A może chodzi o to by Ziemia nadawała się do życia?
Katastrofy ekologiczne zmiotły już niejedną cywilizację. Wg. wyliczyć naukowców może się to znowu powtórzyć - tyle że w skali globalnej. Chcecie podważyć ich wyliczenia - nic prostszego - zaprezentujcie swoje własne lub odszukajcie błędy w wyliczeniach, które popełnili.
Pomówienia, argumentum ad personam nie są drogą do ustalenia prawdy.
@lech2 Wyliczenia, wyliczeniami. Mogą być nawet prawidłowe. Problem w tym, że na takich kongresach gęby pełne są frazesów o ratowaniu planety, a ustala się tylko jak wydudkać biednych pod tym szczytnym hasłem.
@demaskator_demotywatorow Nie wnikając w to czy piszesz prawdę lub nieprawdę na temat tego kto poniesie większe koszty (nie przedstawiłeś jakichkolwiek dowodów, wyliczeń itd). Prosta kwestia-rozwiąż problem ocieplania się klimatu lepiej niż oni to robią. Pamiętaj że walczymy o przetrwanie ludzkości w perspektywie najbliższych kilku tysięcy lat.
Najboleśniejsza walka ze zmianami klimatu będzie dla tych czerpiących duże dochody z wydobycia surowców. Dotyczy to zarówno krajów jak i koncernów. Nie są to biedacy. Stać ich na wszelkie metody promocji. Niestety w tym przypadku promują zniszczenie cywilizacji i śmierć ludzi. Ponieważ nie mają sensownych argumentów merytorycznych bawią się w erystykę. Próbują napuścić jednych na drugich. Biednym wciskają, że to niesprawiedliwe, że muszą ograniczać emisję CO2. Bogatym, że niesprawiedliwe, że muszą więcej płacić niż biedni itp. itd.Tylko piłka jest krótka, albo się dogadają albo znaczna część populacji ludzkiej zginie. W tej perspektywie kłótnie tego typu są niepoważne.
@lech2 Znamienna jest historia z ogniwami słonecznymi. Fantastycznie chroniły klimat dopóki Chińczycy nie zaczęli ich produkować taniej niż Europejczycy. Wtedy nagle przestały chronić klimat i trzeba było wprowadzić na nie cła.
Dlatego śmieszy mnie retoryka o "dogadywaniu się dla planety".
A jak rozwiązać problem? To proste. Postawić na harmonijny rozwój całej planety. Wtedy wszystkich będzie stać na to by dbać o środowisko. Bo ludzie, wbrew propagandzie, nie są stadem idiotów, którzy chcą zniszczyć naszą planetę. Są po prostu za biedni by myśleć o jej ratowaniu.
@w0lnosc Udowodniono, że CO2 powoduje efekt cieplarniany. To wynika z praw fizyki. To nie hipoteza, tylko potwierdzony fakt zarówno za pomącą wyliczeń teoretycznych jak i danych doświadczalnych. Proponuje poczytać. Kluczowy element w tym wszystkim jest taki, że ponieważ kosmos ciepła nie przewodzi, jedyny sposób by ciało wypromieniowało ciepło to promieniowanie elektromagnetyczne- czyli w przypadku ciała o temperaturze Ziemi głównie promieniowanie podczerwone. Głównym źródłem ciepła dla Ziemi jest tez promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez rozgrzaną powierzchnię Słońca- przy temperaturze powierzchni Słońca głównie w zakresie światła widzialnego. Gazy cieplarniane dobrze pochłaniają promieniowanie podczerwone, słabiej światło widzialne. Efekt- słońce dostarcz powierzchni Ziemi ciepło tak jak dotychczas, Ziemia wypromieniowuje mniej ciepła w kosmos. Aby ustalił się nowy punkt równowagi Ziemia musi emitować więcej ciepła - i to się stanie gdy będzie cieplejsza. To proste jak budowa cepa. To nie jest hipoteza. Kłócisz się z faktami. Jedyne pytanie to na jakim poziomie temperatury ustali się nowy stan równowagi. Dyskusja toczy się o ile stopni, a nie o to czy CO2 powoduje efekt cieplarniany. Tu masz to bardziej szczegółowo omówione: https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_cieplarniany
@demaskator_demotywatorow czyli twoja propozycja się sprowadza do tego, że ludzie muszą się spotkać i dogadać m.in. po to by i biedni mogli chronić środowisko. Co właśnie próbują robić.
@lech2 Ludzie muszą się najpierw dogadać, jak biedni mają stać się bogaci.
A ta konferencja i wszystkie inne ma za temat jak bogaci mają się stać, kosztem biednych, jeszcze bogatsi.
@w0lnosc ale bredzisz. Efekt cieplarniany to nie hipoteza tylko zjawisko jak np. deszcz. Istnieje, jest namacalne, można je obserwować, wynika z praw fizyk, możesz je odtworzyć w warunkach laboratoryjnych, obserwować na innych planetach itd. Kompletnie nie rozumiesz tematu. Wypisujesz głupoty jak ślepiec, który twierdzi, że Słońce nie istnieje, bo on Słońca nie widział i nie planuje nawet sprawdzać czy istnieje. On wie, że to Słońce to jakiś wymysł jest. Objaśniłem w poprzedniej wypowiedzi na czym polega to zjawisko. Dałem ci link do bardziej szczegółowych objaśnień. Proponuje abyś odniósł się do mojej wypowiedzi, a nie p...dolił bez sensu, że efekt cieplarniany to nieudowodniona hipoteza.
Tobie może wydawać się, że ten 1-3 C za 80 lat to drobna - nieistotna różnica. Ale po pierwsze nie rozumiesz że jest to średnia temperatura. Czym bliżej biegunów tym zjawisko będzie bardziej nasilone oraz nad lądami i lodowcami będzie bardziej nasilone.
sprowadza się do tego że nie tak wielkie podniesienie średniej temperatury przekłada się na znaczne ubytki w lodowcach. Pytanie też co będzie za kolejne 100, 1000, 5000 lat. Ile lat nam potrzeba by Ziemię zamienić w Wenus. Wbrew pozorom nie jest to nierealistyczny scenariusz.
@lech2
Zmiany klimatu w dziejach Ziemi było kilka(naście). Jeśli wierzyć naukowcom, jest to proces cykliczny. W średniowieczu mieliśmy optimum klimatyczne, później małą epokę lodowcową. Teraz znów sytuacja się odwraca.
Zamiast z tym walczyć (ze Słońcem i planetą nie wygrasz), lepiej niech ludzie myślą, jak się dostosować, bo tak robi większość zwierząt na świecie.
@w0lnosc Twoja wypowiedź jest nielogiczna. Ale widzę już postęp. Już nie upierasz się że efekt cieplarniany nie istnieje, a wzrost stężenia CO2 nie powoduje wzrostu temperatury. Przytaczany przez ciebie link potwierdza globalny ujemny bilans wody związanej w lodowcach. Lokalne i okresowe wahania będą się zdarzać, ale nas interesuje globalny efekt i perspektywa wieloletnia.
@w0lnosc przecież to co napisałeś to bełkot. Sam podałeś źródło, teraz piszesz, że niewiarygodne, ale jest wiarygodne w zakresie, w którym potwierdza twoją hipotezę.. Przyznam, że jest w tym jakaś logika, ale w przekonywaniu samego siebie, o swej nieomylności. Coś w rodzaju - punkt 1. zawsze mam racje. punkt 2 Nawet jak nie mam racji patrz punkt 1. . Niezależnie od tego co jest napisane w źródle, jest dowodem potwierdzającym moje hipotezy.
Nie wiem do czego zmierzasz z tym przykładem o łazience. Że CO2 ktoś grzałką podgrzewa, a wcale nie jest winne? Czy ludzi ktoś grzałka podgrzewa i mówimy, że to winni są ludzie, a to nie ich wina tylko grzałki? Do czego zmierzasz w tych swoich wywodach.
Sorry, ale jak będziesz w ten sposób dyskutował to ja nie będę się w stanie powstrzymać od śmiechu.
@w0lnosc poważnie chcesz brnąć w to dalej? Ale jesteś absolutnie pewien? Może złap głęboki oddech, prześpij się z tym, nabierz dystansu. I napisz jeszcze raz czy w dalszym ciągu chcesz dowodzić braku wpływu ludzi na ocieplenie klimatu na podstawie tego której partii ja wierzę.
@w0lnosc jaki naukowiec sprzed miesiąca?
Poza tym globalne ocieplenie jest naukowo udowodnione, efekt cieplarniany jest naukowo udowodniony. Więc o co ci chodzi z tym cytatem z Alberta.
@lech2 nie przejmuj sie tymi komentarzami czy minusami. Po prostu zignoruj.
Polaczki ideolodzy z wypranymi mozgami wierzacy w teorie spiskowe, ktorzy potrafia tylko klocic sie na internecie nie majac zielonego pojecia o nauce i konsekwencjach globalnego ocieplenia.
Jest jawna zależność pomiędzy stężeniem CO2 w atmosferze a średnia roczna temperaturą na Ziemi. Cały problem w tej dyskusji o efekcie cieplarnianym jest w oszacowaniu tego, jaki wpływ na klimat ma produkcja CO2 przez człowieka. Matka natura choćby przez erupcje wulkanów produkuje tego gazu naprawdę ogromne ilości. Pytanie, jak dużo dokłada do tego człowiek. To wpływa na celowość działań zmniejszających produkcję CO2 przez człowieka. Jeżeli człowiek produkuje 50% CO2 to zmniejszenie tej produkcji o połowę ma znaczący wpływ na temperaturę. Jeżeli zaś tylko 1%, to zmniejszenie produkcji CO2 o połowę nic nie da. Proces technologiczny ograniczający CO2 to naprawdę ogromna inwestycja na wiele lat. Poza tym, technologie przemysłowe, w wyniku których do atmosfery uwalania się CO2, nie ograniczają się tylko do tego gazu. Dochodzą jeszcze setki, jeśli nie tysiące innych lotnych związków chemicznych, o wiele bardziej szkodliwych. Trzeba też pamiętać, że nasza cywilizacja jest zasobożerna, zwłaszcza jeśli chodzi o wodę pitną, której juz brakuje w wielu regionach. Dlatego wszelkie zmiany klimatyczne, w wyniku których będzie tej wody jeszcze mniej, są dla nas bardzo złe.
@lech2
Jakie wyliczenia @lech ?!
Bo na razie to nigdzie nie mogę znaleźć informacji na jakich to konkretnie badaniach opierają się politycy. Tylko zielone gatki-szmatki jak to będzie źle jak nie damy się opodatkować. A sami to rządowymi samolotami przylatują - taaak ekologicznie.
@Klebern kwestia jest bilansu. Zanim człowiek rozpędził się ze swoją działalnością bilans CO2 był bliski zeru. Tu nie chodzi o bezwzględną ilość CO2, ale o bilans- czy jest dodatni czy ujemny. Teraz jest wybitnie dodatni. Ten plus to działalność człowieka. Kłamstwem są te wszystkie pierdoły o absurdalnej emisji CO2 z wulkanów, które krążą po sieci. Gdyby zamiast pyłów, lawy, pary wodnej siarki itd. wulkany emitowały czysty CO2 to może i byłaby to prawda. Ale nie emitują czystego CO2. No i znowu wracamy do bilansu. Wulkany wybuchały zawsze, obecnie nie robią tego intensywniej niż zwykle, a bilans był bliski zeru.
@lech2 Wulkany pozatykają, założą filtry czy opodatkują? Generują one tyle pyłów i gazów że człowiek wymięka. Na ziemi wiele razy następowało wymieranie życia, epoki lodowcowe itp, nawet jak był brak działalności człowieka.
