Ja mówię, że jestem opiekunem albo przewodnikiem. Te określenia według mnie dobrze opisują relację między człowiekiem a psem i wskazują na odpowiedzialność ciążącą na człowieku, a zarazem nie sprowadzają roli zwierzęcia do niewolnika czy przedmiotu :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 stycznia 2019 o 14:17
Zastanawiam się dlaczego i od kogo dostałam minusy. Coś się nie podoba? Podważyłam nabrzmiałe ego panów świata i wszelkiego stworzenia stwierdzeniem, że zwierzę to nie niewolnik, nie przedmiot?
Syndrom Bambiego - wg Wiki to infantylizacja przyrody, postrzeganie jej jako coś idealnego, bezbronnego itd. Ludzkość od dobrobytu coraz bardziej debilnieje. Najeźdźców nazywa uchodźcami, zwierzęta domowe przyjaciółmi, urządzenia elektroniczne są sprytniejsze od większości użytkowników...
Czekam na posty typu "pies w domu? Jego miejsce jest na łańcuchu! " I "mięsem psa karmić? Niech wpiertala kaszę z chlebem, jak nie to niech chodzi głodny!"
Opiekuję się bardzo głupim psem, który nie lubi większości innych psów, zje dziecku jego jedzenie z ręki, na płacz dziecka warczy albo gryzie, skacze do ludzi bo lubi być głaskany...chyba, że to małe dziecko, takie to by wyruchał. Do jego osiągnięć mogę także zaliczyć obsranie sobie grzbietu, sranie po ścianach, jedzenie gówna innych zwierząt i zrzeranie czegoś co leży w altanie na śmieci, a po strawieniu krwawi mu odbyt. Nie powiem o nim lepiej niż ,,mój kundel/pies"
@Szczerbiotnik Nie oceniam Twojej sytuacji bo jej nie znam. Ale pies to w dużej mierze odbicie lustrzane człowieka. Nie jestem idealny, więc moje psy też nie ;) Moje psy czasem obgryzą listwy na drzwiach, rozbebeszą pluszowe zabawki, udają, że nie słyszą wołania, itd. ale nie ruszą żarcia z miski dopóki im nie pozwolę choć im ślina kapie z pyska, a na stole mogę zostawić na talerzu schabowego i wyjechać z domu na cały dzień, a jednocześnie na podłodze okruszka nie uświadczysz. I też nazywam je czasem kundlami, bestiami, gównojadami, wredotami ale potem złapię za kufę i czule wytarmoszę uszy, i widzę jak szczęśliwa psia dusza huśta im się na ogonach.
Jestem ojcem tego kota. Przejdzie?
@arbuzowykotel A Ty znowu o polityce! ;)
Nie.
A właśnie ze nie powinno się mówić
Ten pies jest moim przyjacielem (Tak jest różnica)
Ja mówię, że jestem opiekunem albo przewodnikiem. Te określenia według mnie dobrze opisują relację między człowiekiem a psem i wskazują na odpowiedzialność ciążącą na człowieku, a zarazem nie sprowadzają roli zwierzęcia do niewolnika czy przedmiotu :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2019 o 14:17
Zastanawiam się dlaczego i od kogo dostałam minusy. Coś się nie podoba? Podważyłam nabrzmiałe ego panów świata i wszelkiego stworzenia stwierdzeniem, że zwierzę to nie niewolnik, nie przedmiot?
@Cainne całkiem pozytywne podejście do sprawy :)
Syndrom Bambiego - wg Wiki to infantylizacja przyrody, postrzeganie jej jako coś idealnego, bezbronnego itd. Ludzkość od dobrobytu coraz bardziej debilnieje. Najeźdźców nazywa uchodźcami, zwierzęta domowe przyjaciółmi, urządzenia elektroniczne są sprytniejsze od większości użytkowników...
@Aqq300
Pierwsze oburzenie zaliczone
Czekam na posty typu "pies w domu? Jego miejsce jest na łańcuchu! " I "mięsem psa karmić? Niech wpiertala kaszę z chlebem, jak nie to niech chodzi głodny!"
Opiekuję się bardzo głupim psem, który nie lubi większości innych psów, zje dziecku jego jedzenie z ręki, na płacz dziecka warczy albo gryzie, skacze do ludzi bo lubi być głaskany...chyba, że to małe dziecko, takie to by wyruchał. Do jego osiągnięć mogę także zaliczyć obsranie sobie grzbietu, sranie po ścianach, jedzenie gówna innych zwierząt i zrzeranie czegoś co leży w altanie na śmieci, a po strawieniu krwawi mu odbyt. Nie powiem o nim lepiej niż ,,mój kundel/pies"
@Szczerbiotnik powiedzmy że to taki "przyjaciel cofnięty w rozwoju" :)
@Szczerbiotnik Nie oceniam Twojej sytuacji bo jej nie znam. Ale pies to w dużej mierze odbicie lustrzane człowieka. Nie jestem idealny, więc moje psy też nie ;) Moje psy czasem obgryzą listwy na drzwiach, rozbebeszą pluszowe zabawki, udają, że nie słyszą wołania, itd. ale nie ruszą żarcia z miski dopóki im nie pozwolę choć im ślina kapie z pyska, a na stole mogę zostawić na talerzu schabowego i wyjechać z domu na cały dzień, a jednocześnie na podłodze okruszka nie uświadczysz. I też nazywam je czasem kundlami, bestiami, gównojadami, wredotami ale potem złapię za kufę i czule wytarmoszę uszy, i widzę jak szczęśliwa psia dusza huśta im się na ogonach.
@AllHailMegatron26 bycie właścicielem nie wyklucza możliwości bycia przyjacielem :P
@AllHailMegatron26 bycie właścicielem nie wyklucza możliwości bycia przyjacielem :P