Mój wuj mieszkający z moim dziadkiem miał taki problem, że codziennie rano w okolicach 6-tej przyłaził do dziadka miejscowy pijaczek i ciągle "pożyczał na wieczne nieoddanie" po parę złotych dzwonił do drzwi budził ludzi i ogólnie wszystkich wku.....ł. Dziadek dobra dusza pożyczał. No, ale pewnego razu wujo wyszedł do gościa i mówi, że dziadka nie ma, a tamten, że chciałby pożyczyć kasę. Wuju buch mu stówę wyjął i mówi masz. Jak przyjdziesz jutro to mi oddasz :D.
Jak łatwo się domyślić, problem się zakończył.
Tak zrobiłem, nie oddał.
Teraz co tydzień prosi o kolejną "pożyczkę"
porzycz 20zl
Mój wuj mieszkający z moim dziadkiem miał taki problem, że codziennie rano w okolicach 6-tej przyłaził do dziadka miejscowy pijaczek i ciągle "pożyczał na wieczne nieoddanie" po parę złotych dzwonił do drzwi budził ludzi i ogólnie wszystkich wku.....ł. Dziadek dobra dusza pożyczał. No, ale pewnego razu wujo wyszedł do gościa i mówi, że dziadka nie ma, a tamten, że chciałby pożyczyć kasę. Wuju buch mu stówę wyjął i mówi masz. Jak przyjdziesz jutro to mi oddasz :D.
Jak łatwo się domyślić, problem się zakończył.
Pierwszy to wymyślił Sonny w Prawie Bronxu.