Dobra, sam sobie pogooglowałem i według wielu badań pomiaru stężenia CO2 w atmosferze, erupcja wulkanu nie powoduje żadnego nagłego wzrostu zawartości CO2 w atmosferze. Okazało się, że wulkany wyrzucają CO2 w atmosferę 1% tego co człowiek produkuje rocznie.
A to oznacza, że dewastacja stanu zadrzewienia na ziemi, produkcja przemysłowa CO2 ma znaczący wpływ na zmiany klimatyczne. Do tego okazuje się, że klimat średniowiecznej europy nie był zjawiskiem globalnym ani też mała epoka lodowcowa, która nastąpiła później w Europie.
To podaj proszę link do badań przedstawiających korelację pomiędzy wdychaniem zanieczyszczeń na poziomie polskich miast a np. zachorowaniami na raka. Nie artykuliki w mainstreamowych mediach z nieśmiertelny "amerykańscy naukowcy", ale konkretne badania.
proponuję zobaczyć co zrobić w przypadku zbicia/utylizacji żarówki energooszczędnej (chodzi mi o te z oparami rtęci) a co w przypadku tej zwykłej, zdziwienie gwarantowane
A co będzie jak okaże się, że biedni będa musieli od bogatych kupować sprzęt to likwidowania skutków klęsk żywiołowych? Które będą następowały kilka razy w roku, kiedy klimat totalnie się rozleguluje i będziemy mieli ciągle i susze i powodzie, upały i mrozy, wihury, ulewy itd? A czego pierwsze symptomy widzi już teraz myślacy...
Nasza przemysł nie raczkuje, został zaorany ZNOWU. Raz zabory, świat szedł naprzód, a my się usiłowaliśmy wyrwać spod jarzma okupantów. Podnieśliśmy się, spadła na nas pożoga wojny. No i znowu okupacja, wszystko zniszczone lub rozkradzione. Lata 90te, odzyskujemy niezależność i znowu banda hien, obcych agentów i socjalistów. Nasza gospodarka nie raczkuje, powiedzieć raczkuje to tak jak by człowiek wpadł pod autobus, podniósł się i przejechała go ciężarówka, a gdy się po tym zaczął zbierać-potrącił go tramwaj. Nie dość, że wyżej wymienione plagi na nas runęły, w dodatku nie mieliśmy możliwości rozwijać się w epoce boomu industrialnego. Nas era przemysłowa ominęła. W latach 50tych byliśmy dojna krową komuszej zarazy, nasz przemysł nie rozkwitł jak na świecie. Panin osiągnął swój cel, zdemoralizowano nasz naród, to może być droga do naszego upadku.
W tym wszystkim chodzi o to żeby zmaksymalizować wydajność pracy wszystkich ludzi na ziemi i zminimalizować ich potrzeby no i oczywiście kontrolować każdy aspekt życia człowieka aby "chronić" przyrodę a wąska grupa wybrańców będzie się pławić w luksusach!
Marzenia komunistów powolutku się spełniają...
Zacytuję zwykłego Niemca, mechanika: U nas cytryny są tanie, bo daliśmy kredyty państwu, które je produkuje.
A może chodzi o to by Ziemia nadawała się do życia?
Katastrofy ekologiczne zmiotły już niejedną cywilizację. Wg. wyliczyć naukowców może się to znowu powtórzyć - tyle że w skali globalnej. Chcecie podważyć ich wyliczenia - nic prostszego - zaprezentujcie swoje własne lub odszukajcie błędy w wyliczeniach, które popełnili.
Pomówienia, argumentum ad personam nie są drogą do ustalenia prawdy.
@lech2 Wyliczenia, wyliczeniami. Mogą być nawet prawidłowe. Problem w tym, że na takich kongresach gęby pełne są frazesów o ratowaniu planety, a ustala się tylko jak wydudkać biednych pod tym szczytnym hasłem.
Podobnie jak tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=k9LzqIBfE1Q
Kupa frazesów o cywilizowaniu Afryki zgodnie z wartościami chrześcijańskimi, a ustalono tylko kto będzie doił, które kolonie.
@demaskator_demotywatorow Nie wnikając w to czy piszesz prawdę lub nieprawdę na temat tego kto poniesie większe koszty (nie przedstawiłeś jakichkolwiek dowodów, wyliczeń itd). Prosta kwestia-rozwiąż problem ocieplania się klimatu lepiej niż oni to robią. Pamiętaj że walczymy o przetrwanie ludzkości w perspektywie najbliższych kilku tysięcy lat.
Najboleśniejsza walka ze zmianami klimatu będzie dla tych czerpiących duże dochody z wydobycia surowców. Dotyczy to zarówno krajów jak i koncernów. Nie są to biedacy. Stać ich na wszelkie metody promocji. Niestety w tym przypadku promują zniszczenie cywilizacji i śmierć ludzi. Ponieważ nie mają sensownych argumentów merytorycznych bawią się w erystykę. Próbują napuścić jednych na drugich. Biednym wciskają, że to niesprawiedliwe, że muszą ograniczać emisję CO2. Bogatym, że niesprawiedliwe, że muszą więcej płacić niż biedni itp. itd.Tylko piłka jest krótka, albo się dogadają albo znaczna część populacji ludzkiej zginie. W tej perspektywie kłótnie tego typu są niepoważne.
@lech2 Znamienna jest historia z ogniwami słonecznymi. Fantastycznie chroniły klimat dopóki Chińczycy nie zaczęli ich produkować taniej niż Europejczycy. Wtedy nagle przestały chronić klimat i trzeba było wprowadzić na nie cła.
Dlatego śmieszy mnie retoryka o "dogadywaniu się dla planety".
A jak rozwiązać problem? To proste. Postawić na harmonijny rozwój całej planety. Wtedy wszystkich będzie stać na to by dbać o środowisko. Bo ludzie, wbrew propagandzie, nie są stadem idiotów, którzy chcą zniszczyć naszą planetę. Są po prostu za biedni by myśleć o jej ratowaniu.
@w0lnosc Udowodniono, że CO2 powoduje efekt cieplarniany. To wynika z praw fizyki. To nie hipoteza, tylko potwierdzony fakt zarówno za pomącą wyliczeń teoretycznych jak i danych doświadczalnych. Proponuje poczytać. Kluczowy element w tym wszystkim jest taki, że ponieważ kosmos ciepła nie przewodzi, jedyny sposób by ciało wypromieniowało ciepło to promieniowanie elektromagnetyczne- czyli w przypadku ciała o temperaturze Ziemi głównie promieniowanie podczerwone. Głównym źródłem ciepła dla Ziemi jest tez promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez rozgrzaną powierzchnię Słońca- przy temperaturze powierzchni Słońca głównie w zakresie światła widzialnego. Gazy cieplarniane dobrze pochłaniają promieniowanie podczerwone, słabiej światło widzialne. Efekt- słońce dostarcz powierzchni Ziemi ciepło tak jak dotychczas, Ziemia wypromieniowuje mniej ciepła w kosmos. Aby ustalił się nowy punkt równowagi Ziemia musi emitować więcej ciepła - i to się stanie gdy będzie cieplejsza. To proste jak budowa cepa. To nie jest hipoteza. Kłócisz się z faktami. Jedyne pytanie to na jakim poziomie temperatury ustali się nowy stan równowagi. Dyskusja toczy się o ile stopni, a nie o to czy CO2 powoduje efekt cieplarniany. Tu masz to bardziej szczegółowo omówione: https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_cieplarniany
@demaskator_demotywatorow czyli twoja propozycja się sprowadza do tego, że ludzie muszą się spotkać i dogadać m.in. po to by i biedni mogli chronić środowisko. Co właśnie próbują robić.
@lech2 Ludzie muszą się najpierw dogadać, jak biedni mają stać się bogaci.
