Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
348 357
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+4 / 6

I takie złośliwe rozumowanie mnie śmieszy. Ok, kupił samochód, który teraz musi utrzymać. Pytanie ile zarabiał, jeśli dość aby odłożyć na samochód, to jest go w stanie utrzymać (chyba że jest debilem i kupił auto cholernie drogie w utrzymaniu).
Ok, kupił auto, dołożył sobie wydatku, ale coś zyskał - czas. O ile szybciej jest w domu jadąc autem? Zyskuje godzinę, dwie? A wypad do sklepu zajmuje już tylko godzinę, a nie 2 godziny... Bo na przystanek autobusowy trzeba iść z buta, potem czekać na busa, jechać nim i czekać na każdym przystanku, a potem wysiąść i dalej iść z buta.
Akurat ostatnio moje auto miało przymusowy postój na cały dzień (musiałem w nim naprawić kilka drobiazgów). Moja narzeczona normalnie do pracy jedzie autem i zajmuje jej to jakieś 10-15min. Zgadnijcie ile jechała autobusem? 1,5 godziny. Bo oczywiście na przesiadki. I zamiast przebyć 5km, przejechała jakieś 15km.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+1 / 1

@rafik54321 a to różnie bywa. Mnie tramwajem wychodzi w godzinach szczytu szybciej niż autem, poza - tak samo, a autko mam bo lubię i tyle. Nie wszystko przelicza się na pieniądze, czasami wydajemy kasę na własny komfort. I fakt, że nie zyskuję czasu nic tu nie zmieni. Ale, jakby patrzeć czysto ekonomicznie - to faktycznie przedmiot bez sensu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@Syphar w godzinach szczytu, być może, ale to też zależy jak daleko masz do przystanku i czy tramwaj po prostu odpowiada trasie którą musisz przebyć. Jeśli masz 5min drogi na przystanek, jedziesz bez przesiadek i potem na końcu od przystanku do miejsca pracy masz te 5min, to ok, ma to sens. Jednak jeśli na przystanek musisz iść 10min, potem przesiąść się na inny, czekać kolejne 10min na inny np autobus, potem znowu iść z buta 10min do pracy, to robi się nieprzyjemnie.
Ciekawą alternatywą jest rower. Jest dość tani, bo byle "gruchota" to można i za 100zł kupić XD. Jest dużo szybszy niż autobus, nie musisz czekać na nic. Dodatkowy plus to fakt iż jest to aktywność fizyczna. Jednak w sumie jeśli pracujesz fizycznie to rower może być kłopotliwy. I czy ekonomicznie auto jest bez sensu? Nie powiedziałbym. Bo autem na zakupy możesz jechać raz na tydzień, zwyczajnie dużo zakupów się do niego zmieści. Bez auta musisz ganiać co dzień po coś, bo zwyczajnie nie dasz rady tyle zakupów dotargać na raz pieszo czy autobusem. Jest to problematyczne kiedy do sklepu masz troszkę dalej niż kilkaset metrów.

"Ale, jakby patrzeć czysto ekonomicznie - to faktycznie przedmiot bez sensu." - jakby patrzeć czysto ekonomicznie to trzeba by było wszędzie chodzić pieszo XD.
Każdy środek transportu ma swoje zalety i wady. Im drożej, tym wygodniej, szybciej i przyjemniej. Pieszo najtaniej, rower ciut droższy, ale sporo szybszy i mogący wziąć jakiś ładunek. Motorower, jeszcze droższy, jeszcze szybszy i jeszcze więcej ładunku zabierze, dodatkowo nie męczy ciała. Komunikacja miejska jest powolna i uciążliwa, ale tania. Wszystkie powyższe środki są problematyczne zimą. Auto jest tutaj "full wypas", ale cena też jest potężna...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
0 / 0

@rafik54321 bo zamiast kupić sejczento to kupił kombika i narzekanie potem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
0 / 0

