Można było zadzwonić do administratora automatu i zgłosić problem - numer jest zawsze na automacie. Pewnie po przeliczeniu pieniędzy w automacie oddałby 5zł, a sprzęt naprawił. Ale nie, lepiej przyklejać karteczki. Autorka kartki jest idiotką czy to trolling?
@rfdst33534 Jesteś kolejnym, którego przerasta zadzwonienie pod podany numer i zgłoszenie problemu? Maszyny się czasami psują, jeżeli się tego nie zgłosi, właściciel nie naprawi.
~fak_dak najwyraźniej twoja mentalność nie pozwala ci na szerszy pogląd na ów sprawę – Monika walczy o swoją własność lub odzyskanie pieniędzy z powodu kradzieży. ~fak_dak jesteś albo bardzo młody, albo bardzo naiwny jeśli myślisz, że dzwonienie do kogokolwiek cokolwiek zmieni, nie jest to takie proste. To nie jest tylko „zadzwonienie” to są kolejne twoje pieniądze i czas stracony na całym zajściu – czyli znów pieniądze (być może, nie zarabiasz i dostajesz od rodziców pełen pakiet do wydzwonienia). Nawet jeśli założymy, że zadzwoniła by tam i wszystko poszło by sprawnie, zwrócono by jej 5 zł lub towar, który chciała zakupić nadal były by stratna z powodu obciążenia rachunku + czasu oczekiwania na serwisanta, który może być różny. Możesz teraz powiedzieć, że straciła na wydrukowaniu kartki, papierze i taśmie… śmiem twierdzić, że nie, gdyż sumaryczna średnia strata 5 zł + telefon + czas oczekiwania i tak była by większa niż jednostkowa zamortyzowana strata poświęcona na druk + tusz + papier + taśma. Jednak Monika nie jest zbyt bystra, gdyż jak wynika z informacji, taka sytuacja nie zażyłą się poraź pierwszy, a użytkowniczka nie wyciągnęła z tej lekcji żadnych wniosków – winna zaprzestać korzystania z urządzenia, skoro nie spełnia jej oczekiwań, a z tego co widzę, automat nie wydawał towarów pierwszej potrzeby, których nie dało by się zakupić w innym np. stacjonarnym sklepie lub po prostu z nich zrezygnować.
Automat należy do firmy A.
Serwisuje go firma B i ta firma zbiera też kasę wysyłając do firmy A.
Typ z firmy B ma serdecznie w du*pie sprawę Pani Moniki bo on wysyła kasę do firmy A i tyle go to obchodzi. On ma jedynie w obowiązku dać raport z napraw w automacie :P
Tak więc Pani Monika jest albo trolem albo cierpi na syndrom sebixowstwa pospolitego, który przyczynia się do cofnięcia umiejętności czytania ze zrozumieniem jak i brakiem logicznego myślenia.
Ile razy Mi taki automat wpieprzył 5 zł gdzie 2 zł szło na picie a 3 zł na bilet przejazdowy. ^uj człowieka może strzelić i tak dzwoniłem na numer podany na automacie i gościu przeważnie mam wywalone na to czy Ci 5 zł zjadło czy nie. Szyby będą tłuczone.
Jak automat nie jest przykręcony do podłogi, to zawołaj sobie jakiegoś kolegę, niech pohuśta nim na boki, wypadnie Ci kilka tych tymbarków. U nas już przykręcili. :p
Ja zawsze zglaszam takie sytuacje do informacji/administracji budynku. Zawsze dostaje od razu zwrot kasy a oni z dostawca sie rozliczaja. W zyciu mi do glowy by taka akcja nie wpadla
Można było zadzwonić do administratora automatu i zgłosić problem - numer jest zawsze na automacie. Pewnie po przeliczeniu pieniędzy w automacie oddałby 5zł, a sprzęt naprawił. Ale nie, lepiej przyklejać karteczki. Autorka kartki jest idiotką czy to trolling?
Identycznie pytanie kierowane jest do ciebie. Jesteś Idiotą czy trollem?
@rfdst33534 Jesteś kolejnym, którego przerasta zadzwonienie pod podany numer i zgłoszenie problemu? Maszyny się czasami psują, jeżeli się tego nie zgłosi, właściciel nie naprawi.
~fak_dak najwyraźniej twoja mentalność nie pozwala ci na szerszy pogląd na ów sprawę – Monika walczy o swoją własność lub odzyskanie pieniędzy z powodu kradzieży. ~fak_dak jesteś albo bardzo młody, albo bardzo naiwny jeśli myślisz, że dzwonienie do kogokolwiek cokolwiek zmieni, nie jest to takie proste. To nie jest tylko „zadzwonienie” to są kolejne twoje pieniądze i czas stracony na całym zajściu – czyli znów pieniądze (być może, nie zarabiasz i dostajesz od rodziców pełen pakiet do wydzwonienia). Nawet jeśli założymy, że zadzwoniła by tam i wszystko poszło by sprawnie, zwrócono by jej 5 zł lub towar, który chciała zakupić nadal były by stratna z powodu obciążenia rachunku + czasu oczekiwania na serwisanta, który może być różny. Możesz teraz powiedzieć, że straciła na wydrukowaniu kartki, papierze i taśmie… śmiem twierdzić, że nie, gdyż sumaryczna średnia strata 5 zł + telefon + czas oczekiwania i tak była by większa niż jednostkowa zamortyzowana strata poświęcona na druk + tusz + papier + taśma. Jednak Monika nie jest zbyt bystra, gdyż jak wynika z informacji, taka sytuacja nie zażyłą się poraź pierwszy, a użytkowniczka nie wyciągnęła z tej lekcji żadnych wniosków – winna zaprzestać korzystania z urządzenia, skoro nie spełnia jej oczekiwań, a z tego co widzę, automat nie wydawał towarów pierwszej potrzeby, których nie dało by się zakupić w innym np. stacjonarnym sklepie lub po prostu z nich zrezygnować.
Ja w pełni zgadam się z fak_dak'iem.
Automat należy do firmy A.
Serwisuje go firma B i ta firma zbiera też kasę wysyłając do firmy A.
Typ z firmy B ma serdecznie w du*pie sprawę Pani Moniki bo on wysyła kasę do firmy A i tyle go to obchodzi. On ma jedynie w obowiązku dać raport z napraw w automacie :P
Tak więc Pani Monika jest albo trolem albo cierpi na syndrom sebixowstwa pospolitego, który przyczynia się do cofnięcia umiejętności czytania ze zrozumieniem jak i brakiem logicznego myślenia.
Ile razy Mi taki automat wpieprzył 5 zł gdzie 2 zł szło na picie a 3 zł na bilet przejazdowy. ^uj człowieka może strzelić i tak dzwoniłem na numer podany na automacie i gościu przeważnie mam wywalone na to czy Ci 5 zł zjadło czy nie. Szyby będą tłuczone.
To jeszcze się tylko podpisz, jak idiotka Monisia, a właściciel i policja nie będą mieli problemów ze znalezieniem wandala.
No zależy. Ja kiedyś napisałem maila (spisałęm który automat i transakcja z której godziny) i odpisali bym wysłał numer konta i odeślą 5 zeta ;P
Teraz to w sumie przypomniało mi się, że nie chciało mi się odesłać tej kasy ;P
Monia kieruję groźby wobec automatu, jeśli ten poczuje się zagrożony i złoży donos to Monia będzie siedzieć, ale w pace.
Jak automat nie jest przykręcony do podłogi, to zawołaj sobie jakiegoś kolegę, niech pohuśta nim na boki, wypadnie Ci kilka tych tymbarków. U nas już przykręcili. :p
Ja zawsze zglaszam takie sytuacje do informacji/administracji budynku. Zawsze dostaje od razu zwrot kasy a oni z dostawca sie rozliczaja. W zyciu mi do glowy by taka akcja nie wpadla