Generalnie to się zgadzam, ale w takich przypadkach łatwiej powiedzieć, niż zrobić.
Może mąż - mimo swojego zachowania - zapewnia środki na życie, których autorka sama nie może (lub miałaby spore trudności) zapewnić? Może dalsza rodzina przyjmie na święta, ale nie ma miejsca / możliwości zapewnienia jej i dziecku lokum na stałe, a na socjalne się "nie łapie"?
A może... dziesiątki innych czynników, których my jako anonimowi odbiorcy ne jesteśmy w stanie odgadnąć lub przewidzieć?
@Jimmy_Waldemar_Resiak Też mnie szlag trafia jak słyszę argument ,,a może nie może od niego odejść bo zapewnia środki do życia?" i jeszcze pokazują palcem że to Ty jesteś głupi... Boooosz.... Co z tymi ludźmi się dzieje.
@kusha_86 - Wcale nie cieszę się z tego powodu że masz w domu takiego męża ale też jakoś specjalnie nie czuje się winny temu ponieważ nie ja Ci tego męża wybierałem. Nie będę szukał powodów przez których nie wdziałaś bądź nie chciałaś widzieć jaki ON jest naprawdę bo ich może być tysiące a tylko Ty wiesz jaka jest prawda i tylko Ty możesz coś z tym zrobić. Wrzucenie demota raczej nie rozwiąże Twojego problemu.
Nie jesteś w tym sama. Podejrzewam że większość osób zaglądających między innymi na demotywatory zwłaszcza w takie święta jak to, wcale nie obchodzi ich tak modelowo jak by mogło się wydawać albo też za fasadą "idealnej rodziny" ukrywa się niejeden dramat. Sam odchodzę właśnie od żony alkoholiczki, gdyby było inaczej nie było by mnie tu, zwyczajnie szkoda było by mi każdej chwili na to by spędzać te święta czyli dni wolne od pracy z dala od rodziny przed ekranem telefonu. Trzeba tylko zdecydować się na zmianę póki nie jest za późno
@wichniak2 powodzenia! Ja odeszlam wiele lat temu. I choć do dziś nie ulozylam sobie życia i jestem sama, to uważam, że dobrze zrobiłam.
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie!
@wichniak2 ja musiałam zdecydować. O życiu córki. O życiu nas obydwojga, bo on przestał mieć ostoję, cieply, śliczny dom, i kochającą rodzinę, żonę, która walczyła o wszystko i była gotowa wydrapac za niego oczy, i o swoim własnym, bo wpadłam w wir pracy, by utrzymać córkę i siebie, jednocześnie rezygnując z ułożenia sobie życia na nowo. A teraz?...mam 37 lat i nie sądzę by cokolwiek się zmieniło. Zmienia się tylko to, że coraz mocniej się izoluję od ludzi, bo nie trafiam dobrze.
Życzę Ci z całego serca, by u ciebie wszystko ułozylo się po twojej myśli. Jaka by to myśl nie była - czy to cud związany z małżeństwem, czy też nowe życie, które jest przed Tobą.
@Catallina Ja przez 16 lst męczyłem się świadomie rezygnując ze swojego życia poświęcając je dla alkoholiczki. Trwało by to do dzisiaj (no jeszcze trwa, ale jest na dobrej drodze do końca koszmaru) gdyby nie kobieta, która otworzyła mi oczy na to jak niszczę swoje życie. Może będziemy razem, może nie bo ona ma podobną choć nieco inną sytuację do mojej i musimy unicestwić dwa złe małżeństwa by stworzyć jedno lepsze. Czy to się uda? Nie wiem, założyłem że w "najgorszym wariancie" pozostanę sam ale życie pisze różne scenariusze
@wichniak2 trzymam kciuki! Ja uznałam, ze ten najgorszy wariant, samotny, jest mi pisany. Nie walczę, nie szukam. Poddałam się. Wyszłam z założenia, że jeśli ma być, to będzie. Samo znajdzie.
Kochana 10 lat temu miałam taką samą wigilię jak ty... Po nowym roku odeszła z rocznym dzieckiem. Byłam sama.. Było ciezko dziś mam kochającego wcale nie pijacegi męża dzieci rodzinę. Spędzamy razem wigilię święta jestem szczęśliwa.. Syn ma nazwisko męża. Ojciec dzieckiem się nie interesuje nie płaci alimentów nie istnieje dla nas.... Sam się odsuna były gorzby prośby zobaczył że jestem gotowa odejść odpuścił
Wyrazy współczucia , musi być Ci naprawdę ciężko . Mogę tylko powiedzieć że lepiej czasami wychowywać dziecko samemu niż męczyć się w toksycznym związku . Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojego synka oby wszystkie Twoje życzenia i marzenia kiedyś się spełniły . Trzymaj się tam masz dla kogo żyć i być silna . pozdrawiam .
