No niestety ale jest spory szkopuł w twoim wyidealizowanym obrazie. Ludzie z czasem się zmieniają. Bardzo często na gorsze.
Sam miałem kumpla od pierwszej podstawówki. Trzymaliśmy się 15 lat. Potem zmienił troszkę zwyczaje. Przestał respektować nasze "stare zasady", zaczęło się obgadywanie za plecami. Zawodził zaufanie, ale największą wtopę, po której go olałem, był moment w którym zaczął aspirować do laski do której sam aspirowałem jako pierwszy... I tak kilka lat temu zakończyła się nasza znajomość... Żeby było śmieszniej, do dzisiaj mi obrabia tyłek za plecami...
Przyjaciele z dzieciństwa pozostali w dzieciństwie. Nawet rodzina z dzieciństwa pozostała w dzieciństwie, od lat się już nie widzieliśmy. Przetrwały przyjaźnie z liceum, z okresu studiów.
No niestety ale jest spory szkopuł w twoim wyidealizowanym obrazie. Ludzie z czasem się zmieniają. Bardzo często na gorsze.
Sam miałem kumpla od pierwszej podstawówki. Trzymaliśmy się 15 lat. Potem zmienił troszkę zwyczaje. Przestał respektować nasze "stare zasady", zaczęło się obgadywanie za plecami. Zawodził zaufanie, ale największą wtopę, po której go olałem, był moment w którym zaczął aspirować do laski do której sam aspirowałem jako pierwszy... I tak kilka lat temu zakończyła się nasza znajomość... Żeby było śmieszniej, do dzisiaj mi obrabia tyłek za plecami...
Przyjaciele z dzieciństwa pozostali w dzieciństwie. Nawet rodzina z dzieciństwa pozostała w dzieciństwie, od lat się już nie widzieliśmy. Przetrwały przyjaźnie z liceum, z okresu studiów.