Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
731 768
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P pochichrana
+12 / 28

U mnie w miescie tez byla podobna informacja. Dofinansowanie wynosilo 200zl. Miasto otrzymalo mniej pieniedzy wiec musialo dokonac ciec. Co ciekawe hejt spadl nie na (nie)rząd a na wladze miasta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+18 / 30

@pochichrana póki ludzie nie zrozumieją jak działa socjalizm, a patrząc na sondaże większość nie chce innych rządów niż socjaliści, tak będzie z jednej strony dostaniesz 500 by z drugiej kieszeni wyciągnąć 800.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
+4 / 14

@Tibr tym bardziej ze wladze miasta napisaly, ze rzad dal podwyzki nauczycielom, przy cim nie zwiekrzyl subwencji na miasta. w Efekcie piieniadze ktore ma miasto starczaja na pokrycie jedynie 65% zapotrzebowania na edukacje i musieli na czyms uciac. Wiec ucieli m;in to dofinansowanie jak i stypendia i cos tam jeszcze. W zasadzie w kazdej dziedzinie poszly ciecia. Ale oczywiscie winna i tak jest Pani Grazynka...( nasza prezydent)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+6 / 8

@pochichrana generalnie pomimo swoich poglądów uważam że państwo powinno inwestować w edukację i ja finansować aby nie wychowywać stada debili którym będzie rządzić garstka elit. Nie mniej darmowa edukacja i służba zdrowia to fikcja.
Edukację powinno się zrobić na zasadzie bonów edukacyjnych to rodzice powinni decydować jak i gdzie przepływają pieniądze. Bo teraz decyduje urzędnik, a jak wiemy z historii centralne planowanie nie działa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
+4 / 8

@Tibr generalnie jestem za Konfederacja ale te bony edukacyjne nieco srednio do mnie przemawiaja. Zgadzam sie ze edukacja jest wazna, wrecz kluczowa i tutaj nie powinno byc ciec czy kompromisow. Na to pieniadze musza byc. Co ciekawe na edukacje zawsze brakuje, ale nigdy nie slyszalam by brakowalo na milionowe nagrody dla ministrow.

Chociaz moze i by te bony sie sprawdzily.. dyrektorzy szkol by sami decydowali ile trzeba doplacic do nauki. Bo nic sie nie zmieni jesli rzad narzuci ze ten bon, ma wystarczyc na nauke. Wtedy szkoly beda nadal niedofinansowane a nauczyciele sfrustrowani. A tak, rodzic bedzie mial wybor, klasa 50 osobowa "za darmo" czy 10 osobowa z doplata. Kolejna sprawa jako ze szkola jest pokrywana z podatkow, uwazam ze rodzice, ktorych dzieci nie realizuja wystarczajaco obowiazku szkolnego (srednia ponizej 4.0), wagary powinni ponosic dodatkowe oplaty za to ze marnuja pieniadze podatnikow.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+2 / 2

@pochichrana klasa powinna mieć 20-25 dzieci poniżej tego być może podejście jest indywidualne ale spada konkurencyjność, w małych klasach niestety ale zdolni uczniowie opadają bo równają w dół, nie w górę.
Druga sprawa za wyniki powinni odpowiadać nauczyciele za jakość swojej pracy bo nie jest tak jak twierdzili na strajkach że mają samych debili których nie da się nauczyć niczego prócz literowania. Niech dobry nauczyciel dostanie 200% ale jeżeli ten kiepski po egzaminie zewnętrznym uczniów okaże się że w jego klasie ponad połowa uczniów ma mniej niż 4 to żadnej podwyżki nie powinien dostać, jeżeli poniżej 3 to wtedy wręcz -50%.
Podwyżka wszędzie jest za wyniki, miernikiem wyników pracy nauczycieli jest wiedza uczniów. Wtedy dyrektor ma proste narzędzie do weryfikacji pracy nauczycieli teraz go nie ma, są subiektywne przesłanki jeżeli są subiektywne to wątpliwe by były sprawiedliwe jeżeli nie są sprawiedliwe rodzi się frustracja z pracy. Jeżeli wszyscy wiedzą jakie zasady umożliwiają podwyżkę bądź premię, są jasne i obiektywne wtedy jedyna osobą do której można mieć pretensje jest samym sobą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
0 / 0

@Tibr to nie tak do konca.. Masz racje ze miernikiem pracy sa wyniki.. ale w pracy jak masz osoby ktore sie do niej nie nadaja i nie staraja sie nalezycie to sie je zwalnia. Powinny byc audyty i sprawdzanie tego jak nauczyciel uczy to fakt. Ale jak mu sie trafia slabi uczniowie to on wypadnie gorzej niz ktos kto jest moze przecietny ale uczy w "renomowanym" liceum. Za realizacje obowiazku szkolnego odpowiedzialni sa RODZICE, nauczyciel ma wiedze wylozyc, ma sprawdzic czy uczen sie nauczyl. Ale to uczen ma sie uczyc.
Gdyby to mialo dzialac tak jak mowisz to nauczyciele pownni miec wybor kogo chca uczyc... i jezeli uczen nie bedzie sie staral i robil postepu do go wyrzucic. Wtedy zaangazowani byliby wszyscy. Uczniowie aby sie uczyc i nauczyciele zeby nauczac.
Zdecydowanie jestem za tym abu wprowadzic monitoring na lekcjach. Po pierwsze.. pozwoliloby to na uczestniczenie chorym uczniom w lekcjach ( lub takim ze zlamana noga) po drugie w razie watpliwosci moznaby zweryfikowac czy nauczyciel przerabia material i jak profesjonalnie podchodzi do pracy.

Nie zgadzam sie co do 25 os klas. W Podstawowce i gimnazjum uczeszczalam do klasy integracyjnej. Nas zdrowych bylo 11 uczniow i 4 uczniow chorych. Wiec lekcje byly prowadzone dla tej 11. Mielismy najwyzsza srednia w szkole. Owszem mielismy osoby slabsze ale ogolny wynik klasy byl bardzo dobry. W zasadzie nasza klasa miala najwyzszy poziom. Do tego kazdy problem ucznia mozna bylo szybko wykryc.

Liceum natomiast uczeszczalam do klasy 28 osobowej. I tam poziom byl fatalny. W sumie bylam najlepsza uczennica. Podobnie dobrych bylo 2 - 3 uczniow. I baaardzo duza ilosc dwojkowiczow. Zdecydowanie bardziej taka klasa zaniza poziom nauczania niz mniejsza.

Ale tak jak mowie male klasy to prestiz za ktory rodzice moga zaplacic, skoro spoleczenstwo nie chce przeznachzyc wiecej pieniedzy na edukacje i wynagrodzenia.
A wynagrodzenia nauczycieli sa ponizej jakiekolwiek poziomu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2019 o 18:04

T Tibr
0 / 0

@pochichrana tak masz rację nie wszyscy są zdolni dlatego piszę że połowa nie że wszyscy uczniowie. Możesz mieć więcej lub mniej "geniuszy" ale te 50% będzie średnia więc na 4 da się ich nauczyć. Dalej idące nauczyciel uczy klika klas więc jedna będzie miał bardziej zdolna druga klasę mniej . Ucząc kilka klas jest w stanie ta średnia zrobić.
Pamiętam swoją podstawówkę w 7 klasie z chemii miałem ledwie 3 nie rozumiałem - lekcja chroni to była katorga w 8 zmieniła się nauczycielka i co na koniec 5 wszystko było proste i mało tego robiłem zadania ponad program bo polubiłem bo mi ktoś wytłumaczył jak zachodzą reakcje jak to liczyć, aż byłem zły na siebie dlaczego tego nie mogłem pojąć w 7 skoro przecież to takie proste ale jak się ogranicza lekcje do wykucia tablicy Mendelejewa to lol
Jeżeli byłby bony rodzice też by się angażowali, tzw. obowiązek szkolny zdejmuje odpowiedzialność z rodziców (bo oni to rozumieją opacznie), na szczęście nie tak licznie i przeważają jednak te osoby którym zależy.
Dlatego twierdzę że te 50% uczniów w klasie da się nauczyć te drugie 50% to mogą być mniej zdolni, leniwi itp.
Jeżeli dajesz dzieci do szkoły innej niż państwowa, może ci się wydawać że dobierają sobie uczniów i tak poniekąd jest ale dzieciom tam żaby dostać te 4 jest ciężej muszą trochę więcej czasu poświęcić a rodzice też cisną bo do takiej szkoły nie ma obowiązku itd. i tato musi czasem wyluzować i pozwalać dzieciom robić błędy zwłaszcza, że sam różne przygody miał w szkole ;)

Co do tych 20-25 ( powyżej 25 osób robiła się już kiszka)w klasie opieram się na badaniach które zleciało kuratorium (zdarzały mi się być jakiś czas z osobą która miała dane z pierwszej ręki fakt to że to ponad dekadę i pół temu ale chyba to dalej jest aktualne)

Wynagrodzenia nauczycieli są kiepskie ale podwyżki wszystkim jak leci nie działają. Tak jak pisze pomimo tego że myślę na prawo to w edukację bym wkładał pieniądze aby nie mieć społeczeństwa kretynów. Ale w tym kształcie dosypywanie kasy jest jak wrzucenie tego do czarnej dziury. Nie polepszy nic ponieważ ten zdolny któremu się chce jak pojmie że ten który nie robi nic dostaje to samo to nie będzie lepszym. Gdyby tak było wszyscy uczniowie dostawaliby 5. Zapewne znasz opowieść jak profesor wyjaśnił studentom czym jest socjalizm;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
0 / 0

@Tibr ale nie da sie zachecic specjalistow do nauki w skzole jesli nie bedzie sie im odpowiednio placic. Po prostu tak sie nie da. Stawki MUSZA byc atrakcyjne aby mlodzi ludzi chcieli isc na specjalizacje nauczycielska. Specjalizacja nauczycielska to powinna byc elita. 10 osob na 1 miejsce i wybieramy naprawde sposrod najlepszych. Tylko to zacheci mlodych ludzi do starania jak i nauczycieli.
Niektórzy mowia ze gdzie w innych zawodach dostaje si ena start wiecej. Ze trzeba sie wykazac itd... i bylaby to racja gdyby nie specyfika studiow i zawodu nauczyciela. Nie po to czlowiek robi studia aby pracowac za mniej niz na kasie w lidu, bedac jednoczesnie odpowiedzialnym za mlode pokolenie.
Wiekszosc modych nauczycieli jest zdeterminowana i chce nauczac. Tyle ze przez takie a nie inne zarobki oraz zachowanie dzieci (co jest scisle zwiazane z wychowaniem w domu, a raczej jego brakiem. Roszczeniowi rodzice nie stawiaja zadnych wymagan dzieciom) ich wypalenie zawodowe nastepuje kilka lat po rozpoczeciu pracy. Ponadto sciezka zawodowa nauczyciela jest z gory okreslona i nie ma nic wspolnego z jakimikolwiek umiejetnosciami.

Dla kontrastu w innych branzach jak sie wykazesz to i w 1 rok mozesz potroic swoja pensje. Wystarczy ze bedziesz dobry, albo bedziesz mial dryg managerski. Uwazam ze zawod nauczyciela powinien byc zawodem prestizowym. I 10k miesiecznie to takie minimum dla nauczyciela z 10 letnim stazem. A stawka na start nie powinna byc nizsza niz 5 tys brutto. To takze przyciagneloby specjalistow do szkol. Informatyki moglby uczyc prawdziwy programista, ktory dodatkowo chodzi na zajecia do szkoly, lub prowadzi kola naukowe. Ale zaden nie przyjdzie za taka stawke, gdy jego standardowa stawka godzinowa to 100-200 zl brutto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 0

@pochichrana tak oczywiście specjalistów ściągasz kasa tylko tak jak pisałem jasne i sprawiedliwe warunki otrzymania kasy powodują że specjaliście się chce. Jeżeli wszyscy dostają tyle samo to dalej będzie gorzej i koło się zamknie.
Dlaczego w prywatnych szkołach jest inaczej oprócz kasy na wejście pracownik musi mieć jasny przekaz jak zarobić więcej jak dostać premię.
Powinien być jak w każdej firmie okres próbny za niższą stawkę. Wskazany jasno cel i droga awansu wraz z podniesieniem stawki. Chętni się znajdą.
Okres próbny 6 miesięcy pół roku, dyrektor powinien monitorować wyniki uczniów i nauczyciela, przychodzić na lekcje nie zapowiedziany (być może kamery tak jak piszesz) a po okresie próbnym pensja o 50% do góry po całym roku jeżeli wyniki są dobre następne 50% nie będzie chętnych ? Ale tu musi być zlikwidowana karta nauczyciela by mogło pójść w drugą stronę jeżeli wyniki są niezadowalające to dyrektor powinien mieć prawo do obniżenia pensji, można stworzyć obiektywne narzędzia sprawdzania czyjeś pracy. Nawet zwykłego sprzedawcę można skontrolować sprawdzając tylko jeden parametry jego skuteczność. To nie jest skomplikowane kwestia doboru narzędzi i parametrów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
-1 / 1

@Tibr nie wiem w jakich firmach pracowales ale tam gdzie ja mialam rpzyjemnosc pracowac, okres probny niczym nie roznil sie od normalnej pracy. Owszem zdazaly se przypadki takie ze ktos tam sobie cos wiecej wynegocjowal, ale zwykle po prostu sie przedluzalo ten sam kontrakt. Poza tym nie zgodze sie z tym, zeby pensje nauczycieli uzalezniac od wynikow uczniow, tym bardziej jesli nie zostawia sie nauczycielowi ZADNEJ mozliwosci ich dyscyplinowania i wyrzucanie glabow. Liczac tylko na statystyke. Nauczyciel ma wywiazac sie ze swojej umowy, ma przyjsc wylozyc temat. Mozna dac premie komus kto jakos sie wybija w znaczacy sposob. Natomiast nie uzalezniac calkowicie pensje. Firmach to sie rozwiazuje przez rozne stopnie, na kazdym stopniu sa owszem widelki, ale to tez nie jest tak ze bedac na tym samym stanowisku z ta sama odpowiedzialnoscia jeden zarabia 1,6 tys a inny 10 tys. Zawod nauczyciela jest dosc specyficzny i nie da sie go zmierzyc w taki sam sposob jak wyniki sprzedazy. O widzisz.. wyniki sprzedazy... pracowalam w handlu i np Warszawa zawsze wyciagala wyzsze premie bo obrot ich sklepu wynosil 500 tys zl miesiecznie, u nas jak bylo 100 tys to byl cud. Czy twoim zdaniem my bylismy tak slabi a Warszawa tak dobra czy moze specyfika miejsca ? I tak samo jest ze szkolami. Szkola na jakies zakazanej dzielnicy nigdy nie osiagnie takich wynikow jak jakas pozadna szkola w centrum.
Nadal uwazam ze obowiazkiem UCZNIA jest sie NAUCZYC, NAUCZYCIELA wiedze WYLOZYC, a RODZICA przypilnowac UCZNIA by sie nauczyl. I do tego jest potrzebna praca w domu, albo otwarcie szkol do godziny 20 i wtedy uczniowe zadania rozwiazuja w szkole pod okiem nauczyciela oraz sie ucza, a do domu wychodza juz przepytani i "naumiani" :D
Kamera natoiast jest o tyle dobrym rozwiazaniem ze da mozliwosc weryfikacji czy nauczyciel w sposob zeczonwy wyklada temat. Czy nie jest zbyt chaotyczny. Ale wcale nie uwazam aby nauczyciel mial obowiazek dotrzec do kazdego ucznia. Tym bardziej ze sposob akwizycji wiedzy jest rozny u kazdego z nas. A kwestia zainteresowania to kwestia sporna.
Nie zwalajmy winy na nauczyciela za to ze uczniowie to lenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2019 o 11:48

T Tibr
-1 / 1

@pochichrana w dobrej formie na tym samym stanowisku pensja nie powinna się znacząco różnić od miejsca pracy tylko stanowiska. Oczywiście że mierzalność będzie inna aczkolwiek pozostawienie tylko na tym, że ma przyjść wyłożyć i tyle nic nie zmieni. Oczywiście powinien mieć możliwość dyscyplinujące ale wyrzucenie tylko za patologię/zachowanie nie za stopnie. Głąba będziesz mieć 1-2 reszta przeciętna i 1-2 ponad przeciętna.
Oboje jednak zgadzamy się że tak jak jest nic się nie mieni a dosypywanie tylko kasy jest tym samym co wrzucanie do czarnej dziury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
0 / 2

@Tibr zmieni, bo zmieni podejscie nauczycieli. Poza tym ja nie uwazam ze kadra nauczycielska byla zla. Szkola jest po prostu niedofinansowana. Po pierwsze pensje, po drugie zle wyposazone sale. Problem lezy w uczniach a konkretnie w ich roszczeniowych rodzicach. A najwiecej krzycza ci rodzice, ktorzy do szkoly mieli pod gorke. Sami nie lubili szkoły i teraz nastawiaja negatywnie dzieci.. bo o zgrozo... dzieci przynosza zadania do domu..
Jak komus przeszkadza ze w szkole trzeba sie uczyc i ze nauka to proces, ktory wymaga takze pracy w domu to niech przepisze dzieck odo chilwki i problem solved.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2019 o 12:32

T Tibr
-1 / 1

@pochichrana myślisz że w prywatnych szkołach są mniej roszczeniowi, że nie wymagają, że nie zdarzają się tacy którzy uważają, że na ich brajankach się uwziął?
Poziom jest wyższy bo zachodzi prosta zasada place wymagam, większość rodziców ma ambicje więc dzieci również. Pieniądze są ważne i powinni zarabiać więcej ale jeżeli praca jest dla ciebie udręka to męczysz sama siebie i wszystkich w około wyższe zarobki to tylko Apap.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@pochichrana jeżeli średnia 4.0 będzie wyznacznikiem, to problem będą miały szkoły z dziećmi zdolnymi, które zwyżają wymagania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
0 / 0

@Cascabel no nie do konca. Bo wtedy nie bedzie takiego parcia zeby isc do dobrej szkoly jak jest sie slabym. Pamietam ze swojego liceum. Wiele osob nie powinno sie tam w ogole znalezc.

Chociaz nie powiem bo jedna kolezanka w szkole miala 2-3 raczej, matury nie zdala w 1 temrinie ( a niewiele jej braklo.. 1 procent z polskiego). Dzis jest nauczycielka 1-3 i podobno jest najbardziej lubiana Pania w szkole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@pochichrana u mnie w szkole 2 to była szóstka w innej szkole, poziom piątkowy to było 1. Pamiętaj, że system oceniania dopasowuje się do uczniów, bo inaczej zamiast motywacji do nauki oceny stałyby się formalnością. Tak, by większość mogła wyciągnąć to 3-4 z każdego przedmiotu, ale piątka ma wymagać już wysiłku, a szóstka to ocena dla finalistów.
Jeżeli uczeń ma poprawkę, to powinien płacić. Dwójka to już realizowany obowiązek szkolny i wymaga chodzenia na lekcje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pochichrana
0 / 0

@Cascabel dlatego tez po co meczyc ucznia w szkole w ktorej sobie nie radzi. 4 to mozna miec z samego siedzenia na lekcjach. 2 ma sie na piekne oczy najczesciej i to nie jest realizowanie obowiazku szkolnego. Nauczyciele nie chca usadzac uczniow na nastepny rok, tym bardziej tych problematycznych. Latwiej przepuscic niz sie potem uzerac do 18 z takim. Roznice w poziomie sa, ale to nie jest tez tak ze uczen nagle sie dowiaduje ze w jego szkole jest trudniej. Od poczatku jest do tego przygotowwywany.

Ale masz racje poziom w skzolach jest rozny. Najlepiej w tym celu sprawdzilyby sie testy kuratoryjne z przedmiotow. takie mini matury 2 razy do roku. Po pierwsze zmusiloby to uczniow do systematycznej nauki, po drugie byloby bardziej wymierne. A i nauczycielom tych slabszych szkol bardziej by zalezalo. A ci ktorzy sobie nie radza... to po co ich meczyc na sile w szkolach ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@pochichrana nauczycielom może zależeć, gorzej jak uczniom nie. Niestety, to system naczyń połączonych. Jak uczelnia w mieście ma niski poziom, uczniom nie zależy (bo wystarczy 30 procent i się dostaną). Jak uczniom nie zależy, a rodzice mają negatywny stosunek do szkoły - nauczyciel nie ma z kim pracować. Nawet dziecko, które chce się uczyć traci, bo trzeba pracować z tymi, którzy nie chcą.
Gdyby podzielić szkoły według poziomu uczniów, to prawdopodobnie byłoby jeszcze gorzej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+5 / 11

A mysleliscie,ze jak to sie obedzie?Wiecej wydatkow = trzeba albo dac nowe podatki, albo podniesc obecne, albo gdzies obciac. No to mamy: w 2018 najnizszy wskaznik inwestycji od 1998.
A wiadomo, ze wraz z wymuszeniem przez rzad podwyzek wzrosna ceny, a straca ci, ktorzy zarabiali albo lekko powyzej minimalnej, albo kilkaset zlotych powyzej. Bo oni raczej podwyzek nie dostana,poza podwyzkami cen. No ale to bylo oczywiste dla kazdego kto poradzil sobie z opanowaniem laczenia ze soba zjawisk w zwiazek przyczynowo-skutkowy.

Ps. Skoro oplaty wzrosna bo wzrosnie stawka minimalna, to uwazam za zalosne, ze ludzie po studiach(a przedszkolanki sa po pedagogice) zarabiaja najnizsza krajowa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2019 o 13:53

G Gekon86
0 / 6

@Xar
Niestety jest cała masa (ciemna masa) ludzi którzy tylko przyklaskują na podwyżkę pensji minimalnej. Bladego pojęcia nie mają o tym, że samo podwyższanie pensji przy jednoczesnym wzroście podatków nic dobrego nie daje. Lud jest głupi a ciemnotą łatwiej się steruje. Tłumaczyć im, że lepiej aby nie zabierali niż "dawali" jest jak uderzanie głową w mur.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pftsgg94827
+2 / 20

Dofinansowanie z programu "MALUCH" jest przyznawane na podstawie określonych kryteriów jakie musi spełnić określony żłobek a BRAK dofinansowania to nie wina PiS (nikt nie zmniejszył kwoty ani nie zlikwidował programu) a ZARZĄDU ŻŁOBKA, który albo nie złożył odpowiedniego wniosku albo złożył go źle (brak dokumentacji czy coś) lub za późno (termin był do 13.11.2019r) albo na skutek zaniedbań żłobek przestał spełniać kryteria aby załapać się na dofinansowanie...
Mam nadzieję, że ktoś z rodziców rozumie o co w tym chodzi i im to wygarnie zamiast bezkrytycznie łykać brednie, że to wina "dobrej zmiany".
Dla kumatych szczegóły: https://www.gov.pl/web/rodzina/maluch-2022

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2019 o 14:10

M Mario1106
+3 / 7

@pftsgg94827
Program "Maluch +" jest przecież tworzony przez Ministerstwo Rodziny,Pracy i Polityki Społecznej, więc do kogo można mieć pretensje, jak nie do rządu? W tymże programie środki są dysponowane w pierwszej kolejności dla jednostek samorządu terytorialnego, dopiero pózniej dla jednostek prywatnych - i o to nie ma nikt pretensji, tylko jakim prawem nagle ucinają je teraz dla tych jednostek całkowicie?! Trudno uwierzyć, że żłobek działający od wielu lat na rynku mógłby popełnić jakiś błąd we wniosku lub złożyć go za pózno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pftsgg94827
-1 / 5

@Mario1106 ty naprawdę masz jakieś problemy ze zrozumieniem. Pretensje do rządu to wtedy gdyby program zlikwidowano, bądź zmniejszono ilość środków przeznaczonych na ten cel a nic takiego się nie stało.
Skoro nic takiego się nie stało to jeszcze raz powtórzę winny jest nikt inny jak zarząd żłobka a możliwe przyczyny dlaczego akurat ten żłobek nie dostał dofinansowania wymieniłem wyżej i nie będę się powtarzał. Jakoś inne starające się dostały... a że trudno uwierzyć nie wiem może zmiany w kadrach (odeszła "pani Krysia", która się tym zajmowała), może zwykłe gapiostwo, można sobie gdybać ale zdarza się.
Proszę napisz konkretnie gdzie i w jaki sposób tu zawinił rząd skoro się tak upierasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2019 o 12:28

B bazyl73
0 / 4

@pftsgg94827
"Pretensje do rządu to wtedy gdyby program zlikwidowano, bądź zmniejszono ilość środków przeznaczonych na ten cel a nic takiego się nie stało."

Kłamiesz.

Na Program przeznaczono w 2018 r. kwotę 450 000 000 zł.
https://www.gov.pl/web/rodzina/maluch-2018

Na Program w 2019 r. przeznaczono 450 mln zł.
https://www.gov.pl/web/rodzina/maluch-2019

Na Program przeznaczono w 2020 r. kwotę 400 mln zł.
https://www.gov.pl/web/rodzina/maluch-2022


Do tego dołożyć należy inflację i zwiększające się płace minimalne - dofinansowanie zostało więc realnie znacznie pgraniczone

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pftsgg94827
-2 / 2

@bazyl73 a bierzesz pod uwagę ile dzieci jest w żłobkach czy nie bardzo? Żaden żłobek nie dostał odmowy "bo zabrakło środków" (gdyby zabrakło wszystkie dostałyby odpowiednio mniejsze kwoty i tyle). Zarząd żłobka zasrał i tyle!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2019 o 16:31

P pftsgg94827
-1 / 1

Tak w ogóle każdy starający się o dotację dostaje DECYZJĘ o ilości przyznanych środków lub odmowną z powodem odmowy. Jak mi pokażesz, że dostali odmowę z powodu braku środków to uwierzę w te brednie.
Aha przyczyna odmowy przyznana dotacji mogła być jeszcze inna żłobek w ogóle nie rozliczył się z poprzedniej lub zrobił to źle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
-2 / 2

@pftsgg94827
Jakaż piękna volta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L leje_na_was
0 / 8

I bardzo dobrze, że cena rośnie! Do żłobków i przedszkoli nie powinno być ZADNEGO dofinansowania. Tylko ceny rynkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mario1106
-1 / 3

@leje_na_was
Tak zapewne może twierdzić znakomita większość społeczeństwa niemająca dzieci :-D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dbgoku
0 / 2

@Mario1106 albo osoba znająca podstawy ekonomii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Meroller
-1 / 3

Poczekaj jak pensje będą sztucznie pompować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
0 / 0

Ale jakim prawem zwiększajo opłate? Żont im daje większe pensje a tym ciongle mało - na pewno to komuchy jakieś - niech się prekuratura nimi zajmie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
+2 / 6

Dlaczego nie podajecie miejscowości w jakiej jest ten problem?
Wielce dziwi mnie że miasto nie ma pieniędzy, jak z pitów wpływa więcej, opłaty dokręcają do absurdalnych kwot, a inwestycji nie widać. Gdzie się podziewają te pieniądze? No chyba nie każde miasto ma swoje "strefy relaksu" czy inne tęczowe tramwaje. To się pytam gdzie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
-2 / 2

@edzsledz
PIT został zmniejszony a dla młodych wprowadzono w ogóle zerowy. Zwiększają się wynagrodzenia nauczycieli a subwencja oświatowa nie wzrasta. Miasta mają coraz mniejsze możliwości. Dodatkowo rządowe dofinansowanie "Maluch +" został zmniejszony z 450 do 400 mln

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
0 / 0

@bazyl73, pit został zmniejszony o 1 pkt procentowy, zaś średnie wynagrodzenie wzrosło, ilość pracujących również więc samorządy i tak są na plus, na oświatę kasa rośnie (nie wiem skąd wziąłeś że nie wzrasta) i w ciągu 4 lat wzrosła z 40 MLD do blisko 50 MLD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
-1 / 1

@edzsledz
Zmniejszenie PITu o 1 pp to jednocześnie zmniejszenie go o 5%. Do tego likwidacja PIT dla młodych to już obniżka o jakieś 7%. Nie rekompensują tego zwiększone zarobki, bo nie wzrosły o tyle, szczególnie, że liczba zatrudnionych praktycznie nie wzrasta (obniżenie wieku emerytalnego a emerytury są niższe niż pensja, 500+ zatrzymujące kobiety w domach etc). Co do subwencji - jej wzrost nie pokrywa nakładów poniesionych i ponoszonych w związku z deformą oraz ze wzrostem wynagrodzeń nauczycieli. Coraz więcej miast występuje na drogę sądową by rząd uzupełnił te braki w finansowaniu zadań zleconych. Kolejnym kwiatkiem są próby (na razie blokowane przez sąd) przerzucenia finansowania służby zdrowia na organa założycielskie czyli gminy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grescio
0 / 2

Nie wstyd im że płacą ludziom najniższą krajową?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aga_bujak
+4 / 4

U nas w żłobku po utracie dofinansowania z "malucha" będziemy płacić 720zl. To połowa mojej wypłaty. Tłumaczenie jest takie że skoro jest program 500+ to ludzi stać na więcej. Taaa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A akam91
0 / 0

Gmina Zabierzów to samo zrobiła... Ale cieszmy sie bo 500+ jest :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dragoo
0 / 0

Czy ludzie w końcu przejrza na oczy ze nie potrzeba żadnych dopłat, dofinansowan i zapomogi. Sami możemy funkcjonować i stać nas na to będzie po obniżce zbędnych opłat i podatków. Dziś trzeba utrzymac masę urzedasow ministerstwa wydziały itd. A to kosztuje. Niech po prostu zostawia nasze pieniądze w naszych kieszeniach. Ludzie wiedzą lepiej jak je wydać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mam2koty
0 / 2

Nie ma nic za darmo. Program maluch się skończył, ale rodzice nie mają wymówki, że ich nie stać, bo mają 500 plus. Tak to działa, trudno jest się rozstać z bonusową kasą otrzymaną za nic. I osobiście uważam, że skoro rodzice dostają kasę na dziecko, to nie ma potrzeby finansowania żłobków z publicznych pieniędzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mario1106
0 / 0

@mam2koty
Ktoś, kto nie ma dzieci może wysuwać takie bzdurne stwierdzenia, że to "bonusowe" pieniądze "otrzymane za nic", nie mając pojęcia, jaki jest koszt i ile wyrzeczeń niesie ze sobą wychowanie dziecka. Polityka dofinansowująca dzieci jest oczywista wobec problemów demograficznych naszych czasów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mam2koty
0 / 0

@Mario1106 Serio? Sześć czy siedem lat temu rodziło się dokładnie tyle samo dzieci. Mimo tych osławionych wyrzeczeń i kosztów ludzie decydowali się na posiadanie potomstwa. Dopiero teraz "płodzenie" urosło do rangi bohaterstwa na skutek relokacji (niefortunnej) finansów publicznych. Polityka dofinansowująca potomstwo runie za dwa, trzy lata, i wtedy będzie wielki lament zrobionych w bambuko rodziców, którzy nie będą mogli dłużej żyć z państwowej kasy przeznaczanej na dzieciaki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zawszedoprzodu92
0 / 0

ważne ze dajom pieniondze bo peo bralo a pis daje na bombelki pieniondze bo som to dobrzy ludzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryjek17
0 / 0

w jakim mieście?? ide o zakład że rządzi tam ktoś z PO xd no i oczywiście żądnego linku gdzie co i jak :D
tak zwany fuck news xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Peppone
0 / 2

Dostałeś 500, to nie płacz, tylko płać. Wiesz, ile bezdzietni muszą oddawać w podatkach na bombelki?! (o ile nie są księżmi)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2019 o 10:59

M Mario1106
0 / 2

@Peppone
Nie ja dostałem, tylko moje dziecko. Czy bezdzietni oddają więcej w podatkach niż ludzie, którzy mają dzieci???!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 1

@Mario1106 relatywnie tak,bo nie maja ulgi na dzieci + nie dostaja 500+. Wiec oni nie sa w tej grupie, ktorej sie zabiera 700 zeby dac 500, tylko w tej, ktorej po prostu zabiera sie 700

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Peppone
0 / 0

@Mario1106 - tak, co udowodnił kolega Xar poniżej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem