Tylko 20cm głębokości terenu jest jakby "twoje". Reszta jest państwa jeśli cis znajdziesz. Inaczej jest np. W texasie gdzie jesteś właścicielem na każdej głębokości. Poza tym to jest taka sama złodziejska zasada co odśnieżanie chodników. Musisz odsniezyc bo inaczej mandat ake jak chcesz się napić piwa na "swoim" chodniku to już jest publiczny
Jeżeli na terenie twojej posesji znajdą ropę, np w beczce, to ta ropa też domyślnie jest twoja.
Twoja działka sięga do określonej głębokości wgłąb gruntu; w zależności od rodzaju działki: 1,5m - 10m (te 10 to dla działek budowlanych)
Znam inną prawidłowość tego typu: jak chodzi o parkowanie, to chodnik przed twoim domem jest publiczny i nic nie poradzisz, że ci ciągle obcy ludzie stawiają samochody pod oknami. Ale jak trzeba odśnieżać, to nagle ten sam chodnik jest twój i jak nie odśnieżysz, to ci wlepią mandat.
A jak Ciebie znajdą, to jesteś swój czy nieswój?
Tylko 20cm głębokości terenu jest jakby "twoje". Reszta jest państwa jeśli cis znajdziesz. Inaczej jest np. W texasie gdzie jesteś właścicielem na każdej głębokości. Poza tym to jest taka sama złodziejska zasada co odśnieżanie chodników. Musisz odsniezyc bo inaczej mandat ake jak chcesz się napić piwa na "swoim" chodniku to już jest publiczny
To kartofle w niby mojej piwnicy są już na państwowej głębokości?
Czyli, ze piwnica jest na panstwowej glebokosci. To nie ma sensu.
Jeżeli na terenie twojej posesji znajdą ropę, np w beczce, to ta ropa też domyślnie jest twoja.
Twoja działka sięga do określonej głębokości wgłąb gruntu; w zależności od rodzaju działki: 1,5m - 10m (te 10 to dla działek budowlanych)
Znam inną prawidłowość tego typu: jak chodzi o parkowanie, to chodnik przed twoim domem jest publiczny i nic nie poradzisz, że ci ciągle obcy ludzie stawiają samochody pod oknami. Ale jak trzeba odśnieżać, to nagle ten sam chodnik jest twój i jak nie odśnieżysz, to ci wlepią mandat.