Każdy, kto ma dziecko w wieku przedszkolnym, wie, że dzieci uwielbiają przyjęcia urodzinowe. „Bo nie zaproszę cię na moje urodziny" jest ulubioną próbą szantażu w wykonaniu przedszkolaków. Jeżeli ta sytuacja jest prawdziwa to z tym dzieckiem i jego rodziną jest coś więcej nie tak niż, że mała ma autyzm.
@vetulae To Ameryka na bank. Tam jest takich sytuacji sporo, bo jest jakiś dziwny zwyczaj zapraszania. U Nas zaproszenie jest wiążące. W razie braku możliwości pojawienia się, kultura zobowiązuje do powiadomienia organizatora. U nich nie. Zaprasza się szereg ludzi i organizuje imprezę, tylko spodziewając się przybycia. Na pewno nie ma u nich nacisku na powiadomienie o nieprzybyciu. Dziwne to i dzikie.
@vetulae Pamiętaj, że decyzję podejmują też rodzice, w trakcie może być alternatywna impreza i tak dalej. Raz jedna dziewczynka zorganizowała w tym samym czasie co ja (podstawówka), obie miałyśmy wszystko zarezerwowane itd. Odwołać? Zaproszenia poszły nie tylko do klasy...
@vetulae mnie czekają niedługo 5 urodziny syna i też się martwię, czy ktoś przyjdzie. Nie znam za dużo ludzi z dziećmi, mieszkamy daleko od rodziny, a rodzice zwykle nie chcą brać dziecka na urodziny kolegi, jeśli nie znają się za dobrze z rodzicami solenizanta. Naszym znajomym coś może wypaść w tym dniu i wtedy klops. Mam nadzieję, że wszystko się uda, zaproszenia dam rodzicom najpierw, żeby w razie czego moje dziecko nie czekało.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 października 2019 o 18:29
Sprytny ojciec. Ale dlaczego nikt nie patrzy na drugą stronę sprawy.Zmuszalibyście swoje pięcioletnie dzicko,aby poszło na imprezę, jeśli ono nie lubi koleżanki i zdecydowanie nie chce iść?
@pochichrana "impreza jest w lokalu, widać tło i sugeruje to zwrot "impreza jest opłacona". No i to dość popularny amerykański zwyczaj, organizować urodziny dziecka w lokalu. Jakiś park zabaw zapewne.
Była moda na "introwertyków", teraz jest moda na autyzm. Zostanie strywializowany, obrośnie stekiem bredni. A cierpieć będą na tym prawdziwi autystycy.
Każdy, kto ma dziecko w wieku przedszkolnym, wie, że dzieci uwielbiają przyjęcia urodzinowe. „Bo nie zaproszę cię na moje urodziny" jest ulubioną próbą szantażu w wykonaniu przedszkolaków. Jeżeli ta sytuacja jest prawdziwa to z tym dzieckiem i jego rodziną jest coś więcej nie tak niż, że mała ma autyzm.
@vetulae To Ameryka na bank. Tam jest takich sytuacji sporo, bo jest jakiś dziwny zwyczaj zapraszania. U Nas zaproszenie jest wiążące. W razie braku możliwości pojawienia się, kultura zobowiązuje do powiadomienia organizatora. U nich nie. Zaprasza się szereg ludzi i organizuje imprezę, tylko spodziewając się przybycia. Na pewno nie ma u nich nacisku na powiadomienie o nieprzybyciu. Dziwne to i dzikie.
@vetulae Pamiętaj, że decyzję podejmują też rodzice, w trakcie może być alternatywna impreza i tak dalej. Raz jedna dziewczynka zorganizowała w tym samym czasie co ja (podstawówka), obie miałyśmy wszystko zarezerwowane itd. Odwołać? Zaproszenia poszły nie tylko do klasy...
@vetulae mnie czekają niedługo 5 urodziny syna i też się martwię, czy ktoś przyjdzie. Nie znam za dużo ludzi z dziećmi, mieszkamy daleko od rodziny, a rodzice zwykle nie chcą brać dziecka na urodziny kolegi, jeśli nie znają się za dobrze z rodzicami solenizanta. Naszym znajomym coś może wypaść w tym dniu i wtedy klops. Mam nadzieję, że wszystko się uda, zaproszenia dam rodzicom najpierw, żeby w razie czego moje dziecko nie czekało.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2019 o 18:29
Sprytny ojciec. Ale dlaczego nikt nie patrzy na drugą stronę sprawy.Zmuszalibyście swoje pięcioletnie dzicko,aby poszło na imprezę, jeśli ono nie lubi koleżanki i zdecydowanie nie chce iść?
@likkaq
Jak dziecko/rodzic nie chce iść - wystarczy nie przyjąć zaproszenia i po sprawie. Po co narażać kogoś na niepotrzebne koszty?
Ci amerykanie to maja wiare w ludzi. Ja bym sie jednak bala zaprosil obce osoby do domu...
@pochichrana "impreza jest w lokalu, widać tło i sugeruje to zwrot "impreza jest opłacona". No i to dość popularny amerykański zwyczaj, organizować urodziny dziecka w lokalu. Jakiś park zabaw zapewne.
Była moda na "introwertyków", teraz jest moda na autyzm. Zostanie strywializowany, obrośnie stekiem bredni. A cierpieć będą na tym prawdziwi autystycy.
Ile to jest "około 14 dzieci"? 13, 15, a może 11?
autyzm to nie choroba.......
,,Odczuwa wszystko dużo bardziej niż w pełni zdrowe dzieci". Ciekawe na co jest chora...