Socjalizm się skończył, skończyło się dopłacanie przez państwo do nieopłacalnych przedsiębiorstw. Witamy w gospodarce rynkowej. BTW, Ursus nadal istnieje i ma się dobrze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 lipca 2019 o 10:09
"Z informacji o wstępnych wynikach finansowych za ubiegły rok wynika, że przychody netto ze sprzedaży wyniosły 86,7 mln zł. Oznacza to, że były niższe o 171,9 mln zł od tych w 2017 r. Firma przyniosła też 104,6 mln zł strat. W ciągu roku strata pogłębiła się o 100,2 mln zł."
@kriseq1970 nic w związku z tym, odpowiedziałem tylko kolorowej że stan ursusa nie jest wcale taki zaje..y. Sprzedajemy tylko traktory do trzeciego świata i nie stanowimy żadnej konkurencji dla JD czy NH
W trzech z czterech wymienionych tu przypadkach głównymi autorami "sukcesu" są związki zawodowe. Ziemia popegeerowska za to nie leży odłogiem, większość jest w rękach wielkoobszarowych rolników.
@Paszkwilant
Uprzedziłeś mój komentarz. W pełni się z Tobą zgadzam.
PGR-y to była porażka, dopłacanie do wszystkiego, a prawdziwy rolnik nie mógł nawet maszyny kupić, musiał składać wnioski i czekać czasami po kilka lat.
Co do FSO. Była oferta przejęcia przez VW, mielibyśmy teraz nowe Polonezy, a nie Skody Superb, ale cóź... podziękujmy Związkom Zawodowym i układom kolesiostwa.
@Paszkwilant
W Niemczech związki zawodowe są bez porównania potężniejsze i 100 razy bardziej, jak to mówią neoliberałowie, roszczeniowe i jakoś nie spowodowało to anihilacji ich przemysłu. Wiec to raczej napewno nie tutaj był problem.
@zaymoon Nie porównuj proszę przeciętnego Polaka do przeciętnego Niemca. Tam mają coś takiego jak świadomość gospodarcza. Synonimem dobrej jakości jest dla nich produkt niemiecki. A dla nas? Dobre wszystko, co niepolskie. Nawet aut swoich nie mamy. Chemię produkujemy pod zachodnimi markami. Nawet polska firma woli sprzedawać towar pod niepolsko brzmiącą nazwą, np. Kruger&Matz.
@elefun
To nie jest takie proste. Skoda miała coś, czego nie miała FSO - markę, Nawet Rumuni mieli swoją markę, gównianą, bo gównianą, ale mieli. I teraz mają Dacię jako budżetową markę Renault. Polscy komuniści (podobnie jak sanacyjni etatyści) za to się podniecali tym, że Fiat pozwolił im nazywać licencyjne produkty Polskimi Fiatami. W promocję marek FSO czy FSM nie inwestowano nic. Nawet Polonez był na zagranicznych rynkach sprzedawany niemal w każdym kraju pod inną marką. Pytanie, czy VW by inwestował w promocję marki FSO lub Polonez, czy po prostu by produkował w Warszawie Polo lub Golfy.
@Jorn
fso mialo cos czego skoda nie miala - zwiazki zawodowe
vw zanim kupilo skode, bylo zainteresowane fso, z tym ze jednym z warunkow byla redukcja zatrudnienia, na co zwiazki sie nie chcialy zgodzic i dlatego zablokowaly transakcje, a rzad przystal na oferte koreancow.
@elefun - Otóż to. Ze swojej strony dodam, że w PGR-ach pracowali robotnicy rolni, a nie rolnicy. Różnica polega na tym, że rolnik dba o ziemię, o zasiewy i zbiory, bo od tego zależy jego byt. Natomiast robotnik rolny robi swoje i idzie do domu i w najmniejszym stopniu nie obchodzi go ani ziemia, ani zasiewy, ani zbiory, bo jego byt zależy od pensji, którą państwo mu i tak wypłaci. W przypadku rolnika istnieje związek pomiędzy wydajnością pracy, a statusem materialnym rolnika. W przypadku robotnika rolnego takiej zależności nie ma. Ta subtelna różnica była przyczyną tego, że kraje, które przed kolektywizacją były eksporterami płodów rolnych, po kolektywizacji stawały się ich importerami, a w wielu przypadkach (ZSRR, Chiny) zapanowywał w nich głód. Jak się temu dokładniej przyjrzeć, to trudno uwierzyć, że PGR-y w ogóle cokolwiek produkowały. Powszechne pijaństwo, złodziejstwo, bumelanctwo i tragiczna wręcz jakość pracy - to były wizytówki państwowych gospodarstw rolnych. Tylko idiota może tęsknić za takim modelem produkcji rolnej.
@lasek0110 " Nawet polska firma woli sprzedawać towar pod niepolsko brzmiącą nazwą, np. Kruger&Matz." Nie piszę nic o produkowaniu czegokolwiek, tu tylko mowa o imporcie i sprzedaży. Akurat inwencja polskich inżynierów ma dość dobrą opinię w świecie, gorzej z przekuwaniem tego w polski sukces. Grafen jest tego doskonałym przykładem.
Ursus ma się nieźle, nadal buduje i sprzedaje sprzęt rolniczy.
Stocznia upadła przez zmianę ustroju, hiperinflację i cofnięcie dopłat.
PGR został zlikwidowany z powodu zmian ustrojowych
FSO upadło przez związkowców, którzy nie chcieli współpracować z VW. Zaczęło więc współpracę z Daewoo i oprócz polonezów caro plus, produkowano FSO Matiz i Daewoo Lanos. Koreańczycy jednak się wycofali ze współpracy i FSO padło. Można podziękować związkowcom, że mamy nowe salony Skody, zamiast FSO
Wyjść z jeweuropy!!! Otwarte granice wpuściły zachód, który nas okradł a ludzie wyjechali do prawie niewolniczej pracy!!! Wprowadzić kontrole na granicach dość kradzieży polskiego majątku! A jak ludzie chcą wyjeżdżać, oddać za szkole!!!
@Patriow Odpowiedz sobie na pytanie: dlaczego wyjechali do prawie niewolniczej pracy. Bo mieli takie widzimisie? Czy może ta prawie niewolnicza praca i tak jest lepsza od tego, co mamy tutaj?
Podpowiem, że to wcale nie wina zachodu. Przed jeweuropą też wyjeżdżali, tylko było to nieco trudniejsze. A samymi zakazami i zamykaniem granic poziomu życia nie podniesiesz. Trzeba leczyć przyczyny a nie objawy.
@Patriow Przedstaw proszę definicję "polskiego majątku". Ja, jak każdy normalny człowiek, mam w du*ie, czy firma jest polska, fińska, czy wietnamska. Ma płacić godnie swoim pracownikom za wykonaną dla niej pracę w ramach posiadanych przez pracownika kwalifikacji. Tylko tyle i aż tyle.
@Patriow
ta niewolnicza praca czesto wygladala tak, ze osoba z wyzszym wyksztalceniem zmywajac gary w jakims lokalbym pubie mogla zyc na wyzszym poziomie niz jej znajomi ktorzy zostali w polsce pracujac w branzy.
Niezła propaganda.
Ursus działa i ma się dobrze, eksportuje coraz więcej.
Stocznie polskie działają i mają się dobrze.
PGR-y były nierentowne i służyły głównie do rozkradania, ale część została rozparcelowana, a część np. przejęta w dzierżawę przez prywatnych właścicieli i ma się dobrze.
FSO załatwiły związki zawodowe, a można było to sprzedać innemu właścicielowi.
@jonaszewski FSO weszło w spółkę z Daewoo i miało się dobrze. Produkowano tam samochody, które były popularne, dość nowoczesne w swoim czasie a i okazały się całkiem solidne. To samo zrobiły Skoda i Dacia i też mają się dobrze.
Pech, że Daewoo zbankrutowało, ale to się zdarza.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2019 o 8:59
Stocznia padła na "własne" życzenie. Nie można bez końca dopłacać do molocha, który nawet wież wiatrowych nie potrafi pospawać (10 u nich zamówili w ramach partii testowej i wszystkie 10 wróciło z reklamacją). Cóż, jeśli zakład jest zabawką w rękach rządu i związkowców to tak kończy. Na jej miejscy powstało kilka prywatnych zakładów, które może masowców nie produkują, ale wiedzie im się całkiem nieźle.
a czemu nie ma nic o BLACK RED WHITE czy meble KLER czy moze Solaris albo chociaz PESSSA albo unimil F4
jedne firmy padaja inne sie rozrastaja to normalne
1) każde źle zarządzane przedsiębiorstwo padnie. W PRL-u dokladano do tych interesów, a do tego właściwie nie było konkurencji, więc te spółki mogły funkcjonować nawet jeśli przynosiły straty. Problem jest taki, że nie wykorzystano ich potencjału po transformacji ustrojowej.
2) wiele państwowych spółek padło w wyniku tzw. dzikiej prywatyzacji Balcerowicza na początku lat 90-tych. Wówczas to wyprzedawano państwowy majątek za bezcen. Często sprzedawano fabryki że sprzętem i technologią za ceny niższe niż wartość gruntów na których stały. W dużej mierze właśnie ten proceder zniszczył polski przemysł. Zabrakło mądrych decyzji i mądrych rządzących. Rząd Jana Olszewskiego chwilowo wstrzymał tę chorą prywatyzację, ale po jego obaleniu wszystko wróciło do "normy".
Pytanie retoryczne: kto w latach 90-tych miał kasę, żeby kupować od państwa takie spółki?
Zdajesz sobie sprawę, że polskie przedsiębioratwa dysponowały przestarzałą technologią, do tego kupioną najczęściej na kredyt w czasach Gierka? Taka technologia nie pozwalała na konkurencyjne funkcjonowanie na rynku zalewanym lepszymi i tańszymi wyrobami z zachodu. Żaden normalny inwestor nie kupi za grube pieniądze zakładu, w którym na dzień dobry musi wywalić ludzi, maszyny, przebudować wszystko, dokonać ogromnych inwestycji. Nikt w Polsce nie miał wtedy pieniędzy, żeby wykupić i postawić na nogi polskie zakłady. Nikomu z zagranicy nie zależało na wywalaniu miliardów złotych na zakup żeby potem wywalić jeszcze większe miliardy na unowocześnienie - przy jednoczesnym użeraniu się ze związkami zawodowymi. Do tego te zakładu były często ZADŁUŻONE. Nie dziw się więc że przyjętą koncepcją było ich sprzedawanie za niską wartość, aby inwestor miał pieniądze na inwestycje i chciał to zrobić. Inna sprawa, że nie było mechanizmów zabezpieczających utrzymanie zakładu po jego zakupie (błąd skutkujący często likwidacja zakładu), jednak sama koncepcja była słuszna. Niech świadczy o tym to, w jakim teraz jesteśmy miejscu oraz w jakim miejscu jest Ukraina która nie przyjęła takiego modelu.
