Trutki na szczury rozkłada się w konkretnych miejscach i są do tego odpowiednie przepisy oraz wewnętrzne procedury w każdej firmie która ma magazyny, szczególnie z żywnością. Najprościej byłoby przestawić miskę i to powinna zrobić ta kobieta, zamiast robić sztuczny raban na całą Polskę.
@Dordi Obowiązek przeprowadzenia deratyzacji wynika z art. 22 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 5 grudnia 2008r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. Nr 234, poz. 1570 ze zmianami), gdzie jest napisane kto jest zobowiązany i jakie rodzaje działalności muszą być wyposażone w trutki na gryzonie czy żywołapki, bo też nie zawsze można rozłożyć trucizny. Miski z wodą to dobra wola tego, kto wystawia.
@Dordi
Nie, nie regulują, mogli wcale nie dać.
Właściciel jest odpowiedzialny za zachowanie psa.
Sklep, zgodnie z przepisami, mógł obciążyć właścicielkę za zniszczenie stacji deratyzacyjnej.
Znam to centrum handlowe, nie przypominam sobie aby było tam miejsce wyznaczone do wiązania psa, wobec czego robi to na własną odpowiedzialność.
Oczywiście zaskakuje mnie fakt że nie zabrali miski, mogli się spodziewać gównoburzy(nie ma miski, nie ma sprawy).
Niemniej jednak miska nie jest równoznaczna z przyzwoleniem na wiązanie tam zwierzaka.
No i najciekawsze jest to, że mam psy całe życie i żaden z nich nigdy nie próbował jeść trutki, niezrozumiałe jest dla mnie pozostawienie pupila z takimi nienaturalnymi zapędami w zasięgu stacji, zwłaszcza że ba zdjęciu widać że uwiązanie w sposób umożliwiający dostęp do miski bez dostępu do stacji nie jest problemem.
Nadal uważam że to skrajna nieodpowiedzialność właścicielki, która zrzuca odpowiedzialność na innych i oczekuje że to inni muszą myśleć za Nią.
"Pozostawiła w tym miejscu na czas zakupów" i tyle w temacie. A jak ktoś inny by chciał swojego psa napoić to co? Pierd*lolo, że mój pies jest łagodny i przyjazny to można o kant d*py rozbić. Ma baba wywalone na wszystkich innych w tym na swojego psa, a teraz pretensje do wszystkich. To miejsce jest po to żeby napoić psa, a nie je okupować.
Kolejny ból dupy. Najpierw larum, bo ktoś widział mysz lub szczura, przecież to niedopuszczalne, powinno się coś z tym zrobić, jakimiś przepisami uregulować. Wiec wymyślono przepisy, które mówią jak należy zwalczać szkodniki, oczywiście humanitarnie, bo zwykłe zabicie gryzonia to bestialstwo. Przepisy nawet regulują jakie powinny być odległości między pułapkami.
Potem roszczenia, bo pies też człowiek i należy mu się micha. A na koniec, jak już wszystkie postulaty spełniono, to afera, bo jest i miska i trutka.
uważam, że każdy debil który zabiera psa ha zakupu do marketu, niezależnie od pory roku powinien zostać przekładnie ukarany mandatem za znęcanie się nad zwierzętami. amen.
Co za ch.jowy tytuł demotywatora. Jakim trzeba być ograniczonym debilem, żeby pisać takie coś?
Przyczyną tego, że pies omal nie zginął nie był fakt, że napił się wody jak sugeruje kłamliwy autor, tylko fakt, że dokonał konsumpcji trutki na szczury.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
11 września 2019 o 20:28
Właściciel nie ma prawa pozostawić psa bez opieki. Uwiązać psa przy pojemniku z trutką a później mieć pretensje, że pies ją zeżarł?
Przy okazji, uwiązując psa przy misce z wodą - uniemożliwiła dostęp innym psom, bo żaden normalny właściciel w tych warunkach swojego psa nie nie podprowadzi.
Trutki na szczury rozkłada się w konkretnych miejscach i są do tego odpowiednie przepisy oraz wewnętrzne procedury w każdej firmie która ma magazyny, szczególnie z żywnością. Najprościej byłoby przestawić miskę i to powinna zrobić ta kobieta, zamiast robić sztuczny raban na całą Polskę.