A ta konferencja i wszystkie inne ma za temat jak bogaci mają się stać, kosztem biednych, jeszcze bogatsi.
@w0lnosc ale bredzisz. Efekt cieplarniany to nie hipoteza tylko zjawisko jak np. deszcz. Istnieje, jest namacalne, można je obserwować, wynika z praw fizyk, możesz je odtworzyć w warunkach laboratoryjnych, obserwować na innych planetach itd. Kompletnie nie rozumiesz tematu. Wypisujesz głupoty jak ślepiec, który twierdzi, że Słońce nie istnieje, bo on Słońca nie widział i nie planuje nawet sprawdzać czy istnieje. On wie, że to Słońce to jakiś wymysł jest. Objaśniłem w poprzedniej wypowiedzi na czym polega to zjawisko. Dałem ci link do bardziej szczegółowych objaśnień. Proponuje abyś odniósł się do mojej wypowiedzi, a nie p...dolił bez sensu, że efekt cieplarniany to nieudowodniona hipoteza.
Tobie może wydawać się, że ten 1-3 C za 80 lat to drobna - nieistotna różnica. Ale po pierwsze nie rozumiesz że jest to średnia temperatura. Czym bliżej biegunów tym zjawisko będzie bardziej nasilone oraz nad lądami i lodowcami będzie bardziej nasilone.
sprowadza się do tego że nie tak wielkie podniesienie średniej temperatury przekłada się na znaczne ubytki w lodowcach. Pytanie też co będzie za kolejne 100, 1000, 5000 lat. Ile lat nam potrzeba by Ziemię zamienić w Wenus. Wbrew pozorom nie jest to nierealistyczny scenariusz.
@lech2
Zmiany klimatu w dziejach Ziemi było kilka(naście). Jeśli wierzyć naukowcom, jest to proces cykliczny. W średniowieczu mieliśmy optimum klimatyczne, później małą epokę lodowcową. Teraz znów sytuacja się odwraca.
Zamiast z tym walczyć (ze Słońcem i planetą nie wygrasz), lepiej niech ludzie myślą, jak się dostosować, bo tak robi większość zwierząt na świecie.
@w0lnosc Twoja wypowiedź jest nielogiczna. Ale widzę już postęp. Już nie upierasz się że efekt cieplarniany nie istnieje, a wzrost stężenia CO2 nie powoduje wzrostu temperatury. Przytaczany przez ciebie link potwierdza globalny ujemny bilans wody związanej w lodowcach. Lokalne i okresowe wahania będą się zdarzać, ale nas interesuje globalny efekt i perspektywa wieloletnia.
@w0lnosc przecież to co napisałeś to bełkot. Sam podałeś źródło, teraz piszesz, że niewiarygodne, ale jest wiarygodne w zakresie, w którym potwierdza twoją hipotezę.. Przyznam, że jest w tym jakaś logika, ale w przekonywaniu samego siebie, o swej nieomylności. Coś w rodzaju - punkt 1. zawsze mam racje. punkt 2 Nawet jak nie mam racji patrz punkt 1. . Niezależnie od tego co jest napisane w źródle, jest dowodem potwierdzającym moje hipotezy.
Nie wiem do czego zmierzasz z tym przykładem o łazience. Że CO2 ktoś grzałką podgrzewa, a wcale nie jest winne? Czy ludzi ktoś grzałka podgrzewa i mówimy, że to winni są ludzie, a to nie ich wina tylko grzałki? Do czego zmierzasz w tych swoich wywodach.
Sorry, ale jak będziesz w ten sposób dyskutował to ja nie będę się w stanie powstrzymać od śmiechu.
@w0lnosc poważnie chcesz brnąć w to dalej? Ale jesteś absolutnie pewien? Może złap głęboki oddech, prześpij się z tym, nabierz dystansu. I napisz jeszcze raz czy w dalszym ciągu chcesz dowodzić braku wpływu ludzi na ocieplenie klimatu na podstawie tego której partii ja wierzę.
@w0lnosc jaki naukowiec sprzed miesiąca?
