U nas w szpitalu był przypadek. Przyjechał facet z 2 odciętymi palcami, oczywiście kazali mu czekać widząc że trzyma 2 palce w drugiej ręce a bandaż zaczyna już przemakać i kapać na podłogę. Facet czekał ponad 3 godziny po czym lekarz powiedział mu że już za późno by przyszyć palce. Wkorwiony wziął palce jeden zostawił przed szpitalem a drugi włożył do doniczki.
Niestety odziały takie to coś strasznego ale niestety przepisy są do d.... i nikt nie chce tego problemu naprawić. Osobiście miałem przypadek gdzie doszło u mnie do paraliżu prawej ręki i straciłem umiejętność mowy(po operacji czaszki już kilka dni po powrocie do domu) karetka przywiozła na SOR i czekanie 3-4 godz. zanim mnie lekarz przyjął to objawy mi częściowo przeszły (choć do tej pory mi prawa ręka cierpnie i czasem jeżyk ucieka). I trudno mi winić personel wiem jak to jest z lekarzami i obciążeniem pracy i ilością pracy.
Hehehe ja znam przypadek jak znajomemu wyskoczył dysk i zrobila sie przepuklina, pojechal na sor czekal kilka godzin, najpierw zla diagnoza(ze niby coś z mięśniami) dostal leki przeciwbólowe i do domu. W domu miałmiesiac ciezkiego bolu, poszedl jeszcze raz dostal jakies inne leki przeciwbolowe i odrazu powiedzieli mu zeby poszedl do lekarza. Wiec odrazu sie umowil na lekarza czekal 2 tygodnie. Lekarz to samo mu powiedzial ze to miesnie dostal jakies rozkurczowe leki i za miesiac na kontrole, koles przestal chodzic w miedzyczasie zadzwonilismy po karetke przyjechala pan z karetki powtwierdzil ze to pewnie miesnie i tak musi boleć ale wzieli go do szpitala tak o zeby nie bylo. A tam jakis lekarz z nudow zrobil mu skana i wyszlo ze to jednak dysk mu wypadl. A cala akcja dziala się w UKeju... A znajomy cierpial prawie 3 miesiace nie znajac przyczyny... Narzekacie na NFZ? Ciekawe jakbyście narzekali jak byście stycznosc z NHSem mieli tam to dopiero szamani siedza wroza z fusów lub kośćmi rzucają...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
5 razy.
Ostatnia modyfikacja:
17 października 2018 o 10:57
Zawsze się dzwoni po karetkę jak się chce mieć jakiekolwiek szanse na szybkie przyjęcie i dramatyzuje się jak bardzo się da. Mówię to jako student medycyny. Gdybym miał złamaną rękę lub nogę to nawet na krok bym się nie ruszył i od razu wzywał karetkę. Jak przyjdziesz sam to mają to gdzieś, jak cię karetka przywiezie to muszą się tobą od razu zająć, nie mogą tego ignorować. I najlepiej krzyczeć cały czas, że boli. Przy złamaniu to akceptowalne i sprawia, że nie mają wyboru i muszą się spieszyć.
@DarkPsychopath @DarkPsychopath kiedyś tak było, faktycznie. Teraz na szczęście się od tego odchodzi (przynajmniej w okolicach Warszawy, to wiem z doświadczenia) właśnie przez ludzi, którzy wzywali karetkę do byle pierdoły. Przywozimy kogoś karetką na SOR, przekazujemy i pacjent sobie leży/ siedzi i czeka jak każdy inny, który sam przyszedł, tyle że nie w poczekalni, tylko na SORze "właściwym". Sprawdzają co człowiekowi dolega i dalej już biorą w takiej kolejności, jaką sugerują objawy (więc tu masz rację co do dramatyzowania, czepiam się tylko tego myślenia że jak karetką to wszystko szybciej). I mówię to jako ratownik medyczny ;)
U nas w szpitalu był przypadek. Przyjechał facet z 2 odciętymi palcami, oczywiście kazali mu czekać widząc że trzyma 2 palce w drugiej ręce a bandaż zaczyna już przemakać i kapać na podłogę. Facet czekał ponad 3 godziny po czym lekarz powiedział mu że już za późno by przyszyć palce. Wkorwiony wziął palce jeden zostawił przed szpitalem a drugi włożył do doniczki.
Niestety odziały takie to coś strasznego ale niestety przepisy są do d.... i nikt nie chce tego problemu naprawić. Osobiście miałem przypadek gdzie doszło u mnie do paraliżu prawej ręki i straciłem umiejętność mowy(po operacji czaszki już kilka dni po powrocie do domu) karetka przywiozła na SOR i czekanie 3-4 godz. zanim mnie lekarz przyjął to objawy mi częściowo przeszły (choć do tej pory mi prawa ręka cierpnie i czasem jeżyk ucieka). I trudno mi winić personel wiem jak to jest z lekarzami i obciążeniem pracy i ilością pracy.
Czy tylko ja nie mam takich przeżyć? Jak już mam ważny powód i jadę na SOR to jestem przyjmowana szybko.
True story
Hehehe ja znam przypadek jak znajomemu wyskoczył dysk i zrobila sie przepuklina, pojechal na sor czekal kilka godzin, najpierw zla diagnoza(ze niby coś z mięśniami) dostal leki przeciwbólowe i do domu. W domu miałmiesiac ciezkiego bolu, poszedl jeszcze raz dostal jakies inne leki przeciwbolowe i odrazu powiedzieli mu zeby poszedl do lekarza. Wiec odrazu sie umowil na lekarza czekal 2 tygodnie. Lekarz to samo mu powiedzial ze to miesnie dostal jakies rozkurczowe leki i za miesiac na kontrole, koles przestal chodzic w miedzyczasie zadzwonilismy po karetke przyjechala pan z karetki powtwierdzil ze to pewnie miesnie i tak musi boleć ale wzieli go do szpitala tak o zeby nie bylo. A tam jakis lekarz z nudow zrobil mu skana i wyszlo ze to jednak dysk mu wypadl. A cala akcja dziala się w UKeju... A znajomy cierpial prawie 3 miesiace nie znajac przyczyny... Narzekacie na NFZ? Ciekawe jakbyście narzekali jak byście stycznosc z NHSem mieli tam to dopiero szamani siedza wroza z fusów lub kośćmi rzucają...
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2018 o 10:57
Zawsze się dzwoni po karetkę jak się chce mieć jakiekolwiek szanse na szybkie przyjęcie i dramatyzuje się jak bardzo się da. Mówię to jako student medycyny. Gdybym miał złamaną rękę lub nogę to nawet na krok bym się nie ruszył i od razu wzywał karetkę. Jak przyjdziesz sam to mają to gdzieś, jak cię karetka przywiezie to muszą się tobą od razu zająć, nie mogą tego ignorować. I najlepiej krzyczeć cały czas, że boli. Przy złamaniu to akceptowalne i sprawia, że nie mają wyboru i muszą się spieszyć.
@DarkPsychopath @DarkPsychopath kiedyś tak było, faktycznie. Teraz na szczęście się od tego odchodzi (przynajmniej w okolicach Warszawy, to wiem z doświadczenia) właśnie przez ludzi, którzy wzywali karetkę do byle pierdoły. Przywozimy kogoś karetką na SOR, przekazujemy i pacjent sobie leży/ siedzi i czeka jak każdy inny, który sam przyszedł, tyle że nie w poczekalni, tylko na SORze "właściwym". Sprawdzają co człowiekowi dolega i dalej już biorą w takiej kolejności, jaką sugerują objawy (więc tu masz rację co do dramatyzowania, czepiam się tylko tego myślenia że jak karetką to wszystko szybciej). I mówię to jako ratownik medyczny ;)