czesto kobity sa zbyt egoistyczne i leniwe by kontrolowac wlasna rozrodczosc srodkami hormonalnymi. udostepnienie ich to bezposrednia przyczyna wymierania w panstwach rozwinietych.
Może i jest kryzys demograficzny ale nigdy się nie dowiemy jak duży byłby obecnie gdyby nie 500+, bo to że nie ma wzrostu dzietności nie oznacza, że program nie zapobiega jeszcze większemu jej spadkowi.
@OllyDbg To prawda. Nie wiemy także i nigdy się nie dowiemy czy stosując inne programy lub projekty za tę samą kasę nie dałoby się osiągnąć znacznie lepszych efektów. Ale wraz z tymi efektami mogłoby nie iść w parze poparcie partii obecnie rządzącej.
A kto ceniący sobie własne życie chciałby mieć dzieci? To straszne, że już nawet jednemu trzeba podporządkować ponad 20 lat czyli w najlepszym wypadku 1/4 życia, czy istnieje na ziemi jakiś jeszcze gatunek który tak długo opiekuje się potomstwem? Co jest kur#a z tą ewolucją, czy to na pewno poszło w dobrą stronę?
@RealSimon moze dlatego 20 lat, ze a) wymogi administracyjne, kiedys 15latki pracowaly, nawet dzis zamiast do liceum i na studia socjologiczne odrazu mozna przyjac na kase albo do warzywniaka, ale w koncu mamy wymog edukacji do 18 r.z. nawet gdyby rodzic wyrzucil by 13 letnie dziecko albo kazal by "pracowac" sprzedajac jezyny i grzybki, to znajdzie sie tzw egzekutor w rozumieniu egzekucji administracyjnej (komornicy w egzekucja sądowej nie zajmuja sie glupotami) i rodzina zastepcza albo dom dziecka b) wymog cywilizacyjny, matura i co najmniej licencjat, chocby filozofia... po co? Rozni sie to czym od zawodowki? Dzis mechanik nawet zarobi wiecej od typowego janusza po byle kierunku c) wymog naturalny, no czlowiek pierwsze 10+ lat zycia nic nie zrobi w ogole ze wzgledu na mowiac kolokwialnie niedorozwoj, a mowiac mniej kolokwialnie, niedoswiadczenie zyciowe, naiwnosc, brak umiejętności dokonywania wyboru, slowem tak samo jak fizyczny rozwoj, tak samo psychiczny jest rozlozony w czasie... 10 lat, nie wiem czy tyle, ale przy tak pedzacej rewolucji cywilizacji cpajace 13 latki niszczace cudza wlasnosc uwazajace sie za doroslych... hmm... @mazii dzieci to naturalna potrzeba cywilizacji, nie rodza sie z przypadku chyba ze rodzinach patologicznych... dzieci to milosc i dar, ludzie nie chca byc samotni, jak on mowil 20 lat milosci i poczucia bliskosci, to lepsze niz 20 lat samotnosci, i nie zastapia tego substytuty... rosliny, zwierzeta, rzeczy... nic
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 sierpnia 2018 o 0:23
@RealSimon Przetłumaczę wypowiedź @mazii na bardziej kulturalną.
"Jakby twoja mama miała takie podejście jak Ty - "A kto ceniący sobie własne życie chciałby mieć dzieci?", to nie zdecydowałaby się na ciąże i poród. I wtedy my, użytkownicy demotywatorów, odnieślibyśmy olbrzymią stratę nie mogąc czytać Twoich genialnych komentarzy."
@RealSimon , @bezczelnaja2
Gdyby wasze matki, pewnie dobre kobiety wiedziały co macie w baniach to by was wieku 2 lat puściły wolno, żeby ewolucja szła w dobrą stronę. I to pewnie by bym strzał w dziesiątkę.
Prawda jest taka, że ludzi stać na utrzymanie dziecka, a nawet kilkoro dzieci. Problem w tym jest taki, że wiele osób nie che ich mieć ze względu na "wygodę" ich nieposiadania. Żyjemy w czasach, gdy para młodych ludzi woli się bawić i skupić na sobie, niżeli poświęcić się przy wychowywaniu potomstwa. Czy to dobrze, czy też źle... ciężko to ocenić. Taki znak naszych czasów...
Ma być kryzys demograficzny dopuki wszystko się nie wyrowna a ludzie nie nauczą się normalnie żyć bez januszowania a państwo nie zacznie im normalnie dać żyć a nie wszystko zabierać
@binka02 Wiesz, nie zapominajmy, ze czasy PRLu były niezwykle ciemne, obskurne i ograniczone,a ludzkie życie nie miało takich możliwości jak teraz. Przecież do lat 90 mieliśmy w sumie nie nowocześniej niż na Bliskich wschodzie, tyle, ze zamiast islamu mieliśmy ultrakonserwatywny socjalizm. Ja np mam teraz 25 lat, pracuję i nie wyobrażam sobie nagle stracić obecny standard życia na związek. Wystarczy, że edukacja zmarnowała mi wiele czasu wolnego
@Krait jest to problem ekonomiczny. Starzejące się społeczeństwo coraz bardziej i bardziej wypełnia się emerytami - którzy chcą emeryturę i opiekę medyczną, a coraz mniej w nich młodych ludzi - którzy chcą pracować, zarabiać i przy okazji płacą podatki.
Problem ekonomiczny nie znika jeśli nie lubisz podatków i publicznych emerytur i usuniesz je z układu. Świat jest dalej pełen emerytów, z pieniędzmi w funduszach inwestycyjnych, zainwestowanych w domy do wynajęcia etc. Ci emeryci chcieliby żyć z wcześniej zarobionych i zainwestowanych pieniędzy ale firmy upadają bo nie mają pracowników ani klientów, domy stoją puste lub wynajęte tanio, fundusze ogłaszają upadłość i nie wypłacają emerytom nic.
Problem nie znika jeśli nie lubisz kapitalizmu i pieniędzy i usuwasz również je. Jeśli masz wioskę pełną starych ludzi którymi opiekują się wnuki to w pewnym momencie masz za dużo starych ludzi i za mało wnuków i wszyscy przymierają głodem.
Oczywiście ostatecznie sprawa reguluje się sama. Jeśli inne, bardziej żywe kultury nie przejmą kraju i nie zorganizują go po swojemu, na pewnym etapie ludzie zaczną żyć krócej i biedniej na tyle żeby chcieć mieć więcej dzieci - które znów są cenne.
Problem polega na tym, że po drodze mnóstwo ludzi żyje w biedzie.
@Albiorix Nie bierzesz w tym wszystkim pod uwagę jednego. Postępu technologicznego. Bardzo prawdopodobne że w ciągu 30 lat wiele zawodów zniknie. Co da że będzie więcej ludzi zdolnych do pracy jeśli nie będzie dla nich pracy? Oczywiście docelowo będzie jeszcze większe rozwarstwienie społeczne, ale poziom życia osób ubogich się polepszy. Sorry ale obecny system który bazuje tylko na tym że będziemy się mnożyć w nieskończoność (i to coraz szybciej bo medycyna się rozwija i długość życia się wydłuża) jest nie do utrzymania.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 sierpnia 2018 o 12:00
@Krait tak, automatyzacja jest rozwiązaniem i to być może najlepszym. Tą drogą idzie Japonia. Ale zmiany ekonomiczne i społeczne idące wraz z automatyzacją i depopulacją to delikatny proces który może pójść źle na wiele sposobów.
W idealnym scenariuszu, w roku 2060 jesteś żyjącym komfortowo dziadkiem otoczonym automatami a większość ludzi w wieku produkcyjnym pracuje by uczynić Twoje życie jeszcze milszym tam gdzie nie chcesz robotów.
W mniej idealnym - żyjesz w slumsach w upadłej ekonomii a wszystko co w twojej gospodarce działa pracuje na obce korporacje - i być może żyjących komfortowo dziadków z innych krajów. W Twoim kraju - prawie wszyscy są starzy i bezrobotni. Nieliczni młodzi zaś zajmują się głównie przestępczością i ćpaniem.
W innym mniej idealnym scenariuszu, masz ciągłe zamieszki i wojny z powodu napięć etnicznych i różnic kulturowych - i jesteś po stronie która ma mało żołnierzy.
@Albiorix oczywiście wszystkie te scenariusze które podałeś są możliwe. Możesz jeszcze dodać kolejny scenariusz że W Europie radykalni muzułmanie stają się siłą dominującą i zwyczajnie zabijają niewiernych emerytów. Co do wojny to wolę być po stronie która ma mało żołnierzy ale zaawansowany sprzęt niż po stronie mięsa armatniego :)
@Krait "...Bardzo prawdopodobne że w ciągu 30 lat wiele zawodów zniknie. Co da że będzie więcej ludzi zdolnych do pracy jeśli nie będzie dla nich pracy? Oczywiście docelowo będzie jeszcze większe rozwarstwienie społeczne, ale poziom życia osób ubogich się polepszy..."
Dlaczego jeśli nie będzie pracy i rozwarstwienie społeczne poziom życia osób ubogich miałby się polepszyć?
@RomekC z powodu rozwoju społeczeństwa/technologii. Jak wyglądał gabinet dentystyczny refundowany z NFZ 30 lat temu, a jak dzisiaj? Ile osób zmarło z głodu w tym roku, a ile 30 lat temu? Ile osób zamarzło (pomijamy pijanych) w tym roku, a ile 30 lat temu?
@Krait "Jak wyglądał gabinet dentystyczny refundowany z NFZ 30 lat temu, a jak dzisiaj?"
Nie wiem jak wygląda teraz ja, żona i dzieci leczymy prywatnie.
"Ile osób zmarło z głodu w tym roku, a ile 30 lat temu?"
Też nie wiem. Masz jakieś dane?
"Ile osób zamarzło (pomijamy pijanych) w tym roku, a ile 30 lat temu?"
Jw.
Ale chyba na "poziom życia osób ubogich" składa się więcej niż wygląd gabinetu refundowanego przez NFZ, ilość osób umierających z głodu i z zimna. Powiem nawet, że te dwa ostatnie czynniki to margines poziomu życia osób ubogich. Może lepiej zastanówmy się nad tym ile można kupić bochenków chleba, kostek masła, kilo cukru, litrów mleka za pensję człowieka ubogiego, ile metrów mieszkania na niego przypada, itd.?
@RomekC dostęp do darmowej służby zdrowia i jej poziom oraz pomoc społeczna ma jak najbardziej wpływ na poziom życia osób ubogich. W temacie mieszkań http://groszdogrosza.pl/sektor-deweloperski/ jeśli chodzi o żywność to produkcja żywności jest tania. Jeśli koszty dystrybucji by spadły (rozwój technologii) to i ceny dla odbiorcy by spadły.
Bo przeciętna płaca ledwo pozwala na życie? Polki jakoś na wyspach potrafią rodzić 3 i więcej bo tam wyciągnięcie 10 koła na miesiąc nie jest prawie że żadnym problemem, Polacy zwłaszcza młodzi też widzą że są waleni równo na kasę przez rząd to wyjeżdżają bo co mają robić? robić za 2k netto? te czasy się powoli kończą, za parę lat będziecie tu mieć murzynów z bangladeszu i będzie to samo co w Niemczech czy Szwecji :)
Po pierwsze zadaj sobie pytanie jakie Polki a po drugie co z tego maja? Nie od dzis wiadomo ze na potege rozmnazaja sie ludzie o inteligencji szympansa, slabo wyedukowani, bez wyobrazni a ze dostaje pomoc socjalna to rodza dzieci. No nie oszukujmy sie, na Wyspy w wiekszosci przypadkow wyemigrowaly niedorajdy zyciowe bo normalne Polki pracujace w UK nie maja dzieci albo maja 1 i to rzadko. Jakichs legend i mitow sie naczytales. Jeszcze jedno UK to nie jest kraj miodem i mlekiem plynacy. Po czwartek po Brexicie dostaniecie te beneficiary z powrotem
Taaa... Polki rodzcie dzieci na kolejnych niewolnikow ekonomicznych bo kto bedzie harowal na emerytow!? co za nonsens, robic dzieci dla podtrzymania systemu
Demotywator z cyklu: Mała manipulacja nie zaszkodzi.... Autor demota "zapomniał" do niego wpisać fragmentu z raportu, który podaję:
"Nieznaczny w 2017 r. wzrost liczby ludności odnotowano po raz pierwszy po obserwowanym przez 5 lat spadku i nastąpił on przede wszystkim w wyniku zmian rejestrowanych migracji zagranicznych na pobyt stały. Co prawda, w 2017 r. istotnie wzrosła liczba urodzeń, ale jednocześnie równie istotnie wzrosła liczba zgonów".
Taaa, zadziałał.... to dlaczego w pierwszym kwartale 2018 roku urodziło się mniej dzieci niż w pierwszym kwartale 2017? Mamy spadek urodzeń.500+ nie zadziałało. Mamy spadek liczby kobiet, które urodziły swoje pierwsze dziecko.
1. Opozycja się zapłacze, że kolejny mit o 500+ upadł D
2. Nie jest to zaskoczenie - ostatni "wyż" to był ostatni dzwonek na dzieci dla wyżu lat'80, który w większości i tak jest za granicą. Te roczniki, zbliżające się do 40stki, mają przed sobą "albo teraz/wczoraj, albo nigdy". Tak więc echo tamtego wyżu, osłabione emigracją. Nic niezwykłego.
Rzeźnia dopiero przed nami. Zaraz zaczną wymierać roczniki z największego wyżu demograficznego w historii Polski, czyli lata 50 zeszłego stulecia, a w rynek pracy zaczną wchodzić roczniki z niżu 97-07. Wszyscy bardziej myślący już wiedzą, że 2017 w kwestii urodzeń był tylko chwilowym powiewem dobrego, bo 2018 już nie pozostawia złudzeń. I moje pytanie: skoro Polska tak się wyludnia (patrz emigracja, zaraz będziemy mieli przyrost naturalny rzędu -100 tys.) to komu tyle tych mieszkań budujemy na obecna chwilę ? Ukraińcom ? Nie trzeba być geniuszem, żeby dojść do wniosku, że albo czeka nas ogromna zapaść gospodarcza, albo otwarcie granic dla każdego kto będzie chciał żyć w Polsce. Także tak jak już nieraz pisałem, cieszmy się z białej Polski bo to szybko się może zmienić.
Chodzi mi o zarzuty niskiej dzietności z powodu braku infrastruktury przedszkolnej/szkolnej, zbyt dużych cen, rozwiązań prawnych z zakresu prawa pracy, sytuacji mieszkaniowej itp.
Wystarczy spojrzeć na dzietność w krajach o niższym standardzie bytowym niż Polska i wyższym, by zauważyć, że kompletnie nie ma żadnej korelacji dzietności z bogactwem państwa, a głównym czynnikiem jest kultura i religia.
W Polsce dzietność jest na poziomie 1,3, co niby jest niższa od dzietności w Niemczech. tylko, że Dzietność ta jest zawyżana przez muzułmanów i dzietność rodzin niemuzułmańskich jest dokładnie taka sama jak w Polsce, 1,3. Polska ma podobną dzietność do bardzo bogatej Szwajcarii - różnica niecałe 0,1 - jak i do Włoch czy Austrii. Są z kolei kraje od nas biedniejsze, które mają o wiele większa dzietność - rozszerzając to na cały świat, to praktycznie można wliczyć całą Afrykę.
Gdy tak się przyjrzy, to na dzietność wpływa głównie model rodzinny utrwalony przez kulturę i religie danej grupy etnicznej. Znikomy wpływ mają za to względy finansowe. Dobrze to widać po Polsce, w której uruchomiono program 500+, a dzietność cały czas powolutku spada.W naszym kraju odchodzi się od modelu rodziny wielopokoleniowej, z licznym potomstwem. Taka zmiana jest najczęściej wywołana wzrostem bogactwa danego społeczeństwa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2018 o 10:00
Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego nie rodzą się dzieci proponuję poczytać trochę demotów emanujących wręcz nienawiścią do gówniaków (jedno z ładniejszych określeń) i ich matek (zwanych madkami). Co chwilę jest fala krytyki wobec matek dosłownie o wszystko - bo karmi piersią w restauracji, bo dziecko krzyczy w sklepie. Co się potem dziwicie, że młode kobiety, które naczytały się tych hejtów same nie chcą przez to przechodzić. Dawniej każdy rozumiał, że dziecko może płakać - dziś wielka fala hejtu, bo ludziom, którzy sami 20 lat wcześniej latali w pieluchach przeszkadza płacz! Dla większości matki i dzieci powinny siedzieć w domu i nie zakłócać przestrzeni publicznej. Oczywiście są też inne aspekty, ale jak już ktoś napisał w latach 70 lepiej z pieniędzmi i mieszkaniami nie było, a dzieci rodziło się jeszcze więcej.
@kowaleczka Dzieci się nie rodzą bo ludzie nie są takimi debilami by ładować się w pieluchy w państwie gdzie pracuje się najdłużej w Europie, a zarobki są tak niskie i 1/3 kradzione przez ZUS.
Dla przeciętnego Polaka posiadanie dzieci to prosta droga do fizycznego wyniszczenia siebie, oraz skazanie dzieci na życie bez dobrych perspektyw.
Będę miał dzieci kiedy będzie mnie na to stać. Prawdopodobnie w innym kraju.
A po co zwiększać liczbę ludności? Połowa tego, co jest, wystarczy. Nie trzeba będzie rozbudowywać infrastruktury, przeciwnie, starą i najbardziej kosztowną w utrzymaniu można będzie zlikwidować. Ludzie nie będą na siebie wpadać. Mieszkania potanieją. Luz blues.
@Peppone Chodzi o emerytury. Są one opłacane ze składek osób pracujących. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, a utrzyma się, to niechybnie wysokość emerytur spadnie do jakichś 300zł, pracujący nie dadzą rady płacić więcej.
@prally - pitolenie o Szopenie. Po pierwsze, trzeba zlikwidować piramidę ZUS-owską. Po drugie, będzie mniej pracujących, ale praca będzie lepiej płatna. Po trzecie, zaoszczędzone pieniądze będzie można przeznaczyć na załatanie dziury. Po czwarte, do gówniaków dokłada się na bieżąco - szkoły, przedszkola, żłobki, ulgi podatkowe dla rodziców, 500+ i inne patologiczne rozdawnictwo.
@Peppone Jak ma być lepiej płatna skoro przy spadku liczby ludności % wzroście udziału emerytów w społ. załamie się rynek wewnętrzny?!
Musiałbyś nagle kilkukrotnie zwiększyć w społ. udział inżynierów projektujących na eksport i na zlecenia na Zachód jako outsorcing, a tego się nie da zrobić. Można by zwiększyć o kilkanaście % liczbę kształcących się na inżynierów, ale to jeszcze nie znaczy że uda się zwiększyć udział pracy inżynieryjnej w gospodarce.
ZUS wymaga reformy to fakt, np. należałoby wprowadzić emeryturę obywatelską - jedną kwotę dla wszystkich - przedewszystkim koszty jej obsługi są dużo mniejsze.
Heh, szukałem takiego komentarza, ale fakt, wybredność kobiet to jedna z przyczyn. Jak tak patrzę na zdjęcia dziadków i rodziców za czasów młodości to stwierdzam, że dzisiaj zostali by singlami do końca życia, a babcia do tego jeszcze miała 4 dzieci, a dzisiaj? Bez faceta z mieszkaniem nawet nie myśl o temacie.
Rachunek jest prosty: jeżeli nie stać na utrzymanie i wychowanie i wykształcenie dziecka, to trzeba (niestety) zrezygnować z rozmnażania. Mimo zabiegów nieomylnie nieomylnych purpuratów, ludzie jeszcze potrafią liczyć.
I proszę mi tu nie wciskać katolickiego zakłamania w postaci: każda rodzina musi mieć po 10 dzieci, które muszą dać swoje pieniądze z ZUS na utrzymanie emerytowanych rodziców.
Wystarczy zaprzestać przekazywania pieniędzy z ubezpieczeń społecznych na inne potrzeby niż tych, którzy płacili składki.
O efektach zlikwidowaniu żłobków i przedszkoli nie wspomnę. Według nieomylnie nieomylnych przedszkole i żłobek to było komunistyczne siedlisko mordowania dzieci nienapoczętych (czy tak jakoś. Szczegóły u Rydzyka).
A to problem dla góry, bo na ich 'x' obiboków musi przypadać 'y' pracujących. Koryto się zmniejszy.
czesto kobity sa zbyt egoistyczne i leniwe by kontrolowac wlasna rozrodczosc srodkami hormonalnymi. udostepnienie ich to bezposrednia przyczyna wymierania w panstwach rozwinietych.
Czy mi się wydaje, czy te dwa zdania się wykluczają?
Pińset plós óratóje demografię! Widadź jag zwienkża siem lidżba óroceń!
A joż se zadupcył na 500+ i co ?
Może i jest kryzys demograficzny ale nigdy się nie dowiemy jak duży byłby obecnie gdyby nie 500+, bo to że nie ma wzrostu dzietności nie oznacza, że program nie zapobiega jeszcze większemu jej spadkowi.
@OllyDbg To prawda. Nie wiemy także i nigdy się nie dowiemy czy stosując inne programy lub projekty za tę samą kasę nie dałoby się osiągnąć znacznie lepszych efektów. Ale wraz z tymi efektami mogłoby nie iść w parze poparcie partii obecnie rządzącej.
@OllyDbg
A Ty słyszałeś kiedyś o ekstrapolacji statystycznej? Przecież to są nie tylko podstawy statystyki, ale w ogóle matematyki.
A kto ceniący sobie własne życie chciałby mieć dzieci? To straszne, że już nawet jednemu trzeba podporządkować ponad 20 lat czyli w najlepszym wypadku 1/4 życia, czy istnieje na ziemi jakiś jeszcze gatunek który tak długo opiekuje się potomstwem? Co jest kur#a z tą ewolucją, czy to na pewno poszło w dobrą stronę?
Jakby twoja mama wiedziała, że będzie miała za syna takiego de.ila to na pewno by w czasie porodu nogi zacisnęła.
@mazii Co dokładnie masz na myśli nazywając mnie "takim debilem"? Bardzo jestem ciekaw.
Nazywasz go "takim debilem", bo? To co napisał to całkiem trafna obserwacja.
@RealSimon moze dlatego 20 lat, ze a) wymogi administracyjne, kiedys 15latki pracowaly, nawet dzis zamiast do liceum i na studia socjologiczne odrazu mozna przyjac na kase albo do warzywniaka, ale w koncu mamy wymog edukacji do 18 r.z. nawet gdyby rodzic wyrzucil by 13 letnie dziecko albo kazal by "pracowac" sprzedajac jezyny i grzybki, to znajdzie sie tzw egzekutor w rozumieniu egzekucji administracyjnej (komornicy w egzekucja sądowej nie zajmuja sie glupotami) i rodzina zastepcza albo dom dziecka b) wymog cywilizacyjny, matura i co najmniej licencjat, chocby filozofia... po co? Rozni sie to czym od zawodowki? Dzis mechanik nawet zarobi wiecej od typowego janusza po byle kierunku c) wymog naturalny, no czlowiek pierwsze 10+ lat zycia nic nie zrobi w ogole ze wzgledu na mowiac kolokwialnie niedorozwoj, a mowiac mniej kolokwialnie, niedoswiadczenie zyciowe, naiwnosc, brak umiejętności dokonywania wyboru, slowem tak samo jak fizyczny rozwoj, tak samo psychiczny jest rozlozony w czasie... 10 lat, nie wiem czy tyle, ale przy tak pedzacej rewolucji cywilizacji cpajace 13 latki niszczace cudza wlasnosc uwazajace sie za doroslych... hmm... @mazii dzieci to naturalna potrzeba cywilizacji, nie rodza sie z przypadku chyba ze rodzinach patologicznych... dzieci to milosc i dar, ludzie nie chca byc samotni, jak on mowil 20 lat milosci i poczucia bliskosci, to lepsze niz 20 lat samotnosci, i nie zastapia tego substytuty... rosliny, zwierzeta, rzeczy... nic
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2018 o 0:23
@RealSimon Przetłumaczę wypowiedź @mazii na bardziej kulturalną.
"Jakby twoja mama miała takie podejście jak Ty - "A kto ceniący sobie własne życie chciałby mieć dzieci?", to nie zdecydowałaby się na ciąże i poród. I wtedy my, użytkownicy demotywatorów, odnieślibyśmy olbrzymią stratę nie mogąc czytać Twoich genialnych komentarzy."
@RomekC No nie wytrzymam, muszę zapytać. Ty na serio uważasz moje wypowiedzi za genialne, czy se jaja robisz?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2018 o 22:47
@RealSimon Zlituj się. 2 tygodnie to już historia. Nie pamiętam co wtedy uważałem ;-)
@RomekC No dobra.
@RealSimon , @bezczelnaja2
Gdyby wasze matki, pewnie dobre kobiety wiedziały co macie w baniach to by was wieku 2 lat puściły wolno, żeby ewolucja szła w dobrą stronę. I to pewnie by bym strzał w dziesiątkę.
Prawda jest taka, że ludzi stać na utrzymanie dziecka, a nawet kilkoro dzieci. Problem w tym jest taki, że wiele osób nie che ich mieć ze względu na "wygodę" ich nieposiadania. Żyjemy w czasach, gdy para młodych ludzi woli się bawić i skupić na sobie, niżeli poświęcić się przy wychowywaniu potomstwa. Czy to dobrze, czy też źle... ciężko to ocenić. Taki znak naszych czasów...
Ma być kryzys demograficzny dopuki wszystko się nie wyrowna a ludzie nie nauczą się normalnie żyć bez januszowania a państwo nie zacznie im normalnie dać żyć a nie wszystko zabierać
Biorąc pod uwagę rynek pracy w Polsce mniej gęb- więcej stanowisk. Tak poza tym co to za przedział 15-49? GUS leci w islamizację obyczajów?
@Symulakr Ale biedniutkie, etatystyczne rozumowanie zjawisk społeczno-ekonomicznych.
@binka02 Wiesz, nie zapominajmy, ze czasy PRLu były niezwykle ciemne, obskurne i ograniczone,a ludzkie życie nie miało takich możliwości jak teraz. Przecież do lat 90 mieliśmy w sumie nie nowocześniej niż na Bliskich wschodzie, tyle, ze zamiast islamu mieliśmy ultrakonserwatywny socjalizm. Ja np mam teraz 25 lat, pracuję i nie wyobrażam sobie nagle stracić obecny standard życia na związek. Wystarczy, że edukacja zmarnowała mi wiele czasu wolnego
Wszystkie kraje rozwinięte mają ten problem.
@Albiorix raczej "problem"
@Krait jest to problem ekonomiczny. Starzejące się społeczeństwo coraz bardziej i bardziej wypełnia się emerytami - którzy chcą emeryturę i opiekę medyczną, a coraz mniej w nich młodych ludzi - którzy chcą pracować, zarabiać i przy okazji płacą podatki.
Problem ekonomiczny nie znika jeśli nie lubisz podatków i publicznych emerytur i usuniesz je z układu. Świat jest dalej pełen emerytów, z pieniędzmi w funduszach inwestycyjnych, zainwestowanych w domy do wynajęcia etc. Ci emeryci chcieliby żyć z wcześniej zarobionych i zainwestowanych pieniędzy ale firmy upadają bo nie mają pracowników ani klientów, domy stoją puste lub wynajęte tanio, fundusze ogłaszają upadłość i nie wypłacają emerytom nic.
Problem nie znika jeśli nie lubisz kapitalizmu i pieniędzy i usuwasz również je. Jeśli masz wioskę pełną starych ludzi którymi opiekują się wnuki to w pewnym momencie masz za dużo starych ludzi i za mało wnuków i wszyscy przymierają głodem.
Oczywiście ostatecznie sprawa reguluje się sama. Jeśli inne, bardziej żywe kultury nie przejmą kraju i nie zorganizują go po swojemu, na pewnym etapie ludzie zaczną żyć krócej i biedniej na tyle żeby chcieć mieć więcej dzieci - które znów są cenne.
Problem polega na tym, że po drodze mnóstwo ludzi żyje w biedzie.
@Albiorix Nie bierzesz w tym wszystkim pod uwagę jednego. Postępu technologicznego. Bardzo prawdopodobne że w ciągu 30 lat wiele zawodów zniknie. Co da że będzie więcej ludzi zdolnych do pracy jeśli nie będzie dla nich pracy? Oczywiście docelowo będzie jeszcze większe rozwarstwienie społeczne, ale poziom życia osób ubogich się polepszy. Sorry ale obecny system który bazuje tylko na tym że będziemy się mnożyć w nieskończoność (i to coraz szybciej bo medycyna się rozwija i długość życia się wydłuża) jest nie do utrzymania.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2018 o 12:00
@Krait tak, automatyzacja jest rozwiązaniem i to być może najlepszym. Tą drogą idzie Japonia. Ale zmiany ekonomiczne i społeczne idące wraz z automatyzacją i depopulacją to delikatny proces który może pójść źle na wiele sposobów.
W idealnym scenariuszu, w roku 2060 jesteś żyjącym komfortowo dziadkiem otoczonym automatami a większość ludzi w wieku produkcyjnym pracuje by uczynić Twoje życie jeszcze milszym tam gdzie nie chcesz robotów.
W mniej idealnym - żyjesz w slumsach w upadłej ekonomii a wszystko co w twojej gospodarce działa pracuje na obce korporacje - i być może żyjących komfortowo dziadków z innych krajów. W Twoim kraju - prawie wszyscy są starzy i bezrobotni. Nieliczni młodzi zaś zajmują się głównie przestępczością i ćpaniem.
W innym mniej idealnym scenariuszu, masz ciągłe zamieszki i wojny z powodu napięć etnicznych i różnic kulturowych - i jesteś po stronie która ma mało żołnierzy.
@Albiorix oczywiście wszystkie te scenariusze które podałeś są możliwe. Możesz jeszcze dodać kolejny scenariusz że W Europie radykalni muzułmanie stają się siłą dominującą i zwyczajnie zabijają niewiernych emerytów. Co do wojny to wolę być po stronie która ma mało żołnierzy ale zaawansowany sprzęt niż po stronie mięsa armatniego :)
@Albiorix @Krait Gdyby nie imigranci, to kraje zachodnie były by na poziomie rosji, która przeżywa katastrofę demograficzną.
@Krait "...Bardzo prawdopodobne że w ciągu 30 lat wiele zawodów zniknie. Co da że będzie więcej ludzi zdolnych do pracy jeśli nie będzie dla nich pracy? Oczywiście docelowo będzie jeszcze większe rozwarstwienie społeczne, ale poziom życia osób ubogich się polepszy..."
Dlaczego jeśli nie będzie pracy i rozwarstwienie społeczne poziom życia osób ubogich miałby się polepszyć?
@RomekC z powodu rozwoju społeczeństwa/technologii. Jak wyglądał gabinet dentystyczny refundowany z NFZ 30 lat temu, a jak dzisiaj? Ile osób zmarło z głodu w tym roku, a ile 30 lat temu? Ile osób zamarzło (pomijamy pijanych) w tym roku, a ile 30 lat temu?
@Krait "Jak wyglądał gabinet dentystyczny refundowany z NFZ 30 lat temu, a jak dzisiaj?"
Nie wiem jak wygląda teraz ja, żona i dzieci leczymy prywatnie.
"Ile osób zmarło z głodu w tym roku, a ile 30 lat temu?"
Też nie wiem. Masz jakieś dane?
"Ile osób zamarzło (pomijamy pijanych) w tym roku, a ile 30 lat temu?"
Jw.
Ale chyba na "poziom życia osób ubogich" składa się więcej niż wygląd gabinetu refundowanego przez NFZ, ilość osób umierających z głodu i z zimna. Powiem nawet, że te dwa ostatnie czynniki to margines poziomu życia osób ubogich. Może lepiej zastanówmy się nad tym ile można kupić bochenków chleba, kostek masła, kilo cukru, litrów mleka za pensję człowieka ubogiego, ile metrów mieszkania na niego przypada, itd.?
@RomekC dostęp do darmowej służby zdrowia i jej poziom oraz pomoc społeczna ma jak najbardziej wpływ na poziom życia osób ubogich. W temacie mieszkań http://groszdogrosza.pl/sektor-deweloperski/ jeśli chodzi o żywność to produkcja żywności jest tania. Jeśli koszty dystrybucji by spadły (rozwój technologii) to i ceny dla odbiorcy by spadły.
Bo przeciętna płaca ledwo pozwala na życie? Polki jakoś na wyspach potrafią rodzić 3 i więcej bo tam wyciągnięcie 10 koła na miesiąc nie jest prawie że żadnym problemem, Polacy zwłaszcza młodzi też widzą że są waleni równo na kasę przez rząd to wyjeżdżają bo co mają robić? robić za 2k netto? te czasy się powoli kończą, za parę lat będziecie tu mieć murzynów z bangladeszu i będzie to samo co w Niemczech czy Szwecji :)
Po pierwsze zadaj sobie pytanie jakie Polki a po drugie co z tego maja? Nie od dzis wiadomo ze na potege rozmnazaja sie ludzie o inteligencji szympansa, slabo wyedukowani, bez wyobrazni a ze dostaje pomoc socjalna to rodza dzieci. No nie oszukujmy sie, na Wyspy w wiekszosci przypadkow wyemigrowaly niedorajdy zyciowe bo normalne Polki pracujace w UK nie maja dzieci albo maja 1 i to rzadko. Jakichs legend i mitow sie naczytales. Jeszcze jedno UK to nie jest kraj miodem i mlekiem plynacy. Po czwartek po Brexicie dostaniecie te beneficiary z powrotem
Taaa... Polki rodzcie dzieci na kolejnych niewolnikow ekonomicznych bo kto bedzie harowal na emerytow!? co za nonsens, robic dzieci dla podtrzymania systemu
@KulturaOryniacka "UK to nie jest kraj miodem i mlekiem plynacy."
Dla Polaka jest. Mam tam siostrę i szwagra ;-)
Demotywator z cyklu: Mała manipulacja nie zaszkodzi.... Autor demota "zapomniał" do niego wpisać fragmentu z raportu, który podaję:
"Nieznaczny w 2017 r. wzrost liczby ludności odnotowano po raz pierwszy po obserwowanym przez 5 lat spadku i nastąpił on przede wszystkim w wyniku zmian rejestrowanych migracji zagranicznych na pobyt stały. Co prawda, w 2017 r. istotnie wzrosła liczba urodzeń, ale jednocześnie równie istotnie wzrosła liczba zgonów".
Czyli 500+ jednak trochę zadziałał...
Taaa, zadziałał.... to dlaczego w pierwszym kwartale 2018 roku urodziło się mniej dzieci niż w pierwszym kwartale 2017? Mamy spadek urodzeń.500+ nie zadziałało. Mamy spadek liczby kobiet, które urodziły swoje pierwsze dziecko.
Nawet w uzasadnieniu ustawy o 500+ napisano PIS napisał że na demografię TO nie zadziała.
1. Opozycja się zapłacze, że kolejny mit o 500+ upadł D
2. Nie jest to zaskoczenie - ostatni "wyż" to był ostatni dzwonek na dzieci dla wyżu lat'80, który w większości i tak jest za granicą. Te roczniki, zbliżające się do 40stki, mają przed sobą "albo teraz/wczoraj, albo nigdy". Tak więc echo tamtego wyżu, osłabione emigracją. Nic niezwykłego.
Rzeźnia dopiero przed nami. Zaraz zaczną wymierać roczniki z największego wyżu demograficznego w historii Polski, czyli lata 50 zeszłego stulecia, a w rynek pracy zaczną wchodzić roczniki z niżu 97-07. Wszyscy bardziej myślący już wiedzą, że 2017 w kwestii urodzeń był tylko chwilowym powiewem dobrego, bo 2018 już nie pozostawia złudzeń. I moje pytanie: skoro Polska tak się wyludnia (patrz emigracja, zaraz będziemy mieli przyrost naturalny rzędu -100 tys.) to komu tyle tych mieszkań budujemy na obecna chwilę ? Ukraińcom ? Nie trzeba być geniuszem, żeby dojść do wniosku, że albo czeka nas ogromna zapaść gospodarcza, albo otwarcie granic dla każdego kto będzie chciał żyć w Polsce. Także tak jak już nieraz pisałem, cieszmy się z białej Polski bo to szybko się może zmienić.
Mądrości internetowych "znafców", którym nawet nie chce się sprawdzić dzietności w krajach o wiele bardziej rozwiniętych i bogatszych od Polski.
@Klebern Rozwiń, proszę.
Chodzi mi o zarzuty niskiej dzietności z powodu braku infrastruktury przedszkolnej/szkolnej, zbyt dużych cen, rozwiązań prawnych z zakresu prawa pracy, sytuacji mieszkaniowej itp.
Wystarczy spojrzeć na dzietność w krajach o niższym standardzie bytowym niż Polska i wyższym, by zauważyć, że kompletnie nie ma żadnej korelacji dzietności z bogactwem państwa, a głównym czynnikiem jest kultura i religia.
W Polsce dzietność jest na poziomie 1,3, co niby jest niższa od dzietności w Niemczech. tylko, że Dzietność ta jest zawyżana przez muzułmanów i dzietność rodzin niemuzułmańskich jest dokładnie taka sama jak w Polsce, 1,3. Polska ma podobną dzietność do bardzo bogatej Szwajcarii - różnica niecałe 0,1 - jak i do Włoch czy Austrii. Są z kolei kraje od nas biedniejsze, które mają o wiele większa dzietność - rozszerzając to na cały świat, to praktycznie można wliczyć całą Afrykę.
Gdy tak się przyjrzy, to na dzietność wpływa głównie model rodzinny utrwalony przez kulturę i religie danej grupy etnicznej. Znikomy wpływ mają za to względy finansowe. Dobrze to widać po Polsce, w której uruchomiono program 500+, a dzietność cały czas powolutku spada.W naszym kraju odchodzi się od modelu rodziny wielopokoleniowej, z licznym potomstwem. Taka zmiana jest najczęściej wywołana wzrostem bogactwa danego społeczeństwa.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2018 o 10:00
500+ nie dziala?
Trudno, żeby tak nie było, skoro 2-3 mln młodych Polaków wyemigrowało na zachód.
Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego nie rodzą się dzieci proponuję poczytać trochę demotów emanujących wręcz nienawiścią do gówniaków (jedno z ładniejszych określeń) i ich matek (zwanych madkami). Co chwilę jest fala krytyki wobec matek dosłownie o wszystko - bo karmi piersią w restauracji, bo dziecko krzyczy w sklepie. Co się potem dziwicie, że młode kobiety, które naczytały się tych hejtów same nie chcą przez to przechodzić. Dawniej każdy rozumiał, że dziecko może płakać - dziś wielka fala hejtu, bo ludziom, którzy sami 20 lat wcześniej latali w pieluchach przeszkadza płacz! Dla większości matki i dzieci powinny siedzieć w domu i nie zakłócać przestrzeni publicznej. Oczywiście są też inne aspekty, ale jak już ktoś napisał w latach 70 lepiej z pieniędzmi i mieszkaniami nie było, a dzieci rodziło się jeszcze więcej.
@kowaleczka Dzieci się nie rodzą bo ludzie nie są takimi debilami by ładować się w pieluchy w państwie gdzie pracuje się najdłużej w Europie, a zarobki są tak niskie i 1/3 kradzione przez ZUS.
Dla przeciętnego Polaka posiadanie dzieci to prosta droga do fizycznego wyniszczenia siebie, oraz skazanie dzieci na życie bez dobrych perspektyw.
Będę miał dzieci kiedy będzie mnie na to stać. Prawdopodobnie w innym kraju.
A po co zwiększać liczbę ludności? Połowa tego, co jest, wystarczy. Nie trzeba będzie rozbudowywać infrastruktury, przeciwnie, starą i najbardziej kosztowną w utrzymaniu można będzie zlikwidować. Ludzie nie będą na siebie wpadać. Mieszkania potanieją. Luz blues.
@Peppone Chodzi o emerytury. Są one opłacane ze składek osób pracujących. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, a utrzyma się, to niechybnie wysokość emerytur spadnie do jakichś 300zł, pracujący nie dadzą rady płacić więcej.
@prally - pitolenie o Szopenie. Po pierwsze, trzeba zlikwidować piramidę ZUS-owską. Po drugie, będzie mniej pracujących, ale praca będzie lepiej płatna. Po trzecie, zaoszczędzone pieniądze będzie można przeznaczyć na załatanie dziury. Po czwarte, do gówniaków dokłada się na bieżąco - szkoły, przedszkola, żłobki, ulgi podatkowe dla rodziców, 500+ i inne patologiczne rozdawnictwo.
@Peppone Jak ma być lepiej płatna skoro przy spadku liczby ludności % wzroście udziału emerytów w społ. załamie się rynek wewnętrzny?!
Musiałbyś nagle kilkukrotnie zwiększyć w społ. udział inżynierów projektujących na eksport i na zlecenia na Zachód jako outsorcing, a tego się nie da zrobić. Można by zwiększyć o kilkanaście % liczbę kształcących się na inżynierów, ale to jeszcze nie znaczy że uda się zwiększyć udział pracy inżynieryjnej w gospodarce.
ZUS wymaga reformy to fakt, np. należałoby wprowadzić emeryturę obywatelską - jedną kwotę dla wszystkich - przedewszystkim koszty jej obsługi są dużo mniejsze.
Nie załamie się rynek wewnętrzny, bo spadek liczby ludności nie będzie gwałtowny. Rynek sobie poradzi.
Kryzys demograficzny? A to ciekawe...
Według mnie jest za dużo ludzi.
To dlaczego ciężarne mają problem gdzie rodzić w Poznaniu. Brakuje wolnych miejsc.
Bo polikwidowano oddziały położnicze.
A polikwidowano zapewne z braku rodzących;-)
Heh, szukałem takiego komentarza, ale fakt, wybredność kobiet to jedna z przyczyn. Jak tak patrzę na zdjęcia dziadków i rodziców za czasów młodości to stwierdzam, że dzisiaj zostali by singlami do końca życia, a babcia do tego jeszcze miała 4 dzieci, a dzisiaj? Bez faceta z mieszkaniem nawet nie myśl o temacie.
Polska i tak będzie robić tylko za kanał przerzuutowy do niemiec
Rachunek jest prosty: jeżeli nie stać na utrzymanie i wychowanie i wykształcenie dziecka, to trzeba (niestety) zrezygnować z rozmnażania. Mimo zabiegów nieomylnie nieomylnych purpuratów, ludzie jeszcze potrafią liczyć.
I proszę mi tu nie wciskać katolickiego zakłamania w postaci: każda rodzina musi mieć po 10 dzieci, które muszą dać swoje pieniądze z ZUS na utrzymanie emerytowanych rodziców.
Wystarczy zaprzestać przekazywania pieniędzy z ubezpieczeń społecznych na inne potrzeby niż tych, którzy płacili składki.
O efektach zlikwidowaniu żłobków i przedszkoli nie wspomnę. Według nieomylnie nieomylnych przedszkole i żłobek to było komunistyczne siedlisko mordowania dzieci nienapoczętych (czy tak jakoś. Szczegóły u Rydzyka).