Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
G grik1
+6 / 6

Wszystko pięknie. Czekałem ostatnio na przyjęcie babci do szpitala ponad 4 godziny. Po tym czasie dali jej wreszcie kroplówkę i po 2 godzinach była decyzja, zostaje, czy wraca do domu. Był piątek wieczór, skierowanie od lekarza do szpitala na oddział wewnętrzny i czekanie. Badanie krwi zrobili, porozmawiali i czekamy... po ok. 3 h babcia ledwo szła na usg. A na końcu chcieli ją odesłać do domu.
Kolejnego dnia rano, jakoś lekarz na oddziale już jej wypisać nie chciał.... 10 dniowy pobyt(około), masa badan i termin na operację.

Dodam tylko, ze razem z nami czekało kilka osób na przyjęcie i wszystkie podobnie ok 5 godzin.
Pozdrawiam NFZ Opolski - bo tutaj mieszkam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L likkaq
+6 / 8

To nie SOR powinien apelować, tylko rząd a właściwie minister coś z tym zrobić.
Sytuacja 1. godzina 16 złamałam palec. Zrobił się siny, spuchnięty, nie mogłam go zgiąć i paskudnie boli. No to do przychodni. RTG do 16, jak wejdę, to lekarz napisze skierowanie ale tylko do TEGO RTG bo tylko tu ma umowę. Dzwonie po prywatnych chirurgach. Zaden nie ma RTG na miejscu. a i terminy dalekie -na cito nikt nie chce. zapłaciłabym chetnie ze 300 zł. ale pozostaje mi tylko SOR. Na którym czekałam 13 godzin. (szpital wojskowy Kraków jakieś 6 lat temu.

Rozciełam dłoń nożem,przy bardzo brudnej pracy. Krwotoku tętniczego nie ma, ale koleżanka zemdlała. Znowu nikt mi tego prywatnie na już nie zrobi. 8 godzin oczekiwania na SORze. Było mi słabo chcialo mi się sikać i w ogóle koszmar. No ale w aptece nie dostane znieczulenia i igieł do szycia, więc sama tego nie zrobię.

Dostałam w tramwaju choinka w oko. Oko boli koszmarnie, łzawi jak fontanna, niewiele widzę, ale docieram na Kopernika na okulistykę. Tam po 18 był dyżur dla takich własnie nagłych wypadków. Lekarze tam byli swietni, tacy empatyczni, bo mój przypadek to było nic. TYLKO to było 25 lat temu.
Ostatnio tez cos wpadlo mi do oka i nie przechodziło, wiec na SOR- a tam "okulistyki nie ma w tym szpitalu"
Jak najbardziej można żyć z niesprawnym palcem czy nie widzieć na jedno oko. Zakażoną ranę też można potem wyleczyć. Życiu to nie zagraża.


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L likkaq
+4 / 4

@Xar ale ja się z Tobą CAŁKOWICIE zgadzam, złamany paluszek rozcięta dłoń czy skaleczona rogówka nie stanowi zagrożenia życia. Przecież TO napisałam. Tylko wpierw do rodzinnego po skierowanie do chirurga potem chirurg skierowanie na RTG potem kolejna wizyta u chirurga.- można łazić ze złamanym paluchem ponad tydzień. Pewnie zacznie się zrastać tylko czy prawidłowo?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawlon1
0 / 0

@Xar
i te fachowe przypadki obsluzy jeden lekarz stazysta na dyzurze 24h? powodzenia! place podatki na sluzbe zdrowia i to nie male. co z tego ze zlamany palec nie zagraza zdrowiu? jak dostaniesz za 3 tygodnie wizyte u ortopedy to w te 3 tygodnie on sie zdazy nieprawidlowo zrosnac i co wtedy? lamanie? a moze niesprawny palec z ograniczona ruchomoscia do konca zycia? poza tym pacjent to nie lekarz i czesto nie wie czy bol brzucha to grypa zoladkowa czy moze ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. i po to wlasnie jest lekarz by to ocenic. na SORach maja kategoryzacje przypadkow (przynajmniej w teorii). poza tym co to ma byc ze byle zul spi na chodniku i go zgarna i zrobia komplet badan na wszelki wypadek poza kolejnoscia bo nie kontaktuje to moze mu cos jest a czlowiek co cale zycie placi podatki nie moze sie dostac do lekarza? zobacz sobie ze i tak kazdy pracujacy w wieksej firmie ma prywatna opieke medyczna... a nadal ten odciazany system jest mega niewydolny. cos tu jest mocno nie tak i to zadanie dla rzadu a nie rzadania do pacjentow w stylu "nie przychodzcie".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-2 / 2

