Dla pracowników fajna sprawa, ale niestety sprawiłaby że pracodawcy przestaliby zatrudniać ludzi którzy mieszkają gdzieś dalej. Po prostu by im się to nie opłacało.
@termix369 Albo zaczęliby rozważać inne formy zatrudnienia. Są takie miejsca, gdzie zastanowienie się, czy opłaca się by pracownik codziennie przyjeżdżał do firmy i czy nie lepiej by pracował z domu - by się przydało.
Idzmy dalej tym tokiem rozumowania. Co się stanie jak wyjdę do pracy i będę miała wypadek? To już jest wypadek w pracy czy jeszcze poza nią. Bo jak płaca jak bym była w pracy, a nie jestem to jestem w pracy czy mnie w niej nie ma?
@termix369 nie oczekiwałam odpowiedzi. To był wywód retoryczny, raczej prześmiewczy. Ach ci mężczyźni, wszystko zawsze muszą brać tak strasznie poważnie ;P
@Gats W naszej firmie terminal karta zbliżeniowej potwierdzający rozpoczęcie pracy jest przy wejściu na halę produkcyjną. Szatnia jest zlokalizowana w innym budynku na 3 piętrze bez windy. Czas potrzebny na przebranie w robocze ciuchy i dojście na wydział nie jest wliczany do czasu pracy.
Ludzie czytajcie ze zrozumieniem.
W oryginalnym artykule jest napisane ze sprawdzanie e-maili w trakcie dojazdu do pracy powinno się zaliczać do pracy. Czyli pomysł liczylby się tylko dla ludzi pracujących w biurach którzy pracują w dużej mierze przez komputer/mail itd. Czyli duży procent Brytyjczyków.
Gdy ktoś robi na etacie w swoim mieście to głupie, ale dla ludzi co robią w delegacjach i często służbowo jeżdżą po kraju to ma sens. Sam robiłem kiedyś w ten sposób, częste wyjazdy służbowe za które płacić nie chcieli, tylko od momentu dojazdu do klienta.
po wprowadzeniu przepisu czystym przypadkiem pracę tracą wszyscy mieszkający dalej niż 5 min od roboty.
Dla pracowników fajna sprawa, ale niestety sprawiłaby że pracodawcy przestaliby zatrudniać ludzi którzy mieszkają gdzieś dalej. Po prostu by im się to nie opłacało.
@termix369 Albo zaczęliby rozważać inne formy zatrudnienia. Są takie miejsca, gdzie zastanowienie się, czy opłaca się by pracownik codziennie przyjeżdżał do firmy i czy nie lepiej by pracował z domu - by się przydało.
Idzmy dalej tym tokiem rozumowania. Co się stanie jak wyjdę do pracy i będę miała wypadek? To już jest wypadek w pracy czy jeszcze poza nią. Bo jak płaca jak bym była w pracy, a nie jestem to jestem w pracy czy mnie w niej nie ma?
@Aikidoka Jak byłaś po za pracą to chyba logiczne że nie w pracy? To że by ci płacili za czas dojazdu nic nie zmienia. Ech ta kobieca logika :D
@termix369 nie oczekiwałam odpowiedzi. To był wywód retoryczny, raczej prześmiewczy. Ach ci mężczyźni, wszystko zawsze muszą brać tak strasznie poważnie ;P
@Aikidoka Wypowiedź wyglądała na poważną. Czytając suchy tekst czasami niestety trudno rozpoznać co naprawdę autor miał na myśli :P
@termix369 no to dobrze że Cię uświadomiłam :D Ach ci niedomyślni mężczyźni :D
Na kopalni tak jest od 100 lat, że zjazd windą i dojście na przodek wlicza się do szychty
Ciekawe kiedy na fabrykach zaczną tak robić
@Gats W naszej firmie terminal karta zbliżeniowej potwierdzający rozpoczęcie pracy jest przy wejściu na halę produkcyjną. Szatnia jest zlokalizowana w innym budynku na 3 piętrze bez windy. Czas potrzebny na przebranie w robocze ciuchy i dojście na wydział nie jest wliczany do czasu pracy.
~robollo
No właśnie o takich sytuacjach mówię. Wam tego nikt do czasu pracy nie wlicza
Ludzie czytajcie ze zrozumieniem.
W oryginalnym artykule jest napisane ze sprawdzanie e-maili w trakcie dojazdu do pracy powinno się zaliczać do pracy. Czyli pomysł liczylby się tylko dla ludzi pracujących w biurach którzy pracują w dużej mierze przez komputer/mail itd. Czyli duży procent Brytyjczyków.
Gdy ktoś robi na etacie w swoim mieście to głupie, ale dla ludzi co robią w delegacjach i często służbowo jeżdżą po kraju to ma sens. Sam robiłem kiedyś w ten sposób, częste wyjazdy służbowe za które płacić nie chcieli, tylko od momentu dojazdu do klienta.