@grzesik_w Ja, mhm. Poczytaj o Elwro (zanim ktokolwiek się odwołał od decyzji sprzedaży, zakład został zrównany do fundamentu. Nawet jak Siemens przegrałby, zakładu już nie było.
Zakłady Celulozowe w Kwidzynie, monopolista na rynku. Po remoncie. Sprzedany za parę procent realnej wartości.
Jasne. Nic nie można, tylko lizać buty innym. W zagrodzie u Pana bezpiecznie, bieda ale bezpiecznie.
Przekręty są zawsze tam gdzie są problemy z nadzorem. Błędów się nie da uniknąć. Zapytaj jednak Ukraińców którzy tu przyjeżdżają czy lepiej było dokonać szybkiej prywatyzacji czy zostawić wszystko w rękach "swoich" oligarchów i nie robić żadnych reform.
Nie do końca się z Tobą zgadzam. Pewnie niektóre rzeczywiście wymagały dużych inwestycji aby dalej funkcjonować, ale było sporo takich, które miały się bardzo dobrze i nie mogły się wyrobić z realizacją zamówień. Te też poszły pod młotek. A możnaby powiedzieć, że zwłaszcza te. Swego czasu grupa dziennikarzy zrobiła zestawienie spółek skarbu państwa z wyszczególnieniem ich rzeczywistej wartości i potencjału oraz kwoty, za którą zostały sprzedane, choć w tym przypadku trafniejszym określeniem byłoby "ukradzione. Jak znajdę ten artykuł to go tu wstawię.
A odpowiadając na zadane przeze mnie w poprzedniej wypowiedzi pytanie retoryczne: w tamtych czasach, oprócz zagranicznych inwestorów, pieniądze mieli tylko komuniści, czyli ludzie, którym żyło się świetnie w PRL-u - partyjniacy i ludzie ze służb specjalnych. Zwłaszcza ci ostatni świetnie "odnaleźli się" w nowej rzeczywistości, przejmując państwowy majątek za bezcen i na jego podstawach zakładając własne spółki. Niestety często z pominięciem dziurawego wówczas prawa, przez co skarb państwa stracił na tych przekrętach miliardy dolarów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2019 o 15:22
@mluki3 zrozum, że te peerelowskie zakłady,huty,stocznie,fabryki ,odlewnie kopalnie,sklepy itd były strasznie zadłużone i zacofane technologicznie.Nie miały żadnych szans na rynku bez inwestycji.Ponieważ państwo nie miało pieniędzy sprzedawali je prywaciarzom za drobne.Nie było zabezpieczeń to błąd,ale wiele firm dzieki temu zyskało pieniądze na inwestycję.Takie romantyczne myślenie:"huta katowice ogromna zatrudniająca 40 000 ludzi upadła i sprzedali ją.,a mogli zostawić i mielibyśmy największą hutę w Europie".Tak by nie było bo by upadła przez złe zarządzanie korupcję i brak inwestycji.tak bo tylko w socjalizmie moze istniec taki bezwartosciowy moloch.Żadna huta na wolnym rynku by tego nie wytrzymała
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2019 o 21:01
to wina PO i prywatyzacji. Opierdo..lili wszystko bez mydła. Spółki łącznie z pieniędzmi w kasie. Koleś z ich otoczenia kupował spółkę powiedzmy za 500 milionów starych PLN (50 tysi nowych), łącznie z gruntami i zyskiem w kasie np. 5 miliardów (500 tys). Czysty zysk..rozdali wszystko. Niemcy kazali nam zamknąć stocznie co Tusk z ekipą zrobili. Stocznie niemieckie nie mogły opędzić się od zamówień, a polskie padły..kpina..
PRL mienił się 10 potęgą przemysłową, ale ten przemysł nie był w stanie dostarczyć wystarczającej ilości papieru toaletowego ani sznurka do snopowiązałek. W PRL-u dało się wyprodukować komputer, ale obudowy do niego - już nie. Patrz: Elwro 800 Junior, który pakowano do obudowy po zabawkowych organkach, nawet nie demontując stojaka na nuty. To samo z telewizorami - bebechy tak, obudowa nie. W PRL-u dało się wybudować ujęcie wody wraz ze stacją uzdatniania, wielkie jak dla połowy kosmosu, ale budowę trzeba było porzucić, bo przez parę lat nie dało się nijak zdobyć dwóch pomp zatapialnych i żywicy do uszczelnienia zbiorników.
A Ty twierdzisz, że potrzeba było jakiegoś spisku, żeby to wszystko padło na pysk?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2019 o 14:46
@daclaw
To o czym piszesz to skutek źle zarządzanej gospodarki centralnie sterowanej. Sam jednak piszesz, że potencjał był - potrafiono produkować towary wysokiej jakości. A to, że nie było koordynacji w produkcji, to już inna sprawa. Mądrze zarządzane spółki szybko odnalazłyby się na wolnym rynku. Niestety nie dano im takiej szansy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2019 o 15:30
No dobra, ale to zadajmy sobie pytanie co się zadziało w tych latach 80. że to tak oklapło? Czy top na pewno ta dobra komuna upadła, czy może było jednak jakieś uwłaszczenie nomenklatury? Z dania na dzień komuniści przestali mieć wpływy w tych przedsiębiorstwach? No nie bądźmy śmieszni...
Błąd ludzi którzy mają sentyment do PRLu polega na tym ,że dla nich zbiór"polskie przedsiębiorstwo" jest stały.tzn jak upadnie jakaś firma, albo zostanie sprzedana ,to już przepadła na zawsze.Cały czas powstają nowe firmy i padają stare to normalne.Jest w Polsce mnóstwo europejskich czy nawet światowych firm ( INGLOT ,RESERVED,MOKATE i wiele wiele innych nawet w Polsce mało znanych) ) Gospodarka Polski w 1989 roku zbankrutowała.Tzn budżet państwa wynosił 0 a zadłużenie 100mld dolarów .Dlatego nie było możliwości "wykupu polskich firm"trzeba było szukać prywatnych pieniędzy.To prawda że wielu ludzi skrzywdzono i straciliśmy spora część majątku narodowego,ale nie dało się innaczej.Tzn dało się np NA Ukrainie,Rumuni wygrało myślenie zostawmy nasze no i widzimy gdzie są teraz
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2019 o 21:01
Polska to Chiny Europy - tania fachowa siła robocza oddana w ręce zachodnich przyjaciół. Kiedyś Niemcy mordowali w obozach - dzisiaj zabijają duszę ciężko pracujących dając głodowe pensje. Niektórzy odrabiają lekcję.
Ciekawe , kiedy zrozumiecie, ze to za pieniazki chasydów saczace sie z usraela poprzez "demokratyczne " USA" i Europe Zachodnia do Solidarnosci mialy na celu rozwalenie systemu w Polsce i przejecie jej pod strefę wpływów ?. Kiedy to sie juz stalo, można sie upomnieć o swoje..Prosty rachunek..Jak byla inwestycja w Solidarnosc?? 100mln USD?? 200 mln?? 500mln??Teraz odzyska sie 65 Mld..To sie nazywa geszeft! Dla bankierów z usraela 500 mln $ to grosze....wiecej inwestują w 1 elektrownie atomowa. gdzieś na świecie. Nikogo w Europie i na świecie nie interesują losy polskich przedsiębiorstw, miejsca pracy i dobrobyt polaków..Zmieliła nas po raz kolejny maszynka historii i nie ma co doszukiwać sie przyczyn wewnętrznych. .
PGR-y były nieopłacalne. Kiedyś czytałem ile z 1ha ziemi jest zboża w PGR i u rolnika indywidualnego, PGR nie wypadał dobrze.
FSO w latach osiemdziesiątych produkowało samochody będące technologicznie w latach 50-60tych, wyprodukowanie poloneza zajmowało kilka razy więcej roboczogodzin niż wyprodukowanie podobnego samochodu na zachodzie. To samo tyczyło się URSUSa.
Stocznia Gdańska była w kryzysie już od połowy lat 70-tych. To był dziwny twór - z jednej strony nie miał zbycia na zachodzie, z drugiej nie dawał sobie rady z pokryciem zapotrzebowania krajowego.
We wszystkich tych przedsiębiorstwach było bezrobocie. Zatrudniano tam ludzi którzy byli niepotrzebni, nie było dla nich pracy, ale system socjalistyczny musiał udowodnić, że jest lepszy od kapitalizmu i nie ma w nim bezrobocia...
Co ciekawe... produkujemy dziś więcej samochodów niż za PRL-u, przemysł stoczniowy się rozwija, a podczas gdy powierzchnia upraw w Polsce się zmniejsza, to plonów jest więcej. Od roku 1970 produkcja zboża wzrosła niemal dwukrotnie.
To były ZAKŁADY PRACY. Dawały pracę (etaty) całej masie ludzi nie bardzo troszcząc się o to czy ich produkty się sprzedają czy nie. Nikt nie liczył rzeczywistych kosztów, to i ceny na eksport były ustalane bardzo nisko. Ale potem to już nawet ceny nie pomagały. Nie rozumiem czemu taki Niemiec czy francuz nie chciał kupić Poloneza :). Nawet w Czechach nie było takiego dziadostwa jak w Polsce.
Buha ha ha - "przeciw wrogom ojczyzny" - Twoja ojczyzna to PRL ?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 lipca 2019 o 12:17
Socjalizm się skończył, skończyło się dopłacanie przez państwo do nieopłacalnych przedsiębiorstw. Witamy w gospodarce rynkowej. BTW, Ursus nadal istnieje i ma się dobrze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2019 o 10:09
@kolorowatolerancja taaa, ma się zaje...cie
"Z informacji o wstępnych wynikach finansowych za ubiegły rok wynika, że przychody netto ze sprzedaży wyniosły 86,7 mln zł. Oznacza to, że były niższe o 171,9 mln zł od tych w 2017 r. Firma przyniosła też 104,6 mln zł strat. W ciągu roku strata pogłębiła się o 100,2 mln zł."
@kolorowatolerancja "socjalizm się skończył" w tym miejscu część ludzi pewnie przestała czytać.
tak ale ursus otwiera fabryke w afryce chyba w kenii... wiec stad ta strata
@przemkoO i co w związku z tym? Dopłacać, żeby fabryka była "rentowna"?
@kriseq1970 nic w związku z tym, odpowiedziałem tylko kolorowej że stan ursusa nie jest wcale taki zaje..y. Sprzedajemy tylko traktory do trzeciego świata i nie stanowimy żadnej konkurencji dla JD czy NH
@kolorowatolerancja według was to sie nie opłaca być polakiem i sie nie opłaca żyć
W trzech z czterech wymienionych tu przypadkach głównymi autorami "sukcesu" są związki zawodowe. Ziemia popegeerowska za to nie leży odłogiem, większość jest w rękach wielkoobszarowych rolników.
@Paszkwilant
Uprzedziłeś mój komentarz. W pełni się z Tobą zgadzam.
PGR-y to była porażka, dopłacanie do wszystkiego, a prawdziwy rolnik nie mógł nawet maszyny kupić, musiał składać wnioski i czekać czasami po kilka lat.
Co do FSO. Była oferta przejęcia przez VW, mielibyśmy teraz nowe Polonezy, a nie Skody Superb, ale cóź... podziękujmy Związkom Zawodowym i układom kolesiostwa.
@Paszkwilant
W Niemczech związki zawodowe są bez porównania potężniejsze i 100 razy bardziej, jak to mówią neoliberałowie, roszczeniowe i jakoś nie spowodowało to anihilacji ich przemysłu. Wiec to raczej napewno nie tutaj był problem.
@zaymoon Nie porównuj proszę przeciętnego Polaka do przeciętnego Niemca. Tam mają coś takiego jak świadomość gospodarcza. Synonimem dobrej jakości jest dla nich produkt niemiecki. A dla nas? Dobre wszystko, co niepolskie. Nawet aut swoich nie mamy. Chemię produkujemy pod zachodnimi markami. Nawet polska firma woli sprzedawać towar pod niepolsko brzmiącą nazwą, np. Kruger&Matz.
@zaymoon Uściślij tylko, czy mówimy o byłej NRD czy o RFN przed zjednoczeniem? Jak się trzyma przemysł po-NRD-owski?
@elefun
To nie jest takie proste. Skoda miała coś, czego nie miała FSO - markę, Nawet Rumuni mieli swoją markę, gównianą, bo gównianą, ale mieli. I teraz mają Dacię jako budżetową markę Renault. Polscy komuniści (podobnie jak sanacyjni etatyści) za to się podniecali tym, że Fiat pozwolił im nazywać licencyjne produkty Polskimi Fiatami. W promocję marek FSO czy FSM nie inwestowano nic. Nawet Polonez był na zagranicznych rynkach sprzedawany niemal w każdym kraju pod inną marką. Pytanie, czy VW by inwestował w promocję marki FSO lub Polonez, czy po prostu by produkował w Warszawie Polo lub Golfy.
@Jorn
fso mialo cos czego skoda nie miala - zwiazki zawodowe
vw zanim kupilo skode, bylo zainteresowane fso, z tym ze jednym z warunkow byla redukcja zatrudnienia, na co zwiazki sie nie chcialy zgodzic i dlatego zablokowaly transakcje, a rzad przystal na oferte koreancow.
@elefun - Otóż to. Ze swojej strony dodam, że w PGR-ach pracowali robotnicy rolni, a nie rolnicy. Różnica polega na tym, że rolnik dba o ziemię, o zasiewy i zbiory, bo od tego zależy jego byt. Natomiast robotnik rolny robi swoje i idzie do domu i w najmniejszym stopniu nie obchodzi go ani ziemia, ani zasiewy, ani zbiory, bo jego byt zależy od pensji, którą państwo mu i tak wypłaci. W przypadku rolnika istnieje związek pomiędzy wydajnością pracy, a statusem materialnym rolnika. W przypadku robotnika rolnego takiej zależności nie ma. Ta subtelna różnica była przyczyną tego, że kraje, które przed kolektywizacją były eksporterami płodów rolnych, po kolektywizacji stawały się ich importerami, a w wielu przypadkach (ZSRR, Chiny) zapanowywał w nich głód. Jak się temu dokładniej przyjrzeć, to trudno uwierzyć, że PGR-y w ogóle cokolwiek produkowały. Powszechne pijaństwo, złodziejstwo, bumelanctwo i tragiczna wręcz jakość pracy - to były wizytówki państwowych gospodarstw rolnych. Tylko idiota może tęsknić za takim modelem produkcji rolnej.
@lasek0110 " Nawet polska firma woli sprzedawać towar pod niepolsko brzmiącą nazwą, np. Kruger&Matz." Nie piszę nic o produkowaniu czegokolwiek, tu tylko mowa o imporcie i sprzedaży. Akurat inwencja polskich inżynierów ma dość dobrą opinię w świecie, gorzej z przekuwaniem tego w polski sukces. Grafen jest tego doskonałym przykładem.
Ursus ma się nieźle, nadal buduje i sprzedaje sprzęt rolniczy.
Stocznia upadła przez zmianę ustroju, hiperinflację i cofnięcie dopłat.
PGR został zlikwidowany z powodu zmian ustrojowych
FSO upadło przez związkowców, którzy nie chcieli współpracować z VW. Zaczęło więc współpracę z Daewoo i oprócz polonezów caro plus, produkowano FSO Matiz i Daewoo Lanos. Koreańczycy jednak się wycofali ze współpracy i FSO padło. Można podziękować związkowcom, że mamy nowe salony Skody, zamiast FSO
@DonSalieri słusznie z tym że Ursus nie ma się dobrze
@YszamanY Produkują, sprzedają, więc chyba nie tak źle
https://www.ursus.com/pl/ursus-sa
@DonSalieri
@YszamanY
Panowie, nie ma się o co wadzić. Z Ursusem raz lepiej, raz gorzej, ale na pewno nie tak, jak to pokazuje autor demota.
Wyjść z jeweuropy!!! Otwarte granice wpuściły zachód, który nas okradł a ludzie wyjechali do prawie niewolniczej pracy!!! Wprowadzić kontrole na granicach dość kradzieży polskiego majątku! A jak ludzie chcą wyjeżdżać, oddać za szkole!!!
@Patriow Odpowiedz sobie na pytanie: dlaczego wyjechali do prawie niewolniczej pracy. Bo mieli takie widzimisie? Czy może ta prawie niewolnicza praca i tak jest lepsza od tego, co mamy tutaj?
Podpowiem, że to wcale nie wina zachodu. Przed jeweuropą też wyjeżdżali, tylko było to nieco trudniejsze. A samymi zakazami i zamykaniem granic poziomu życia nie podniesiesz. Trzeba leczyć przyczyny a nie objawy.
@Patriow Przedstaw proszę definicję "polskiego majątku". Ja, jak każdy normalny człowiek, mam w du*ie, czy firma jest polska, fińska, czy wietnamska. Ma płacić godnie swoim pracownikom za wykonaną dla niej pracę w ramach posiadanych przez pracownika kwalifikacji. Tylko tyle i aż tyle.
@Patriow
Polski przemysł został zniszczony na długo przed wstąpieniem do UE.
@Patriow
ta niewolnicza praca czesto wygladala tak, ze osoba z wyzszym wyksztalceniem zmywajac gary w jakims lokalbym pubie mogla zyc na wyzszym poziomie niz jej znajomi ktorzy zostali w polsce pracujac w branzy.
Niezła propaganda.
Ursus działa i ma się dobrze, eksportuje coraz więcej.
Stocznie polskie działają i mają się dobrze.
PGR-y były nierentowne i służyły głównie do rozkradania, ale część została rozparcelowana, a część np. przejęta w dzierżawę przez prywatnych właścicieli i ma się dobrze.
FSO załatwiły związki zawodowe, a można było to sprzedać innemu właścicielowi.
@jonaszewski FSO weszło w spółkę z Daewoo i miało się dobrze. Produkowano tam samochody, które były popularne, dość nowoczesne w swoim czasie a i okazały się całkiem solidne. To samo zrobiły Skoda i Dacia i też mają się dobrze.
Pech, że Daewoo zbankrutowało, ale to się zdarza.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2019 o 8:59
Stocznia padła na "własne" życzenie. Nie można bez końca dopłacać do molocha, który nawet wież wiatrowych nie potrafi pospawać (10 u nich zamówili w ramach partii testowej i wszystkie 10 wróciło z reklamacją). Cóż, jeśli zakład jest zabawką w rękach rządu i związkowców to tak kończy. Na jej miejscy powstało kilka prywatnych zakładów, które może masowców nie produkują, ale wiedzie im się całkiem nieźle.
a czemu nie ma nic o BLACK RED WHITE czy meble KLER czy moze Solaris albo chociaz PESSSA albo unimil F4
jedne firmy padaja inne sie rozrastaja to normalne
@Aypeross NIe pasowały by do intencji twórcy demota.
2 kwestie:
1) każde źle zarządzane przedsiębiorstwo padnie. W PRL-u dokladano do tych interesów, a do tego właściwie nie było konkurencji, więc te spółki mogły funkcjonować nawet jeśli przynosiły straty. Problem jest taki, że nie wykorzystano ich potencjału po transformacji ustrojowej.
2) wiele państwowych spółek padło w wyniku tzw. dzikiej prywatyzacji Balcerowicza na początku lat 90-tych. Wówczas to wyprzedawano państwowy majątek za bezcen. Często sprzedawano fabryki że sprzętem i technologią za ceny niższe niż wartość gruntów na których stały. W dużej mierze właśnie ten proceder zniszczył polski przemysł. Zabrakło mądrych decyzji i mądrych rządzących. Rząd Jana Olszewskiego chwilowo wstrzymał tę chorą prywatyzację, ale po jego obaleniu wszystko wróciło do "normy".
Pytanie retoryczne: kto w latach 90-tych miał kasę, żeby kupować od państwa takie spółki?
Zdajesz sobie sprawę, że polskie przedsiębioratwa dysponowały przestarzałą technologią, do tego kupioną najczęściej na kredyt w czasach Gierka? Taka technologia nie pozwalała na konkurencyjne funkcjonowanie na rynku zalewanym lepszymi i tańszymi wyrobami z zachodu. Żaden normalny inwestor nie kupi za grube pieniądze zakładu, w którym na dzień dobry musi wywalić ludzi, maszyny, przebudować wszystko, dokonać ogromnych inwestycji. Nikt w Polsce nie miał wtedy pieniędzy, żeby wykupić i postawić na nogi polskie zakłady. Nikomu z zagranicy nie zależało na wywalaniu miliardów złotych na zakup żeby potem wywalić jeszcze większe miliardy na unowocześnienie - przy jednoczesnym użeraniu się ze związkami zawodowymi. Do tego te zakładu były często ZADŁUŻONE. Nie dziw się więc że przyjętą koncepcją było ich sprzedawanie za niską wartość, aby inwestor miał pieniądze na inwestycje i chciał to zrobić. Inna sprawa, że nie było mechanizmów zabezpieczających utrzymanie zakładu po jego zakupie (błąd skutkujący często likwidacja zakładu), jednak sama koncepcja była słuszna. Niech świadczy o tym to, w jakim teraz jesteśmy miejscu oraz w jakim miejscu jest Ukraina która nie przyjęła takiego modelu.