Poza tym globalne ocieplenie jest naukowo udowodnione, efekt cieplarniany jest naukowo udowodniony. Więc o co ci chodzi z tym cytatem z Alberta.
@lech2 nie przejmuj sie tymi komentarzami czy minusami. Po prostu zignoruj.
Polaczki ideolodzy z wypranymi mozgami wierzacy w teorie spiskowe, ktorzy potrafia tylko klocic sie na internecie nie majac zielonego pojecia o nauce i konsekwencjach globalnego ocieplenia.
@lech2 @w0lnosc
Jest jawna zależność pomiędzy stężeniem CO2 w atmosferze a średnia roczna temperaturą na Ziemi. Cały problem w tej dyskusji o efekcie cieplarnianym jest w oszacowaniu tego, jaki wpływ na klimat ma produkcja CO2 przez człowieka. Matka natura choćby przez erupcje wulkanów produkuje tego gazu naprawdę ogromne ilości. Pytanie, jak dużo dokłada do tego człowiek. To wpływa na celowość działań zmniejszających produkcję CO2 przez człowieka. Jeżeli człowiek produkuje 50% CO2 to zmniejszenie tej produkcji o połowę ma znaczący wpływ na temperaturę. Jeżeli zaś tylko 1%, to zmniejszenie produkcji CO2 o połowę nic nie da. Proces technologiczny ograniczający CO2 to naprawdę ogromna inwestycja na wiele lat. Poza tym, technologie przemysłowe, w wyniku których do atmosfery uwalania się CO2, nie ograniczają się tylko do tego gazu. Dochodzą jeszcze setki, jeśli nie tysiące innych lotnych związków chemicznych, o wiele bardziej szkodliwych. Trzeba też pamiętać, że nasza cywilizacja jest zasobożerna, zwłaszcza jeśli chodzi o wodę pitną, której juz brakuje w wielu regionach. Dlatego wszelkie zmiany klimatyczne, w wyniku których będzie tej wody jeszcze mniej, są dla nas bardzo złe.
@lech2
Jakie wyliczenia @lech ?!
Bo na razie to nigdzie nie mogę znaleźć informacji na jakich to konkretnie badaniach opierają się politycy. Tylko zielone gatki-szmatki jak to będzie źle jak nie damy się opodatkować. A sami to rządowymi samolotami przylatują - taaak ekologicznie.
@Klebern kwestia jest bilansu. Zanim człowiek rozpędził się ze swoją działalnością bilans CO2 był bliski zeru. Tu nie chodzi o bezwzględną ilość CO2, ale o bilans- czy jest dodatni czy ujemny. Teraz jest wybitnie dodatni. Ten plus to działalność człowieka. Kłamstwem są te wszystkie pierdoły o absurdalnej emisji CO2 z wulkanów, które krążą po sieci. Gdyby zamiast pyłów, lawy, pary wodnej siarki itd. wulkany emitowały czysty CO2 to może i byłaby to prawda. Ale nie emitują czystego CO2. No i znowu wracamy do bilansu. Wulkany wybuchały zawsze, obecnie nie robią tego intensywniej niż zwykle, a bilans był bliski zeru.
@lech2 Wulkany pozatykają, założą filtry czy opodatkują? Generują one tyle pyłów i gazów że człowiek wymięka. Na ziemi wiele razy następowało wymieranie życia, epoki lodowcowe itp, nawet jak był brak działalności człowieka.
@lech2
Dobra, sam sobie pogooglowałem i według wielu badań pomiaru stężenia CO2 w atmosferze, erupcja wulkanu nie powoduje żadnego nagłego wzrostu zawartości CO2 w atmosferze. Okazało się, że wulkany wyrzucają CO2 w atmosferę 1% tego co człowiek produkuje rocznie.
A to oznacza, że dewastacja stanu zadrzewienia na ziemi, produkcja przemysłowa CO2 ma znaczący wpływ na zmiany klimatyczne. Do tego okazuje się, że klimat średniowiecznej europy nie był zjawiskiem globalnym ani też mała epoka lodowcowa, która nastąpiła później w Europie.
https://img.discogs.com/QiqJ7btyA2kvLftxlov4s6HN0Wc=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(40)/discogs-images/L-12420-1368328614-5021.jpeg.jpg
A to ci dopiero masochizm. Urządzić szczyt klimatyczny dla bogatych:)
Tak, tak. Smog nie istnieje, zanieczyszczenia nie istnieją, ja mam zwidy za oknem, a wszystkie badania maja na celu zamach na polski przemysł.
To podaj proszę link do badań przedstawiających korelację pomiędzy wdychaniem zanieczyszczeń na poziomie polskich miast a np. zachorowaniami na raka. Nie artykuliki w mainstreamowych mediach z nieśmiertelny "amerykańscy naukowcy", ale konkretne badania.
Nie bez powodu w przyszłym roku Polska ma mieć najdroższą cenę prądu w UE szkoda, że nie siłę nabywczą.
na pewno jak będą mieli za co kupować jak zlikwidują przemysł...
proponuję zobaczyć co zrobić w przypadku zbicia/utylizacji żarówki energooszczędnej (chodzi mi o te z oparami rtęci) a co w przypadku tej zwykłej, zdziwienie gwarantowane
Biedni nie powinni się zbtyt szybko rozwijać,
bo jeszcze ich gospodarki mogłyby przegonić
leniwą, bogatą, starzejącą się zachodnią Europę...
Więc trzeba przydusić rozwijające się kraje podatkami klimatycznymi,
żeby pozostali ubogimi krewnymi i rezerwuarem taniej siły roboczej.
Ciekawe czy mają wyprasowane koszule.
Żelazko zużywa prąd!
A co będzie jak okaże się, że biedni będa musieli od bogatych kupować sprzęt to likwidowania skutków klęsk żywiołowych? Które będą następowały kilka razy w roku, kiedy klimat totalnie się rozleguluje i będziemy mieli ciągle i susze i powodzie, upały i mrozy, wihury, ulewy itd? A czego pierwsze symptomy widzi już teraz myślacy...
Spokojnie ... Ziemia przetrwa, mało tego... życie przetrwa... najwyżej ludzie wymrą, albo cofną się do epoki ... brązu
Na na na na na na :) Ludzie skupcie się jak coś chcecie wstawiać!!!
Albo o to, żeby ci "biedni" przestali wreszcie truć siebie i innych, paląc w piecach plastikowymi śmieciami, które zbierają przez cały rok.
Nasza przemysł nie raczkuje, został zaorany ZNOWU. Raz zabory, świat szedł naprzód, a my się usiłowaliśmy wyrwać spod jarzma okupantów. Podnieśliśmy się, spadła na nas pożoga wojny. No i znowu okupacja, wszystko zniszczone lub rozkradzione. Lata 90te, odzyskujemy niezależność i znowu banda hien, obcych agentów i socjalistów. Nasza gospodarka nie raczkuje, powiedzieć raczkuje to tak jak by człowiek wpadł pod autobus, podniósł się i przejechała go ciężarówka, a gdy się po tym zaczął zbierać-potrącił go tramwaj. Nie dość, że wyżej wymienione plagi na nas runęły, w dodatku nie mieliśmy możliwości rozwijać się w epoce boomu industrialnego. Nas era przemysłowa ominęła. W latach 50tych byliśmy dojna krową komuszej zarazy, nasz przemysł nie rozkwitł jak na świecie. Panin osiągnął swój cel, zdemoralizowano nasz naród, to może być droga do naszego upadku.
W tym wszystkim chodzi o to żeby zmaksymalizować wydajność pracy wszystkich ludzi na ziemi i zminimalizować ich potrzeby no i oczywiście kontrolować każdy aspekt życia człowieka aby "chronić" przyrodę a wąska grupa wybrańców będzie się pławić w luksusach!
Marzenia komunistów powolutku się spełniają...