@sebastos No dostaje. Ale, poza imprezami, za które po prostu dostaje się kasę od szefa, napiwki są dość ważną częścią jej zarobków. Zwyczaj ten ma jeden cel. Jak właściciel akurat nie obserwuje sali to kelnerka nie musi się przejmować ochrzanem więc jej zachowanie zależy tylko od niej. Nie ma nad sobą bezpośredniej kontroli, więc jak naturalnie jest miła i profesjonalna to jest, jak nie to nie. Więc napiwek jest po to, żeby klient mógł wyróżnić kogoś za milą i profesjonalna obsługę. Jak obsługa jest chamska to musi wyżyć z pensji.
@FenrirIbnLaAhad - napiwki nie są smieszne. Smieszne jest najwyżej mylenie ich zastosowania. Służa np temu, aby nie bawić się w rozliczanie 50gr czy kilku zł z drugą osobą, nie przejmować się finansami, gdy idzie się coś celebrować. Służą także dowartościowaniu osoby dającej, jako że pomaga osobie "o niższym statusie" za usługi lub docenienia starań. Mylne jest jednak przyjmowanie ich jako obowiązek za wzorową obsługę, bo to ma zapewniać pracodawca godnymi warunkami zatrudnienia i pracownik chęciami do pracy.
Po pierwsze jak znam niektóre polskie restauracje, jakby kelnerka olała jakiegokolwiek klienta, albo była dla niego niemiła dostałą by opi#rdziel, a jeśli tylko na jej miejsce byłby ktokolwiek inny po kilku takich akcjach wyleciałaby z pracy. Po drugie przepisowy napiwek od 0,35 centów to pół centa. Myślę, że dla kelnerki wizja dostania, albo nie takiej kwoty to małe zmartwienie.
P.S. Najczęściej napiwków nie dają Janusze uważający, że "Pszeciesz kelnerga dostaje penzje"
Zazwyczaj daje napiwki, ale bardziej z przyzwyczajenia niż z przekonania, co nie zmienia faktu, że kiedyś się zastanawiałam dlaczego napiwki daje się właśnie kelnerom. Dajesz napiwek kosmetyczce, fryzjerowi, pani w sklepie która przynosi Ci już 10 parę butów żebyś mógł przymierzyć, taksowkarzowi i setce ludzi pracujących w innych zawodach, którzy obsługują Cię z uśmiechem, uprzejmością i cierpliwością? Kiedyś pracowałam w sklepie odzieżowym i zdarzało się że spędzałam z jednym (KAPRYSZĄCYM) klientem 20 minut po czym klient i tak nic nie brał. Nigdy nie dostałam napiwku i nigdy nie słyszałam, żeby ktoś go dostał. Nie, nie mam bólu d... pracowałam tam tylko 2 lata, więc za krótko żeby mogło mnie to ruszać. Tylko zastanawia mnie dlaczego jedne zawody są uprzywilejowane napiwkami (pomimo iż restauracja i tak zarabia), a inne nie (mimo, iż np. obsługa sklepu czasem poświęca klientowi dużo czasu i uwagi, a sklep i tak nic nie zarabia bo np. klient wychodzi z pustymi rękami). Jest na to jakieś racjonalne wyjaśnienie?
PRZEPISOWY??? Przytocz przepis.
@Serenada : Dokładnie. Nawet kucharz, który wkłada wiedzę, umiejętności i kunszt w przygotowanie posiłku, nie dostaje żadnego napiwku. A kelnerce "się należy"?
Zwyczaj napiwków to czysty idiotyzm. Przerzucanie odpowiedzialności płacenia pracownikom z kierownika lokalu na klienta (tak, wiem, że kelnerzy mają płacone pensje, ale te pensje są niewysokie właśnie dlatego, że pokutuje przekonanie, że prawdziwą wypłatę to z napiwków wyciągną). Po drugie, dlaczego tylko kelnerzy? A kucharze? Sprzątaczki? Osoby na zmywaku? I dlaczego tylko restauracji to dotyczy? Może by tak napiwki dla kasjerek?
Głupota. Niech pracodawca więcej płaci. I to więcej każdemu pracownikowi po równo, nie tylko kelnerom.
Do bólu urocza historia, ale wiecie, że kelnerka nie robi tego charytatywnie i dostaje pensję za swoją pracę? Premię zapewne też, więc...
@sebastos dokładnie... cały ten zwyczaj napiwku jest smieszny.
Podmiotem tego wpisu jest chłopiec i jego postępowanie a nie kelnerka. To istotne... Seba
@sebastos No dostaje. Ale, poza imprezami, za które po prostu dostaje się kasę od szefa, napiwki są dość ważną częścią jej zarobków. Zwyczaj ten ma jeden cel. Jak właściciel akurat nie obserwuje sali to kelnerka nie musi się przejmować ochrzanem więc jej zachowanie zależy tylko od niej. Nie ma nad sobą bezpośredniej kontroli, więc jak naturalnie jest miła i profesjonalna to jest, jak nie to nie. Więc napiwek jest po to, żeby klient mógł wyróżnić kogoś za milą i profesjonalna obsługę. Jak obsługa jest chamska to musi wyżyć z pensji.
@FenrirIbnLaAhad - napiwki nie są smieszne. Smieszne jest najwyżej mylenie ich zastosowania. Służa np temu, aby nie bawić się w rozliczanie 50gr czy kilku zł z drugą osobą, nie przejmować się finansami, gdy idzie się coś celebrować. Służą także dowartościowaniu osoby dającej, jako że pomaga osobie "o niższym statusie" za usługi lub docenienia starań. Mylne jest jednak przyjmowanie ich jako obowiązek za wzorową obsługę, bo to ma zapewniać pracodawca godnymi warunkami zatrudnienia i pracownik chęciami do pracy.
Po pierwsze jak znam niektóre polskie restauracje, jakby kelnerka olała jakiegokolwiek klienta, albo była dla niego niemiła dostałą by opi#rdziel, a jeśli tylko na jej miejsce byłby ktokolwiek inny po kilku takich akcjach wyleciałaby z pracy. Po drugie przepisowy napiwek od 0,35 centów to pół centa. Myślę, że dla kelnerki wizja dostania, albo nie takiej kwoty to małe zmartwienie.
P.S. Najczęściej napiwków nie dają Janusze uważający, że "Pszeciesz kelnerga dostaje penzje"
Zazwyczaj daje napiwki, ale bardziej z przyzwyczajenia niż z przekonania, co nie zmienia faktu, że kiedyś się zastanawiałam dlaczego napiwki daje się właśnie kelnerom. Dajesz napiwek kosmetyczce, fryzjerowi, pani w sklepie która przynosi Ci już 10 parę butów żebyś mógł przymierzyć, taksowkarzowi i setce ludzi pracujących w innych zawodach, którzy obsługują Cię z uśmiechem, uprzejmością i cierpliwością? Kiedyś pracowałam w sklepie odzieżowym i zdarzało się że spędzałam z jednym (KAPRYSZĄCYM) klientem 20 minut po czym klient i tak nic nie brał. Nigdy nie dostałam napiwku i nigdy nie słyszałam, żeby ktoś go dostał. Nie, nie mam bólu d... pracowałam tam tylko 2 lata, więc za krótko żeby mogło mnie to ruszać. Tylko zastanawia mnie dlaczego jedne zawody są uprzywilejowane napiwkami (pomimo iż restauracja i tak zarabia), a inne nie (mimo, iż np. obsługa sklepu czasem poświęca klientowi dużo czasu i uwagi, a sklep i tak nic nie zarabia bo np. klient wychodzi z pustymi rękami). Jest na to jakieś racjonalne wyjaśnienie?
PRZEPISOWY??? Przytocz przepis.
@Serenada : Dokładnie. Nawet kucharz, który wkłada wiedzę, umiejętności i kunszt w przygotowanie posiłku, nie dostaje żadnego napiwku. A kelnerce "się należy"?
Co tam robił dziesięciolatek bez opieki?
Lody jadł. Czytaj ze zrozumieniem.
Zwyczaj napiwków to czysty idiotyzm. Przerzucanie odpowiedzialności płacenia pracownikom z kierownika lokalu na klienta (tak, wiem, że kelnerzy mają płacone pensje, ale te pensje są niewysokie właśnie dlatego, że pokutuje przekonanie, że prawdziwą wypłatę to z napiwków wyciągną). Po drugie, dlaczego tylko kelnerzy? A kucharze? Sprzątaczki? Osoby na zmywaku? I dlaczego tylko restauracji to dotyczy? Może by tak napiwki dla kasjerek?
Głupota. Niech pracodawca więcej płaci. I to więcej każdemu pracownikowi po równo, nie tylko kelnerom.
To nie był zwykły chłopiec tylko młody Nikola Tesla.
A to tyle w kwestii napiwków:
https://www.youtube.com/watch?v=b5_zwktM4qc
Deser lodowy w restauracji za 50 centów?
Jak już ktoś te bzdury wymyśla to niech takich rzeczy pilnuje
Czemu na zdjęciu nie ma kierowcy autobusu ?
@Snickers2012
bo klaskał
To wszystko prawda, wczoraj na własne oczy widziałem!
Smoki też były w tej bajce?
deser lodowy w USA..to min 12-15 dolców!! za 50 centów to można sprzedać 10 butelek plastikowych..co to za bzdury..
Kelnerka dostaje pensję. Więc jej podejście jest śmieszne i nie nadaje się na kelnerkę
Nigdy nie zostawiłam i nie zostawię napiwku w restauracji. Pracodawca płaci wypłate kelnerom. Mi w pracy nikt napiwków nie zostawia.