Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
300 309
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
C Canzas69
+12 / 14

Ahh, shit here we go again.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J justnoonee
+6 / 6

pożar transformatora blokowego, rozdmuchany przez media do katastrofy jądrowej. Parę lat temu w elektrowni Sajańsko-Suszeńskiej eksplodował generator. W mediach "wybuch w elektrowni atomowej na Syberii". Wszystko fajnie, ale to akurat była elektrownia wodna.
Taka sama awaria miała miejsce w Polsce, 26 kwietnia bieżącego roku - czy media (poza lokalnymi) alarmowały?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+1 / 3

@justnoonee Poważna awaria elektrowni atomowej oznacza duże skażenie. Wszyscy się tego boją jak ognia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J justnoonee
+3 / 3

@J_R tylko poważna awaria wyspy jądrowej (co istotne: nawet w wyspie jądrowej są urządzenia niezwiązane z samą pracą reaktora, ale ich awarie też są zgłaszane do IAEA; przykładem takiego zdarzenia było zgubienie identyfikatora przez pracownika robiącego obchód basenu zużytego paliwa). Tu się spaliła część rozdzielni, co nie zagraża samemu reaktorowi w żaden sposób. Pismaki oczywiście wyczuły sensację, co zrozumiałe, ale nieetyczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+2 / 2

@J_R , największa awaria elektrowni atomowej miała miejsce w Fukushimie w Japonii, czarnobyl w którym wyleciał w powietrze jeden reaktor, to pryszcz w porównaniu do Fukushimy gdzie wybuchky 3 reaktory wraz ze zbiornikami paliwa MOX, a tysiące ton radioaktywnych ścieków spuszczono do oceanu co wywołało takie skażenie że w Argentynie czasowo zakazano połowu ryb bo zawierały tyle cząsteczek radioaktywnych że były szkodliwe dla zdrowia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@justnoonee Jak są zaniedbania kalibru takiego, jak w Czarnobylu, to nawet mało istotna awaria poza samym reaktorem może prowadzić do zniszczenia reaktora. Osobiście nie mam zaufania do przemysłu nuklearnego.
@Prally W Fukushimie nadal się spuszcza radioaktywną wodę do oceanu. To jest problem, a raczej szaleństwo obecnie stosowanych technologii, jak się kompletnie wymknie reakcja spod kontroli, to można tylko zrobić sarkofag i się modlić. Japończycy nawet na sarkofag nie chcą wydać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J justnoonee
0 / 0

@J_R ale Czarnobyl to był po pierwsze błąd projektowy (poważny) po drugie - błąd eksploatacyjny (ten sam plan testu na świeżym paliwie, a nie parę miesięcy przed wymianą - udałby się bez problemu), po trzecie - szkoleniowy - załoga dostała jedynie przybliżenie zerowe reaktora jako wytyczne. Nikt im nie udostępnił do wglądu całej dokumentacji techniczno-ruchowej, bo projektant wiedział, że to bubel trzymający się tylko wtedy, kiedy się nim operuje w warunkach quasi-ustalonych.
Co do Japończyków - sarkofag jest zupełnie niepotrzebny. Promieniowanie wokół elektrowni Fukushima Daichii nie przekracza poziomów naturalnego promieniowania w Finlandii. W dodatku cały materiał promieniotwórczy został uwięziony w obudowie bezpieczeństwa (której RBMK nie posiadał, jednak już PWRy miały takową).
@Prally - Fukushima to największa awaria pod kątem liczby reaktorów zniszczonych naraz. Wielu ekspertów atomistyki twierdzi jednak, że "siódemka" na skali INES była przesadzona. Do środowiska wydostało się stosunkowo niewiele radionuklidów, obecnie jedyny "problem" jest z powstającym w wodzie trytem. Jednak tego trytu jest o dwa rzędy wielkości mniej, niż do Pacyfiku trafia dziennie z samego tylko promieniowania kosmicznego (tak, tryt powstaje naturalnie z pary wodnej narażonej na strumień wysokoenergetycznych cząstek). Zbiorniki paliwa MOX nie wybuchły - wbrew zielonej propagandzie w reaktorach wybucha 1) para wodna 2) wodór. W ramach "filozofii straszenia" zielone strony puszczały jako "mapę skażenia" model NOAA pokazujący symulację wysokości fali sejsmicznej (nawet nie usuwali oryginalnej skali w centymetrach).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@justnoonee Jakiż to błąd projektowy był? Z mojej wiedzy wynika, że przeprowadzali testy pasywnego chłodzenia i ktoś kazał idiotom odpalić reaktor na pełną moc i wskutek ogólnego bajzlu polecenie zostało wykonane w sytuacji, gdy nie był reaktor w stanie się odpowiednio chłodzić. Sam reaktor był typową konstrukcją radziecką.
Co do Japończyków, jeśli uważasz, że w sytuacji, gdzie do dzisiaj nikt nie wie, gdzie jest materiał ze stopionych rdzeni, gdzie woda gruntowa i deszczowa dostaje się do wnętrza budynków, obmywa materiał i wypłukuje z niego cząstki radioaktywne, a potem trafia do oceanu nie wymaga sarkofagu, to albo nie wiesz jaki tam jest syf, albo nie zdajesz sobie sprawy ze skali zagrożenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J justnoonee
0 / 0