@grzesik_w Ja, mhm. Poczytaj o Elwro (zanim ktokolwiek się odwołał od decyzji sprzedaży, zakład został zrównany do fundamentu. Nawet jak Siemens przegrałby, zakładu już nie było.
Zakłady Celulozowe w Kwidzynie, monopolista na rynku. Po remoncie. Sprzedany za parę procent realnej wartości.
Jasne. Nic nie można, tylko lizać buty innym. W zagrodzie u Pana bezpiecznie, bieda ale bezpiecznie.
Przekręty są zawsze tam gdzie są problemy z nadzorem. Błędów się nie da uniknąć. Zapytaj jednak Ukraińców którzy tu przyjeżdżają czy lepiej było dokonać szybkiej prywatyzacji czy zostawić wszystko w rękach "swoich" oligarchów i nie robić żadnych reform.
@grzesik_w
Nie do końca się z Tobą zgadzam. Pewnie niektóre rzeczywiście wymagały dużych inwestycji aby dalej funkcjonować, ale było sporo takich, które miały się bardzo dobrze i nie mogły się wyrobić z realizacją zamówień. Te też poszły pod młotek. A możnaby powiedzieć, że zwłaszcza te. Swego czasu grupa dziennikarzy zrobiła zestawienie spółek skarbu państwa z wyszczególnieniem ich rzeczywistej wartości i potencjału oraz kwoty, za którą zostały sprzedane, choć w tym przypadku trafniejszym określeniem byłoby "ukradzione. Jak znajdę ten artykuł to go tu wstawię.
A odpowiadając na zadane przeze mnie w poprzedniej wypowiedzi pytanie retoryczne: w tamtych czasach, oprócz zagranicznych inwestorów, pieniądze mieli tylko komuniści, czyli ludzie, którym żyło się świetnie w PRL-u - partyjniacy i ludzie ze służb specjalnych. Zwłaszcza ci ostatni świetnie "odnaleźli się" w nowej rzeczywistości, przejmując państwowy majątek za bezcen i na jego podstawach zakładając własne spółki. Niestety często z pominięciem dziurawego wówczas prawa, przez co skarb państwa stracił na tych przekrętach miliardy dolarów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2019 o 15:22
@mluki3 zrozum, że te peerelowskie zakłady,huty,stocznie,fabryki ,odlewnie kopalnie,sklepy itd były strasznie zadłużone i zacofane technologicznie.Nie miały żadnych szans na rynku bez inwestycji.Ponieważ państwo nie miało pieniędzy sprzedawali je prywaciarzom za drobne.Nie było zabezpieczeń to błąd,ale wiele firm dzieki temu zyskało pieniądze na inwestycję.Takie romantyczne myślenie:"huta katowice ogromna zatrudniająca 40 000 ludzi upadła i sprzedali ją.,a mogli zostawić i mielibyśmy największą hutę w Europie".Tak by nie było bo by upadła przez złe zarządzanie korupcję i brak inwestycji.tak bo tylko w socjalizmie moze istniec taki bezwartosciowy moloch.Żadna huta na wolnym rynku by tego nie wytrzymała
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2019 o 21:01
to wina PO i prywatyzacji. Opierdo..lili wszystko bez mydła. Spółki łącznie z pieniędzmi w kasie. Koleś z ich otoczenia kupował spółkę powiedzmy za 500 milionów starych PLN (50 tysi nowych), łącznie z gruntami i zyskiem w kasie np. 5 miliardów (500 tys). Czysty zysk..rozdali wszystko. Niemcy kazali nam zamknąć stocznie co Tusk z ekipą zrobili. Stocznie niemieckie nie mogły opędzić się od zamówień, a polskie padły..kpina..
Tak się kończy dziki kapitalizm
@zaymoon A jak konczy się socjalizm to przerabialiśmy a w Wenezueli przerabiają...Jakoś państwa kapitalistyczne mają sie wyjątkowo dobrze
Obecny Ursus powstał od zera i niewiele ma wspólnego ze starym Ursusem, poza znaczkiem firmowym.
Poza tym jest coraz gorzej. Niestety.
Och! Jakie to cudowne! Całe Państwo składało się z deficytem na klepanie Polonezów żeby potem ze stratą ale za dolary sprzedać je za granicą
Padły przestarzałe zakłady, w które nie było komu inwestować.
Inwestować, a nie dokładać!
PRL mienił się 10 potęgą przemysłową, ale ten przemysł nie był w stanie dostarczyć wystarczającej ilości papieru toaletowego ani sznurka do snopowiązałek. W PRL-u dało się wyprodukować komputer, ale obudowy do niego - już nie. Patrz: Elwro 800 Junior, który pakowano do obudowy po zabawkowych organkach, nawet nie demontując stojaka na nuty. To samo z telewizorami - bebechy tak, obudowa nie. W PRL-u dało się wybudować ujęcie wody wraz ze stacją uzdatniania, wielkie jak dla połowy kosmosu, ale budowę trzeba było porzucić, bo przez parę lat nie dało się nijak zdobyć dwóch pomp zatapialnych i żywicy do uszczelnienia zbiorników.
A Ty twierdzisz, że potrzeba było jakiegoś spisku, żeby to wszystko padło na pysk?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2019 o 14:46
@daclaw
To o czym piszesz to skutek źle zarządzanej gospodarki centralnie sterowanej. Sam jednak piszesz, że potencjał był - potrafiono produkować towary wysokiej jakości. A to, że nie było koordynacji w produkcji, to już inna sprawa. Mądrze zarządzane spółki szybko odnalazłyby się na wolnym rynku. Niestety nie dano im takiej szansy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2019 o 15:30
Wszystkiemu winny Balcerowicz bo.....................
....... położył kalkulator na stole.
No dobra, ale to zadajmy sobie pytanie co się zadziało w tych latach 80. że to tak oklapło? Czy top na pewno ta dobra komuna upadła, czy może było jednak jakieś uwłaszczenie nomenklatury? Z dania na dzień komuniści przestali mieć wpływy w tych przedsiębiorstwach? No nie bądźmy śmieszni...
Błąd ludzi którzy mają sentyment do PRLu polega na tym ,że dla nich zbiór"polskie przedsiębiorstwo" jest stały.tzn jak upadnie jakaś firma, albo zostanie sprzedana ,to już przepadła na zawsze.Cały czas powstają nowe firmy i padają stare to normalne.Jest w Polsce mnóstwo europejskich czy nawet światowych firm ( INGLOT ,RESERVED,MOKATE i wiele wiele innych nawet w Polsce mało znanych) ) Gospodarka Polski w 1989 roku zbankrutowała.Tzn budżet państwa wynosił 0 a zadłużenie 100mld dolarów .Dlatego nie było możliwości "wykupu polskich firm"trzeba było szukać prywatnych pieniędzy.To prawda że wielu ludzi skrzywdzono i straciliśmy spora część majątku narodowego,ale nie dało się innaczej.Tzn dało się np NA Ukrainie,Rumuni wygrało myślenie zostawmy nasze no i widzimy gdzie są teraz
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2019 o 21:01
Polska to Chiny Europy - tania fachowa siła robocza oddana w ręce zachodnich przyjaciół. Kiedyś Niemcy mordowali w obozach - dzisiaj zabijają duszę ciężko pracujących dając głodowe pensje. Niektórzy odrabiają lekcję.
Ciekawe , kiedy zrozumiecie, ze to za pieniazki chasydów saczace sie z usraela poprzez "demokratyczne " USA" i Europe Zachodnia do Solidarnosci mialy na celu rozwalenie systemu w Polsce i przejecie jej pod strefę wpływów ?. Kiedy to sie juz stalo, można sie upomnieć o swoje..Prosty rachunek..Jak byla inwestycja w Solidarnosc?? 100mln USD?? 200 mln?? 500mln??Teraz odzyska sie 65 Mld..To sie nazywa geszeft! Dla bankierów z usraela 500 mln $ to grosze....wiecej inwestują w 1 elektrownie atomowa. gdzieś na świecie. Nikogo w Europie i na świecie nie interesują losy polskich przedsiębiorstw, miejsca pracy i dobrobyt polaków..Zmieliła nas po raz kolejny maszynka historii i nie ma co doszukiwać sie przyczyn wewnętrznych. .
Stocznie dalej działają!
PGR-y były nieopłacalne. Kiedyś czytałem ile z 1ha ziemi jest zboża w PGR i u rolnika indywidualnego, PGR nie wypadał dobrze.
FSO w latach osiemdziesiątych produkowało samochody będące technologicznie w latach 50-60tych, wyprodukowanie poloneza zajmowało kilka razy więcej roboczogodzin niż wyprodukowanie podobnego samochodu na zachodzie. To samo tyczyło się URSUSa.
Stocznia Gdańska była w kryzysie już od połowy lat 70-tych. To był dziwny twór - z jednej strony nie miał zbycia na zachodzie, z drugiej nie dawał sobie rady z pokryciem zapotrzebowania krajowego.
We wszystkich tych przedsiębiorstwach było bezrobocie. Zatrudniano tam ludzi którzy byli niepotrzebni, nie było dla nich pracy, ale system socjalistyczny musiał udowodnić, że jest lepszy od kapitalizmu i nie ma w nim bezrobocia...
Co ciekawe... produkujemy dziś więcej samochodów niż za PRL-u, przemysł stoczniowy się rozwija, a podczas gdy powierzchnia upraw w Polsce się zmniejsza, to plonów jest więcej. Od roku 1970 produkcja zboża wzrosła niemal dwukrotnie.
To były ZAKŁADY PRACY. Dawały pracę (etaty) całej masie ludzi nie bardzo troszcząc się o to czy ich produkty się sprzedają czy nie. Nikt nie liczył rzeczywistych kosztów, to i ceny na eksport były ustalane bardzo nisko. Ale potem to już nawet ceny nie pomagały. Nie rozumiem czemu taki Niemiec czy francuz nie chciał kupić Poloneza :). Nawet w Czechach nie było takiego dziadostwa jak w Polsce.
Buha ha ha - "przeciw wrogom ojczyzny" - Twoja ojczyzna to PRL ?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2019 o 12:17