Kultura ludzka powoli wyczerpuje swoje możliwości. Zamiast oryginalnych utworów coraz częściej covery, remaki, sequele itp. albo po prostu plagiaty. Na ale co zrobić, ilość nut czy liter jest skończona, wiele sensownych kombinacji zostało już wykorzystanych, coraz mniej pola dla nowych pokoleń twórców.
@pokos bullshit, rozwój społeczno-techniczny tworzy kolejne potencjalne scenariusze na filmy. Popkultura się po prostu skomercjalizowała. Masa lubi filmy proste i gówniane a skoro tak to mało kto zamierza tworzyć coś ponad to i jeszcze ryzykować plajtą.
@pokos to ciekawe, bo jest szereg pisarzy, który tworzą "coś nowego" kreują światy, które są inne (albo podobne zależy) do rzeczywistego/stworzonego we wcześniejszych i potrafią osadzić w nim całkiem ciekawą historię. Filmy/seriale też produkują coś nowego raz jest to strzał w dziesiątkę, raz zawodzi historia. No i inna sprawa, że coraz częściej zamiast historii sprzedawane są efekty specjalne. Dla przykładu fantastyka naukowa (mi się fajnie ogląda) w temacie osobliwości technologicznej, bucie maszyn (zauważ, że większość historii jest osadzona "po buncie maszyn"), cywilizacji kosmicznej, albo cywilizacji cyfrowej "z grubego palca", regres cywilizacji (podobnie są filmy, ale po regresie, a nie w trakcie) pomysły mają potencjał, a wymyśliłem "w chwilę" pisząc komentarz w necie. A co dopiero ktoś kto dostaje grube miliony i robi to zawodowo.
@Pomylilem_Strony . Nie napisałem że już jest koniec, ale że źródełko powoli wysycha. Jest szalony postęp w technologii, która pozwala opowiadać historie w bardziej atrakcyjny sposób, ale tych historii do opowiedzenia coraz mniej. Inżynierowie pędzą do przodu a artystom dolega impotencja.
Tyle milionów dolarów w hollywood, a nie są w stanie stworzyć jakiegoś nowego, ciekawego scenariusza. Mam dziwne wrażenie, że najoryginalniejsze, a co za tym idzie najciekawsze filmy już powstały. Teraz to taka papka bez ładu i składu. Odgrzewane kotlety, ósme części danej serii, tu remake, tam prequel. Jeju, to prawdziwy koniec fabryki snów.
@profix3 Nie za często , ale zdarza się że remake jest lepszy od pierwowzoru. Czasem jest ciekawy z powodu odmiennego podejścia do tematu. Czasem pierwowzór niemiłosiernie się starzeje.
@RealSimon co to wnosi do dyskusji? są ludzi którzy preferują dobre kino i są ludzie którzy preferują książki. jednak nie słyszałem żeby Ci preferujący filmy 'nawracali' książkowców na film. dlatego uważam że ludzie czytający książki (bez względu na to jakie te książki są) z jakiegoś powodu uważają się lepsi od innych i przez to roszczą sobie prawo do mówienia innym co będzie dla nich lepsze :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 czerwca 2019 o 9:35
Jakoś nikt nie miał bólu d... jak kręcono nowego batmana, spidermana, kapitana amerykę czy inne filmy z grubym budżetem, tak samo nie słyszałem larum by ktoś miał problem z babskimi wersjami ocean's 11 czy pogromcy duchów. Dajcie sobie siana, bo puki coś jest do obejrzenia to dla mnie może być i 100 remake'm.
Nie bardzo rozumiem o co chodzi. Jak jakiś film mnie nie interesuje, to go porostu nie oglądam... zamiast żalić się, że ktoś nakręcił film którego nie chcę oglądać. Współczuję ludziom, którzy mają takie problemy.
@KO1 jak ci się nie podoba postawa opisana w democie to go po prostu nie czytaj zamiast żalić się i pouczać. Współczuję ludziom, którzy mają takie problemy.
@kanapker Nigdzie nie napisałem, że taka postawa mi się nie podoba i stanowi to dla mnie jakikolwiek problem, więc zanim coś napiszesz, naucz się czytać ze zrozumieniem.
Patrząc na ilość adaptacji sztuk Shakespeare'a w coraz to nowych wersjach, czy powieści typu Madame Bovary, Duma i Uprzedzenie, Ania z Zielonego Wzgórza czy Księżna de Cleves, które są porównywane między sobą i chętnie oglądane, a wciąż nie ma idealnej...
Podstawowe pytanie, to czy ma być to typowe odświeżenie filmu z tą samą fabułą, czy po prostu nowy film oparty o ten sam schemat. Wiele ludzi ich nie rozróżnia. Remake filmu odwzorowujący oryginalną fabułę ma sens, gdy oryginał powstawał w czasach, gdzie technologia ograniczała efekty, więc raczej mowa o dobrych, ale starych filmach. Wielu tu narzekających nie zdaje sobie sprawy, że masa znanych filmów to już jest remake tworów często niemych lub czarno-białych. Tak samo dla nas one są jakby oryginałem jak dla wielu będą nowe wersje za ileś lat.
Znowu reboot to całkiem inny twór, jakby inna interpretacja i wykonanie tego samego dzieła. Wystarczy rzucić okiem na spidermana. Kilka różnych części z różnymi aktorami i inną fabułą, a wszystkie w jakiś sposób opowiadają tą samą historię, przynajmniej na początku. Reboot może powstać szybko po oryginale.
Jeśli chodzi o Bliźniaków, to ja bym tu widział bardziej reboot opowiadający inną historię opierającą się na tym samym schemacie. Chciałbym też, aby powstał nowy Dzień Świstaka. Nowa historia oparta o ten sam schemat to nadal nowa historia.
Nie wiem po co to całe narzekanie, nikt nikomu nie wciska filmów na siłę. Ja nie trawię Gwiezdnych Wojen i jakoś mnie nie boli, że masa ludzi o tym gada i leci to w kinach. Po prostu to omijam. Polecam takie podejście zamiast wylewać ból dupy, bo ktoś chciałby to zrobić, a inni chcieliby zobaczyć.
Po pierwsze to nie był hit. Po drugie Hrabia Monte Christo miał 13 filmowych adaptacji na podstawie książki, a Robin Hood miał aż 23 ekranizacje. Robin Hood pojawił się w aż 750 wersjach książkowych. Na naszym podwórku Nikodem Dyzma na ekranie pojawił się 3 razy. Kto był lepszy, Dymsza, Wilhelmi czy Pazura? Dlatego nie uważam, że kolejna "adaptacja" jakichś postaci czy jakichś treści jest czymś złym. Wręcz przeciwnie. Lata mijają. Za 30 lat dzisiejsze filmy mogą być klasyką kina. Mam nawet pewność, że filmy które jeszcze nie powstały, dla naszych wnuków będą trącały o klasykę. Najpiękniejsza jest pustka, bo nie wiadomo nigdy co z tej pustki jeszcze może powstać.
Wytwórnie filmowe kierują się przede wszystkim rachunkiem ekonomicznym. Jeżeli coś przynosi zysk, to się to robi. Reamke jest sposobem na powtórzenie zysku z filmu, który już się raz sprawdził. Każdy nowy film jest pewnym ryzykiem, że się nie spodoba widzom i nie zarobi. Natomiast znając wynik finansowy starego filmu, można z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że jego nowa wersja zarobi równie dużo, albo przynajmniej tyle, aby zwróciła się produkcja. Ot i cała tajemnica skąd się biorą remaki. Podobną funkcję pełnią tak zwane "blockbustery" (wielkie produkcje z serii Transformers czy Avengers itp.) Są to zasadniczo bezwartościowe artystycznie produkcje, które mają przynieść łatwe pieniądze. Łatwe, ponieważ sama historia już się kiedyś dobrze sprzedała (komiksy Marvela). Pocieszające jest to, że reamke praktycznie nigdy nie powtarza sukcesu oryginału. To raczej produkcje bieżące, realizowane dla zapchania budżetu. Swoja drogą ciekaw jestem czy ktoś jest w stanie podać przykład remake`u, który byłby lepszy niż oryginał. Ktoś zna taki przykład?
@Quant
"Swoja drogą ciekaw jestem czy ktoś jest w stanie podać przykład remake`u, który byłby lepszy niż oryginał. Ktoś zna taki przykład?"
kapitan ameryka, kto widzial film z 1979 wie o czym mowie:)
a powaznie, co to znaczy lepszy, wiele osob ktore widzialo starsza wersje bedzie mialo do niej pewien sentyment i beda patrzyc sie na film przez ta perspektywe,
dziwicie sie ze ludzie kreca rebooty
moze mi ktos tutaj napisac 10 zdan opisujaca ciekawa historie ktora wczesniej nie byla opowiedziana?
oczywiscie, jest w tym element marketingu, bo duzo latwiej jest sprzedac znana historie, jak np po raz 1000 opowiedziec historie o kopciuszku w kolejnym romkomie czy o mscicielu ktory zabija gang ktory zamordowal mu kogos bliskiego np rodzine znajomego czy psa
ale niezaleznie od koloru sukienki czy kalibru bronii bedzie to ta sama historia
Kultura ludzka powoli wyczerpuje swoje możliwości. Zamiast oryginalnych utworów coraz częściej covery, remaki, sequele itp. albo po prostu plagiaty. Na ale co zrobić, ilość nut czy liter jest skończona, wiele sensownych kombinacji zostało już wykorzystanych, coraz mniej pola dla nowych pokoleń twórców.
@pokos bullshit, rozwój społeczno-techniczny tworzy kolejne potencjalne scenariusze na filmy. Popkultura się po prostu skomercjalizowała. Masa lubi filmy proste i gówniane a skoro tak to mało kto zamierza tworzyć coś ponad to i jeszcze ryzykować plajtą.
@pokos to ciekawe, bo jest szereg pisarzy, który tworzą "coś nowego" kreują światy, które są inne (albo podobne zależy) do rzeczywistego/stworzonego we wcześniejszych i potrafią osadzić w nim całkiem ciekawą historię. Filmy/seriale też produkują coś nowego raz jest to strzał w dziesiątkę, raz zawodzi historia. No i inna sprawa, że coraz częściej zamiast historii sprzedawane są efekty specjalne. Dla przykładu fantastyka naukowa (mi się fajnie ogląda) w temacie osobliwości technologicznej, bucie maszyn (zauważ, że większość historii jest osadzona "po buncie maszyn"), cywilizacji kosmicznej, albo cywilizacji cyfrowej "z grubego palca", regres cywilizacji (podobnie są filmy, ale po regresie, a nie w trakcie) pomysły mają potencjał, a wymyśliłem "w chwilę" pisząc komentarz w necie. A co dopiero ktoś kto dostaje grube miliony i robi to zawodowo.
@Pomylilem_Strony . Nie napisałem że już jest koniec, ale że źródełko powoli wysycha. Jest szalony postęp w technologii, która pozwala opowiadać historie w bardziej atrakcyjny sposób, ale tych historii do opowiedzenia coraz mniej. Inżynierowie pędzą do przodu a artystom dolega impotencja.
Tyle milionów dolarów w hollywood, a nie są w stanie stworzyć jakiegoś nowego, ciekawego scenariusza. Mam dziwne wrażenie, że najoryginalniejsze, a co za tym idzie najciekawsze filmy już powstały. Teraz to taka papka bez ładu i składu. Odgrzewane kotlety, ósme części danej serii, tu remake, tam prequel. Jeju, to prawdziwy koniec fabryki snów.
@profix3 Nie za często , ale zdarza się że remake jest lepszy od pierwowzoru. Czasem jest ciekawy z powodu odmiennego podejścia do tematu. Czasem pierwowzór niemiłosiernie się starzeje.
Nie oglądaj filmów, czytaj książki....
@saci bo? chcesz mówić ludziom jak mają żyć?
@olmajti Wyobraźnia tworzy najlepsze sceny. Gdy oglądasz filmy, to wizja kogoś innego, czyż nie?
@RealSimon co to wnosi do dyskusji? są ludzi którzy preferują dobre kino i są ludzie którzy preferują książki. jednak nie słyszałem żeby Ci preferujący filmy 'nawracali' książkowców na film. dlatego uważam że ludzie czytający książki (bez względu na to jakie te książki są) z jakiegoś powodu uważają się lepsi od innych i przez to roszczą sobie prawo do mówienia innym co będzie dla nich lepsze :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2019 o 9:35
@saci motywy w książkach też się powtarzają...
Jeśli już to nie Momoa, chociaż go lubię tylko Dwayne Johnson.
Jakoś nikt nie miał bólu d... jak kręcono nowego batmana, spidermana, kapitana amerykę czy inne filmy z grubym budżetem, tak samo nie słyszałem larum by ktoś miał problem z babskimi wersjami ocean's 11 czy pogromcy duchów. Dajcie sobie siana, bo puki coś jest do obejrzenia to dla mnie może być i 100 remake'm.
@edzsledz batman i spiderman itd to nowe filmy ze znanymi bohaterami, nie remaki. Z kobiecymi dużo osób miało problem.
Jeżeli takich, co "mają już dosyć" będzie zdecydowana większość, to przestaną je zapewne kręcić. Rynek generuje podaż. Tak trudno to zrozumieć?
@Ashardon "klient nie wie, czego chce, dopóki mu tego nie dasz".
Nie bardzo rozumiem o co chodzi. Jak jakiś film mnie nie interesuje, to go porostu nie oglądam... zamiast żalić się, że ktoś nakręcił film którego nie chcę oglądać. Współczuję ludziom, którzy mają takie problemy.
@KO1 jak ci się nie podoba postawa opisana w democie to go po prostu nie czytaj zamiast żalić się i pouczać. Współczuję ludziom, którzy mają takie problemy.
@kanapker Nigdzie nie napisałem, że taka postawa mi się nie podoba i stanowi to dla mnie jakikolwiek problem, więc zanim coś napiszesz, naucz się czytać ze zrozumieniem.
@KO1 nie wiem, nie pamiętam już o co chodzi, staraj się odpisywać jakoś w ciągu max 2 dni a nie ponad 2 tygodni
"Pomysł zrobienia remake'u" to nie pomysł. To zwykłe zerżnięcie.
Patrząc na ilość adaptacji sztuk Shakespeare'a w coraz to nowych wersjach, czy powieści typu Madame Bovary, Duma i Uprzedzenie, Ania z Zielonego Wzgórza czy Księżna de Cleves, które są porównywane między sobą i chętnie oglądane, a wciąż nie ma idealnej...
Podstawowe pytanie, to czy ma być to typowe odświeżenie filmu z tą samą fabułą, czy po prostu nowy film oparty o ten sam schemat. Wiele ludzi ich nie rozróżnia. Remake filmu odwzorowujący oryginalną fabułę ma sens, gdy oryginał powstawał w czasach, gdzie technologia ograniczała efekty, więc raczej mowa o dobrych, ale starych filmach. Wielu tu narzekających nie zdaje sobie sprawy, że masa znanych filmów to już jest remake tworów często niemych lub czarno-białych. Tak samo dla nas one są jakby oryginałem jak dla wielu będą nowe wersje za ileś lat.
Znowu reboot to całkiem inny twór, jakby inna interpretacja i wykonanie tego samego dzieła. Wystarczy rzucić okiem na spidermana. Kilka różnych części z różnymi aktorami i inną fabułą, a wszystkie w jakiś sposób opowiadają tą samą historię, przynajmniej na początku. Reboot może powstać szybko po oryginale.
Jeśli chodzi o Bliźniaków, to ja bym tu widział bardziej reboot opowiadający inną historię opierającą się na tym samym schemacie. Chciałbym też, aby powstał nowy Dzień Świstaka. Nowa historia oparta o ten sam schemat to nadal nowa historia.
Nie wiem po co to całe narzekanie, nikt nikomu nie wciska filmów na siłę. Ja nie trawię Gwiezdnych Wojen i jakoś mnie nie boli, że masa ludzi o tym gada i leci to w kinach. Po prostu to omijam. Polecam takie podejście zamiast wylewać ból dupy, bo ktoś chciałby to zrobić, a inni chcieliby zobaczyć.
Już dawno o tym słyszałem. Z Eddiem Murphym. Liczę na ten pomysł.
Po pierwsze to nie był hit. Po drugie Hrabia Monte Christo miał 13 filmowych adaptacji na podstawie książki, a Robin Hood miał aż 23 ekranizacje. Robin Hood pojawił się w aż 750 wersjach książkowych. Na naszym podwórku Nikodem Dyzma na ekranie pojawił się 3 razy. Kto był lepszy, Dymsza, Wilhelmi czy Pazura? Dlatego nie uważam, że kolejna "adaptacja" jakichś postaci czy jakichś treści jest czymś złym. Wręcz przeciwnie. Lata mijają. Za 30 lat dzisiejsze filmy mogą być klasyką kina. Mam nawet pewność, że filmy które jeszcze nie powstały, dla naszych wnuków będą trącały o klasykę. Najpiękniejsza jest pustka, bo nie wiadomo nigdy co z tej pustki jeszcze może powstać.
Wytwórnie filmowe kierują się przede wszystkim rachunkiem ekonomicznym. Jeżeli coś przynosi zysk, to się to robi. Reamke jest sposobem na powtórzenie zysku z filmu, który już się raz sprawdził. Każdy nowy film jest pewnym ryzykiem, że się nie spodoba widzom i nie zarobi. Natomiast znając wynik finansowy starego filmu, można z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że jego nowa wersja zarobi równie dużo, albo przynajmniej tyle, aby zwróciła się produkcja. Ot i cała tajemnica skąd się biorą remaki. Podobną funkcję pełnią tak zwane "blockbustery" (wielkie produkcje z serii Transformers czy Avengers itp.) Są to zasadniczo bezwartościowe artystycznie produkcje, które mają przynieść łatwe pieniądze. Łatwe, ponieważ sama historia już się kiedyś dobrze sprzedała (komiksy Marvela). Pocieszające jest to, że reamke praktycznie nigdy nie powtarza sukcesu oryginału. To raczej produkcje bieżące, realizowane dla zapchania budżetu. Swoja drogą ciekaw jestem czy ktoś jest w stanie podać przykład remake`u, który byłby lepszy niż oryginał. Ktoś zna taki przykład?
@Quant
"Swoja drogą ciekaw jestem czy ktoś jest w stanie podać przykład remake`u, który byłby lepszy niż oryginał. Ktoś zna taki przykład?"
kapitan ameryka, kto widzial film z 1979 wie o czym mowie:)
a powaznie, co to znaczy lepszy, wiele osob ktore widzialo starsza wersje bedzie mialo do niej pewien sentyment i beda patrzyc sie na film przez ta perspektywe,
W nowej wersji.... hmm
kolorowi, lgbcdefgh...
Z Peterem nie ma złych filmów;]
dziwicie sie ze ludzie kreca rebooty
moze mi ktos tutaj napisac 10 zdan opisujaca ciekawa historie ktora wczesniej nie byla opowiedziana?
oczywiscie, jest w tym element marketingu, bo duzo latwiej jest sprzedac znana historie, jak np po raz 1000 opowiedziec historie o kopciuszku w kolejnym romkomie czy o mscicielu ktory zabija gang ktory zamordowal mu kogos bliskiego np rodzine znajomego czy psa
ale niezaleznie od koloru sukienki czy kalibru bronii bedzie to ta sama historia