Niestety i Paryż i Wiedeń, Londyn czy Berlin bardzo się zmieniły. Kiedyś te miasta były wizytówką krajów i ich dochody w dużej mierze były oparte na turystyce. Dziś w ciągu dnia są często niebezpieczne a w nocy zamieniają się w dżunglę. Polityka rządów lewicowych zniszczyła je wpuszczając tą szarańczę z Afryki i krajów arabskich. Polska może i biedniejsza ale jest póki co oazą spokoju.
@elefun Wciąż można, przynajmniej po Paryżu. Jest tylko jedna dzielnica, do które nie chodzi się po zmroku - wciąż ta sama od przynajmniej trzydziestu lat... Ale to chyba w każdym, większym mieście świata. W Szczecinie czy Wrocławiu - także.
no faktycznie ludzie, tacy sami jak my ja nie widzę żadnej róznicy między obrazkiem z tego metra a warszawskiego, jedyna cecha co nas różni to kolor skóry a każdy jest tak samo wartościowym człowiekiem z takimi samymi zachowaniami i emocjami♥♥♥, no może we francji jest lepiej bo to kraj muzułmański wyznający lepsze wartości od naszych katolickich które doprowadziły do śmierci od 400mln do 1.6miliarda ludzi a watykan zapłacił od 1958 roku ponad 200milioów$ na promocje pedofilii i obronę pedofili
Byłem w Paryżu w 1990 roku i to było naprawdę wspaniałe, klimatyczne miasto. Już wtedy było w nim sporo kolorowych imigrantów, ale nie panoszyli się specjalnie i widać ich było tylko w niektórych dzielnicach. Poza tym było czysto i schludnie. To już na pewno nie była "kulturalna stolica świata" jak w dawniejszych czasach, ale wtedy jeszcze sprawdzało się powiedzenie, że w Paryżu każdy czuje się dobrze - bez względu na to skąd pochodzi. Po raz drugi Paryż odwiedziłem w 2015 roku i zwyczajnie go nie poznałem. Pierwsze co się rzuca w oczy to wszechobecny brud. Nawet w samym centrum, w historycznej XVI dzielnicy. Służby sprzątają praktycznie bez przerwy, ale i tak wszędzie panuje syf, bo ludzie śmiecą szybciej, niż ktokolwiek nadąży sprzątać. Druga rzecz rzucająca się w oczy to wszechobecne burki. Dalej - panujący wszędzie jazgot. Nie wiem jak to jest, że przedstawiciele wszystkich innych narodów potrafią rozmawiać normalnym tonem, natomiast ciapaci muszą drzeć mordy jakby wszyscy byli głusi. Kolejna rzecz to ostentacja w zachowaniu Arabów i Murzynów. Niby byli tam od dawna, ale kiedyś zachowywali się normalnie, natomiast obecnie zachowują się jakby na każdym kroku chcieli podkreślać, że to jest ICH miasto i to własnie ONI i tylko ONI są tam u siebie. Zwiększył się także tłok na ulicach i korki są większe. Już w 1990 r, po Paryżu ciężko się jeździło samochodem, ale teraz to jest po prostu partyzantka. Jeżeli ktoś dzisiaj pojedzie tam pierwszy raz w życiu, to może mieć jeszcze trochę pozytywnych wspomnień, ale jeżeli poznało się to miasto 30 lat temu, to jego obecny obraz kojarzy się raczej z upadkiem.
@Quant @Quant Zgadzam się całkowicie. Ja byłem ok. 2000 roku (już dokładnie nie pamiętam, +/- rok) i uderzyło mnie, jak brudne i śmierdzące (sic!!!) jest to miasto. Śmieci na ulicach i chodnikach, smród tych śmieci, spalin, "zapachów kuchennych" i in. Ras innych niż biała - może co dziesiąty człowiek, ale jeśli chodzi o "widoczność" - to rzucali się bardzo w oczy zachowaniem. Głośni, agresywni w zachowaniu (w sensie ekspresji, bo jak cieszyli się z czegoś to również na całe gardło śpiewy, tańce), zaś miejscowi nie-kolorowi wydawali się zrezygnowani i akceptujący to wszystko. Ja jako turysta nie czułem się w Paryżu dobrze. Wygląda więc na to, że problemy socjalno-etniczne nie są wymysłem ostatnich kilku lat, tylko długotrwałej polityki. A szkoda, bo mimo wszystko "miasto miało potencjał".
Niestety i Paryż i Wiedeń, Londyn czy Berlin bardzo się zmieniły. Kiedyś te miasta były wizytówką krajów i ich dochody w dużej mierze były oparte na turystyce. Dziś w ciągu dnia są często niebezpieczne a w nocy zamieniają się w dżunglę. Polityka rządów lewicowych zniszczyła je wpuszczając tą szarańczę z Afryki i krajów arabskich. Polska może i biedniejsza ale jest póki co oazą spokoju.
@nemo1965 Już ponad 20 lat temu 9-tka w Paryżu taka była, były zamachy w metrze, a turystyka tam - wciąż ma się dobrze. Kiedy ostatnio w nim byłeś?
@Cascabel skoro turystyka ma się dobrze to dlaczego powołano komisję, która ma zbadać przyczyny spadku wpływów z turystyki?
Jeszcze kilka lat temu można było przejść się na nocny spacer w Rzymie, Paryżu... Teraz też można, pytanie tylko czy się wróci do hotelu.
@elefun Wciąż można, przynajmniej po Paryżu. Jest tylko jedna dzielnica, do które nie chodzi się po zmroku - wciąż ta sama od przynajmniej trzydziestu lat... Ale to chyba w każdym, większym mieście świata. W Szczecinie czy Wrocławiu - także.
Imigranci to takie seby, dosłownie. Tacy dresiarze specyficzni
Faktycznie, tam są ludzie... co za pech...
no faktycznie ludzie, tacy sami jak my ja nie widzę żadnej róznicy między obrazkiem z tego metra a warszawskiego, jedyna cecha co nas różni to kolor skóry a każdy jest tak samo wartościowym człowiekiem z takimi samymi zachowaniami i emocjami♥♥♥, no może we francji jest lepiej bo to kraj muzułmański wyznający lepsze wartości od naszych katolickich które doprowadziły do śmierci od 400mln do 1.6miliarda ludzi a watykan zapłacił od 1958 roku ponad 200milioów$ na promocje pedofilii i obronę pedofili
A jak Paryż o tym nie wie?
Byłem w Paryżu w 1990 roku i to było naprawdę wspaniałe, klimatyczne miasto. Już wtedy było w nim sporo kolorowych imigrantów, ale nie panoszyli się specjalnie i widać ich było tylko w niektórych dzielnicach. Poza tym było czysto i schludnie. To już na pewno nie była "kulturalna stolica świata" jak w dawniejszych czasach, ale wtedy jeszcze sprawdzało się powiedzenie, że w Paryżu każdy czuje się dobrze - bez względu na to skąd pochodzi. Po raz drugi Paryż odwiedziłem w 2015 roku i zwyczajnie go nie poznałem. Pierwsze co się rzuca w oczy to wszechobecny brud. Nawet w samym centrum, w historycznej XVI dzielnicy. Służby sprzątają praktycznie bez przerwy, ale i tak wszędzie panuje syf, bo ludzie śmiecą szybciej, niż ktokolwiek nadąży sprzątać. Druga rzecz rzucająca się w oczy to wszechobecne burki. Dalej - panujący wszędzie jazgot. Nie wiem jak to jest, że przedstawiciele wszystkich innych narodów potrafią rozmawiać normalnym tonem, natomiast ciapaci muszą drzeć mordy jakby wszyscy byli głusi. Kolejna rzecz to ostentacja w zachowaniu Arabów i Murzynów. Niby byli tam od dawna, ale kiedyś zachowywali się normalnie, natomiast obecnie zachowują się jakby na każdym kroku chcieli podkreślać, że to jest ICH miasto i to własnie ONI i tylko ONI są tam u siebie. Zwiększył się także tłok na ulicach i korki są większe. Już w 1990 r, po Paryżu ciężko się jeździło samochodem, ale teraz to jest po prostu partyzantka. Jeżeli ktoś dzisiaj pojedzie tam pierwszy raz w życiu, to może mieć jeszcze trochę pozytywnych wspomnień, ale jeżeli poznało się to miasto 30 lat temu, to jego obecny obraz kojarzy się raczej z upadkiem.
@Quant @Quant Zgadzam się całkowicie. Ja byłem ok. 2000 roku (już dokładnie nie pamiętam, +/- rok) i uderzyło mnie, jak brudne i śmierdzące (sic!!!) jest to miasto. Śmieci na ulicach i chodnikach, smród tych śmieci, spalin, "zapachów kuchennych" i in. Ras innych niż biała - może co dziesiąty człowiek, ale jeśli chodzi o "widoczność" - to rzucali się bardzo w oczy zachowaniem. Głośni, agresywni w zachowaniu (w sensie ekspresji, bo jak cieszyli się z czegoś to również na całe gardło śpiewy, tańce), zaś miejscowi nie-kolorowi wydawali się zrezygnowani i akceptujący to wszystko. Ja jako turysta nie czułem się w Paryżu dobrze. Wygląda więc na to, że problemy socjalno-etniczne nie są wymysłem ostatnich kilku lat, tylko długotrwałej polityki. A szkoda, bo mimo wszystko "miasto miało potencjał".