tu piszą, jakie to "kiedyś były czasy" i że "dzisiejsza młodzież to i tamto". Ale żaden stary nie przyzna, ze oni mieli w PRLu mieszkania za grosze, spółdzielcze i praktycznie gwarantowaną pensję na koniec miesiąca.
A my młodzi co mamy dzisiaj? Małe mieszkanie w niewielkim mieście kosztuje 300 000 zł. Ale ilu z młodych ma szanse zarobić takie pieniądze, nawet w postaci rat kredytu na 25lat? Ale zawsze jakiś ‘stary” ci powie, że jesteś niezaradny, do wciąż mieszkasz u rodziców.
A o pracę, nawet przeciętną, bardzo ciężko. Jak ktoś ma więcej niż te 2000 zł na rękę, to chodzi i się cieszy.
Więc irytuje mnie to pitolenie dzisiejszych staruszków, jaka to młodzież leniwa itp. Jak zapieprzam 7 dni w tygodni, to na urlopie nie mogę sobie domku nad jeziorem wynająć, bo jakiemuś staremu zgredowi przeszkadza, że nie pod namiotem i z konserwami, jak on? Bzdury.
Teraz są inne realia, więc niech mi żaden stary zgred nie wylicza. Bo my mamy dużo ciężej.
i kogo WYCHOWALIŚCIE????!!!! strachliwych, roszczeniowych sybarytów, obłożonych ochraniaczami, pasami bezpieczeństwa, poduszkami i kondomami. TAK! TAKIE DZIECI WYCHOWALIŚCIE
Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale u mnie w niewielkim mieście mieszkanie 50m2, kosztuje ok 100 tys. I uzbieranie takich pieniędzy przy średnich zarobkach i pracy 2 osób, to raptem kilka lat.
A we wczesnym średniowieczu, na wiosnę brało się Snek albo Skeid, dziesięciu dobrych kumpli, tarcze, topory, knify i duny, zapasy i wszystkie niezbędne rzeczy, płynęło się z Arhus albo Kattegat czy Bohuslan lub Bergen, płynęło się na zachód, na Orkady gdzie uzupełniało się zapasy i dalej na Południe do Albionu gdzie, do takiej Northumbrii albo Norfolk i brało się tyle pięknych dziewcząt ile zmieściło się na langskipie (Sneku albo Skeidzie bo Drakkary to mieli Jarlowie) i jeszcze mnóstwo ówczesnych gadżetów. Gadżety opychało się u Sasów albo Fryzów, na południe od Jutlandii a później, na jesień wracało się do domu a ze zabranych piękności zrywało się kwiat.
Dzisiaj już młodzi nie poczują tego klimatu gdy mają te swoje namioty i gitary.- Duch Wikinga w Valhalli, 1970 rok n.e.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 sierpnia 2018 o 12:37
za to trudno jest ten szmal zarobić. Młodzi muszą się sporo natrudzić, napocić, żeby dostać pensję na koniec miesiąca. Nie to co wy w PRL, każdy dostawał wypłatę "czy się stoi, czy się leży".
Uważam że nieco zbyt bardzo gloryfikuje się te "stare czasy"... Bo wyznacznikiem dobrych wspomnień nie jest to co się robiło, gdzie, za jakie pieniądze, w jakim standardzie itp tylko to z kim się to robiło, co się wtedy czuło...
Dobre wspomnienia są często zabawne. Kiedy komuś się złamała szczoteczka do zębów więc sklejał ją sobie na szybko taśmą klejącą XD. Kiedy ktoś tak pięknie zarzucił wędkę że wpadł do wody itp...
TO jest ponadczasowe. Problem w tym że ludzie są coraz bardziej leniwi :/ .
Standardowe smęty o "starych, dobrych czasach". I dawniej były "kwatery prywatne i domki nad jeziorem", i teraz można wyjechać z piękną dziewczyną pod namiot - to tylko kwestia chęci (i kasy). Zupek w proszku nie brakuje, serków topionych - również. Tyle, że o konserwy łatwiej.
Powiem taką ciekawostkę; każdy spędza czas tak, jak lubi i na miarę swoich możliwości. Kiedyś były takie możliwości, jakie opisane są w democie, a teraz są całkiem inne. Według mnie to nie jest ważne miejsce, czy inne tego pierdoły. Jeśli ma się zgraną paczkę przyjaciół/ fantastyczną dziewcznę/fantastycznego chłopaka, to niezależnie od formy spędzania wolnego czasu będzie się dobrze bawiło, gdy jest dobre i zgrane towarzystwo.
Znowu te brednie. Zahaczyłem o "tamte" czasy. Całe dzieciństwo jeździłem w góry i mieszkałem w chacie, w której był jeden kran z zimną wodą i sławojka, z której wychodziło się pokąsanym przez różne robale i capiącym Lyzolem. Przez 1,5 godziny grzałem wodę we wiadrze grzałką do herbaty, a potem kąpałem się w misce.
Robiłem to, twoim zdaniem, dla jakiegoś klimatu? A gówno, żadna przyjemność chodzić niedomytym i niedosranym. Po prostu tylko w takich warunkach było mnie stać na 3-4 tygodnie pobytu, bo pokój z umywalką to już był wyższy standard (i człowiek czuł się w takim jak król życia).
Oczywiście, opowiadam o tym czasem, na zasadzie zabawnej anegdoty, ale za darmo bym teraz nie chciał w takich warunkach wczasować.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 sierpnia 2018 o 12:20
Właściwie zawsze chodziło o doznanie przyjemności. Źródła i formy jej uzyskiwania się zmieniają, ale sposób przeżywania chyba jest podobny. Myślę, że tak samo jak ja w dzieciństwie "jarałem się" radyjkiem tranzystorowym czy robieniem zdjęć Smieną, dzisiejsza młodzież ekscytuje się smartfonem i każdą nową apką. W sprawach męsko-damskich też istota ta sama, tylko środki i sposoby porozumiewania inne. Wrażenia i emocje takie same.
Owszem, gdyby historia zatoczyła koło i cywilizacyjnie cofnęłoby nas o kilkaset lat, to im kto młodszy, tym trudniej byłoby mu pogodzić się ze stratą współczesnych nowinek technologicznych.
Pojedź sobie na Woodstock i zobacz jak się bawią. Zarówno młodzież jak i starzy, buduja mniej i bardziej profesjonalne obozowiska, wieczory przy gitarze i piosenkach starszych od wielu uczestników. Widzisz tylko to, co chcesz zobaczyć.
Takie walenie kotka za pomocą młotka... Że nie poczują. To że w środowisku autora brak takiej młodzieży nie oznacza że należy wszystkich szufladkować. Moje środowisko składa się głównie z osób które najchętniej siedziały by ciągle w lesie czy nad jeziorem. Poszukajcie grup o tematyce bushcraft, survival, preppers. Jest tam ogrom ludzi którzy nie oddali by natury za nic. I ja sam się do tych ludzi zaliczam.
tak masz racje czasy sie zmieniaja technika sie rozwija swiat idzie do przodu to co dla Ciebie bylo fajne dla obecnych mlodych jest nudne a inne rzeczy sa ciekawe
to jest INNNY swiat niz ten w ktorym Ty dorastales. inny nie znaczy gorszy. a mlodzi jedyne co chca zrobic to jak najlepiej w nim przezyc. w tym swiecie ktory to Ty i Twoje pokolenie im pozostswilo...
Wszyscy starzy tu piszą, jakie to "kiedyś były czasy" i że "dzisiejsza młodzież to i tamto". Ale żaden stary nie przyzna, ze oni mieli w PRLu mieszkania za grosze, spółdzielcze i praktycznie gwarantowaną pensję na koniec miesiąca.
A my młodzi co mamy dzisiaj? Małe mieszkanie w niewielkim mieście kosztuje 300 000 zł. Ale ilu z młodych ma szanse zarobić takie pieniądze, nawet w postaci rat kredytu na 25lat? Ale zawsze jakiś ‘stary” ci powie, że jesteś niezaradny, do wciąż mieszkasz u rodziców.
A o pracę, nawet przeciętną, bardzo ciężko. Jak ktoś ma więcej niż te 2000 zł na rękę, to chodzi i się cieszy.
