Tak, tylko przecietny czlowiek nie wie, co to dla niego oznacza, nie czyta nawet tego. To w ogole nie jest proste zrozumiec jak dziala jedzenie, oprocz dostarczenia uczucia satysfakcji.
Jak ja nie cierpię tych neofitów od "zdrowej żywności". Dla waszej informacji, wasze babcie też dawały do jedzenia cukier, też smażąc kotlety produkowały w nich akrylamid, dziadek robiąc domową szyneczkę dodawał do niej chlorek sodu i azotyny, a wędząc ją uzupełniał to o rakotwórcze węglowodory aromatyczne.. Gdyby rzetelnie przebadać jedzenie domowe jakim karmiły was wasze babcie to prawie na 100% byłaby przy nim długa lista substancji rakotwórczych i innych związków z grupy E jakie zawierały.
Jasne, że należy zwracać uwagę co się je i stawiać na żywność możliwie mało przetworzoną i utrwaloną, ale popadanie w taką histerię jak ten demot jest śmieszne.
yyyy cukier tak ale już syrop glukozowo-fruktozowy nie przypominam sobie, podobnie szyneczkę, owszem się peklowało, ale już glutenu się do niej nie wstrzykiwało, żeby zwiększyć objętość, bo gluten był tylko i wyłącznie w chlebie i to tym odświętnym, bo na co dzień się żytni, razowy piekło (razowy nie mylić z barwionym karmelem, który dziś sprzedaje się jako razowy aby uspokoić sumienie konsumentów)... oczywiście bez dodatku L-cysteiny, bo ta to była tylko we włosach :P tak, że chemia chemii nie równa!
@he_he: Cukier a syrop glukozowo=-fruktozowy to praktycznie jedno i to samo. Cukier to 52,6% glukozy i 52,6% fruktozy i w przewodzie pokarmowym rozpada się szybciutko na wspomniane cukry proste) (5,2% dodatkowe to woda dodawana w procesie hydrolizy). Gluten w życie jak najbardziej się znajduje.
@he_he Ależ oczywiście, że jadłeś syrop glukozowo-fruktozowy. Nazywał się miód. Zaskoczony? Miód w 99,99% składa się z syropu glukozowo-fruktozowego.
Poza tym syrop glukozowo-fruktozowy jest równie szkodliwy co zwykły cukier. To znaczy, że jest szkodliwy wyłącznie wtedy gdy zjadasz go za dużo. W małych ilościach jest organizmowi potrzebny.
Gluten dla 90% ludzi nie jest wcale szkodliwy. 10% ma nietolerancję, a 1% celiakię.
Ale peklowanie nie jest już obojętne dla zdrowia, bo azotyny są szkodliwe. Co z tego, skoro bez nich szynka nie wytrzyma od wędzenia nawet tygodnia i jest bez peklowania duże ryzyko zatrucia botuliną.
Mylisz chleb żytni z razowym. Czysto żytniego chleba w Polsce nie było na masową skalę od kilkuset lat, od kiedy się upowszechniła uprawa pszenicy. A dzisiaj w prawie każdym chlebie masz mieszankę mąki pszennej i żytniej. Widać, że nigdy nie piekłeś chleba. Ja piekę.
No i nie wiem czy wiesz, ale gluten jest zarówno w pszenicy, jak i życie, jęczmieniu i owsie.
@fak_dak masz racje wszystko jest szkodliwe w nadmiarze, a syrop glukozowo fruktozowy i gluten obecnie dodaje się masowo do czego się tylko da. Miód zawsze był i jest drogi i nigdy nie jadało się go masowo, glutenu w życie czy owsie są dużo mniejsze ilości niż w pszenicy szczególnie tej oczyszczonej na białe bułeczki. Chleb żytni razowy piec to trzeba umieć ;) owszem można iść na łatwiznę i dodać mąki pszennej aby łatwiej rósł (miód z resztą też może pomóc), też tak robiłam, ale dawno temu kiedy zaczynałam i nie znałam się na rzeczy, teraz nie potrzebuję takich dodatków i wychodzi zawsze pyszny.
@~he_he Owszem, cukrów prostych, w tym niesławnego syropu glukozow-fruktozowego jest w produktach spożywczych za dużo. Ale już glutenu nie. Chemicznie rzecz biorąc, gluten to białko, a u ludzi bez nierolerancji jest rozkładany w przewodzie pokarmowym na aminokwasy. Organizm naprawdę nie rozróżnia który aminokwas w twoich mięśniach pochodzi z glutenu, który z mięsa wieprzowego, a który z kazeiny mleka.
Myślę, że piekarze zawodowi umieją piec chleb lepiej niż ty. Nie dlatego nie piecze się zwykle chlebów czysto żytnich bo się nie da, tylko bo przez charakterystykę mąki takie chleby wychodzą bardziej gliniaste i mniej puszyste niż z dodatkiem mąki pszennej. A ludzie w Polsce wolą lekkie chleby pszenno-żytnie niż ciężkie żytnie.
Ja wolę zdecydowanie żytnie, a ponieważ takie w mojej okolicy piecze tylko jedna piekarnia, więc zwykle robię go sobie sam. Zwłaszcza, że nikt nie piecze chlebów żytnio-gryczanych, a ja takie lubię, więc jestem skazany na siebie. Nie trzeba do ich wyrośnięcia dodawać cukru czy miodu. Jeżeli masz wyhodowany mocny zakwas oraz dajesz ciastu wyrastać przez 8 godzin, to chleb żytni będzie dobry.
@fak_dak widywałam gluten w składzie najróżniejszych produktów, serków, jogurtów, wędlin, tak że jesli nie czytasz składów, to może się okazać, że jedząc kanapkę z serkiem i wędliną, jesz gluten+ gluten + gluten, a ŻADNA MONODIETA nie jest korzystna dla organizmu na dłuższą metę! ... PS Chleb żytni robi się gliniasty od zbyt długiego WYRABIANIA! sekretem puszystości takiego pieczywa jest FERMENTACJA, jej czas i podział na etapy (poskrobek/zakwas - zaczyn - ciasto właściwe - wyrastanie w formie/kształcie). W przypadku piekarni przemysłowych jest to nieopłacalne bo czasochłonne, szczególnie, że mało który laik zauważy różnice. W domu co innego. Mam przepis babci, dla której biała mąka pszenna to był świateczny rarytas, a chleby piekła przednie! mnie jedynie czego jeszcze brakuje to pieca opalanego drewnem...
@NommaD_79
4 przykłady czepialstwa dla samego czepialstwa.
Po 1. Nigdy nie patrzę na skład produktów bo kupuję to co lubię.
Po 2. Dodatki żywieniowe są w takich stężeniach że ich negatywny wpływ na zdrowie jest bardzo niski.
Po 3. Mam wyrąbane na to co jem bo jem to co mi smakuje i nie obchodzi mnie z czego to się składa.
Po 4. Efekt placebo/nocebo zachodzi przy kontakcie z każdą substancją i nie tylko, jak sobie wkręcisz że ci dodatki żywnościowe szkodzą to będą ci szkodzić. Jak sobie wkręcisz że prześwietlenie ci pomoże to może ci pomóc. Słyszał pan o czymś takim jak chirurgiczne placebo?
Dokształć się.
4 przykłady czepialstwa dla samego czepialstwa.
Po 1. Nigdy nie patrzę na skład produktów bo kupuję to co lubię.
LOL. Ale w sumie twoje zycie. Mowisz, ze stezenie "dodatkow" jest male, przez co wplyw na zycie jest znikomy. Spotkajmy sie po 30 latach, to bedziesz mial ten swoj wplyw. No ale kazdy jest kowalem wlasnego losu.
@solarize To tak nie do końca - jestem na niektóre rzeczy uczulona i któregoś razu kupiłam głupią kostkę warzywną, w której niby podali cały skład - jak mnie wysypało po tym na twarzy i jak spuchłam, to myślałam, że zaraz mnie coś trafi. Miałam na szczęście pod ręką leki przeciwhistaminowe. Co to konkretnie było, to do dzisiaj nie wiem, prawdopodobnie barwnik. Co nie zmienia faktu, że ten demotywator jak dla mnie autor mógłby sobie darować.
Prawda! Natomiast słowo 'chemia' jest tak naprawde pewnym uproszczeniem i chodzi tu o substancje wytworzone syntetycznie, przemysłowo.
I akurat powiem ci, że jeśli dobrze poszukasz to znajdziesz produkty bez niniejszych substancji.
To idź na dział z napisem "Zdrowa żywność" Weź dowolny produkt i przeczytaj sobie skład, zwłaszcza w tych produktach co powinien być cukier. I zobacz czym go producenci zastępują. Szybko wrócisz do tej "niezdrowej". A najśmieszniejsze, do w TVN bodajże, dietetyk zaproszony do studia odradzał jedzenie takiej żywności :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2018 o 22:05
Wszystko jest chemią!
"Sama chemia" można podpisać pod każdym rodzajem żywności.
Przecież to jest napisane na produktach.
Tak, tylko przecietny czlowiek nie wie, co to dla niego oznacza, nie czyta nawet tego. To w ogole nie jest proste zrozumiec jak dziala jedzenie, oprocz dostarczenia uczucia satysfakcji.
Jak ja nie cierpię tych neofitów od "zdrowej żywności". Dla waszej informacji, wasze babcie też dawały do jedzenia cukier, też smażąc kotlety produkowały w nich akrylamid, dziadek robiąc domową szyneczkę dodawał do niej chlorek sodu i azotyny, a wędząc ją uzupełniał to o rakotwórcze węglowodory aromatyczne.. Gdyby rzetelnie przebadać jedzenie domowe jakim karmiły was wasze babcie to prawie na 100% byłaby przy nim długa lista substancji rakotwórczych i innych związków z grupy E jakie zawierały.
Jasne, że należy zwracać uwagę co się je i stawiać na żywność możliwie mało przetworzoną i utrwaloną, ale popadanie w taką histerię jak ten demot jest śmieszne.
yyyy cukier tak ale już syrop glukozowo-fruktozowy nie przypominam sobie, podobnie szyneczkę, owszem się peklowało, ale już glutenu się do niej nie wstrzykiwało, żeby zwiększyć objętość, bo gluten był tylko i wyłącznie w chlebie i to tym odświętnym, bo na co dzień się żytni, razowy piekło (razowy nie mylić z barwionym karmelem, który dziś sprzedaje się jako razowy aby uspokoić sumienie konsumentów)... oczywiście bez dodatku L-cysteiny, bo ta to była tylko we włosach :P tak, że chemia chemii nie równa!
@he_he: Cukier a syrop glukozowo=-fruktozowy to praktycznie jedno i to samo. Cukier to 52,6% glukozy i 52,6% fruktozy i w przewodzie pokarmowym rozpada się szybciutko na wspomniane cukry proste) (5,2% dodatkowe to woda dodawana w procesie hydrolizy). Gluten w życie jak najbardziej się znajduje.
@he_he Ależ oczywiście, że jadłeś syrop glukozowo-fruktozowy. Nazywał się miód. Zaskoczony? Miód w 99,99% składa się z syropu glukozowo-fruktozowego.
Poza tym syrop glukozowo-fruktozowy jest równie szkodliwy co zwykły cukier. To znaczy, że jest szkodliwy wyłącznie wtedy gdy zjadasz go za dużo. W małych ilościach jest organizmowi potrzebny.
Gluten dla 90% ludzi nie jest wcale szkodliwy. 10% ma nietolerancję, a 1% celiakię.
Ale peklowanie nie jest już obojętne dla zdrowia, bo azotyny są szkodliwe. Co z tego, skoro bez nich szynka nie wytrzyma od wędzenia nawet tygodnia i jest bez peklowania duże ryzyko zatrucia botuliną.
Mylisz chleb żytni z razowym. Czysto żytniego chleba w Polsce nie było na masową skalę od kilkuset lat, od kiedy się upowszechniła uprawa pszenicy. A dzisiaj w prawie każdym chlebie masz mieszankę mąki pszennej i żytniej. Widać, że nigdy nie piekłeś chleba. Ja piekę.
No i nie wiem czy wiesz, ale gluten jest zarówno w pszenicy, jak i życie, jęczmieniu i owsie.
To chyba twój dziadek tak cię truł a teraz piszesz glupoty
@fak_dak masz racje wszystko jest szkodliwe w nadmiarze, a syrop glukozowo fruktozowy i gluten obecnie dodaje się masowo do czego się tylko da. Miód zawsze był i jest drogi i nigdy nie jadało się go masowo, glutenu w życie czy owsie są dużo mniejsze ilości niż w pszenicy szczególnie tej oczyszczonej na białe bułeczki. Chleb żytni razowy piec to trzeba umieć ;) owszem można iść na łatwiznę i dodać mąki pszennej aby łatwiej rósł (miód z resztą też może pomóc), też tak robiłam, ale dawno temu kiedy zaczynałam i nie znałam się na rzeczy, teraz nie potrzebuję takich dodatków i wychodzi zawsze pyszny.
@~he_he Owszem, cukrów prostych, w tym niesławnego syropu glukozow-fruktozowego jest w produktach spożywczych za dużo. Ale już glutenu nie. Chemicznie rzecz biorąc, gluten to białko, a u ludzi bez nierolerancji jest rozkładany w przewodzie pokarmowym na aminokwasy. Organizm naprawdę nie rozróżnia który aminokwas w twoich mięśniach pochodzi z glutenu, który z mięsa wieprzowego, a który z kazeiny mleka.
Myślę, że piekarze zawodowi umieją piec chleb lepiej niż ty. Nie dlatego nie piecze się zwykle chlebów czysto żytnich bo się nie da, tylko bo przez charakterystykę mąki takie chleby wychodzą bardziej gliniaste i mniej puszyste niż z dodatkiem mąki pszennej. A ludzie w Polsce wolą lekkie chleby pszenno-żytnie niż ciężkie żytnie.
Ja wolę zdecydowanie żytnie, a ponieważ takie w mojej okolicy piecze tylko jedna piekarnia, więc zwykle robię go sobie sam. Zwłaszcza, że nikt nie piecze chlebów żytnio-gryczanych, a ja takie lubię, więc jestem skazany na siebie. Nie trzeba do ich wyrośnięcia dodawać cukru czy miodu. Jeżeli masz wyhodowany mocny zakwas oraz dajesz ciastu wyrastać przez 8 godzin, to chleb żytni będzie dobry.
Syrop glukozowo-fruktozowy = miód?
Czyli opłaca im się bardziej dosładzać produkt miodem niż cukrem ?
@fak_dak widywałam gluten w składzie najróżniejszych produktów, serków, jogurtów, wędlin, tak że jesli nie czytasz składów, to może się okazać, że jedząc kanapkę z serkiem i wędliną, jesz gluten+ gluten + gluten, a ŻADNA MONODIETA nie jest korzystna dla organizmu na dłuższą metę! ... PS Chleb żytni robi się gliniasty od zbyt długiego WYRABIANIA! sekretem puszystości takiego pieczywa jest FERMENTACJA, jej czas i podział na etapy (poskrobek/zakwas - zaczyn - ciasto właściwe - wyrastanie w formie/kształcie). W przypadku piekarni przemysłowych jest to nieopłacalne bo czasochłonne, szczególnie, że mało który laik zauważy różnice. W domu co innego. Mam przepis babci, dla której biała mąka pszenna to był świateczny rarytas, a chleby piekła przednie! mnie jedynie czego jeszcze brakuje to pieca opalanego drewnem...
Producenci są szczerzy. Skład produktu jest na każdym produkcie spożywczym.
jadlbym dalej to co jem, dla mnie wazne jest, zeby mi smakowalo
Nie, bo dzięki ogólnemu wyrąbaniu na skład jedzenia nie dobija mnie efekt placebo.
@NommaD_79
4 przykłady czepialstwa dla samego czepialstwa.
Po 1. Nigdy nie patrzę na skład produktów bo kupuję to co lubię.
Po 2. Dodatki żywieniowe są w takich stężeniach że ich negatywny wpływ na zdrowie jest bardzo niski.
Po 3. Mam wyrąbane na to co jem bo jem to co mi smakuje i nie obchodzi mnie z czego to się składa.
Po 4. Efekt placebo/nocebo zachodzi przy kontakcie z każdą substancją i nie tylko, jak sobie wkręcisz że ci dodatki żywnościowe szkodzą to będą ci szkodzić. Jak sobie wkręcisz że prześwietlenie ci pomoże to może ci pomóc. Słyszał pan o czymś takim jak chirurgiczne placebo?
Dokształć się.
4 przykłady czepialstwa dla samego czepialstwa.
Po 1. Nigdy nie patrzę na skład produktów bo kupuję to co lubię.
LOL. Ale w sumie twoje zycie. Mowisz, ze stezenie "dodatkow" jest male, przez co wplyw na zycie jest znikomy. Spotkajmy sie po 30 latach, to bedziesz mial ten swoj wplyw. No ale kazdy jest kowalem wlasnego losu.
Bawią mnie teksty "No zobaczymy za parę lat to się przekonasz". Doskonale pokazuje że ktoś tu szuka dziury w całym. Może się przekonamy, a może nie.
@solarize To tak nie do końca - jestem na niektóre rzeczy uczulona i któregoś razu kupiłam głupią kostkę warzywną, w której niby podali cały skład - jak mnie wysypało po tym na twarzy i jak spuchłam, to myślałam, że zaraz mnie coś trafi. Miałam na szczęście pod ręką leki przeciwhistaminowe. Co to konkretnie było, to do dzisiaj nie wiem, prawdopodobnie barwnik. Co nie zmienia faktu, że ten demotywator jak dla mnie autor mógłby sobie darować.
A jak jest z papierosami? Oznaczenia jak byk a czy jakiegoś palacza/palaczkę to obchodzi? Kopcą, chodują sobie raka, zatruwają innych i mają to w d*.
Prawda! Natomiast słowo 'chemia' jest tak naprawde pewnym uproszczeniem i chodzi tu o substancje wytworzone syntetycznie, przemysłowo.
I akurat powiem ci, że jeśli dobrze poszukasz to znajdziesz produkty bez niniejszych substancji.
Wystarczy czytać ze zrozumieniem.
Skład jest na produktach w sklepach od dekad.
Wszystko jest dla ludzi, w rozsądnych ilościach.
To idź na dział z napisem "Zdrowa żywność" Weź dowolny produkt i przeczytaj sobie skład, zwłaszcza w tych produktach co powinien być cukier. I zobacz czym go producenci zastępują. Szybko wrócisz do tej "niezdrowej". A najśmieszniejsze, do w TVN bodajże, dietetyk zaproszony do studia odradzał jedzenie takiej żywności :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2018 o 22:05
Ja wiem z czego składają się produkty które kupuję. Szczerze mam to gdzieś