@rafik54321 a nie no wiesz, ja to nawet przeliczałem, bez zmiany stylu życia. Do tramwaju mam 3 min od wyjścia z klatki. Z tramwaju do pracy - przejście dla pieszych 20m od przystanku, wchodzę od razu, bo brama w przejście wchodzi. Zakupy raz w tygodniu - taksówka - 20 zł w jedną stronę, 40 w dwie. Razy 4 tygodnie - 160 zł. Rocznie 1920. Tyle co OC+miesiąc benzyny jak dla mnie. Wakacje i tak samolotem, więc tego nie liczę. Miesięczny na wszystkie linie na rok 1700. Razem potrzeby transportowe moje rocznie 3608. Nie chodząc pieszo. Mówię - auto to luksus. Luksus, który kosztuje. A że lubimy luksus, to kupujemy auta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@rafalinformatyk jak się uprzeć to i tanie kombi da się znaleźć. Pierwszy z brzegu, astra. Wbrew pozorom sam rodzaj nadwozia ma małe znaczenie przy cenia, a jeszcze mniejsze przy utrzymaniu, bo wiele rodzajów nadwozi jest zbudowane na tych samych podzespołach (w obrębie jednego modelu), oczywiście są niuanse, ale to raczej pojedyńczych elementów.

@Syphar widzisz, u ciebie by się to sprawdzało. Dla mnie mija się to z celem. Bo do pracy mam 3km. Tyle to wolę się już rowerem przemęczyć, niż jakbym miał czekać 15 czy 20min na busa. Auto trzymamy przede wszystkim dla narzeczonej która ma 5km, a autobus wybitnie nie pasuje. Druga sprawa że auto nam służy nie tylko na trasach dom-praca, dom-sklep. Czasem też jest fajnie do znajomych pojechać, albo trzeba pojechać w inne nietypowe miejsca :) .

Czy auto to luksus? Równie dobrze mógłbym ci powiedzieć że telefon komórkowy to luksus, więc musi kosztować. Prąd, woda, ogrzewanie... Poprostu w pewnym momencie "stary" luksus, staje się nowym standardem. Dziwi mnie że na paliwo wciąż jest akcyza. Na prąd też nie powinna być. Za to dziwi mnie, że nie ma akcyzy np na "ajfona" za X tysięcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@Syphar @rafik54321 Wszystko jest kwestią ile czasu zaoszczędzimy vs ile kasy stracimy (mając auto). Wasze przeliczenia są super - podobają mi się. Mi wychodzi (obliczenia poniżej), że mając auto oszczędzam 12h/miesiąc a "dokładam" 400zł/miesiąc. W pracy przez 12h (nadgodzin!) zarobię więcej niż te 400zł, więc auto mi się opłaca.
Detale(auto): OC+AC+benzyna+przegląd+wymiany (klocki/olej itp) = 600zł na miesiąc. W praktyce - o ile nic się wielkiego nie popsuje, to jest 500zł, ale raz na rok trzeba coś naprawić. Nie-auto: tu jest problem, bo "czas to pieniądz" i pytanie ile się go straci/zaoszczędzi mając auto. Każdy powinien tutaj indywidualnie podejść do sprawy. Ja statystycznie: 3x/tydzień trening - oszczędność 10min (w 1 stronę), 1x/tydzień spotkanie ze znajomymi (np dziś: kręgle) - różnie, ale oszczędność koło 15 min (w 1 stronę). Nie mówię już o wyjazdach na domek/jezioro w czasie letnim, średnio 1x miesiąc (tam się nie da dojechać normalnie... bez 3 przesiadek). No i czas dojazdu do pracy - tam oszczędzam koło 10 min (w 1 stronę) wychodzi... ponad 3h/tydzień (bez wyjazdów na domki - ale i tak ciężko to oszacować) x4 (miesiąc ma więcej niż 28 dni ale załóżmy) = 12h oszczędności na miesiąc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2019 o 11:26

S Syphar
+1 / 1

@rafik54321 ano co kto, wiesz jak to jest. @Chung też słusznie do tematu podszedł - czas to pieniądz i też warto przeliczyć.