Więc irytuje mnie to pitolenie dzisiejszych staruszków, jaka to młodzież leniwa itp. Jak zapieprzam 7 dni w tygodni, to na urlopie nie mogę sobie domku nad jeziorem wynająć, bo jakiemuś staremu zgredowi przeszkadza, że nie pod namiotem i z konserwami, jak on? Bzdury.
Teraz są inne realia, więc niech mi żaden stary zgred nie wylicza. Bo my mamy dużo ciężej.
i kogo WYCHOWALIŚCIE????!!!! strachliwych, roszczeniowych sybarytów, obłożonych ochraniaczami, pasami bezpieczeństwa, poduszkami i kondomami. TAK! TAKIE DZIECI WYCHOWALIŚCIE
Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale u mnie w niewielkim mieście mieszkanie 50m2, kosztuje ok 100 tys. I uzbieranie takich pieniędzy przy średnich zarobkach i pracy 2 osób, to raptem kilka lat.
A we wczesnym średniowieczu, na wiosnę brało się Snek albo Skeid, dziesięciu dobrych kumpli, tarcze, topory, knify i duny, zapasy i wszystkie niezbędne rzeczy, płynęło się z Arhus albo Kattegat czy Bohuslan lub Bergen, płynęło się na zachód, na Orkady gdzie uzupełniało się zapasy i dalej na Południe do Albionu gdzie, do takiej Northumbrii albo Norfolk i brało się tyle pięknych dziewcząt ile zmieściło się na langskipie (Sneku albo Skeidzie bo Drakkary to mieli Jarlowie) i jeszcze mnóstwo ówczesnych gadżetów. Gadżety opychało się u Sasów albo Fryzów, na południe od Jutlandii a później, na jesień wracało się do domu a ze zabranych piękności zrywało się kwiat.
Dzisiaj już młodzi nie poczują tego klimatu gdy mają te swoje namioty i gitary.- Duch Wikinga w Valhalli, 1970 rok n.e.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2018 o 12:37
Dzisiejszy luksus zabiera część zabawy... nic nie trzeba umieć, współpracować.. wystarczy sypać szmalem. Zabiera to część przeżyć i satysfakcji.
za to trudno jest ten szmal zarobić. Młodzi muszą się sporo natrudzić, napocić, żeby dostać pensję na koniec miesiąca. Nie to co wy w PRL, każdy dostawał wypłatę "czy się stoi, czy się leży".
@cypz Jeszcze tylko trzeba mieć czym sypać ...
BTW - w "dawnych" czasach, jak miałeś szmal to też nie musiałeś nic umieć, a luksusy miałeś.
@cypz To się umów że jedziecie każde z 10 zł w kieszeni i nie ględź jak to drzwiej było lepiej
Dzisiaj to byś dostał kopa w d... w większości miejsc gdzie wtedy sie rozstawiało namioty. Taka smutna prawda.
A kto Ci to powiedział ? Nakłamał Ci !
Uważam że nieco zbyt bardzo gloryfikuje się te "stare czasy"... Bo wyznacznikiem dobrych wspomnień nie jest to co się robiło, gdzie, za jakie pieniądze, w jakim standardzie itp tylko to z kim się to robiło, co się wtedy czuło...
Dobre wspomnienia są często zabawne. Kiedy komuś się złamała szczoteczka do zębów więc sklejał ją sobie na szybko taśmą klejącą XD. Kiedy ktoś tak pięknie zarzucił wędkę że wpadł do wody itp...
TO jest ponadczasowe. Problem w tym że ludzie są coraz bardziej leniwi :/ .
w ostatnim zielonym wyrazie jest błąd, zamiast sz powinno być ch
@nugens
Zgadza się. Wtedy dziewczyny były podjarane i same nogi rozkładały. Teraz rozkłada jak dużo kasy zobaczy.
@~bananna
Skąd to wiesz? Rodzinne zwierzenia?
Nie mów komuś, jak ma żyć. Niech każdy żyje po swojemu i czuje klimat tak, jak woli.
