Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
567 591
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Sanjzu
+1 / 9

"Mogę być grosik, dwa, pięć dłużna?" Nie k!rwa nie możesz bo i tak nie oddasz, otwarte dwie kasy przy jednej i drugiej po 3 osoby nagle w kasie numer jeden się odzywa proszę przejść do kasy numer 2, co rusz coś źle nabite albo za dużo albo nie to co kupione, źle wyliczona reszta, tempo skanowania na poziomie 90 letnich babć, po 16 osób do dwóch otwartych kas a ta sobie napieprza z psiapsiółą przez telefon zamiast obsługiwać klientów. Jak się zmieni to co napisałem to wtedy w większości zmieni się też podejście klienta do sprzedawcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
+11 / 13

@Sanjzu
Nie obserwuje wspomnianych zachowań, może epizodycznie. Z pewnością nie na tyle, żeby opisywać w ten sposób wszystkich sprzedawców. Wychowany zostałem tak, że mam szacunek do wszystkich i nie odgrywam się na niewinnych, za to, że ktoś nie wydał mi grosika w kasie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grzesiekpl
+3 / 5

Grosik jest Ci dłużna bo klienci płacą grubymi w końcu się drobne kończą, to ile kas jest otwartych to kwestia ilości etatów a kasjer to też człowiek, musi czasem zjeść i wyjść do wc. A pozostałe sytuacje które opisujesz to patologia, która zdarza się rzadko, gdybyś kasował dziennie po kilkaset klientów też byś się czasem pomylil. A tempo jak uważasz ze wolne to spróbuj sam zrobic szybciej, choc tu przyznaje ze Panie czasem sa powolne ale pamiętaj, ze człowiek to nie robot i się męczy. Każdy kij ma 2 końce, czasami warto spróbować cos ocenić z perspektywy drugiej osoby bo nie masz pojecia jak taka praca wygląda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Sanjzu
-2 / 2

@Gambini A czy ja gdzieś powiedziałem że się odgrywam na sprzedawcach, albo że to co napisałem dotyczy wszystkich sprzedawców ?
@grzesiekpl Z tym grosikiem to różnie bywa bo jak mi braknie durnego grosika to mi towaru nie sprzedadzą (obowiązkiem sklepu jest posiadanie odpowiedniej ilości drobnych), nie mówię że to nie są ludzie i nie muszą jeść ale jeśli wie że zbliża się przerwa to niech mówi że ten albo tamten klient jest ostatni do tej kasy a nie w momencie jak człowiek ma już cały koszyk wyłożony na taśmę, odnośnie reszty twojego komentarza wiem z własnego doświadczenia jak wygląda taka praca (sklep odzieżowy w centrum Londynu), w momencie jak były tam wyprzedaże to nie było dziennie kilkaset tylko po 1-1,5 tyś klientów do każdej kasy i jakoś nikt się na mnie nie skarżył żebym coś pomylił albo za wolno skanował. A reszta opisanych sytuacji to rzeczywiście patologia która nie zdarza się zbyt często.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
0 / 0

@Sanjzu W Twojej wypowiedzi było sporo agresji. Raczej nie konkretyzujesz osoby o której piszesz, tylko wymieniasz negatywy uogólniając swoją opinię. Teraz niby że Ty nic?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Sanjzu
-1 / 1

@Gambini Nie konkretyzuje bo mamy RODO :) A w dzień pisania tego komentarza akurat miałem nie jedną, a dwie z wymienionych wyżej sytuacji i podniosły mi trochę ciśnienie dodatkowo cały ten demot jest na zasadzie o my biedni sprzedawcy wszyscy klienci to chamy i gbury. Najkrócej nie podoba się to zmień pracę a nie wylewaj żale w internecie jak bardzo ten świat jest zły że nie klepie cię po główce i nie chwali za to że żyjesz. Dodatkowo jak już ktoś niżej napisał może jeszcze mam przepraszać że u nich coś kupuję i zajmuje im to czas ? Sam pracowałem na kasie i jakoś nie narzekałem że klient jest taki a nie inny bo jakby nie było to każdy z tych klientów to jest zysk dla firmy która mi płaci ,a że przyszedłem tam do pracy a nie na wczasy to potrafiłem to doskonale zrozumieć, niestety teraz mamy jakieś niedojeb@*e roszczeniowe pokolenie co by chciało wszystko za nic i nie potrafi się odnaleźć w życiu bo przez 20 lat ich mamusia trzymała pod kloszem mówiąc jaki to on nie jest świetny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar macros1980
+1 / 1

@Sanjzu Jakoś według kodeksu cywilnego to obowiązkiem klienta jest mieć wyliczoną kwotę za wybrany towar. Tak więc ten tego.
Sklep nie ma na zapleczu mennicy, żeby sobie wybijać drobniaki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar trusty
+3 / 7

Wiesz, albo ktoś wyniósł kulturę z domu i wtedy nie musisz mu tego uświadamiać, albo ktoś jest prostakiem, który nie wie co to kultura i Twoje starania na nic się zdają. Zresztą po ocenach Twojego demota widać, że ok. 10% to buraki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+2 / 6

Co najmniej 95% sprzedawców nie odpowiada ( nie reaguje nawet ) na moje "Dzień dobry", choć zawsze je mówię. A sądząc po wpisach w internetach, tak im na tym zależy - chcą zaprezentować swoją wyższość nad klientem, bo oni są w pracy a ty się opier &€@*^sz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ukaszq
+2 / 10

Chwilę, może mam jeszcze z góry przeprosić że chciałem coś kupić???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar borekpp
+2 / 8

Może jeszcze: Przepraszam, że u pana kupuję.. Ja prowadzę usługi jakieś, to biegnę w podskokach, do klienta , bo gość mi pieniądze niesie ... I nie obrażam się jak mi dzień dobry nie powie, albo ręką przywoła.. bo nie obrażam się o byle co jak jakiś ważniak ze spiętym tyłkiem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marekusa
+2 / 6

Drogi sprzedawco, to Ty witasz klienta w swoich progach a nie on Ciebie. Jak już chcesz stosować SV to go przynajmniej przeczytaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SmallPig
-2 / 2

wisi mi to przychodzą kupuje płacę wychodzę . sprzedawca pracuje gdyby nie moje zakupy i innych klientów sklep by upadł i by nie miał wypłaty więc mu płacę.... Nie mam zamiaru się przejmować kupując co kolwiek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
-1 / 5

Sprzedawco! Klient nie ma ŻADNEGO obowiązku w procesie zakupu. ŻADNEGO! Zmuś mnie do czegoś to nie przyjdę więcej. Potem to Ty się zdziwisz, że tracisz Klientów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PanTalonik2
-1 / 5

Drogi "Sprzedawco"...Do klienta należy się zwracać per Pan, Pani...
"Poczekaj..." , "biegnij...", "się przywitaj..." zachowaj sobie dla swoich koelgów i koleżanek, cebularzu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szyyszyy
+2 / 4

Jestem kasjerką i wiecie co mnie wkurza? Napieprzanie przez telefon w trakcie obsługiwania. Czy jak idziecie do banku po kredyt, to też rozmawiacie przez telefon wypełniając wniosek? Czym różni się obsługa w banku od obsługi w sklepie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
-2 / 4

@szyyszyy to niech przestanie Cię wkurzać. Kupując mogę robić co chce. Tym bardziej ze w dzisiejszych czasach wiele rzeczy właśnie bez telefonu nie załatwię. I jeszcze raz tym bardziej ze kolejka potrafi trwać 20 minut i nie wiadomo kiedy się skończy. Klient nie ma żadnych obowiązków w procesie zakupu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szyyszyy
-1 / 1

@jaroslaw1999 To nie kwestia obowiązku, a dobrego wychowania i szacunku do drugiej osoby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
0 / 2

@szyyszyy ponawiam, Klient ma obowiązek zapłacić podczas wymiany handlowej. a i to niekoniecznie, bo rzecz, którą chce kupić może odłożyć z powrotem. kiedy w grę wchodzą pieniądze to nie o dobre wychowanie ani o szacunek chodzi. sprzedający chce zarobić i za każdy grosz powinien po rękach kupującego całować. ostatnio chciałem kupić samochód. audi za 21 000. założyłem dres, pojechaliśmy z kolegą na oględziny. po oględzinach doszło do targowania się, kolega - mechanik z resztą - wytknął wiele uszkodzeń/problemów, o których nie było mowy w ogłoszeniu, ani nie widniały na zdjęciach i sprzedający nie powiedział przez telefon. chciałem zapłacić 19 000. raz, że sprzedający nie chciał się targować, dwa na koniec powiedział, że w związku z, jak się wyraził, moim złym zachowaniem (powiedziałem mu, że gdyby powiedział przez telefon, że auto jest uszkodzone, to nie jechałbym z Warszawy pod Łódź), auta mi po prostu nie sprzeda. myślę, trudno. wiecie co jest najlepsze? auto teraz stoi cały czas na olx.pl, za cenę 18 000 złotych. myślę, że to jest odpowiednia metafora do państwa ekspedientów, sprzedawców, kupców itp. Jeśli nie sprzedasz, mi nic się nie stanie. pójdę gdzie indziej. jeśli nie kupię, to Ty nie zawsze sprzedasz innemu. może się okazać, że właściciel zamknie sklep, a Ty stracisz pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2019 o 15:18

S szyyszyy
-1 / 1

@jaroslaw1999 tylko po rękach? A w dupkę buzi nie chcesz? A może buty wypastować i kawkę podać, żeby w kolejce po bułeczkę się lepiej czekało? Porównujesz cwaniaczka z OLX do ekspedientki w sklepie, co jest bez sensu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
0 / 2

@szyyszyy w praktyce tak jest od niedawna w wielu miejscach, gdzie oczekiwać można pijąc darmową kawkę i jest maszyna do polerki butów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DarkProphet
-2 / 2

@szyyszyy Jako sprzedawca, masz sprzedać towar, a wielmożny pan po zakupach u ciebie niech wraca zasuwać kolejne dniówki w kanale/ po rowach... Gbura kultury nie nauczysz a jeszcze problemów sobie narobisz... Owszem wkurzający są tacy bo nie dociera do takich że rozmowa przez telefon utrudnia pracę, zwiększa stres sprzedawcy i ryzyko pomyłki na która taki kmiot właśnie liczy. Dlatego dobra rada obsługuj jak do tej pory a gdy przyjdzie pora na gbura zawsze możesz zamknąć "okienko" bo przerwa/wc albo obsługiwać go zdecydowanie wolniej niż resztę(Ty nie popełnisz błędu a on będzie musiał wyciągnąć wnioski)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O onesama
+1 / 3

Sklep nie ma obowiązku posiadania drobnych. Ustawa mówi, że jak chce sia nabyć towar to trzeba mieć wartość równą lub zbliżoną do zakuoowanwj rzeczy. A w sklepach bardzo często się zdarza, że jak mówię, że kiedy nie mam tyle grosikow ile trzeba, np mam zapłacić 12gr, mam 11 lub 20, to Panie biorą 11, więc też nie robię problemu, gdy ktos nie ma mi wydać tego grosza. A gdy robię zakupy w lokalnym warzywniaku to czesto Panie zakraglają 1 - 2zl w dół, same z siebie, do pełnej kwoty. A to że się patologiczne zachowania zdarzają, to w kazdym zawodzie się trafią. Jednak zdecydowanie częściej widzę w sklep hamskie zachowania Klientów do ekspedientek, niż odwrotnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DarkProphet
+1 / 1

@onesama Osobiście uważam że te śmieszne ceny jakoby chwyt reklamowy 0,99 etc są już przedawnione, osobiście nie wiem jak niskie IQ trzeba mieć by dalej się nabierać na motyw że 0,99 to nie 1zł... Nominał 1,2,5 groszowy ogólnie powinien być już dawno wycofany z obiegu, stwarza więcej problemów niż to warte, pomijając fakt że: za kilogram jednogroszówek w sklepie można dostać 6,54 zł. Na złomie metal z monet jest wart 12,5 zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gama33
-1 / 1

1) kasjer zna rzeczywistość z obu stron transakcji zakupu jest zarówno sprzedawcą jak i klientem. Nie jest oderwany od rzeczywistości
2) w większości sklepów za niedobory kasowe materialnie odpowiada kasjer - jeśli iluś klientów w ciągu dnia nie ma drobnych i dla świętego spokoju zaokrągli resztę w górę, pod koniec dnia ma manko które musi wpłacić z własnej kieszeni. W perspektywie dnia są to grosze, w perspektywie miesiąca i roku to już może być znaczna kwota. Może więc zajrzyj choć do przegródki z drobnymi, kasjer będzie miał czym wydawać a ty nie będziesz stratny grosze.
3) sklep to nie mennica - w zależności od sklepu kasjer ma określoną kwotę na początku, czasem jest to 400zł czasem więcej. Nie wszystkie sklepy zapewniają swoim pracownikom odpowiednią ilość drobnych, często jest tak, że co kasjer uciuła dnia poprzedniego, tym musi dysponować dnia następnego. Mając te 400zł w różnych nominałach przy złych wiatrach (np gdy wpadnie ci paru robotników budowlanych płacących banknotem 50,100,200) już w ciągu godziny czy dwóch nie masz czym wydawać. Zdarzył się koleżance klient który na otwarciu zapłacił banknotem 500zł za zakupu ok 20zł, dziewczyna nawet nie miała tyle pieniędzy w kasetce.
4) kolejki - kasjer ani nawet kierownik nie ma wpływu na ilość pracowników jest limit etatów i basta. Do pracy kasjera nie należy tylko obsługa klienta ale i "towarowanie" sklepu np priorytetem jest wyłożenie mięsa i nabiału w określonym czasie aby utrzymać tzw "ciąg chłodniczy" i jest to działanie dla bezpieczeństwa żywności i klienta - chyba nie lubisz kupować zgrzanego zaśmierdniętego mięsa? Gdyby nie spocona dupa wypinająca się co niektórym z towarem, klient miał by puste półki. Poza tym jak już mam tą zgrzewkę czegoś w rękach to nie rzucę jej na ziemię jak stoję bo ktoś idzie, włożę na miejsce i droga wolna.
5) zamykanie kasy przed nosem - nie raz zamknięcie za ostatnim klientem kasy za pomocą znacznika czy taśmy nic nie daje, bardzo często trzeba wysyłać do innej kasy i jeszcze negocjować czy może jeszcze bym nie obsłużyła tego czy innego. No i czemu nie? Otóż zamknięcie kasy trochę trwa, nie można tak po prostu rzucić wychodzę. Najpierw rozładowujesz swoją kolejkę (czasem jedna dwie osoby czasem 10). Po mnie są jeszcze trzy-cztery kasjerki które też chcą zjeść czy iść do toalety jeśli ja się opóźnię bo mam miękkie serce dla klienta to moja koleżanka kasjerka będzie siedziała o suchym pysku i pełnym pęcherzu 5, 6, 7 godzin.
6) witanie się - jako kasjer mam w obowiązku przywitać się z klientem (w sieciówkach ma się to w regulaminie) a klient będąc osobą kulturalną powinien na to odpowiedzieć. Jeśli klient nie odwzajemnia przywitania nie robię z tego problemu dopóki sam nie oczekuje że będę go żegnać, wypłacam resztę i koniec tematu.
7) szeroko rozumiane pomyłki kasjerskie - kiepska praca+presja czasu+kiepska płaca+brak szacunku ze strony kierownictw i klientów=duża rotacja pracowników=błędy kasjerskie. Pomyłki to też błąd działu handlowego, niezrozumienie warunków promocji przez klienta czy brak lub błędna etykieta cenowa co w gigantycznym stopniu jest wynikiem za małej ilości pracowników
8) awarie kas - samo zgłoszenie problemu kierownikowi to dopiero początek, jeśli nie ma informatyka na miejscu, na naprawę czasem trzeba czekać nawet tydzień. Nie da się też przewidzieć kiedy takowa nastąpi, czasem w trakcie kasowania klienta - jest to na tyle stresujące, że mało który kasjer jasno określa przyczynę zamknięcia kasy. Jest to sytuacja nerwowa bo klientowi się śpieszy, bo nie może uzyskać reszty (nie można otworzyć szuflady), nie wiadomo czy w ogóle paragon się nie usunął i nie będzie problemu z rozliczeniem się z kasetki. Kasjer nie może samodzielnie podjąć decyzji więc wzywa kierownika, na niego trzeba czekać bo robi zamówienie i jak go nie wyśle do godziny x to nie będzie miał towaru a do tego wściekłego regionalnego na karku.
9) rzucanie pieniędzmi - rzadko się zdarza nie jest miłe ale z racji częstotliwości mało dokuczliwe. Bardzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem