Nie tyle nie ma dla nich znaczenia, ile nie wiedzą, że nie mają (politycy w sensie) żadnych kompetencji, ponieważ większość wyborców sama się na polityce nie zna, więc nie jest w stanie rzetelnie ocenić kompetencji kandydatów.
W systemie proporcjonalnym nie ma znaczenia jakość konkretnego kandydata na posła tylko jego miejsce na liście wyborczej a także bycie w silnej partii.
W 2011 roku na Dolnym Śląsku Marek Dyduch z SLD nie uzyskał mandatu, chociaż zdobył 1200 głosów więcej od Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej z PO która dostała się do Sejmu.
Więc jak widać mierny bierny ale wierny jest podstawową zasadą w dobieraniu kadr. Mamy system wodzowski i nie należy się zastanawiać jak myśli poseł X czy Y ale przyglądać się poglądom szefa partii bo to on kreuje politykę i reszta posłów jak chce dostać dobre miejsca MUSI go słuchać.
Wiem, że autorowi zależy na jakiejś tam poprawie życia politycznego ale pomysł z patrzeniem na jakość kandydata jest bezcelowy.
Raz na parę lat wybieramy sobie cesarza w postaci szefa partii rządzącej i tyle z naszych wyborów.
Prawda taka, że w każdych kolejnych wyborach coraz bardziej się pogrążacie, bo jesteście gównem, naiwnym gównem, które jest zachłanne. Myślicie, że X na wyborach wam zrobi dobrobyt, a nie ciężka praca. Wyplenić was!
Powinno być: " Zasiłki, datacje, podwyżki (dla urzędników oczywiście)"
Na to ludzie najchętniej głosują, a ludzie pracujący są w mniejszości i mają przechlapane w (tfu...) demokracji.
Nie tyle nie ma dla nich znaczenia, ile nie wiedzą, że nie mają (politycy w sensie) żadnych kompetencji, ponieważ większość wyborców sama się na polityce nie zna, więc nie jest w stanie rzetelnie ocenić kompetencji kandydatów.
W systemie proporcjonalnym nie ma znaczenia jakość konkretnego kandydata na posła tylko jego miejsce na liście wyborczej a także bycie w silnej partii.
W 2011 roku na Dolnym Śląsku Marek Dyduch z SLD nie uzyskał mandatu, chociaż zdobył 1200 głosów więcej od Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej z PO która dostała się do Sejmu.
Więc jak widać mierny bierny ale wierny jest podstawową zasadą w dobieraniu kadr. Mamy system wodzowski i nie należy się zastanawiać jak myśli poseł X czy Y ale przyglądać się poglądom szefa partii bo to on kreuje politykę i reszta posłów jak chce dostać dobre miejsca MUSI go słuchać.
Wiem, że autorowi zależy na jakiejś tam poprawie życia politycznego ale pomysł z patrzeniem na jakość kandydata jest bezcelowy.
Raz na parę lat wybieramy sobie cesarza w postaci szefa partii rządzącej i tyle z naszych wyborów.
źródło
https://wiadomosci.dziennik.pl/wybory-parlamentarne/artykuly/503331,wybory-parlamentarne-2015-ordynacja-wyborcza-do-parlamentu-jak-dziala.html
@hammettus Lepszym określeniem jest: raz na jakiś czas wybieramy sobie naczelnika więzienia.
Ale się tej Szydło uczepiłeś...
Nie byłaby sobą, gdyby była inna.
casus Narodowców dowodzi, że twój demot jest inwalidą
Trolle wyborcze się uaktywniły
Prawda taka, że w każdych kolejnych wyborach coraz bardziej się pogrążacie, bo jesteście gównem, naiwnym gównem, które jest zachłanne. Myślicie, że X na wyborach wam zrobi dobrobyt, a nie ciężka praca. Wyplenić was!
Powinno być: " Zasiłki, datacje, podwyżki (dla urzędników oczywiście)"
Na to ludzie najchętniej głosują, a ludzie pracujący są w mniejszości i mają przechlapane w (tfu...) demokracji.
Każdy wybiera kandydata za to co mówi a nie za to co robi.
Dlatego trzeba głosować na tych, którzy chcą zminimalizować władzę polityków/urzędników nad nami i naszymi pieniędzmi.