Standardowe smęty o "starych, dobrych czasach". I dawniej były "kwatery prywatne i domki nad jeziorem", i teraz można wyjechać z piękną dziewczyną pod namiot - to tylko kwestia chęci (i kasy). Zupek w proszku nie brakuje, serków topionych - również. Tyle, że o konserwy łatwiej.
Powiem taką ciekawostkę; każdy spędza czas tak, jak lubi i na miarę swoich możliwości. Kiedyś były takie możliwości, jakie opisane są w democie, a teraz są całkiem inne. Według mnie to nie jest ważne miejsce, czy inne tego pierdoły. Jeśli ma się zgraną paczkę przyjaciół/ fantastyczną dziewcznę/fantastycznego chłopaka, to niezależnie od formy spędzania wolnego czasu będzie się dobrze bawiło, gdy jest dobre i zgrane towarzystwo.
Tak, ja nie poczuję jak to jest czaić się z namiotem po krzakach i srać pod drzewem. Bo zabrałem swoja dziewczynę do domku nad jeziorem.
Znowu te brednie. Zahaczyłem o "tamte" czasy. Całe dzieciństwo jeździłem w góry i mieszkałem w chacie, w której był jeden kran z zimną wodą i sławojka, z której wychodziło się pokąsanym przez różne robale i capiącym Lyzolem. Przez 1,5 godziny grzałem wodę we wiadrze grzałką do herbaty, a potem kąpałem się w misce.
Robiłem to, twoim zdaniem, dla jakiegoś klimatu? A gówno, żadna przyjemność chodzić niedomytym i niedosranym. Po prostu tylko w takich warunkach było mnie stać na 3-4 tygodnie pobytu, bo pokój z umywalką to już był wyższy standard (i człowiek czuł się w takim jak król życia).
Oczywiście, opowiadam o tym czasem, na zasadzie zabawnej anegdoty, ale za darmo bym teraz nie chciał w takich warunkach wczasować.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2018 o 12:20
Bo byliście biedni. Cholerni hipisi.
Właściwie zawsze chodziło o doznanie przyjemności. Źródła i formy jej uzyskiwania się zmieniają, ale sposób przeżywania chyba jest podobny. Myślę, że tak samo jak ja w dzieciństwie "jarałem się" radyjkiem tranzystorowym czy robieniem zdjęć Smieną, dzisiejsza młodzież ekscytuje się smartfonem i każdą nową apką. W sprawach męsko-damskich też istota ta sama, tylko środki i sposoby porozumiewania inne. Wrażenia i emocje takie same.
Owszem, gdyby historia zatoczyła koło i cywilizacyjnie cofnęłoby nas o kilkaset lat, to im kto młodszy, tym trudniej byłoby mu pogodzić się ze stratą współczesnych nowinek technologicznych.
Mina gościa na zdjęciu nie wskazuje na wielką radość :-D
A jaskiniowcy mieszkali w jaksiniach i wylazili tylko na polowanie...
Pojedź sobie na Woodstock i zobacz jak się bawią. Zarówno młodzież jak i starzy, buduja mniej i bardziej profesjonalne obozowiska, wieczory przy gitarze i piosenkach starszych od wielu uczestników. Widzisz tylko to, co chcesz zobaczyć.
Spróbuj sobie teraz rozłożyć namiot gdziekolwiek, to albo mandat, albo miejscowi z kijami przegonią.
fajna dziewczyna na zdjęciu :)
Takie walenie kotka za pomocą młotka... Że nie poczują. To że w środowisku autora brak takiej młodzieży nie oznacza że należy wszystkich szufladkować. Moje środowisko składa się głównie z osób które najchętniej siedziały by ciągle w lesie czy nad jeziorem. Poszukajcie grup o tematyce bushcraft, survival, preppers. Jest tam ogrom ludzi którzy nie oddali by natury za nic. I ja sam się do tych ludzi zaliczam.
Jak można mieć pretensje do ludzi o to, że urodzili się w takich, a nie innych czasach?
Tu chodzi o to, że nie potrafią się dostosować do obecnych czasów i narzekają.
Żadna Ci tera na namiot nie poleci ani na jeden ani na drugi, ino luxusy w glowie i orypać z piniedzy...