Byłam tak spakowana tylko trzy razy w życiu, na obozy na które jechałam w wieku 6 i 7 lat. A ostatnio odkryłam w rodzinie dziecko, które pakuje mamusia na wyjazdy w taki sposób w wieku 13 lat i na dodatek - na każdym wyjeździe jest z nim.
W zasadzie całkiem sprytne. Może opisanie zestawów dniami tygodnia to przesada, ale gdy dziecko, które dopiero uczy się samodzielności, wyjeżdża bez rodziców to takie gotowe zestawy to dobry pomysł.
Przynajmniej dzieciak wyrobi sobie nawyk zmieniania ubrań i bielizny.
Jeśli dzieciak nie potrafi liczyć do pięciu, albo nie wie ile majtek zużywa się dziennie, to może nie wysyłać go na zieloną szkołę. Tak serio, może dzieciak niech się uczy od małego jak się pakować na wyjazd i czym jest zapas.
o fak, na 3 tygodnie mniej biorę.
Byłam tak spakowana tylko trzy razy w życiu, na obozy na które jechałam w wieku 6 i 7 lat. A ostatnio odkryłam w rodzinie dziecko, które pakuje mamusia na wyjazdy w taki sposób w wieku 13 lat i na dodatek - na każdym wyjeździe jest z nim.
W zasadzie całkiem sprytne. Może opisanie zestawów dniami tygodnia to przesada, ale gdy dziecko, które dopiero uczy się samodzielności, wyjeżdża bez rodziców to takie gotowe zestawy to dobry pomysł.
Przynajmniej dzieciak wyrobi sobie nawyk zmieniania ubrań i bielizny.
Jeśli dzieciak nie potrafi liczyć do pięciu, albo nie wie ile majtek zużywa się dziennie, to może nie wysyłać go na zieloną szkołę. Tak serio, może dzieciak niech się uczy od małego jak się pakować na wyjazd i czym jest zapas.
tja przerabiałam to... i przywiezie z powrotem nietknięta przynajmniej połowę. Później pakowałam połowę mniej, po co dzieciak ma to tachać?
Czyli jak wychować człowieka który nie poradzi sobie w życiu.