Nie jesteś sama. Nigdy nie będziesz. Teraz masz przy sobie najwiekszy skarb - syna. Jeśli będzie coś nie tak, jeśli Tobie lub twojemu synowi stanie się krzywda napisz. Postaram się pomóc. m_koska@interia.pl
Życzę z całego serca aby te bolesne chwile były motywacją do podjęcia dobrych decyzji. Czasami "drastycznych" ale ważnych i rozwojowych. Jeżeli uzależnienie twojego męża sprawia Ci ból to pomyśl jak będzie ranić twoje kochane dziecko. Przeżyłem piekło alkoholizmu u ojaca i wiem jak wpłyneło to na moje obecne życie. Pamietaj, tylko dobre decyzje. Leczenie lub nowy start. Jeszcze będzie pięknie. Wesołych Świąt!!!
Jak można aż tak nie myśleć? Jak można fundować własnemu dziecku taki brak dzieciństwa? Kobieto, ogarnij się i zadbaj w końcu o swoje dziecko, odejdź od alkoholika. Jeśli to zrobisz, będziesz mieć szacunek swojego dziecka. Natomiast jeśli nie, to uwierz - twoje własne dziecko znienawidzi cię i już nigdy nie będziesz mieć świąt. Możliwe, że dziecko, kiedy podrośnie zerwie z tobą kontakt i słusznie. Pomyśl trochę, co robisz temu bezbronnemu dziecku. I tak, wiem, co piszę
Najgorsze co można zrobić to czekać z decyzją 20 lat. Im dłużej będziesz czekała, tym większa krzywda dla twojego dziecka. Czasami nie da się inaczej jak odejść. Albo mąż się ogarnie albo ułożysz sobie życie na nowo. Nie będzie łatwo ale tkwiąc w tym również łatwo nie jest więc co za różnica. Moja matka zdecydowała się odejść od ojca jak miałem 17 lat około. Wolałbym, żeby to się stało jak byłem malutki. Wiele cierpienia by mi to zaoszczędziło. Tak czy inaczej wesołych świąt. Trzymaj się ciepło i nie czytaj tych przytyków. To są ludzie którzy myślą, że alkoholikiem ktoś jest od urodzenia haha czyli zwykłe trole mówiące o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia. Chcesz pomóc mężowi? Zostaw go i albo się ogarnie albo i tak nic nie zaradzisz.
Znam takie święta aż za dobrze bo mój ojciec był taki. Musisz łajze kopnąć w 4 litery i uwolnić się od niego. Bo nie wyjdzie z tego nic dobrego dla ciebie i twojego dziecka. Jeśli sama nie dasz rady to są fundację które wspierają kobiety w twojej sytuacji i pomogaja wyjść z niej.
Wyrazy wsparcia!!! Żadne moje słowa Cie nie pocieszą, przynajmniej mnie by nie pocieszyły. Wiem jednak, że potrzeba wyrzucić z siebie tą frustrację. Ja byłem i będę sam choć było multum kobiet. Jestem zbyt inny niezrozumiały, dążący do czegoś nikomu niezrozumiałego... Pogodzilem się że ludzie wolą przebojowość już teraz, niż coś na co pracuje się latami czego nie widać i co bliską mi osobę może ranić przez brak czasu dla niej... Jednak wolę samotność niż kogoś obecność i niespełnienie. ŻYCZĘ CI SPEŁNIENIA NAWET BEZ NIEGO.
Zakończ ten toksyczny związek Kobieto! Wiem, że to niełatwe, ale póki dziecko jest małe chronisz je przed nieodpowiednimi wzorcami. Ja się z takim "ojcem" męczyłam długo - dopóki nie zrozumiałam, że to wszystko to nie moja wina. Teraz nie chcę mieć nic wspólnego z ojcem i mam żal do matki, która nie potrafiła podjąć odpowiedniej decyzji w dobrym momencie.
Odeszłam od męża z czwórka dzieci (jedno wymagajace rehabilitacji po wypadku) w wieku 2-11 lat z 10 zł w kieszeni i szkolnymi plecakami. Wcześniej mnie pobił na ich oczach. Po raz pierwszy i ostatni. Wyszłam jak stałam z dzieciakami. Bez pieniędzy, bez planów, znajomych, rodziny. Pomogła nam zupełnie obca osoba. Wynajęła nam mieszkanie do czasu zakończenia sprawy rozwodowej (dziękuję Pani Zosiu. Pozdrawiam goraco). Wyrokiem sadu odzyskałam mieszkanie i spokój. Nie żałuję tej decyzji, mimo, że wszyscy wkoło starali się mi wmówić, że robię głupio odchodzac od męża, że sobie nie poradzę itd... Nie taki diabeł straszny jednak. Spokojnych Świat!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 grudnia 2019 o 4:04
Czemu takie posty nie pojawiają się wcześniej? Też spędzam je sama. Choć mam małe mieszkanie, chętnie zaprosiłabym z 4-5 osób(byłby ścisk, ale co tam! :) ) Na nic wielkiego, ale chociaż spotkać się na 2h przy kawałku ryby i paru pierogach. Gdzie każdy kupiłby dla każdego po batoniku, byle tylko drobny prezent był.
To niełatwe, ale jak boli to trzeba ciąć i to szybko.
Z życzeniami, żeby w nowym roku udało się podjąć dobre decyzje. I żeby w ich efekcie kolejny był lepszy, a przede wszystkim spokojny.
Mimo bólu, mimo łez, w samotności nie jesteś sama. Gdy będziesz chciała napisz 2qwark@wp.pl Odezwę się
To po wuja Ci pijany mąż? Rozwiedź się i spędzaj z rodzicami, dalszą rodziną lub ostatecznie znajomymi.
Generalnie to się zgadzam, ale w takich przypadkach łatwiej powiedzieć, niż zrobić.
Może mąż - mimo swojego zachowania - zapewnia środki na życie, których autorka sama nie może (lub miałaby spore trudności) zapewnić? Może dalsza rodzina przyjmie na święta, ale nie ma miejsca / możliwości zapewnienia jej i dziecku lokum na stałe, a na socjalne się "nie łapie"?
A może... dziesiątki innych czynników, których my jako anonimowi odbiorcy ne jesteśmy w stanie odgadnąć lub przewidzieć?
@kaczorex Zawsze znajdzie się wymówkę, żeby nie zmieniać nic w życiu.
@Jimmy_Waldemar_Resiak Też mnie szlag trafia jak słyszę argument ,,a może nie może od niego odejść bo zapewnia środki do życia?" i jeszcze pokazują palcem że to Ty jesteś głupi... Boooosz.... Co z tymi ludźmi się dzieje.
@kusha_86 - Wcale nie cieszę się z tego powodu że masz w domu takiego męża ale też jakoś specjalnie nie czuje się winny temu ponieważ nie ja Ci tego męża wybierałem. Nie będę szukał powodów przez których nie wdziałaś bądź nie chciałaś widzieć jaki ON jest naprawdę bo ich może być tysiące a tylko Ty wiesz jaka jest prawda i tylko Ty możesz coś z tym zrobić. Wrzucenie demota raczej nie rozwiąże Twojego problemu.
A ja mam depresję i również są dla mnie samotne
@bellamad56 za robote sie wez to ci przejdzie:)
łobuz kocha najbardziej...
kogo chciałaś tego masz, a od samotności się odczep, bo wystarczy być introwertykiem aby się z nią dobrze bawić.
Nie jesteś w tym sama. Podejrzewam że większość osób zaglądających między innymi na demotywatory zwłaszcza w takie święta jak to, wcale nie obchodzi ich tak modelowo jak by mogło się wydawać albo też za fasadą "idealnej rodziny" ukrywa się niejeden dramat. Sam odchodzę właśnie od żony alkoholiczki, gdyby było inaczej nie było by mnie tu, zwyczajnie szkoda było by mi każdej chwili na to by spędzać te święta czyli dni wolne od pracy z dala od rodziny przed ekranem telefonu. Trzeba tylko zdecydować się na zmianę póki nie jest za późno
@wichniak2 powodzenia, trzymam kciuki.
@cobysciechcieliwiedziec Dzięki, cokolwiek się wydarzy :)
@wichniak2 Nie no co ty, na demotywatory wchodzi się też robiąc 2 tam gdzie nawet królowie chodzili piechotą :-)
@JohnsonFibonacci Fakt, wtedy łatwiej można połączyć przyjemne z pożytecznym ;-)
@wichniak2 powodzenia! Ja odeszlam wiele lat temu. I choć do dziś nie ulozylam sobie życia i jestem sama, to uważam, że dobrze zrobiłam.
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie!
@Catallina Dzięki. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest zdecydować o czyimś życiu, nawet gdy ta osoba krzywdziła swoim alkoholizmem wiele lat.
@wichniak2 ja musiałam zdecydować. O życiu córki. O życiu nas obydwojga, bo on przestał mieć ostoję, cieply, śliczny dom, i kochającą rodzinę, żonę, która walczyła o wszystko i była gotowa wydrapac za niego oczy, i o swoim własnym, bo wpadłam w wir pracy, by utrzymać córkę i siebie, jednocześnie rezygnując z ułożenia sobie życia na nowo. A teraz?...mam 37 lat i nie sądzę by cokolwiek się zmieniło. Zmienia się tylko to, że coraz mocniej się izoluję od ludzi, bo nie trafiam dobrze.
Życzę Ci z całego serca, by u ciebie wszystko ułozylo się po twojej myśli. Jaka by to myśl nie była - czy to cud związany z małżeństwem, czy też nowe życie, które jest przed Tobą.
@Catallina Ja przez 16 lst męczyłem się świadomie rezygnując ze swojego życia poświęcając je dla alkoholiczki. Trwało by to do dzisiaj (no jeszcze trwa, ale jest na dobrej drodze do końca koszmaru) gdyby nie kobieta, która otworzyła mi oczy na to jak niszczę swoje życie. Może będziemy razem, może nie bo ona ma podobną choć nieco inną sytuację do mojej i musimy unicestwić dwa złe małżeństwa by stworzyć jedno lepsze. Czy to się uda? Nie wiem, założyłem że w "najgorszym wariancie" pozostanę sam ale życie pisze różne scenariusze
@wichniak2 trzymam kciuki! Ja uznałam, ze ten najgorszy wariant, samotny, jest mi pisany. Nie walczę, nie szukam. Poddałam się. Wyszłam z założenia, że jeśli ma być, to będzie. Samo znajdzie.
Kochana 10 lat temu miałam taką samą wigilię jak ty... Po nowym roku odeszła z rocznym dzieckiem. Byłam sama.. Było ciezko dziś mam kochającego wcale nie pijacegi męża dzieci rodzinę. Spędzamy razem wigilię święta jestem szczęśliwa.. Syn ma nazwisko męża. Ojciec dzieckiem się nie interesuje nie płaci alimentów nie istnieje dla nas.... Sam się odsuna były gorzby prośby zobaczył że jestem gotowa odejść odpuścił
Wyrazy współczucia , musi być Ci naprawdę ciężko . Mogę tylko powiedzieć że lepiej czasami wychowywać dziecko samemu niż męczyć się w toksycznym związku . Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojego synka oby wszystkie Twoje życzenia i marzenia kiedyś się spełniły . Trzymaj się tam masz dla kogo żyć i być silna . pozdrawiam .
Norma niestety norma w dzisiejszych czasach
Nie jesteś sama. Nigdy nie będziesz. Teraz masz przy sobie najwiekszy skarb - syna. Jeśli będzie coś nie tak, jeśli Tobie lub twojemu synowi stanie się krzywda napisz. Postaram się pomóc. m_koska@interia.pl
Życzę z całego serca aby te bolesne chwile były motywacją do podjęcia dobrych decyzji. Czasami "drastycznych" ale ważnych i rozwojowych. Jeżeli uzależnienie twojego męża sprawia Ci ból to pomyśl jak będzie ranić twoje kochane dziecko. Przeżyłem piekło alkoholizmu u ojaca i wiem jak wpłyneło to na moje obecne życie. Pamietaj, tylko dobre decyzje. Leczenie lub nowy start. Jeszcze będzie pięknie. Wesołych Świąt!!!
Nie jesteś sama- masz syna :)
Jak można aż tak nie myśleć? Jak można fundować własnemu dziecku taki brak dzieciństwa? Kobieto, ogarnij się i zadbaj w końcu o swoje dziecko, odejdź od alkoholika. Jeśli to zrobisz, będziesz mieć szacunek swojego dziecka. Natomiast jeśli nie, to uwierz - twoje własne dziecko znienawidzi cię i już nigdy nie będziesz mieć świąt. Możliwe, że dziecko, kiedy podrośnie zerwie z tobą kontakt i słusznie. Pomyśl trochę, co robisz temu bezbronnemu dziecku. I tak, wiem, co piszę
Gdzie był twój rozum kiedy bralas ślub z takim lajza?
Tak to jest jak kobiety myślą bobrem zamiast głową.
Wali fejkiem na kilometr. Jeżeli to prawda to zapraszam.
w psychologii to się nazywa współuzależnienie. kiedyś może zrozumiesz, żeby olać gościa.
Najgorsze co można zrobić to czekać z decyzją 20 lat. Im dłużej będziesz czekała, tym większa krzywda dla twojego dziecka. Czasami nie da się inaczej jak odejść. Albo mąż się ogarnie albo ułożysz sobie życie na nowo. Nie będzie łatwo ale tkwiąc w tym również łatwo nie jest więc co za różnica. Moja matka zdecydowała się odejść od ojca jak miałem 17 lat około. Wolałbym, żeby to się stało jak byłem malutki. Wiele cierpienia by mi to zaoszczędziło. Tak czy inaczej wesołych świąt. Trzymaj się ciepło i nie czytaj tych przytyków. To są ludzie którzy myślą, że alkoholikiem ktoś jest od urodzenia haha czyli zwykłe trole mówiące o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia. Chcesz pomóc mężowi? Zostaw go i albo się ogarnie albo i tak nic nie zaradzisz.
Znam takie święta aż za dobrze bo mój ojciec był taki. Musisz łajze kopnąć w 4 litery i uwolnić się od niego. Bo nie wyjdzie z tego nic dobrego dla ciebie i twojego dziecka. Jeśli sama nie dasz rady to są fundację które wspierają kobiety w twojej sytuacji i pomogaja wyjść z niej.
Wyrazy wsparcia!!! Żadne moje słowa Cie nie pocieszą, przynajmniej mnie by nie pocieszyły. Wiem jednak, że potrzeba wyrzucić z siebie tą frustrację. Ja byłem i będę sam choć było multum kobiet. Jestem zbyt inny niezrozumiały, dążący do czegoś nikomu niezrozumiałego... Pogodzilem się że ludzie wolą przebojowość już teraz, niż coś na co pracuje się latami czego nie widać i co bliską mi osobę może ranić przez brak czasu dla niej... Jednak wolę samotność niż kogoś obecność i niespełnienie. ŻYCZĘ CI SPEŁNIENIA NAWET BEZ NIEGO.
Zakończ ten toksyczny związek Kobieto! Wiem, że to niełatwe, ale póki dziecko jest małe chronisz je przed nieodpowiednimi wzorcami. Ja się z takim "ojcem" męczyłam długo - dopóki nie zrozumiałam, że to wszystko to nie moja wina. Teraz nie chcę mieć nic wspólnego z ojcem i mam żal do matki, która nie potrafiła podjąć odpowiedniej decyzji w dobrym momencie.
Odeszłam od męża z czwórka dzieci (jedno wymagajace rehabilitacji po wypadku) w wieku 2-11 lat z 10 zł w kieszeni i szkolnymi plecakami. Wcześniej mnie pobił na ich oczach. Po raz pierwszy i ostatni. Wyszłam jak stałam z dzieciakami. Bez pieniędzy, bez planów, znajomych, rodziny. Pomogła nam zupełnie obca osoba. Wynajęła nam mieszkanie do czasu zakończenia sprawy rozwodowej (dziękuję Pani Zosiu. Pozdrawiam goraco). Wyrokiem sadu odzyskałam mieszkanie i spokój. Nie żałuję tej decyzji, mimo, że wszyscy wkoło starali się mi wmówić, że robię głupio odchodzac od męża, że sobie nie poradzę itd... Nie taki diabeł straszny jednak. Spokojnych Świat!
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2019 o 4:04
Dzielna. Naprawdę dzielna.
od użalania się nad sobą nic się nie zmieni. Zacznij działać już dziś, żeby kolejne święta były inne, może też będą samotne, ale na pewno spokojne.
Czemu takie posty nie pojawiają się wcześniej? Też spędzam je sama. Choć mam małe mieszkanie, chętnie zaprosiłabym z 4-5 osób(byłby ścisk, ale co tam! :) ) Na nic wielkiego, ale chociaż spotkać się na 2h przy kawałku ryby i paru pierogach. Gdzie każdy kupiłby dla każdego po batoniku, byle tylko drobny prezent był.
To niełatwe, ale jak boli to trzeba ciąć i to szybko.
Z życzeniami, żeby w nowym roku udało się podjąć dobre decyzje. I żeby w ich efekcie kolejny był lepszy, a przede wszystkim spokojny.
Jeśli kiedyś zechcesz porozmawiać tak po prostu to zostawiam namiar anastazja.p@wp.pl
@Catallina Dzięki. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest zdecydować o czyimś życiu, nawet gdy ta osoba krzywdziła swoim alkoholizmem wiele lat.