@Dordi Obowiązek przeprowadzenia deratyzacji wynika z art. 22 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 5 grudnia 2008r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. Nr 234, poz. 1570 ze zmianami), gdzie jest napisane kto jest zobowiązany i jakie rodzaje działalności muszą być wyposażone w trutki na gryzonie czy żywołapki, bo też nie zawsze można rozłożyć trucizny. Miski z wodą to dobra wola tego, kto wystawia.
@Dordi
Nie, nie regulują, mogli wcale nie dać.
Właściciel jest odpowiedzialny za zachowanie psa.
Sklep, zgodnie z przepisami, mógł obciążyć właścicielkę za zniszczenie stacji deratyzacyjnej.
Znam to centrum handlowe, nie przypominam sobie aby było tam miejsce wyznaczone do wiązania psa, wobec czego robi to na własną odpowiedzialność.
Oczywiście zaskakuje mnie fakt że nie zabrali miski, mogli się spodziewać gównoburzy(nie ma miski, nie ma sprawy).
Niemniej jednak miska nie jest równoznaczna z przyzwoleniem na wiązanie tam zwierzaka.
No i najciekawsze jest to, że mam psy całe życie i żaden z nich nigdy nie próbował jeść trutki, niezrozumiałe jest dla mnie pozostawienie pupila z takimi nienaturalnymi zapędami w zasięgu stacji, zwłaszcza że ba zdjęciu widać że uwiązanie w sposób umożliwiający dostęp do miski bez dostępu do stacji nie jest problemem.
Nadal uważam że to skrajna nieodpowiedzialność właścicielki, która zrzuca odpowiedzialność na innych i oczekuje że to inni muszą myśleć za Nią.
Powiem krótki: powyżej wpisali się idioci.
To nic...
W większości miejsc w których widze taką miskę to woda stoi od tygodnia a na dnie pojawiły się glony i cos jeszcze pływa :P
Ot woda...
"Pozostawiła w tym miejscu na czas zakupów" i tyle w temacie. A jak ktoś inny by chciał swojego psa napoić to co? Pierd*lolo, że mój pies jest łagodny i przyjazny to można o kant d*py rozbić. Ma baba wywalone na wszystkich innych w tym na swojego psa, a teraz pretensje do wszystkich. To miejsce jest po to żeby napoić psa, a nie je okupować.
Albo ktoś zasadził Petunie
Kolejny ból dupy. Najpierw larum, bo ktoś widział mysz lub szczura, przecież to niedopuszczalne, powinno się coś z tym zrobić, jakimiś przepisami uregulować. Wiec wymyślono przepisy, które mówią jak należy zwalczać szkodniki, oczywiście humanitarnie, bo zwykłe zabicie gryzonia to bestialstwo. Przepisy nawet regulują jakie powinny być odległości między pułapkami.
Potem roszczenia, bo pies też człowiek i należy mu się micha. A na koniec, jak już wszystkie postulaty spełniono, to afera, bo jest i miska i trutka.
uważam, że każdy debil który zabiera psa ha zakupu do marketu, niezależnie od pory roku powinien zostać przekładnie ukarany mandatem za znęcanie się nad zwierzętami. amen.
Co za ch.jowy tytuł demotywatora. Jakim trzeba być ograniczonym debilem, żeby pisać takie coś?
Przyczyną tego, że pies omal nie zginął nie był fakt, że napił się wody jak sugeruje kłamliwy autor, tylko fakt, że dokonał konsumpcji trutki na szczury.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2019 o 20:28
a dlaczego ci "wspaniali" właściciele czworonogów nie noszą swoim pupilom własnej wody?
Nie widzę problemu. Psa przerobić na kisiel i ciastka i problem z głowy. O co tyle szumu?
Właściciel nie ma prawa pozostawić psa bez opieki. Uwiązać psa przy pojemniku z trutką a później mieć pretensje, że pies ją zeżarł?
Przy okazji, uwiązując psa przy misce z wodą - uniemożliwiła dostęp innym psom, bo żaden normalny właściciel w tych warunkach swojego psa nie nie podprowadzi.
W tym miejscu jest zakaz wchodzenia z psami. Z resztą co to za pomysł przyjazdu do C.H. z psem?