@pawlon1 moze pojsc do lekarza pierwszego kontaktu. Jakim prawem na oddzial ratunkowy ma isc ktos ze zlamanym palcem? Za takie przypadki powinni ludziom dawac kilkutysieczne mandaty. SOR to nie miejsce na przypadki ktore nie zagrazaja zyciu ani zdrowiu, z ktorymi mozna czekac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eruisghirhg
+1 / 1

@Xar tej "miszczu", przez myślenie takie jak próbujesz narzucić teraz nie widzę wyraźnie na prawe oko. Wpadło mi coś do oka, wypłukałem to, trochę bolało, trochę gorzej widziałem... no to co, SOR? Nie, ja głupi stwierdziłem że nie SOR, bo przecież ciągle powtarzają że ludzie się tam z błahostkami zgłaszają. To grzecznie do lekarza rodzinnego (dzisiaj już późno, i nie ma numerków, jutro przyjść), potem z pilnym skierowaniem do okulisty (jutro, dzisiaj już pana nie wcisnę, a pan nawet nie ma zaczerwienionego oka), jak w końcu przyjmą to człowiek od lekarza słyszy że trzeba było iść na SOR. Tylko słyszy to za już późno. Nie mam wykształcenia medycznego żeby wiedzieć czy coś jest poważne czy nie. Teraz już wolę odstać ochrzan od lekarza że to przecież nie jest poważne niż np. stracić rękę. Szkoda tylko że się tego na błędzie nauczyłem. Nie polecam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawlon1
0 / 0

@Xar
no i tak jak napisalem ten lekarz pierwszego kontakt dla Ci skierowanie na przeswietlenie i do ortopedy. przeswietlenie bedzie za 3 miesiace, ortopeda za 6 miesiecy. a Twoj palec zlamany? co bedzie czekal? nie! bedzie sie zrastal, a co za tym idzie moze sie zrosnac zle i powodowac bole, powiklania albo brak ruchomosci w stawie. dlaczego wiec mam ryzykowac swoje zdrowie i nie isc na SOR ? w imie czego? skoro na SOR mozna zrobic RTG w ciagu 8h to czemu nie mozna w specjalistycznej przychodni? koszt badania ten sam, kwestia tylko zarzadzania kasa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar cysiek63
+10 / 10

Winny jest system a nie ludzie. Należy umożliwić ludziom leczenie z prawdziwego zdarzenia a nie stękać ze na SOR się zgłaszają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-3 / 7

@cysiek63 kwestia jest taka, ze ludzie sie wycwalini i wiedza, ze na SORze musza Cie przyjac. Inny lekarz powie, ze brak terminu na dzisiaj i przyjdz pan jutro, ale SOR nie moze Cie nie przyjac. Wiec idzie tam stado cwanych inaczej baranow i robia kolejki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawlon1
0 / 0

@Xar
nikt nie idzie na SOR dla sportu! byles kiedys? najwyrazniej nie! na przjecie mozna i czekac 12h, wsod powaznie chorych, lekko ranych a nawet zarzyganych i zapijaczonych. zadna przyjemnosc! majac do wyboru umowic sie do lekarza pierwszej kontaktu na jutro na konkretna godzine kazdy to wybierze ale nie zawsze jest taka mozliwosc, i nawet jak cos nie zagraza zyciu bezposrednio to nie znaczy ze moze czekac tygodniami na wizyte, albo nawet dniami...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hubertnnn
+9 / 9

W skrócie, skoro do lekarza czekasz w kolejce 3 lata, a na SOR 3 godziny, a do tego służba zdrowia darmowa, to się nie dziw że ludzie na SOR idą.

Dorzuć 20zl za każdą wizytę w SOR i nagle połowa przestanie.
Popraw służbę zdrowia by w kolejce czekało się kilkanaście minut, a nie kilka lat, to druga połowa przestanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nahaali
+4 / 4

Jak dla mnie to efekt bardzo kiepskiej organizacji opieki zdrowotnej już od najmniejszej jednostki organizacyjnej. Bo człowiek, który ewidetnie mocno cierpi nie może dostać się do specjalisty szybko. Najpierw musi iść do lekarza pierwszego kontaktu tam wystać swoje, a potem walczyć o to by lekarz raczył mu dać skierowanie do specjalisty do którego nigdy w Polsce nie wiadomo kiedy się dostanie.

Przykład z mojego życia:
Dwa dni od wizyty u lekarza pierwszego kontaktu i zdiagnozowaniu zapalenia pęcherza zaczęło mi się pogarszać.Nie mogłam utrzymać wyprostowanej postawy, pojawiła się krew, ropa. Ból nie do wytrzymania i niewielkie możliwości poruszania się. Może nie zagrożenie życia ale samodzielnie nie byłabym wstanie iść nigdzie. Telefon do poradni co w tej sytuacji zrobić. Odpowiedź SOR. Zawieziono mnie na miejsce, gdzie lekarz przyjmujący mnie wyśmiał, że z takimi chorobami to się idzie do lekarza pierwszego kontaktu. Musiałam się popłakać z bólu na korytarzu by mi chociaż kroplówkę dali i przepisali mocne leki.

I powiem wam, że gdybym jeszcze raz miała taką sytuacje to też bym tam pojechała. Może to nie było zagrożenie życia, ale gdy nie można normalnie funkcjonować i przypadek jest nagły to trzeba walczyć o swoje. Płacimy kupę kasy na NFZ z czego większość z nas by tego nie wykorzystało lecząc się prywatnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2019 o 9:33

L Lajlajna
0 / 0

Powinno się zgłosić do lekarza POZ, albo izby przyjęć. Zaniedbany ropomocz może przerodzić się w urosepsę, co już jest stanem zagrożenia życia. Urosepsa jest już wskazaniem na SOR. Dla ludzi IP(Izba Przyjęć) jest tym samym co SOR(Szpitalny Oddział Ratunkowy).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aldomoro
0 / 0

Niby dobry tekst, ale jest coś nie tak.To minister zdrowia zdjął nocną i świąteczną opiekę z przychodni i przerzucił ją na SORy. Poza tym, w szpitalach nie ma raczej już izb przyjęć. To też przejęły SORy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+1 / 1

Najpierw stworzyli pogmatwany i niefunkcjonalny system a teraz mają pretensje do pacjentów, że próbują jakoś w tym systemie przetrwać. Niech jeden cymbał z drugim zrozumie, że pacjentom chodzi o ich zdrowie i życie, a nie każdy ma wejściówkę do szpitala rządowego i nie każdemu do domu kule przywiezie w zębach dyrektor szpitala wojskowego w randze pułkownika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krecik84
0 / 0

Wczoraj pod wieczór rocznemu synkowi wbiło się coś w oko. W przychodni pediatra nawet nie chciała go obejrzeć tylko kazała jechać na SOR. Zajechaliśmy jeszcze do mojego okulisty, ale powiedział, że on nie ma warunków w swoim gabinecie dla takiego malucha i kazał jechać na SOR. Na SOR-ze Pani nawet nie podniosła wzroku znad komputera, tylko kazała poczekać i że nas zawoła. Mąż pilnował dziecka, a ja stałam blisko blato-bufetu, tak na wszelki wypadek. Po 10 minutach oczekiwania jakiś gość omija mnie jakby była powietrzem, podchodzi do blatu i babka go bez chwili namysłu rejestruje i odsyła na oddział do lekarza (też na okulistykę). Lekko zdziwiona i nieźle już wkurzona podchodzę i pytam, a co z nami? Nam kazała Pani czekać, a teraz przyjmuje faceta, który przyszedł później? Co na to kobieta? A o co chodzi? No... Zapomniałam... Szlag mnie trafił, ale jakoś przebrnęliśmy przez ten cudowny początek. Na oddziale żadnego lekarza ani pielęgniarki... Po kwadransie idę się zorientować, co jest grane. Spotykam pielęgniarkę, a ta mówi, że mają pilne przyjęcie, oparzenie oka. Mówię ok, poczekamy, ale czy może Pani ew. wziąć pod uwagę, że czekamy z rocznym dzieckiem? Ona na to, że zaraz przyjdzie lekarz, proszę o chwilę cierpliwości. Za pięć minut idzie z lekarką, buc z SOR-u już się pakuje do gabinetu, a pielęgniarka na głos: Państwo z dzieckiem proszę do gabinetu. Mina buca bezcenna. A Pani z SOR-u jest wizytówką tego, jak one działają... Olewają Cię i nawet im brewka przy tym nie tylnie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem