Wydaje ci się, że w Polsce takie rzeczy się nie zdarzają? Rok albo 2 lata temu kobieta w Gdyni miała tak silny ból brzucha, że jej mąż wezwał karetkę, która nie chciała przyjechać. Więc pojechali trolejbusem. Na pogotowiu czekali kilka godzin, a kobieta dostałą takich bóli, że zaczęła płakać i krzyczeć. Lekarze uprzejmie zwrócili jej uwagę, że krzyki kolejki nie przyśpieszą. Bodaj po 7 godzinach czekania na lekarza, po prostu zmarła.
jakie doceniam, przecież u nas to samo na sorach. Możesz siedzieć w poczekalni i krwawić, tylko pani sprzątająca co jakiś czas wymieni szmatkę pod Tobą. I tak sobie krwawisz i czekasz, bo teraz żul ma tomograf i cała ekipa jest potrzebna do niego
@izka8520 I czyja to wina? Pracowników? Nie. Bo jak pan żul jednak będzie miał krwawienie wewnątrzczaszkowe i umrze, to zaraz znajdzie się rodzina głodna $ i hiena prawnicza. Jak się okaże, że pracownicy zamiast zajmować się żulem z urazem głowy zajmowali się komuś z krwawiącą nogą, to zaraz okaże się, że są winni. Szpital zostanie obciążony, zrobi regres na pracownika (bo bardzo często są na kontraktach), a ubezpieczyciel tylko będzie szukał sposobności, żeby odszkodowania nie wypłacić (tzn. żeby lekarz sam zabulił).
Przypomnij sobie Łódzkie pogotowie
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2019 o 10:10
Dobrze że nie nadziali na widły i nie wrzucili ciała do studni... Ta nacja już tak ma.
@seksistefan Ale żeś historycznie dowalił XD
Wydaje ci się, że w Polsce takie rzeczy się nie zdarzają? Rok albo 2 lata temu kobieta w Gdyni miała tak silny ból brzucha, że jej mąż wezwał karetkę, która nie chciała przyjechać. Więc pojechali trolejbusem. Na pogotowiu czekali kilka godzin, a kobieta dostałą takich bóli, że zaczęła płakać i krzyczeć. Lekarze uprzejmie zwrócili jej uwagę, że krzyki kolejki nie przyśpieszą. Bodaj po 7 godzinach czekania na lekarza, po prostu zmarła.
@Arbor pozywałbym.
jakie doceniam, przecież u nas to samo na sorach. Możesz siedzieć w poczekalni i krwawić, tylko pani sprzątająca co jakiś czas wymieni szmatkę pod Tobą. I tak sobie krwawisz i czekasz, bo teraz żul ma tomograf i cała ekipa jest potrzebna do niego
@izka8520 I czyja to wina? Pracowników? Nie. Bo jak pan żul jednak będzie miał krwawienie wewnątrzczaszkowe i umrze, to zaraz znajdzie się rodzina głodna $ i hiena prawnicza. Jak się okaże, że pracownicy zamiast zajmować się żulem z urazem głowy zajmowali się komuś z krwawiącą nogą, to zaraz okaże się, że są winni. Szpital zostanie obciążony, zrobi regres na pracownika (bo bardzo często są na kontraktach), a ubezpieczyciel tylko będzie szukał sposobności, żeby odszkodowania nie wypłacić (tzn. żeby lekarz sam zabulił).
Ło tak! To, że inni mają gorzej to znaczy, że jest kurła super! I lepiej być nie może, bo kurła przecież inni mają gorzej, nie?