Takie kampanie są niedobre. Zwierzęta ze schroniska często mają nie po kolei między uszami - czy to z powodu z którego się tam znalazły, czy z powodu że tam są. Potem kończy się to tak, że ludzie zachęceni takimi kampaniami biorą psa ze schroniska i albo męczą się przez 15 lat ze zwierzęciem które im sika/sra, demoluje mieszkanie i jest agresywne dla wszystkiego co się rusza, albo przywiązują je do drzewa w lesie. To musi być decyzja przemyślana i odpowiedzialna, a nie impuls po zobaczeniu słodkiej mordki na plakacie.
@bsch Odpowiedzialni pracownicy schroniska sprawdzają wcześniej warunki i ludzi zanim wydadzą zwierzę. To nie tak, że wchodzisz, pokazujesz palcem i wychodzisz ze zwierzakiem. To dłuższy proces. Jestem wolontariuszką w schronisku i widzę jak to się odbywa. Najpierw zwierzak jest odwiedzany przez rodzinę, która ma go adoptować, żeby się przyzwyczaiło i polubiło. Pracownicy wypytują czy już jest kupione i zorganizowane wszystko, co będzie zwierzęciu potrzebne, w jakich warunkach zwierzę będzie mieszkać itd. Nasze schronisko np. nie wydaje psów na łańcuch i do kojca, wyłącznie do domu. W przypadku kotów tzw. "wychodzących" sprawdza się czy dom nie jest przy ruchliwej ulicy - wtedy się nie wydaje. Sterylizacja/kastracja kundelków i dachowców jest obowiązkowa. Jeśli zwierzę jest rasowe nie wydaje się do hodowli i sprawdza się człowieka jeszcze dokładniej, żeby upewnić się, że nie dla zysku takie zwierzę chce wziąć.
@bsch Ty wiesz w ogóle, co piszesz? Moja koleżanka ma już drugiego psa z fundacji ratującej zwierzęta i żaden nie narobił jej kłopotów, nie zdemolował mieszkania, nie srał gdzie popadnie, czy jej nie pogryzł. Kochane psiaki! Z czego jeden to amstaf.
@Wyrzutekzdemotow Swoją drogą, to po kiedy grzyba w tych schroniskach dają psom ludzkie imiona? Zwierzak się przyzwyczai i potem człowiek jak debil krzyczy do psa: Aga, do nogi!
@Wyrzutekzdemotow brałem psy z różnych schronisk i nigdy nie było tak jak piszesz. Trzymanie psów na łańcuchu jest niezgodne z prawem, więc tutaj nie ma oczym rozmawiać. Nie rozumiem jednak dlaczego nie można trzymać psa w kojcu - jeśli jest regularnie z kojca zabierany na spacery i wypuszczany na ogrodzony teren to nie ma żadnego problemu.
@maggdalena18 zawsze wiem co piszę. Jak już wspomniałem miałem kilka psów, znam też ludzi którzy brali psy ze schronisk i po dwóch tygodniach okazywało się że ten piesek to jednak nie taki uroczy jak na zdjęciu.
@bsch No wiesz, ja piszę jak powinno być w dobrym schronisku (że powinni dopasowywać zwierzę do chętnego na adopcję). O różnych złych schroniskach też się czytało, że umieralnie, że obozy koncentracyjne itp. Z tym kojcem też nie rozumiem, może te zastrzeżenia z powodu tego, że niektóre psy u nas to już były staruszki z reumatyzmem i w ogóle na noc powinny być w domu, w cieple. Ja bym dawała do kojców, jeśli dość obszerne i z ocieplaną budą i kawałkiem cienia w razie upału.
@maggdalena18 Też jestem przeciwna ludzkim imionom dla zwierząt (chyba, że jakieś historyczne np. Nero dla psa); w naszym schronisku dają imiona od jakiejś cechy zwierzęcia np. jest kotka Babcia albo takie jakieś z kultury jak Ringo, Scubi itp.
W kamienicy u mojej siostry mieszkał jakiś stary wariat, który miał jamnika Kubę i schodząc po schodach codziennie darł się na cały ryj "Kuuuuba! Kuuuuba!" Za każdym razem myślałam, że komuś dziecko ze schodów zleciało :D
Takie kampanie są niedobre. Zwierzęta ze schroniska często mają nie po kolei między uszami - czy to z powodu z którego się tam znalazły, czy z powodu że tam są. Potem kończy się to tak, że ludzie zachęceni takimi kampaniami biorą psa ze schroniska i albo męczą się przez 15 lat ze zwierzęciem które im sika/sra, demoluje mieszkanie i jest agresywne dla wszystkiego co się rusza, albo przywiązują je do drzewa w lesie. To musi być decyzja przemyślana i odpowiedzialna, a nie impuls po zobaczeniu słodkiej mordki na plakacie.
@bsch Odpowiedzialni pracownicy schroniska sprawdzają wcześniej warunki i ludzi zanim wydadzą zwierzę. To nie tak, że wchodzisz, pokazujesz palcem i wychodzisz ze zwierzakiem. To dłuższy proces. Jestem wolontariuszką w schronisku i widzę jak to się odbywa. Najpierw zwierzak jest odwiedzany przez rodzinę, która ma go adoptować, żeby się przyzwyczaiło i polubiło. Pracownicy wypytują czy już jest kupione i zorganizowane wszystko, co będzie zwierzęciu potrzebne, w jakich warunkach zwierzę będzie mieszkać itd. Nasze schronisko np. nie wydaje psów na łańcuch i do kojca, wyłącznie do domu. W przypadku kotów tzw. "wychodzących" sprawdza się czy dom nie jest przy ruchliwej ulicy - wtedy się nie wydaje. Sterylizacja/kastracja kundelków i dachowców jest obowiązkowa. Jeśli zwierzę jest rasowe nie wydaje się do hodowli i sprawdza się człowieka jeszcze dokładniej, żeby upewnić się, że nie dla zysku takie zwierzę chce wziąć.
@bsch Ty wiesz w ogóle, co piszesz? Moja koleżanka ma już drugiego psa z fundacji ratującej zwierzęta i żaden nie narobił jej kłopotów, nie zdemolował mieszkania, nie srał gdzie popadnie, czy jej nie pogryzł. Kochane psiaki! Z czego jeden to amstaf.
@Wyrzutekzdemotow Swoją drogą, to po kiedy grzyba w tych schroniskach dają psom ludzkie imiona? Zwierzak się przyzwyczai i potem człowiek jak debil krzyczy do psa: Aga, do nogi!
@Wyrzutekzdemotow brałem psy z różnych schronisk i nigdy nie było tak jak piszesz. Trzymanie psów na łańcuchu jest niezgodne z prawem, więc tutaj nie ma oczym rozmawiać. Nie rozumiem jednak dlaczego nie można trzymać psa w kojcu - jeśli jest regularnie z kojca zabierany na spacery i wypuszczany na ogrodzony teren to nie ma żadnego problemu.
@maggdalena18 zawsze wiem co piszę. Jak już wspomniałem miałem kilka psów, znam też ludzi którzy brali psy ze schronisk i po dwóch tygodniach okazywało się że ten piesek to jednak nie taki uroczy jak na zdjęciu.
@bsch Pies nie ze schroniska też nie zawsze jest taki słodziutki, też zaczyna po czasie łobuzować itd. Skądś się te psy w schroniskach biorą.
@bsch No wiesz, ja piszę jak powinno być w dobrym schronisku (że powinni dopasowywać zwierzę do chętnego na adopcję). O różnych złych schroniskach też się czytało, że umieralnie, że obozy koncentracyjne itp. Z tym kojcem też nie rozumiem, może te zastrzeżenia z powodu tego, że niektóre psy u nas to już były staruszki z reumatyzmem i w ogóle na noc powinny być w domu, w cieple. Ja bym dawała do kojców, jeśli dość obszerne i z ocieplaną budą i kawałkiem cienia w razie upału.
@maggdalena18 Też jestem przeciwna ludzkim imionom dla zwierząt (chyba, że jakieś historyczne np. Nero dla psa); w naszym schronisku dają imiona od jakiejś cechy zwierzęcia np. jest kotka Babcia albo takie jakieś z kultury jak Ringo, Scubi itp.
@Wyrzutekzdemotow Nero, czy nawet Neron to spoko. Ale Andrzejek dla jamnika? Basia dla terierka? No błagam.
W kamienicy u mojej siostry mieszkał jakiś stary wariat, który miał jamnika Kubę i schodząc po schodach codziennie darł się na cały ryj "Kuuuuba! Kuuuuba!" Za każdym razem myślałam, że komuś dziecko ze schodów zleciało :D
Za slownikiem pwn
adopcja
1. «akt prawny polegający na uznaniu cudzego dziecka za własne»
2. «przyjęcie obcego prawa za obowiązujące prawo krajowe»
a ludzi eutanazują