Co do tego, że "auto to luksus" - może tak: ja swoje auto postrzegam wyłącznie w kategoriach luksusu. Bo sama utrata wartości rok do roku już nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego - zresztą samochody drogie mają to do siebie, że jak słusznie zauważył pewien inwestor - to auto traci więcej na wartości jak jesz obiad w knajpie niż płacisz za ten obiad. To ma uzasadnienie wyłącznie w moim prywatnym chciejstwie i wygodnictwie - bo mam ochotę akurat na taką przyjemność wydać pieniądze, żeby jeździć akurat tym a nie innym modelem, który zresztą tani nie jest w utrzymaniu, bo koszty to podałem przykładowe, w praktyce miesięcznie to półtora tysiąca przekroczę.

Akcyza? Akcyza to po prostu podatek, normalny. Nie ma nic wspólnego z "dobrami luksusowymi", a wręcz przeciwnie - nakładany jest na dobra jak najpowszechniejsze (właśnie samochody, paliwo, alkohol, tytoń, prąd) aby jak najwięcej osób go płaciło. Nie wiem skąd pomysł, że ma coś wspólnego z "luksusem". Nakłada się go na dobra, na które się go da nałożyć - nałożenie go na "ajfona" w dobie wspólnego rynku UE jest całkowicie bez sensu, bo tego nie da się kontrolować w zakresie prywatnych nabyć wewtątrzwspólnotowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2019 o 12:12

avatar Cascabel
+1 / 1

@Syphar Też kiedyś przeliczałam i poszłam na kurs na prawo jazdy. Pociąg+tramwaj: 3 godziny w jedną stronę (a jak się spóźnię to jeszcze dwie czekania), auto+tramwaj - godzina. Koszt? Też opłacało się auto kupić...
Zależy od miasta, skomunikowania i możliwości dojazdów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2019 o 12:56

S Syphar
+1 / 1

@Cascabel otóż to. A nieruchomości w miejscach dobrze skomunikowanych są odpowiednio droższe. I koło się zamyka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

@Syphar miałam w lepiej skomunikowanej, ale wolę mieć ogród na codzień i las za oknem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Chung wiadomo że wszystko to kwestia bardzo indywidualna. Dla jednych, bez auta to jak bez ręki. Dla innych auto jest zbędne. Gdybym miał patrzeć wyłącznie na siebie, to raczej auta bym nie miał, a kupił małolitrażowy motocykl. Ma to coraz większy sens, bo i zimy coraz słabsze, więc niedługo przy odrobinie samozaparcia da się jeździć okrągły rok. A koszty motocykla są nieporównywalnie mniejsze.

Jednak takie upraszczanie jak w democie jest po prostu ograniczone.

@Syphar osobiście mam jeszcze małego asa w utrzymaniu auta. Konkretnie w naprawach. Mam dojście do hurtowni motoryzacyjnej gdzie części dostaję za pół ceny :P . A drugi joker jest taki, że prawie wszystkie naprawy wykonuję sam, bo potrafię, mam gdzie i czym to zrobić XD... I tak np wymiana tulei zawieszenia kosztuje około 200zł u mechanika + cena tulei (w tym przypadku 100zł). Ja tylko kupiłem tuleję.

Akcyza, jakby się uparli to dałoby się na wszystko. Albo zwyczajnie zmienić jego formę. Skoro da się zrobić VAT o różnych stawkach, to akcyzy na elektronikę się nie da? Na wszystko się da, to tylko kwestia sformułowania paragrafu :/ .

"Akcyza jest nakładana na dobra, aby ograniczyć ich spożycie, lub ze względu na wysoką akumulację zysku (niskie koszty produkcji, a wysokie spożycie). "
https://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_akcyzowy
No tutaj akcyza na "ajfona" akurat świetnie by się sprawdzała. Bo normalny telefon tej klasy (tj innego producenta) jest 2 razy tańszy, więc da się obniżyć cenę. No i zapotrzebowanie jest olbrzymie.
A jeśli nie czepiamy się "ajfona" bo jest drogi, to skąd akcyza na jeszcze droższe auta?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@rafik54321 IT to akurat moja branża. Akcyza na elektronikę odpada z 2 powodów: 1) jak by ktoś miał kupić iPhona z akcyzą za (powiedzmy) 20%, to... by kupił bilet na samolot do UK za 150zł (w 2 strony!) poszedł tam do sklepu i kupił iPhona... Polska (jako kraj) by nawet Vatu nie dostała i po podliczeniu by przychody spadły. Morawiec(yc)ki już pewnie myślał na ten temat nie raz. 2) w akcyzie chodzi również (głównie?) o "ograniczenia ich spożycia" a następnie przeznaczyć tą kasę, na "naprawę". Przykłady: (A) na ropę, ponieważ powoduje to smog / zwiększa zużycie dróg - trzeba je reperować) B) Na alkohol, bo ludzie się uzależniają, kasę trzeba włożyć w leczenie, ludzie się zastanawiają nad cukrem, (bo dzieciaki przeginają, bo leczenia cukrzycy, bo Cola tańsza od soku). 3) Na elektronikę (jeśli już) nakłada się CŁO a nie akcyzę. (najlepiej taką jak cała UE - ponieważ patrz punkt 1).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2019 o 11:39

S Syphar
+1 / 1

@rafik54321 oficjalna definicja akcyzy od dawna jest nieaktualna (w przeciwnym razie nie dałoby się akcyzować prądu czy właśnie samochodów). Cel akcyzy jest zbliżony do celu VAT - to po prostu danina publiczna nakładana na dobra, których w praktyce nie da się kupić u sąsiada Niemca, jak właśnie prąd czy gaz, oraz w drodze wyjątku na samochody, ponieważ da się to zrobić (z uwagi na obowiązek ich rejestracji). Na ajfona się nie da, bo skądś państwo musiałoby wiedzieć, że tego ajfona mam. Skąd? Inne kraje UE raczej w tym zakresie współpracować nie będą.

Definicja z wikipedii rodzi raczej pusty śmiech, jak zwykle, bo nie da się ograniczyć w naszym klimacie dobra takiego jak ogrzewanie, a rząd słusznie czy nie, ogranicza smog - jednocześnie utrzymując akcyzę na prąd i gaz. Więc albo definicja jest błedna, albo mamy do czynienia z rozdwojeniem rzeczywistości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2019 o 12:59

avatar rafik54321
0 / 0

@Chung z tym iż akcyza na auta jest na całym świecie, czemu by nie miała być na elektronikę?
"w akcyzie chodzi również (głównie?) o "ograniczenia ich spożycia" a następnie przeznaczyć tą kasę, na "naprawę"" - przemilczmy to bo każdy z nas doskonale wie jaki jest cel akcyzy XD.
No i na elektronikę też można by przywalić, że zanieczyszcza środowisko i elektronikę trudno utylizować, rozkłada się pierdyliard lat... Jak rząd chce, to powód i problem się znajdzie :/ .

@Syphar eee tam, dałoby się. W końcu operatorzy komórkowi muszą rejestrować numery telefonów do konkretnych osób. Ci sami operatorzy, wysyłają konkretne ustawienia do konkretnych modeli telefonów, np obsługa MMS i inne takie. I już wiadomo co kto ma :P .
Wszystko dałoby się ogarnąć, jakby się chciało...

Jednak nie uważam że akcyza powinna być na produkty podstawowe. Właśnie takimi jest woda, prąd, gaz, opał, paliwo, chleb, środki czystości itp. Bo bez tych rzeczy, dziś po prostu baaardzo ciężko żyć. Niby się da, ale tak praktycznie się nie da.

Ale jeszcze jedna mała humoreska. W paliwie jest podatek drogowy, opłata zapasowa i takie tam. Jednak jeśli bym kupił benzynę do kosiarki spalinowej, to przecież nie jest pojazd. Nie użytkuje on dróg, dlaczego mam płacić podatek drogowy od paliwa dla kosiarki? XD. Z tego co mi wiadomo, rolnikom zwraca się ten podatek, ale nie jestem tego pewny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+1 / 1

@rafik54321 na całym świecie? Serio? Wskaż chociaż kilka państw... Akcyza na auta to wynalazek w praktyce kilku państw EU, a konkretnie dwóch ale Europa to nawet nie 10% świata, a te dwa państwa to już na pewno nie "cały świat". W reszcie samochód jest opodatkowany tak samo jak dajmy na to długopis. Ta rejestracja numerów, to teoria. Praktyka wygląda tak, że na 3 numery w moim domu żaden nie jest zarejestrowany na nikogo z domowników.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2019 o 17:51

avatar rafik54321
0 / 0

@Syphar pierwsze na biegu, Wietnam :) .
" Praktyka wygląda tak, że na 3 numery w moim domu żaden nie jest zarejestrowany na nikogo z domowników." - bo u nas wprowadzono to tylko dlatego że UE tego chciała. Dlatego jest to praktycznie martwe. No i pamiętaj że jeśli masz numer na umowę, jakąkolwiek to z automatu masz zarejestrowany :) . No i rząd mógłby skrajnie łatwo wymusić obowiązek rejestracji. Numery nie zarejestrowane, nakazałby nie obsługiwać. I już.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
0 / 0

@rafik54321 ok, zapomniałem o komunistycznych :) UE tego nie chciała - NL dalej nie rejestrują, UK też nie, Czesi nie. Nie obsługują numerów niezarejestrowanych, ale my mamy porejestrowane - kupuje się zarejestrowane sim od razu. A po co komu inwigilacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@rafik54321 "z tym iż akcyza na auta jest na całym świecie, czemu by nie miała być na elektronikę?" -> Odpowiedź już padła. Auto MUSISZ zarejestrować, więc akcyzę zapłacisz -> łatwo "wypałać" kto jej nie zapłacił. Przy iPhonach jest tak, że kupię sobie bilet na samolot na Ukrainę / UK / Niemiec za 150zł (w 2 strony), zjem tam obiad i kupię telefon bez akcyzy. NIKT na lotnisku się nie będzie mnie pytał kiedy i gdzie kupiłem telefon... i zamiast (nie wiem ile tej akcyzy chcesz dodać?) +300zł, nasz (nie)rząd zarobi... - 400zł (czyli podatek).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
-1 / 3

niczego nie musisz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
-1 / 3

Wystarczy trzymać sie starej zasady. Koszt samochodu ta max 4miesieczny dochód netto

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G greggor
0 / 2

Zmień pracę, weź kredyt, jak radził Bredzsław Bul-Komuchruski.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TheNiku
0 / 0

Gorzej jak mieszkasz w miejscu, gdzie bez samochodu praktycznie nie da się żyć. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A activefun
0 / 0

Jak się mieszka w dużym mieście, to faktycznie auto średnio potrzebne. Raczej kupowane w celach hobbystyczno wakacyjnych. Bo ani to zaparkować, ani to często nie jest szybszy wybór, nie mówiąc o kosztach. Ale jak się mieszka w małym mieście, albo na wsi, to często auto jest niezbędne, a nawet dwa w rodzinie. Ja tam wolę do pracy te 4 km, rowerem jechać, ale wiadomo, zima, deszcz, wybieram auto. Większość zakupów, to można zrobić w promieniu 500m, od domu (jeśli się mieszka w mieście) więc to marny argument.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2019 o 19:10