@J_R w RBMK błędem projektowym (najpoważniejszym) była wysoka dodatnia reaktywność dla pary. Po awarii bloku 4. CzEJ przeprowadzono międzynarodowe dochodzenie i tę reaktywność udało się zredukować w istniejących blokach, co prawda nie do zera, ale wykładnik (bo reaktywność jest wykładnikiem eksponentu) spadł z wartości przekraczającej 2 do około 0,7. O co chodzi ze współczynnikiem reaktywności dla pary? Otóż w przypadku zdarzenia klasyfikowanego jako LOCA (loss of coolant accident - czyli wypadek związany z utratą chłodzenia) taki w miarę grzeczny reaktor powinien wytracić moc, aby dać czas na reakcję obsługi. RBMK miał dokładnie przeciwnie.
Do tego doszedł drugi - mniejszy, ale katastrofalny w skutkach błąd projektowy - umieszczenie grafitowych prowadnic na końcu urządzeń kontroli reaktywności (przez co moc, zamiast spadać - podczas ich wsuwania wzrastała).
Z Fukushimą wiadomo, że duża część paliwa nie została na szczęście stopiona przez ciepło powyłączeniowe - na zdjęciach z robota automatycznego widać wyraźnie połamane wiązki paliwa jądrowego. Co znowu istotne - żaden z reaktorów nie stracił pokrywy zbiornika ciśnieniowego (awaria nastąpiła w obrębie pierścienia separatora pary) także sarkofag naprawdę nie jest potrzebny. Zwyczajnie nie ma czego osłaniać, skoro już jest osłonięte. W CzEj eksplozja odsłoniła rdzeń (który nie miał żadnej poważnej osłony, kolejna wada projektowa) i sarkofag był koniecznością.
Przykro mi, że dałeś się omamić informacjom pt "nikt nie wie, gdzie jest materiał ze stopionych rdzeni" - bo to już zostało namierzone i powstał nawet plan ich usunięcia. Z realnym i krótkim horyzontem czasowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@justnoonee I myślisz, że jakby reaktor był pozbawiony tych błędów konstrukcyjnych, to kretyni, którzy na nim prowadzili badania i nim sterowali nie wywaliliby go w powietrze? Podstawowym błędem było użycie reaktora niezgodnie z procedurami. Jeśli reaktor ma został przekonfigurowany do badań, to ma tylko działać w celach badawczych, zgodnie z opracowaną procedurą. Nie odpala się tak skonfigurowanego reaktora na pełną moc, chyba, że jest się debilem. Wykształcenie nie chroni przed głupotą.

Daj zdjęcia do tego odnalezionego paliwa. Z ostatnich informacji na ten temat jakie miałem, to nawet roboty nie były w stanie dotrzeć do miejsca, gdzie paliwo mogło się znajdować. Nic nie jest w stanie takiego promieniowania wytrzymać, ani człowiek, ani elektronika sterująca. Te budynki przeciekają jak sito i potrzebują sarkofagu z każdej strony, od podłoża też.

Ponadto symulacje z lat 70-tych jasno określiły, co się dzieje w reaktorze GE Mark 1. Po 8 godzinach od całkowitej utraty chłodzenia paliwo powinno być stopione w 95% i przetapiać się przez zbiornik ciśnieniowy, ciepło powyłączeniowe stanowi od 3 do 8 procent mocy cieplnej reaktora i nie bardzo widzę możliwość, by inaczej mogło się to skończyć. Badania mechaniczne pokazały, że pokrywa reaktora po przekroczeniu pewnego ciśnienia wewnątrz zaczyna wyciągać śruby mocujące i traci on szczelność (dlatego do obudowy tego typu reaktorów zostały dodane awaryjne kanały wentylacyjne, których Japończycy nie chcieli otworzyć, nim nie było za późno, potem i tak nie udało się ich otworzyć). Dopóki nie zobaczę wiarygodnych źródeł, zdania na temat sarkofagu nie będę zmieniał.

Od samego początku katastrofy w Fukushimie każdy operator reaktora GE Mark 1 wiedział, po 8 godzinach, że doszło do stopienia rdzenia w znaczącym stopniu (można tylko dyskutować w jak znacznym), do wiadomości publicznej informacje o stopieniu rdzenia podano po ilu, trzech miesiącach?
Dodatkowo główny inżynier bezpieczeństwa na chyba 3 lata przed przewidział, że przez następne 50 lat jest 1% szans na to, że taka katastrofa z dokładnie takich przyczyn będzie mogła mieć miejsce i nic nie zrobiono, by chociaż była szansa na zapanowanie nad tym. Koszty trzeba ciąć.
Dla mnie ten przemysł jest kompletnie niegodzien zaufania, więc każdą informację, która działa na jego korzyść u mnie wymaga podania źródeł, które sam zweryfikuję. Informacji działających na niekorzyść już nie potrzebuję, wystarczająco dużo zweryfikowałem, żeby nie potrzebować się przejmować czymkolwiek więcej.
Niestety, takie są konsekwencje utraty zaufania, wolę działać na rzecz zlikwidowania tego przemysłu, niż ryzykować zaufanie mu. Zaufanie łatwo się traci, bardzo ciężko się je odbudowuje. A w przypadku czegoś, co ma potencjał wysterylizowania całej naszej planety, to tym bardziej trzeba patrzeć na rączki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J justnoonee
0 / 0

@J_R gdyby nie popełniono tych błędów konstrukcyjnych oraz błędu logistycznego (prowadzenie testu wymagającego zejście z mocą na wypalonym paliwie) operatorzy mieliby dużo czasu na reakcję. Symulacje dla reaktora z przearanżowanymi kanałami paliwowymi, stopniem wzbogacenia uranu zwiększonym do 2,4% oraz zmienionymi wkładkami ślizgowymi na cyrkonowe jasno pokazały, że reaktor nie rozpędziłby się do 10GW, a zostałby stłumiony na poziomie 1,5-2GW. Czyli i tak powyżej mocy znamionowej, ale jeszcze w bezpiecznym zakresie. Łatwo bluzgać na operatorów, którzy nie dostali do łapy DTRki reaktora, a jedynie polecenie "macie zrobić test i uj". Ten test z definicji był testem poza instrukcją ruchu (bo instrukcja ruchu nakazywała reagowanie na sygnały z dyspozycji mocy w Kijowie oraz na ewentualne sytuacje awaryjne przez po prostu wyłączenie reaktora sygnałem kontrolnym AZ-5, co zresztą zrobiono - jednak ponownie -wyszła tu groźna wada projektowa).

Co do zdjęć wypalonego paliwa - na jednym z portali TEPCO opublikowało nagranie, na którym widać zarówno stopione, jak i nienaruszone fragmenty rdzenia. Oczywiście jedyną możliwością dotarcia do korium jest użycie robotów hydraulicznych, gdyż jako jedyne nie są wrażliwe na promieniowanie.

Mówisz, że nie ufasz temu przemysłowi - a zapytam - a latasz gdzieś? Wsiadasz w samochód? Mówimy tu o jednej firmie, która olała temat bezpieczeństwa, gdzie cała reszta przemysłu ma wręcz świra na punkcie bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę, że trzy największe katastrofy jądrowe kosztowały życie tylu osób (i skażenie podobnego obszaru) jak jedna awaria zapory zbiornika odpadów kopalnianych - uważam, że gra jest warta świeczki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@justnoonee Odnośnie Czarnobyla, równie dobrze można by napisać, że jakby nie zbudowano tego reaktora, to wszystko byłoby ok. Tak samo jak z lotem do Smoleńska, jakby nie próbowali, to by się nie rozbili. Jednak jedni i drudzy dokładnie to samo zrobili, tylko jedna banda wykształconych kretynów rozwaliła samolot ze śmietanką władzy średniej wielkości europejskiego kraju, a drudzy doprowadzili do eksplozji reaktora atomowego i skażenia dziesiątek tysięcy kilometrów kwadratowych wokół. Nie ma znaczenia tak naprawdę, jakie wady konstrukcyjne miał reaktor w Czarnobylu, miał je od początku i standardowe procedury obsługi tego reaktora musiały mieć to uwzględnione, inaczej operatorzy tych reaktorów doprowadziliby do całej masy katastrof. Po prostu, w Smoleńsku było "śmiało, zmieścisz się", a w Czarnobylu był telefon od urzędasa z Kijowa "przemysł wielkiej Ukrainy liczy na Was, Towarzysze!" i zamiast ustalić co to za eksperyment jest, jak go przerwać, jak zrekonfigurować reaktor i przede wszystkim, czy w ogóle można to zrobić w rozsądnym czasie, ktoś zdecydował się wykonać polecenia urzędasa bez pojęcia o sytuacji i reaktor eksplodował. Rozkminianie co by było gdyby ten reaktor był zbudowany inaczej, niż został zbudowany jest równie sensowne, jak rozkminianie co by było, jakby Hitler zginął w trakcie pierwszej wojny światowej, dla historii zdarzeń, kompletnie nieistotne.
Fakt, interesujące jest to, ale nieistotne. Reaktor był zbudowany tak, jak był, eksperymenty przeprowadzano wedle zadanych procedur i należało się najpierw zorientować, czy można w ogóle przerwać ten eksperyment. A nie ruszać wajchami jak pięciolatek na polecenie dziesięciolatka. Niestety, ale operator reaktora atomowego swoimi decyzjami może sprawić, że tysiące kilometrów kwadratowych wokół tego reaktora nie będą się nadawały do zamieszkania przez tysiące lat. Więc ciąży na nim wielka odpowiedzialność i jeśli nie ma wystarczającej wiedzy na temat sposobu działania powierzonego mu sprzętu, to nie powinien działać niezgodnie z przekazanymi mu procedurami. Jeśli nie otrzymał stosowanego przeszkolenia, to oczywiście należy szukać winnych piętro w hierarchii wyżej, ale moim zdaniem odpowiednie minimum wiedzy powinni byli mieć na temat natury eksperymentów, które nadzorowali. Nie uwierzę, że operatorzy reaktora mieli tylko tyle informacji, co podajesz. Operowanie reaktorem wymaga znacznie większej wiedzy. Inaczej kończy się katastrofą.

Materiały do TEPCO są mało wiarygodne, ta firma kłamała od samego początku. Natomiast samo nagranie pokazujące wnętrze reaktora raczej nad interpretujesz, owszem, może i to nie wyglądać najgorzej, ale dopóki samo korium nie zostanie namierzone, to nie będzie wiadomo, ile tego paliwa pozostało w cyrkonie, a ile wypadło na dno i nie złączyło się w jednego radosnego bloba.

Odnośnie latania, właśnie Boeing pokazał, że pozwalanie urzędasom na sterowanie procesem konstrukcji samolotu to kretyński pomysł. Ale fiasko 737 MAX 8 i 9 to temat na osobną dyskusję. Ilość ofiar przemysłu nuklearnego jest celowo zaniżana. Niestety ilość wiedzy jaką trzeba zebrać i mnogość obszarów tej wiedzy sprawia, że ciężko to nawet zawodowym naukowcom udowodnić. Szczególnie, że pewne fakty (np charakterystyka dzienna rzeczywistych rocznych emisji z reaktora atomowego) są trzymane w tajemnicy przed masami.
Ale zgadzam się z twoim końcowym zdaniem, gra jest warta świeczki, tylko że, reaktory wodne powinny być stosowane tylko na okrętach, reaktory grafitowe tylko do badań i produkcji plutonu, a do produkcji energii dla cywili trzeba opracować coś zupełnie innego, niż to, co obecnie jest stosowane. Jest to szalenie niebezpieczne i w razie dużej globalnej katastrofy (uderzenie większej asteroidy, globalna wojna atomowa) już teraz ma potencjał, by praktycznie wysterylizować naszą planetę na ładne kilkaset tysięcy lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RaistlinMG
0 / 0

@justnoonee to nie tylko błędy projektowe w czarnobyly. Do tego było to w nocy, przed zmianą ludzi co spowodowało wolniejszą reakcje ludzi. Do tego przekroczenie mocy, przez co w systemie automatyki zaczęły się nawarstwiać. Po w momencie już obniżenia wartości układ zaczął zmniejszać wartość, ale przy takich nastawach system automatyki zaczął zbyt mocno kompesować straty i spowodowało to tzw wybuchy w algorytmie. Ogólnie tam było wiele czynników, które w nowszych są wykluczone.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kaem38
+2 / 2

Elektrownia jądrowa to nie tylko reaktor. Generatory i transformatory są podobne do tych w konwencjonalnych elektrowniach. I one też ulegają awariom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
+1 / 1

Pożar w elektrowni wodnej - noone give a sh*t.
Wybuch w elektrowni atomowej - noone give a sh*t!
Sędzia oskarża pakuje niewinnego typa do pierdla na dożywocie, po 20 latach udowadnia się niewinność a sędziego się olewa - nie było sprawy, noone give a f*ck :P

Kora naćpała swojego psa! OMG, LOL, ale ona jest cool. Obrońcy praw zwierząt, to nie jest cool ale pani wybaczymy bo ma pani $$$ i wszystkim to wali że ma pani kokainę i karmi nią psa :P

Jakiś sega/student ściągną kawałek paktofoniki sprzed 11 lat - Wjazd policji na chatę, 5 lat w zawieszeniu, pirat, złodziej ;P


NO KUR*A coś tu jest nie tak!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar S_Jupiter
0 / 0

proszę mi tu kitu nie wciskać, 1986ty juz byl

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KabaretZLO
0 / 0

A właśnie minął 26 kwietnia przed chwilą. Widać obchody muszą być.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem